Ewangelia wg Łukasza cz.33

          Ci którzy naruszają stary porządek religijny nie są mile widziani. Zwykli ludzie funkcjonują w ramach określonych i przyjętych zasad. Niewielu interesuje dlaczego katecheza jest taka, a nie inna. Dostosowanie się do zwyczajów, norm społecznych jest w pewnym sensie wyrazem pragnienia spokoju i konformizmu. Wiele ludzi chwali okres PRL, bo się przystosowali do tamtych warunków. Tylko nieliczni buntowali się i pragnęli zmian.

          Jezus głosił rewolucyjne poglądy i niektóre przeciwne prawu żydowskiemu. Czynił też znaki, które miały potwierdzić koligacje ze światem nadprzyrodzonym. To nie było normalne. Zastanawiano się kto za Jezusem stoi? Kim On jest? I do czego Jezus zmierza. Ponieważ wiara w istnienie szatana była powszechną normą, podejrzewano, że za Jezusem stoi diabeł. On jednak publicznie głosił, że wyrzucał złe duchy (Łk 11,20). Brakowało tu logiki. Dziś wiadomo, że wywody oparte na błędnym założeniu szwankują i powstają paradoksy. W perykopie Złośliwe zarzuty (Łk 11,14–23) dość obszernie przedstawia autor racje przeciw konszachtom Jezusa z Belzebubem. Przypomina to leczenie skutków, a nie przyczyny. Wiara w szatana była tak mocna, że nawet Jezus nie odważył się poruszać tego tematu. Dlaczego? Bo w sumie nie ma to większego znaczenia dla wiary. Szatan jest obrazem zła. Groźna jest atrakcyjność zła, a nie bytowość ontologiczna. Sam niewypał nie jest taki groźny, co skutki jego wybuchu. Filozoteizm przesunął istnienie szatana z bytu do niebytu funkcjonału negatywnego, czyli z istnienia ontologicznego do istnienia działania dynamicznego[1].

          W perykopie Nawrót do grzechu (Łk 11,24–25) pokazany jest mechanizm powrotu zła do człowieka w oparciu o istnienie duchów nieczystych. Ten sam skutek można wytłumaczyć regułami filozoteistycznymi. Kiedy człowiek grzeszy, wychodzą z niego funkcjonały negatywne (zła energia). W pierwszej chwili są one bardzo blisko człowieka i mają wpływ zwrotny na grzesznika. Stają się atrakcyjne dla niego samego. Przy tym ulegają interferencji (nakładania się, co skutkuje wzrostem albo osłabieniem siły działania). Człowiek podatny, wchłania je z powrotem: I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzednio (Łk 11,26).

          W następnej perykopie Prawdziwie błogosławieni: Gdy On to mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: «Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś». Lecz On rzekł: «Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je»  (Łk 11,27–28) Jezus podkreśla, że błogosławieni, to przede wszystkim ci, którzy słuchają słowa Bożego. Błogosławieństwo nie z nadania, ale wypracowane wiarą.


[1] Według teorii filozoteizmu świat jest bardziej dynamiczny niż ontologiczny.

0 myśli nt. „Ewangelia wg Łukasza cz.33

  1. Napomina tu Pan o świecie dynamicznym i ontologicznym. Jeśli jeszcze potrafię zrozumieć czym jest świat ontologiczny i jak wygląda, a po części jak działa tak nie potrafię zrozumieć świata dynamicznego (definicja, wygląd itp.). Jeśli mógłby Pan to proszę o wyjaśnienie. Pozdrawiam Grzegorz Cudny

    • Panie Grzegorzu

      Już na ten temat pisałem, ale spróbuję w skrócie nakreślić czym jest świat dynamiczny. Przygoda intelektualna na temat świata dynamicznego zaczęła się od pojęć bytu i nie-bytu. Byt to jest to, co jest. Posiada podłoże (substancję) i przymioty. Okazuje się, że na świecie obserwuje się pewne zjawiska, które wyraźnie dają o sobie znać tylko przez swoje działania. Natomiast nie dadzą się ogarnąć fizykalną przestrzenią. Np. prąd elektryczny, który jest de facto polem elektrycznym istnieje, ale go nie widać. Znane są za to skutki jego działania (zapalona żarówka). Wszelkie pola magnetyczne, grawitacyjne, oddziaływania silne i słabe istnieją, czynią skutki, a nie można je zobaczyć. Siły (magnetyczne, elektryczne, jądrowe i wiele, wiele innych) istnieją, ale nikt nie potrafi je schować np. do pudełka. Znane są za to skutki ich działań. Podobnie jest z innymi energiami, które jeszcze nie do końca znamy. W świecie przeżyć emocjonalnych istnieją takie pojęcia jak miłość, smutek, radość,… które nie można skojarzyć z żadną postacią, ale zauważalne są ich skutki. Czy ktoś może powiedzieć, że nie ma miłości, smutku, czy radości. One istnieją swoją dynamiką, działaniem. I to jest niezwykłe odkrycie. Kiedy uczeni wykluczyli istnienie materii jako bytu istniejącego własnym istnieniem, a w zamian dostrzegli cząstki energii jako budulec czegoś, co jest odbierane jako materia, to trudno mówić o świecie ontologicznym. Możemy mówić jedynie przez grzeczność do badań historycznych. Świat zbudowany jest z energii, która jest samym działaniem, jest dynamiką.
      Proszę iść dalej tą drogą rozważań, a dojdzie Pan do natury nadprzyrodzonej, do duszy człowieka i Boga.
      Patrząc na świat jako samo działanie spowodowane tchnieniem mocy Boga można lepiej zrozumieć świat i jego zjawiska. W skrajnym zapatrywaniu świat zmysłowy jest ułudą. Prawdziwy jest tylko Bóg, który jest w nas, a my w Nim.
      Do tej pory, to Boga uważano za ułudę, a świat był realny. Który ogląd Panu się bardziej podoba?

      Pozdrawiam Paweł P.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *