Obsy i orby: refleksy świetlne, duchy czy UFO?

          Świetliste kręgi na zdjęciach — «obsy, orby» — w ostatnich latach zdobywają coraz większą popularność w internecie i mediach. Jedni widzą w nich dowód na istnienie niewidzialnego świata, inni — zwykłe efekty fotograficzne. Same nazwy brzmią egzotycznie, ale aura tajemnicy wokół zjawiska bierze się przede wszystkim z naszej skłonności do dopisywania sensu tam, gdzie go obiektywnie nie ma.

          Jarosław Dobrucki, autor zajmujący się ezoteryką, interpretuje «orby» jako „latające świadomości” — inteligentne byty żyjące obok nas w wymiarze metafizycznym. W jego opowieściach są przyjazne, wręcz opiekuńcze, a nawet mogą subtelnie towarzyszyć nam w codzienności. Podcast PolskaMówi (lipiec 2024) – publikowane pliki dźwiękowe na platformach, prezentuje wizję świata pełnego niewidzialnych mieszkańców — narracyjnie atrakcyjną, lecz z naukowego punktu widzenia wysoce problematyczną. Bo nauka nie pozwala sobie na metafory. Z perspektywy fizyki «orby» to nic innego jak efekt backscatter — refleksy świetlne powstałe w wyniku odbicia światła od drobinek kurzu, pyłków, wody czy owadów znajdujących się blisko obiektywu. Aparat fotograficzny rejestruje je jako świetliste kule, które w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z duchami czy innymi wymiarami. Coś, co może wyglądać jak portal do innego świata, w świetle nauki okazuje się prozaicznym błyskiem.

          Nie oznacza to jednak, że fascynacja orbami jest całkowicie bez znaczenia. W kulturze ezoterycznej funkcjonują one jako symbole duchowej energii i znak istnienia „czegoś więcej”. Najczęściej pojawiają się na zdjęciach wykonywanych w miejscach naznaczonych pamięcią i emocjami: w ruinach, na cmentarzach, w przestrzeniach przesiąkniętych historią. To jednak bardziej nasza potrzeba narracji niż faktyczny dowód na byt duchowy.

          Dlatego traktowanie «orbów» poważnie wymaga dystansu. Naukowiec widzi w nich efekt świetlny, mistyk — duchowe przesłanie. Publicysta powinien oddzielać jedno od drugiego: pierwsze to obiektywna obserwacja, drugie — projekcja wyobraźni. «Orby» funkcjonują więc na granicy: są jednocześnie obiektem świetlnym i konstruktem fantazji. Odbijają światło, ale też odbijają nasze pragnienie tajemnicy.

          W tym sensie orby nie są dowodem na duchy ani na istnienie niewidzialnych bytów. Są raczej dowodem na to, że człowiek wciąż potrzebuje symboli i tajemnic, by nadawać sens rzeczywistości, której fizyka nie opisuje w sposób poetycki. I właśnie tak można je traktować poważnie — nie jako prawdę o świecie, lecz jako przypomnienie, że to wyobraźnia w dużej mierze rządzi interpretacją faktów.

          Nie sposób też pominąć pytania o inne obserwacje „niewyjaśnionych obiektów”. Czy liczne zjawiska widziane przez pilotów, astronautów i obserwatorów nieba nie są czasem podobnymi refleksami świetlnymi, które dałoby się zaklasyfikować jako «orby» w szerokim sensie? Część UFO-obserwacji można wyjaśnić efektami optycznymi związanymi z kamerą, soczewką, atmosferą czy nawet psychologią percepcji. Iluzje wzrokowe bywają równie sugestywne jak realne obiekty.

          Czy wywiad w starożytności nie polegał między innymi na wysyłaniu «obsów» czy «orbów» przez kapłanów – jak to zostało opisane w powieści “Faraon” Bolesława Prusa – które rzekomo powracały z informacjami? Być może był to obraz symboliczny, literacka wizja ukazująca wiarę starożytnych w możliwość uzyskiwania wiedzy drogą mistyczną, a nie rzeczywista praktyka wywiadowcza.

          Podążając tropem myśli Jarosława Dobruckiego, zmaterializowana „energetyczna świadomość” może być potraktowana nie tyle jako opis rzeczywistości, ile jako model konceptualny. Taki model może inspirować do refleksji nad komunikacją — zarówno między ludźmi, jak i między człowiekiem a Stwórcą. W tym ujęciu «orby» nie są dowodem, lecz metaforą, która mówi więcej o nas samych niż o świecie, który próbujemy opisać.

          Telepatyczne (jasnowidzenia) poglądy Jarosława Dobruckiego nie są dla mnie szczególnie przekonujące, choć trzeba przyznać, że mają w sobie barwę, oryginalność i sugestywną siłę oddziaływania, która potrafi na chwilę przyciągnąć uwagę. Brakuje im jednak solidnych podstaw empirycznych, przez co sprawiają wrażenie raczej literackiej fantazji niż spójnej koncepcji intelektualnej. Moje poglądy na temat świadomości, choć trochę podobne, nie są tak opakowane wizualno-bytowo jak u pana Jarosława.

          Jarosław Dobrucki jest zwolennikiem reinkarnacji, które ja odrzucam. Powołuje się nawet na Eliasza. Opowiada o przeżyciach i widzeniach sprzed wielokrotnym swoim narodzeniu. Opowiada, że pamięta moment narodzin.

          Powołuje się na księgę Akaszy („Księga Akaszy” to termin pochodzący głównie z ezoteryki i teozofii, choć w niektórych źródłach nawiązuje także do duchowości wschodniej, zwłaszcza hinduizmu i buddyzmu. Termin „Akasza” pochodzi z sanskrytu i oznacza „eter” lub „przestrzeń” – subtelną, wszechobecną energię, która jest nośnikiem całej informacji we wszechświecie. Księga Akaszy jest postrzegana jako metafizyczny „rejestr” wszystkich zdarzeń, myśli, uczuć i doświadczeń każdej istoty, od początku czasu. W tym sensie można ją traktować jako kosmiczną bazę danych świadomości. Niektórzy ludzie (np. mistycy, medium, praktycy duchowi) twierdzą, że mogą „czytać” Księgę Akaszy poprzez medytację, modlitwę lub specjalne rytuały, aby zyskać wgląd w swoje życie, przeszłe wcielenia czy przyszłe możliwości. Według zwolenników pracy z Księgą Akaszy, poznanie swojego „zapisowego pola” może pomóc w uzdrowieniu emocjonalnym, duchowym i karmicznym oraz w lepszym zrozumieniu własnej ścieżki życiowej. W filozofiach, które przyjmują reinkarnację, zapis w Księdze Akaszy odzwierciedla także karmę jednostki – jej konsekwencje i lekcje, które dusza powinna przepracować. Współcześnie istnieją także książki i kursy, które uczą „czytania Księgi Akaszy”, choć trzeba pamiętać, że nie jest to pojęcie naukowe i nie ma empirycznych dowodów na istnienie takiego rejestru), która jest moim odpowiednikiem «Stanu Prawdy» do którego wielokrotnie się nawiązywałem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *