Księga Kapłańska to trzecia księga Biblii, zarówno w Starym Testamencie, jak i w Torze (Pięcioksięgu Mojżesza). Jej treść skupia się głównie na prawach religijnych, rytualnych i moralnych, które Bóg przekazuje Mojżeszowi dla ludu Izraela, zwłaszcza dla kapłanów (lewitów), stąd nazwa.
Mojżesz występuje tu jako pośrednik między Bogiem a ludem, który przekazuje boskie przykazania, nakazy i obrzędy kapłańskie. Nie pełni tu roli wodza czy proroka w sensie działania – jak w Księdze Wyjścia – lecz przede wszystkim jako odbiorca i przekaziciel Bożych instrukcji dotyczących świętości, kultu i porządku religijnego w życiu wspólnoty izraelskiej.
Księga Kapłańska miała nauczyć Izraelitów, jak mają żyć jako naród święty, oddzielony dla Boga – zarówno poprzez rytuały, jak i moralne postępowanie. Jej motyw przewodni to: „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty” (Kpł 11:44,45; 19:2).
Zaskakuje werset: “…Mojżesz im powiedział: *Kapłanom nie wolno pić wina podczas służby liturgicznej” (Kpł 10,7); ponieważ ukazuje, jak rygorystyczne były wymagania stawiane kapłanom podczas pełnienia ich funkcji religijnych. Zakaz spożywania alkoholu nie dotyczył życia prywatnego, lecz wyłącznie momentów sprawowania obrzędów – wskazując na konieczność zachowania pełnej trzeźwości, czystości i skupienia w obecności Boga. Ten nakaz pojawia się bezpośrednio po dramatycznym wydarzeniu śmierci Nadaba i Abihu, synów Aarona, którzy złożyli „obcy ogień” przed Panem i zostali ukarani śmiercią (Kpł 10,1–2). Zakaz picia wina może więc być również odpowiedzią na domniemane nadużycie z ich strony – sugerując, że ich niestosowne zachowanie mogło być wynikiem nietrzeźwości. Werset ten podkreśla świętość miejsca, czasu i funkcji kapłańskiej – kapłan, stojący przed Bogiem, ma być nie tylko czysty rytualnie, ale także całkowicie opanowany i świadomy swoich działań. To pokazuje, jak wysoka była odpowiedzialność tych, którzy reprezentowali lud przed Bogiem.
Chrześcijanie nie tyle wprost „odrzucili” zakaz picia wina przez kapłanów, co przenieśli jego sens na inne zasady, zgodne z nowym rozumieniem kapłaństwa i liturgii w świetle Nowego Testamentu. W chrześcijaństwie (zwłaszcza od czasów apostolskich) kapłaństwo nie było już oparte na przynależności do rodu Lewiego.
Zgodnie z Listem do Hebrajczyków, Jezus Chrystus jest arcykapłanem „na wzór Melchizedeka”, a nie lewity (Hbr 7). Kapłaństwo chrześcijańskie staje się więc:
duchowe (niezależne od rytualnych przepisów Prawa Mojżeszowego),
uniwersalne – wszyscy wierzący uczestniczą w „powszechnym kapłaństwie” (1 P 2,9), związane z łaską i sumieniem, a nie z rytualną czystością. Wino ma nową, pozytywną symbolikę – Eucharystia
W Nowym Testamencie wino nabiera sakramentalnego znaczenia, bo Chrystus w czasie Ostatniej Wieczerzy mówi: „To jest kielich Krwi mojej, nowego i wiecznego przymierza” (Mt 26,28; Łk 22,20). Dlatego: Wino staje się znakiem przymierza, życia i zbawienia, nie zakazanym elementem rytuału. Kapłani chrześcijańscy (np. w Kościele katolickim) wręcz muszą spożywać wino, konsekrowane jako Krew Chrystusa w czasie Mszy Świętej. Poza tym. zakaz z Kpł 10:9 był przepisem rytualnym – a te nie obowiązują chrześcijan. W tradycji chrześcijańskiej – zwłaszcza od soboru jerozolimskiego (Dz 15) – większość przepisów rytualnych Tory (obrzezanie, czystość, koszerność, itd.) została uznana za nieobowiązującą dla uczniów Chrystusa. Dotyczy to także: zakazów jedzenia i picia, przepisów o czystości rytualnej, ofiar ze zwierząt i kapłańskich rytuałów lewickich.
Wobec obecnego nastawienia Kościoła to tematu seksu może zaskakiwać spokojny ton wersetu: “Jeżeli mężczyzna obcuje z kobietą wylewając nasienie, to oboje wykąpią się w wodzie i będą nieczyści aż do wieczora. ” (Kpł 15,18). Zdecydowany zakaz występuje gdy osoby są w związku: “Nie będziesz obcował cieleśnie z żoną twojego bliźniego, wylewając nasienie; przez to stałbyś się nieczystym.” (Kpł 18,20).
Zdecydowany jest zakaz: “Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!” (Kpł 18,22). Komentarz zostawiam tym, którzy mają taką potrzebę. Ja zostaję przy słowach z cytatu.
Werset: “… będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (Kpł 19,18). Jest on jednym z najważniejszych i najbardziej uniwersalnych nakazów moralnych nie tylko w Biblii, ale i w całej tradycji religijnej i etycznej ludzkości. Wyraża istotę relacji międzyludzkich według Boga: miłość, szacunek, empatia i sprawiedliwość. Nie chodzi tu o uczucie, ale o postawę, która zakłada troskę o drugiego człowieka tak samo, jak o siebie. Podnosi miłość do bliźniego do rangi prawa nadrzędnego. To sygnał, że nie sam rytuał, ale postawa serca wobec innych ludzi jest kluczowa dla świętości. Jezus uczyni z tego wersetu przykazanie fundamentalne: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym sercem (…), a bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy.” (Mt 22,37–40). W ten sposób nadaje mu centralne miejsce w chrześcijańskiej moralności. Słowa „jak siebie samego” oznaczają, że miłość do drugiego nie wyklucza miłości do siebie – przeciwnie, zdrowa troska o siebie staje się miarą tego, jak mamy dbać o innych. To równowaga między altruizmem a godnością własną.
Choć pochodzi ze starożytnego tekstu, werset ten pozostaje aktualny w każdym kontekście społecznym, religijnym i kulturowym. W świecie pełnym podziałów i egoizmu przypomina o fundamentach współistnienia: szacunku, empatii i odpowiedzialności za drugiego człowieka.
Werset z Kpł 19,18 nie jest tylko prawnym nakazem – to duchowy i etyczny fundament, który łączy Stary i Nowy Testament. Zachęca do traktowania drugiego człowieka z taką samą troską i miłością, z jaką naturalnie odnosimy się do siebie. Dla chrześcijan, jak i dla Żydów, stanowi wezwanie do życia pełnego miłosierdzia, sprawiedliwości i pokoju.