Pierwsza Księga Samuela (cd.)

          Pierwsza Księga Samuela przedstawia obraz Boga, który pod względem Jego antropomorfizacji może być postrzegany jako kontrowersyjny, a nawet podważający ideę Boga jako absolutnie doskonałego i niezmiennego. Jeden z wersetów: “Pan wniwecz obraca opornych: przeciw nim grzmi na niebiosach” (1 Sm 2,10) ukazuje Boga jako Istotę reagującą gniewnie i bezpośrednio ingerującą w ludzkie sprawy, co przypomina raczej antropomorficzny niż transcendentny wizerunek Boga. Cytowany fragment pochodzi z pieśni Anny, matki Samuela (1 Sm 2), która jest hymnem pochwalnym, i zawiera elementy sądu Bożego. Ten obraz Boga – aktywnego, karzącego – jest charakterystyczny dla wczesnych warstw starotestamentowych, zanim rozwinęła się bardziej abstrakcyjna teologia Boga transcendentnego.

      We fragmencie opowieści o synach Helego — Chofnim i Pinchasie: ” … bo Pan chciał, aby pomarli. ” (1 Sm,25)  Bóg jest ukazany jako absolutny i suwerenny władca, którego wola decyduje o losie człowieka, nawet o jego śmierci. Jest to obraz Boga karzącego. Sformułowanie „bo Pan chciał, aby pomarli” może budzić kontrowersje, ponieważ sugeruje, że ich zguba była z góry przesądzona przez Boga, niezależnie od ich późniejszych działań. W ten sposób pojawia się napięcie między Bożą wszechmocą a ludzką odpowiedzialnością, które będzie powracać w teologii przez kolejne stulecia, także w kontekście predestynacji w tradycji chrześcijańskiej.

          W katechezie starotestamentalnej Bóg ukazywany jest zarówno jako sprawiedliwy sędzia, który karze, a śmierć bywa formą wykonania sprawiedliwego wyroku, jak i jako miłosierny Ojciec – wybaczający i okazujący łaskę. Te dwa aspekty nie stoją ze sobą w sprzeczności, lecz raczej się dopełniają w starotestamentowym rozumieniu przymierza. Bóg kocha Izraela, ale oczekuje od niego wierności – i karze, gdy ta wierność zostaje złamana. W takim kontekście kara (w tym śmierć) niekoniecznie zaprzecza Bożej miłości, lecz bywa wyrazem Jego troski o moralny porządek i świętość.

          Tego rodzaju wyjaśnienie nie do końca mnie przekonuje. Bardziej trafia do mnie interpretacja, według której mamy tu do czynienia z ilustracją ludzkiego spojrzenia na kwestie odpowiedzialności, posłuszeństwa i Bożej odpowiedzi na zatwardziałość serca. Bóg przestaje działać jako wychowawca, a zaczyna występować jako sędzia. To odejście od możliwości przebaczenia nie wynika z braku Bożej miłości, lecz z odrzucenia jej przez człowieka.

          Jak okrutnie brzmią słowa: „Tak mówi Pan Zastępów: Ukarzę Amaleka za to, co uczynił Izraelitom, jak stanął przeciw nim na drodze, gdy szli z Egiptu. Dlatego teraz idź, pobijesz Amaleka i obłożysz klątwą wszystko, co jest jego własnością; nie lituj się nad nim, lecz zabijaj tak mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i dzieci, woły i owce, wielbłądy i osły” (1 Sm 15,2–3). Taki nakaz trudno pogodzić z obrazem Boga jako miłosiernego Ojca. Nie sposób uwierzyć, by źródłem tej przemocy był rzeczywiście Bóg. To raczej ludzkie wyobrażenia, podszyte gniewem i żądzą zemsty, zostały przypisane Najwyższemu. Przypisywanie Bogu poleceń ludobójczych i bezwzględnych jest nie tylko teologicznie wątpliwe, ale też moralnie nie do przyjęcia. Wprowadzanie takich słów w usta Boga to poważne nadużycie – świadectwo czasów, w których przemoc była często uznawana za świętą, a zwycięstwo nad wrogiem utożsamiano z Bożym błogosławieństwem.

          Kolejnym nieporozumieniem jest przypisywanie Bogu ludzkich emocji i zmienności, jak w słowach: „Żałuję tego, że Saula ustanowiłem królem, gdyż ode mnie odstąpił i nie wypełniał moich przykazań” (1 Sm 15,10) oraz „Pan pożałował tego, że Saula uczynił królem nad Izraelem” (1 Sm 15,31). Tego rodzaju stwierdzenia sugerują, jakoby Bóg mógł zmieniać zdanie, doświadczać zawodu czy żalu – a więc emocji typowo ludzkich, wynikających z ograniczonej wiedzy lub braku przewidywania skutków. Gdyby rzeczywiście Bóg „żałował” swoich decyzji, można by Mu zarzucić chwiejność, a to byłoby nie do pogodzenia z Jego doskonałością, wszechmądrością i niezmiennością.

          Tradycja chrześcijańska od dawna rozumiała tego typu wypowiedzi jako antropomorfizmy, czyli ludzkie sposoby mówienia o rzeczywistości Bożej, które mają na celu uczynić ją bardziej zrozumiałą dla człowieka. Już Orygenes (†254) przestrzegał, by nie brać dosłownie fragmentów Pisma, które przypisują Bogu ludzkie cechy fizyczne lub emocjonalne. W jego opinii należy je odczytywać duchowo i symbolicznie, aby nie wpaść w błąd zbyt materialistycznego pojmowania Boga.

          Święty Augustyn również zaznaczał, że Bóg jest niezmienny i nie może żałować w sposób, w jaki robi to człowiek. W De civitate Dei (Państwo Boże) pisał, że „Pismo mówi, iż Bóg się rozgniewał, nie dlatego, że On sam doznał jakiejś zmiany, lecz abyśmy zrozumieli, że kara została wymierzona”. Podobnie żal Boga należy rozumieć nie jako wewnętrzną zmianę Jego decyzji, lecz jako zmianę sposobu działania względem człowieka, który sam zmienił swoje postępowanie.

          Współczesna egzegeza biblijna, bazując na analizie języka hebrajskiego, zauważa, że słowo przetłumaczone jako „żałować” (hebr. nicham) może również oznaczać zmianę postawy, a nawet akt miłosierdzia – zależnie od kontekstu. Nie jest to więc jednoznaczne z uczuciem skruchy czy błędu, ale może być wyrazem dynamicznej relacji Boga z ludzkością, opisywanej ludzkim językiem.

          Dlatego słowa o Bożym „żałowaniu” nie powinny być rozumiane dosłownie, lecz jako próba wyrażenia Bożej sprawiedliwości i reakcji na niewierność człowieka w sposób dostępny dla starożytnego autora i jego odbiorców.

          Całkowicie nie do przyjęcia jest sugestia zawarta w słowach: “Saula natomiast opuścił duch Pański, a opętał go duch zły, zesłany przez Pana” (1 Sm 16,14); ” A oto nazajutrz [zły] duch, zesłany przez Boga, opanował Saula, który popadł w szał wewnątrz swojego domu.” (1 Sm 18,10); “Zły zaś duch, zesłany przez Pana, opanował Saula, kiedy przebywał on w domu, ” 1 Sm 18,10). Przypisywanie Bogu inicjatywy w zesłaniu złego ducha jest sprzeczne z Jego naturą jako źródła dobra, miłości i ładu. Bóg nie współdziała ze złem ani nie posługuje się siłami demonicznymi jako narzędziem swojej woli – byłoby to zaprzeczeniem Jego świętości i sprawiedliwości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *