Gdyby obudził się nasz przodek z dalekiej starożytności, zapewne powiedziałby, że świat osiągnął niemal bajkowy poziom. To, co dawniej opowiadano w legendach o cudownych wydarzeniach, dziś stało się rzeczywistością. Maszyny latające, możliwość rozmowy z kimś na drugim końcu globu czy leczenie chorób, które kiedyś oznaczały wyrok śmierci – wszystko to istnieje naprawdę. Czy właśnie do tego dążyła ludzka wyobraźnia? Być może tak. Jednak każda zdobycz cywilizacji ma swoją drugą stronę, o której nie wolno zapominać.
Cuda techniki niewątpliwie ułatwiają codzienne życie. Świat stał się dostępny na wyciągnięcie ręki – możemy podróżować szybciej niż kiedykolwiek, zdobywać wiedzę w kilka chwil i korzystać z atrakcji, o których dawniej nawet nie marzono. Dzięki postępowi wiele chorób zostało pokonanych, a średnia długość życia znacznie się wydłużyła. Żyjemy wygodniej, otoczeni niezliczoną liczbą udogodnień.
Mimo tego luksusu i dobrodziejstw często tęsknimy za prostszym życiem i bliższym kontaktem z naturą. Rozwój miast, betonowe ulice i szklane wieżowce dają poczucie swobody, lecz równocześnie odbierają coś istotnego – zieloną przestrzeń. W miastach trawy i drzew jest coraz mniej, a ciszę lasu zastępuje nieustanny szum samochodów i maszyn. W zamian za komfort i postęp płacimy wysoką cenę: oddalamy się od przyrody, od rytmu, w którym żyli nasi przodkowie.
Świat, choć zachwyca swoimi osiągnięciami, pozostaje więc na cenzurowanym. Z jednej strony rozwój pozwala nam spełniać marzenia dawnych pokoleń, z drugiej – stawia pytanie, czy w tym wszystkim nie zgubiliśmy tego, co najważniejsze: prostoty, równowagi i harmonii z naturą.
Wobec nieuniknionego postępu edukacja nowego pokolenia powinna w pełni dostosować się do współczesnych potrzeb. Trzeba odciążyć umysł dziecka od przekonania, że wszystko należy tłumaczyć krok po kroku, a zamiast tego uczyć, jak szybko i poprawnie korzystać z osiągnięć, które stały się codziennością. Przykładowo – w dobie komputerów logarytmy przestają mieć praktyczne znaczenie. Sam pamiętam, że w badaniach polowych z geofizyki używałem suwaki logarytmiczne do różnych obliczeń. Zrezygnowałem z nich, gdy pojawiły się podręczne kalkulatory. Maszyny do pisania ustąpiły miejsca klawiaturom komputerów, a sztuczna inteligencja ułatwia dziś przygotowywanie analiz, pisanie wniosków czy zestawień i tabel. Automatyczny pilotaż zastępuje ludzi nie tylko w samolotach, ale także w okrętach, rakietach czy pojazdach mechanicznych – od koparek po samochody. Trudne równania różniczkowe są wbudowane w układy scalone, a automatyka przejmuje coraz więcej obowiązków pracowników fizycznych. Postęp doszedł już do takiego poziomu, że sztuczna inteligencja potrafi nawet tworzyć muzykę.
Niezwykłe przygody w odkrywaniu nieznanych lądów odchodzą w zapomnienie. Dziś możemy podziwiać jedynie eksplorację kosmosu. Przed ludzkością otwierają się planety, asteroidy, księżyce i inne obiekty pozaziemskie. Postęp obniża koszty, a to, co za mojej młodości wydawało się niewykonalne, dziś staje się możliwe.