Doskonałość i prawda to drogowskazy

          Doskonałość to pojęcie, które od wieków fascynuje filozofów, artystów, teologów i naukowców. Można je rozumieć na różne sposoby, w zależności od przyjętej perspektywy.

Filozoficznie – doskonałość bywa pojmowana jako stan pełnej zgodności z własną naturą albo jako realizacja pełni możliwości.

Religijnie – w wielu tradycjach (np. chrześcijaństwie) doskonałość wiąże się z ideą świętości, moralnej bezbłędności albo upodobnienia się do Boga.

Estetycznie – to harmonia, proporcja i piękno, które zdają się nie mieć braków.

Praktycznie – często mówimy o „doskonałości” w odniesieniu do mistrzostwa w jakiejś dziedzinie, czyli osiągnięcia najwyższego poziomu umiejętności czy jakości.

Psychologicznie – można widzieć ją jako ideał, do którego dążymy, choć w praktyce zawsze pozostaje nieosiągalna w pełni, bo rzeczywistość jest zmienna i niedoskonała.

          Można więc powiedzieć, że „doskonałość” to raczej kierunek i ideał, a nie absolutny stan – inspiracja do rozwoju, ale też coś, co nieustannie wymyka się ostatecznemu osiągnięciu.

          Od dawna ludzkość dochodzi do wniosku, że doskonałość jest przede wszystkim celem teoretycznym, do którego można jedynie się przybliżać, ale którego nie sposób osiągnąć w sposób absolutny. W praktyce więc mówimy o stopniach doskonałości, o jej przybliżeniach i dążeniach ku niej.

          Z pojęciem doskonałości ściśle wiąże się pojęcie prawdy. Podobnie jak doskonałość, prawda ma charakter idealny i teoretyczny. W życiu codziennym możemy jedynie odkrywać jej aspekty i przybliżać się do niej, lecz nigdy nie posiądziemy jej w pełni i ostatecznie. Oba te ideały – doskonałość i prawda – działają jak drogowskazy, nadając sens ludzkiemu poznaniu, twórczości i moralnemu rozwojowi. Były one poszukiwane przez:

Platona – uważał, że prawdziwa doskonałość istnieje tylko w świecie idei — to, co widzimy w świecie materialnym, jest jedynie jej odbiciem.

Arystotelesa–widział doskonałość jako urzeczywistnienie potencjału «entelecheia». Człowiek może zbliżać się do doskonałości, ale niekoniecznie ją w pełni osiągnie, bo zawsze pozostaje istotą niedoskonałą.

Stoicy poszukiwali doskonałości moralnej i wewnętrznego spokoju w zgodzie z rozumem i naturą.

Chrześcijaństwo – idea doskonałości i prawdy łączy się z Bogiem – Absolutem, który jest pełnią Dobra i Prawdy. Św. Augustyn i św. Tomasz z Akwinu widzieli w Bogu najwyższą doskonałość, do której człowiek może się jedynie zbliżać.

Buddyzm – doskonałość pojawia się w formie oświecenia – całkowitego zrozumienia natury rzeczywistości i wyzwolenia od złudzeń.

Islam – prawda jest jednym z imion Boga, a doskonałość polega na całkowitym poddaniu się Jego woli.

Naukowców – poszukują prawdy o świecie poprzez badania i doświadczenia, wiedząc, że ich wiedza zawsze będzie przybliżeniem.

Filozofów nowożytnych – (np. Kartezjusz, Kant) pytali o możliwość poznania prawdy i doskonałości rozumu.

Myślicieli XX i XXI wieku – zamiast absolutnej doskonałości, często mówią o procesie doskonalenia się, o „drodze”, a nie „celu”.

          Można więc powiedzieć, że prawdy i doskonałości poszukiwali wszyscy – filozofowie, teologowie, artyści, mistycy i naukowcy. To są dwa ideały, które wciąż napędzają rozwój kultury i ludzkiego ducha.

          Czy prawda i doskonałość jest osiągalna? Można powiedzieć, że prawda i doskonałość są nieosiągalne w sensie absolutnym, ale osiągalne w sensie przybliżonym – jako proces, droga, nie stan końcowy. Dążenie do nich ma wartość samo w sobie, bo rozwija człowieka, jego świadomość i zdolność rozumienia świata. Prawda bywa względna – zależna od kontekstu, perspektywy, języka, a nawet kultury. Doskonałość natomiast jest ruchomym celem – im bardziej się do niej zbliżamy, tym wyraźniej widzimy własne ograniczenia.

          Skoro doskonałość i prawda w sensie absolutnym są poza naszym zasięgiem, to sens życia nie polega na ich osiągnięciu, lecz na dążeniu do nich w sposób, który daje poczucie sensu i spełnienia.

          Człowiek nigdy nie będzie idealny — i to dobrze. Niedoskonałość czyni nas autentycznymi, wrażliwymi, zdolnymi do empatii. Poczucie spełnienia rodzi się nie z bycia „bezbłędnym”, ale z akceptacji siebie takim, jakim się jest, przy jednoczesnym pragnieniu rozwoju: “Nie dąż do bycia doskonałym, dąż do bycia prawdziwym” (Carl Jung).

          Nie istnieje jedna prawda dostępna wszystkim w taki sam sposób. Można więc szukać swojej prawdy – tego, co jest zgodne z Twoimi wartościami, intuicją i doświadczeniem. To wymaga odwagi, refleksji i gotowości, by przyznać, że możesz się mylić — ale właśnie w tym procesie tkwi głębia człowieczeństwa.

          Ludzie są istotami relacyjnymi — potrzebujemy drugiego człowieka, by poczuć się spełnionymi. Bliskość, przyjaźń, wspólnota, troska o innych — to często bardziej realne źródła szczęścia niż pogoń za abstrakcyjnymi ideałami.

          Poczucie sensu i spełnienia pojawia się, gdy tworzysz coś, co ma dla Ciebie znaczenie — niezależnie, czy to dzieło sztuki, ogród, relacja czy mały gest dobra. Nie trzeba być doskonały — wystarczy, że jesteś autentycznie zaangażowany.

          Życie nie jest egzaminem, który trzeba zdać, tylko procesem stawania się. Możesz czuć się spełniony, jeśli patrzysz na siebie jak na człowieka w drodze — nie „skończonego”, ale rozwijającego się: “Nie chodzi o to, by być lepszym od innych, ale by być lepszym od wczorajszego siebie.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *