Generalnie pojęcia naukowe, filozoficzne i religijne nie odzwierciedlają rzeczywistości, lecz stanowią tylko fikcje stworzone przez człowieka w celu orientacji teoretycznej i praktycznej (Fikcjonalizm niemieckiego filozofa Hansa Vaihingera 1852–1933). Praktycznie wszystko jest tajemnicą. Pojęcia są wieloznaczne. Możemy jedynie przybliżać się do prawdy. Nigdy jej jednak nie osiągniemy. W Świat zaszyfrowana została „nieskończoność poznawcza”. Nieskończoność to atrybut Boski. Ona to dowodzi, że Świat jest pochodzenia Boskiego.
Hagiografowie (autorzy Pisma świętego) używali liczb symbolicznych chcąc wyrazić niemoc w precyzyjnym odczytywaniu spraw Bożych. W nich ukryta jest prawda. Jest ona zamazana i dostępna jedynie dla nielicznych, którzy mają do tego uprawnienia. Wielkie liczby, choć skończone, mają zasięg nieskończony, przez co przekraczają ludzkie możliwości zliczenia: A liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy (Ap 5,11).
Trudno jest zdefiniować, „czym” jest człowiek, „kim” jest, jakie są jego fundamentalne struktury i jaka jest jego właściwa historia – od zaistnienia po trwanie po śmierci […] „Człowiekiem” wreszcie może być nazwany jakiś twór pradawny, jakaś istota praludzka, pramałpa, małpolud, prymitywny homo sapiens, a także niedościgniony przypadek człowieka w postaci Jezusa z Nazaretu (Cz. Bartnik Dogmatyka, s. 360–361).
Podobnie tajemnicą są takie pojęcia jak: materia, energia, siła, próżnia, osoba, dusza, energia duchowa itd.
Czesław Bartnik w swojej książce Dogmatyka napisał: odrzuca się już dogmat: natura horret vacuum (natura nie znosi próżni) – nie wiemy bowiem, co to jest próżnia, może tylko pola materii o zerowej aktywności lub relacyjności (s. 377). Jak sądzę słowo „dogmat” użył w sensie ogólnym.
Niektóre pojęcia religijne (anioł, szatan, grzech pierworodny), przekazywane z pokolenia na pokolenia, bez żadnych zasadniczych zmian, stają się fundamentem światopoglądowym. Zakorzeniają się tak mocno w psychice człowieka, że trudno je zmienić czy wykorzenić.
Przekazywana w młodości wiedza religijna, podparta autorytetami rodziców i Kościoła, mocno usadawia się w umyśle. W dziecku dokonuje się niejako teofania (objawienie się Boga), własna kreacja idei Boga (często bardzo obrazowa), postaci duchowych (aniołów, szatana, duchów). Po latach, trudno jest wykorzenić nawet te informacje, które poddawane są obecnie krytycznej ocenie. Lęk przed ewentualnym grzechem stawia zaporę psychiczną nie do przebycia. Im osoby starsze, tym nieufniej akceptują nowe trendy.
Materiato byt fizyczny poznawalny zmysłowo. W różnych działach fizyki i innych nauk przyrodniczych używa się różnych definicji materii. Między innymi: materia to wszystkie obiekty, które mają masę spoczynkową różną od zera (definicja ta może budzić wątpliwości). W mikroświecie materia przypomina zachowanie się fali, i odwrotnie. W istocie materia jest postacią energii, która wykazuje jej przymioty.
Im głębiej sięga się w strukturę rzeczywistości, tym mniej jest ona poglądowa. Można powiedzieć, że traci się jej obraz. Wśród fizyków nie ma zgodności dotyczącej definicji materii. Odkryli, że elektrony nie są materią w żadnym sensie. Mogą być równocześnie falą i cząstką, a każda z tych postaci ma inne właściwości, które powinny wykluczać istnienie tej drugiej postaci. Można powiedzieć, że właściwości cząstek zależą od przyjętej perspektywy badania (obserwatora), a nie przez to jakie one są z natury czy swojej istoty. Ciągle jeszcze nikt nie może dać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czym jest materia (Jostein Gaarder, Świat Zofii). Od początku XX wieku ścierają się ze sobą różne poglądy. Czy materia jest cząstką, falą, a może polem sił lub polem energii? Do mnie przemawia pogląd, że struktura materii oparta jest na skwantowanych polach energetycznych wzajemnie na siebie oddziaływujących. Masa jest własnością cząstek nabywaną przez oddziaływanie ze sobą pól kwantowych. Teoria głosi, że cząstki występujące w przyrodzie – kwarki i leptony – posiadają masę dzięki oddziaływaniu z hipotetycznym polem Higgsa, jakby rodzajem „oporów ruchu”, którego nośnikami są bozony Higgsa (obecnie bozony te są poszukiwane w gigantycznym akceleratorze Large Hadron Collider (LHC) do badania najmniejszych cząstek materii. Masa protonu i neutronu składa się głównie z energii wiązania się kwarków i utrzymania ich w małej objętości (wg zasady równoważności Einsteina). Sama masa kwarków stanowi zalednie 2 % masy protonu czy neutronu.
Louis de Broglie (1892–1987) jak i Albert Einstein wyrażali sugestię, że masa i światło są dwiema postaciami energii. Według hipotezy pierwszego, na poziomie elementarnym, materia może zachowywać się jak cząstka lub jak fala. Clinton Joseph Davisson (1881–1958) i Lester Halbert Germer (1896–1971) wykazali, że elektrony istotnie mają dwie cechy charakterystyczne dla fal – ulegają dyfrakcji i interferencji, a długość fali odpowiada ściśle energii cząstek. Mimo zastosowania falowej teorii elektronów w mikroskopie elektronowym, Louis de Broglie’owi nigdy nie udało się udowodnić, że cząstka jest w istocie zlokalizowaną falą. W 1900 roku Max Karl Ernst Ludwig Planck przedstawił wyniki swych prac nad teorią promieniowania ciała doskonale czarnego. Z teorii Plancka wynikało, że materia nie może wypromieniowywać energii inaczej, niż w określonych porcjach, zwanych kwantami. Z punktu widzenia teorii kwantowej cząstka nie ma położenia. Erwin Schrödinger (1887–1961) uważał, że elektron to fala stojąca, istniejąca w otoczeniu jądra atomowego. Różne fale stojące odpowiadają różnym poziomom energetycznym. Max Born (1882–1970) uważał, że elektron nie jest ani cząstką, której położenie w przestrzeni wyznaczają trzy współrzędne, ani też falą trójwymiarową, podobną do fali morskiej. Wysunął hipotezę, że fala elektronu jest tylko miarą prawdopodobieństwa pojawienia się elektronu w danym punkcie. Stwierdzono, że elektrony nie mogą być uważane za obiekty materialne. Sposób, w jaki przechodzą przez kryształy, wykazuje, że posiadają naturę falową. Cząstka elementarna nie ma nic wspólnego z potocznym wyobrażeniem małej grudki materii. Jest ona raczej podobna do kłębka fal (Michał Heller, ur. 1936). Być może należy oprzeć się na kwantowej teorii grawitacji (J. Hartle i S.W Haking, model H-H) w wyjaśnieniu struktury materii? Na bazie zdobytej wiedzy i intuicji przychylam się do stwierdzenia: pole grawitacyjne, które jest, realnie istnieje, może być rodzajem pola elektromagnetycznego o charakterystycznych dla siebie właściwościach. Być może trzeba szukać powiązania tych pól na bazie ich kwantowej struktury oraz kwantowych oddziaływań jądrowych (oddziaływania elektrosłabe). Do dalszego rozwoju teorii kwantowych przyczyniły się prace Paula Adrien Maurice Diraca (1902–1984), którego dziełem jest m.in. stworzenie podstaw elektrodynamiki kwantowej (1927 r.) oraz skonstruowanie relatywistycznego (czyli zgodnego z zasadami szczególnej teorii względności Einsteina) równania falowego dla elektronu, zwanego równaniem P.A. Diraca (1928 r.). Równanie to wyjaśnia m.in. istnienie wewnętrznego momentu pędu (czyli spinu) elektronu. Enrico Fermi (1901–1954) wykazał, że nuetrina są cząstkami pozbawionymi masy. Obecnie badania udowodniły, że posiadają bardzo małą masę, około milion razy mniejszą od masy elektronu.
Podczas zderzenia materii z antymaterią, np. elektronu z pozytonem (odkryty przez C.D. Andersona w 1931 r.) uwalnia się energia w postaci kwantów – promieniowanie gamma. Jak potwierdzają doświadczenia, następuje anihilacja (znikanie) materii (teoretycznie anihilację opisał Paul Adrien Maurice Dirac). Materia znika, dematerializuje się. Podczas przechodzenia podobnych kwantów w pobliżu ciężkich jąder atomowych następuje proces odwrotny – kreacja materii. W fizyce znane są cząstki wirtualne, które pojawiają się i natychmiast znikają dzięki fluktuacjom kwantowym (efekt Casimira – zjawisko fizyczne przyciągania pomiędzy dwiema pozbawionymi ładunku elektrycznego płytami wykonanymi z przewodnika spowodowane różnicą ciśnienia oddziałujących na nie cząstek wirtualnych). Struktura kwantowa lub falowa materii w gruncie rzeczy mówi o tym samym. Materia nie ma substratu materialnego – idealizm energetyczny. Materia jest tylko formą energii. Wilhelm Ostwald (1853–1932), niemiecki fizyk i chemik, głosił pogląd filozoficzny zwany „energetyzmem”, przez który tłumaczył wszelkie zjawiska przyrody jako przemiany energii pozbawionej właściwości materialnych, następnie zaś (pod wpływem atomizmu) jako przemiany materii w energię i na odwrót. E. Mach (1838–1916) zanegował całkowicie istnienie materii, jako obiektywnej rzeczywistości. Robert Grosseteste (średniowieczny filozof, teolog, profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego, biskup Lincolnu ur. 1175 r w Stradbroke, zm. 1253 w Buckden) uważał światło za pierwotną postać energii, a prawa jego rozchodzenia się za prawa tworzenia się świata materialnego. Ciekawym elementem filozofii Roberta Grosseteste jest jego pogląd na stworzenie świata – według niego świat powstał z jednego punktu, który następnie rozszerzał się we wszystkie strony. Współcześni badacze dostrzegają w tej koncepcji preintuicję teorii Wielkiego Wybuchu.
„Cząstki elementarne nazywane są «materialnymi» jedynie «przez grzeczność»” (Willard Van Quine 1908–2000). Struktura energetyczna materii daje nam złudzenie substratu. Skupiona energia przyjmuje właściwości materii, jakie my powszechnie znamy (masa, pęd, kolor, grawitacja). Zgodnie z teorią względności – jak twierdził Einstein – masa ciała jest miarą jego energii. Na gruncie fizyki – na obecnym etapie jej rozwoju – termin «materia» właściwie już nie występuje […] Coraz częściej termin «materia» zastępowany jest przez «masę» (L. Wciórka, Filozofia przyrody 1993, nr 7, Papieski Wydział Teologiczny, Poznań).
Współczesna fizyka w pełni potwierdziła opinię Emmanuela Kanta, wykazując, że rzeczywistość znajduje się w stanie ustawicznej ucieczki, że jedne cząstki wyprzedzają drugie i w końcu istnieje tylko tajemniczy przepływ energii (André Frossard).
Materia jako pojęcie zdematerializowała się. Tym aksjomatem (stwierdzeniem bez udowodnienia) mogę odrzucić jednoznacznie „materializm” i całą dyskusję na temat wieczności materii. Problemu nie ma, bo nie ma materii. Jednym założeniem odcinam połowę „tortu” światopoglądowego. Wobec przyjętego stanowiska, w dalszej części opracowania, praktycznie brakuje odniesień do materializmu. Osłabiam również niektóre poglądy na temat kreacji materii z niczego, które próbowały ratować zasadę zachowania energii (w zamkniętym układzie ciał (izolowanym) całkowita energia układu nie ulega zmianieH.L. Helmholtz 1847) przez udowadnianie, że świat nie jest układem zamkniętym, idealnie izolowanym. Brak takiego układu nie pozwala na zastosowanie zasad zachowania energii, pędu, momentu pędu, ładunku, spinu, liczby cząstek ciężkich (liczba barionowa) itd. Nie podzielam prac G.J. Noan’a (z niczego nie może powstać nic, ale nicość może zrodzić coś i anty coś) oraz Bondiego, Hoyle’a na temat powstania materii z niczego. Ex nihilo nihil – z niczego nic nie powstaje (Lukrecjusz, 99–55 p.n.e). Swoje zdanie na ten temat przedstawiam przy opisie stwarzania świata. Bliskie mojemu poglądowi są stanowiska filozofii idealistycznej.