Świat został stworzony. To przekonanie wynika z logicznego rozumowania: każdy skutek ma swoją przyczynę. Człowiek odczytał tę prawdę w głębi własnego sumienia, przypisując Stwórcy cechy doskonałe — co jest logicznie uzasadnione. Jednak z biegiem dziejów ludzkość zaczęła wykorzystywać pojęcie Boga do realizacji partykularnych interesów.
Naród żydowski przypisał sobie uprzywilejowaną rolę jako odbiorca Objawienia Bożego. Czerpiąc z wierzeń dawnych plemion, nadano Bogu cechy antropomorficzne, co zostało zapisane w świętych księgach, które później złożyły się na Stary Testament. Niestety, przypisanie Bogu ludzkich cech było błędem – profanacją Absolutu.
Jezus był pierwszym człowiekiem, który podjął próbę przywrócenia właściwego obrazu Boga. Przypisał Mu cechy zgodne z Jego naturą — duchową, nieprzemijającą, pełną miłości. Jezus sam stał się znakiem obecności Boga — żywym Sakramentem, fundamentem Kościoła Chrystusowego. Niestety, Kościół instytucjonalny, powołany do strzeżenia depozytu wiary, z czasem uległ wypaczeniom. Ludzka ułomność, interesy i konserwatyzm przyczyniły się do zniekształcenia pierwotnej nauki Jezusa.
Poważnym błędem było także pomniejszenie roli kobiety, sprowadzenie jej do roli podrzędnej względem mężczyzny. Zamiast autentycznych, ludzkich odruchów — takich jak współczucie, równość i wolność — zaczęła dominować ideologia służąca silniejszym. W ten sposób Kościół instytucjonalny zaczął oddalać się od swojej duchowej misji, wkraczając na drogę profanacji.
Historia jasno pokazuje grzeszność Kościoła jako instytucji. Tysiące przykładów świadczą o nadużyciach, które miały miejsce na przestrzeni wieków. Ludzkość — często w dobrej wierze — powierzyła tej instytucji swoją duchowość. Niestety, w umysłach wiernych utrwaliły się doktryny, które nie zawsze odpowiadają prawdziwej nauce o Bogu.
Parafialna codzienność często pozbawia wiernych czystości myślenia i krytycznej refleksji nad istotą stworzenia i naturą Stwórcy. A to, co raz zostało głęboko zakorzenione w ludzkiej świadomości, trudno zmienić. Aby naprawić ten stan rzeczy, potrzebna jest wola poznania prawdy. Człowiek jednak z natury jest zachowawczy i niechętny zmianom.
Nadzieja leży w nauce — w pracy teologów i badaczy, którzy szczerze poszukują prawdy. Trzeba zdobyć się na trud ponownego odczytania nauki Jezusa — w świetle dostępnych tekstów, odkryć archeologicznych i zdrowego rozsądku. Tylko wtedy wiara może zostać oczyszczona, a Bóg – ukazany takim, jakim jest naprawdę.