74. Niebo
Niebo jest mistycznym (transcendentnym) miastem Bożym (empireum), a raczej stanem naszego Zbawienia. Stanem najwyższej szczęśliwości. „Miejscem” zjednoczenia się z Bogiem. Być w Bogu, być z Nim zjednoczonym, to obiecane i prawdziwe szczęście (eudajmonia), o którym człowiek tu na ziemi marzy. Synu [w niebie] odnajdziesz wszystko, czego zechcesz, wszystko czegokolwiek mógłbyś zapragnąć. Tam wszystko dobro samo przyjdzie do ciebie, i to bez obawy utraty. Tam nikt ci się nie sprzeciwi, nikt na ciebie nie poskarży, nikt nie przeszkodzi, nikt nie stanie na drodze, ale wszystko, czego zapragniesz, jednocześnie się spełni, orzeźwi i cię nasyci. Tam za urazy doznane dam ci chwałę, za smutki szatę wesela, a za ostatnie miejsce pobytu mieszkanie w królestwie na wieki. Tam okaże się owoc posłuszeństwa, tam trud pokuty zmieni się w radość, a pokora przywdzieje wieniec chwały (Tomasz à Kempis, O naśladowaniu Chrystusa). W refleksji teologicznej Niebo jest przede wszystkim duchowym mieszkaniem Boga: Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5,16). Jego tronem, miejscem sprawowania władzy i rozstrzygania o sprawach ludzi i świata: niebo, bo jest tronem Bożym (Mt 5,34). Można powiedzieć, że Niebo jest przestrzenią duchową obcowania z Bogiem. W Niebie funkcjonuje jedna miłość. Nie ma tam przypadku, że jednego kocha się bardziej, a drugiego mniej. Wszyscy będą wtopieni w światło Boga, w odległości od Stwórcy należnej naszemu stanowi ducha. To wszystko będzie w przestrzeni jednej miłości i ostatecznego przeznaczenia.
Pismo święte mówi: Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię (Rdz 1,1). A więc Niebo było w zamyśle Stwórcy jako przestrzeń duchowa stworzona, podobnie jak cały świat materialny. To przestrzeń duchowa pomiędzy niedostępnym Bogiem, a rzeczywistością realną. Ewangelista Mateusza pisze: Bo zaprawdę powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie (Mt 5,18). Niebo nie jest na stałe związane z Bogiem. Powołane zostało na użytek ludzi. Kiedyś przeminie jak ziemia. Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną znalezione (2 P 3,10). Człowiekowi obiecane jest nowe Niebo: Lecz my, zgodnie z przyrzeczeniem Pana, oczekujemy na nowe niebo i nową ziemię – miejsce zamieszkania sprawiedliwości (2 P 3,13). Metafora biblijna daje jasno do zrozumienia, że Bóg nie utożsamia się z niebem, nie można też ograniczać Jego obecności do nieba (por. 1 Krl 8, 27); jest to prawda, chociaż w niektórych fragmentach Pierwszej Księgi Machabejskiej «Niebo» występuje po prostu jako imię Boga (3, 18. 19. 50. 60; 4, 24. 55). Niebo jest miejscem naszego ostatecznego powołania i przeznaczenia. Mamy w niebie spełnić swoje powołanie, swoje istnienie, obcując wiekuiście z Bogiem żywym, z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Taka jest prosta prawda o niebie, którą odczytujemy ze słów Modlitwy Pańskiej i z Ewangelii, a więc nie chodzi tu o jakieś miejsce szczególne w znaczeniu fizycznym, ale o przestrzeń duchową, przestrzeń obcowania z Bogiem, które jest naszym powołaniem i ostatecznym przeznaczeniem (Jan Paweł II, audiencja generalna 21 lipca 1999). Teologia Nieba wymaga dalszych rozważań i studiów, aby bardziej czytelne stały się słowa mówiące o Jezusie: I nikt nie wstąpił do nieba prócz Tego, który z nieba zstąpił (J 3,13). Po swojej misji na ziemi, Ojciec posadził swojego Syna po swojej prawicy na wyżynach niebieskich (Ef 1,20). Stamtąd oczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa (Flp 3,20).
Pojęcie Nieba opisane jest językiem symbolicznym i nie możemy go wyrażać językiem pojęciowym. Nie można więc bezpośrednio odczytywać przymioty Nieba, a jedynie interpretować. Niebo nie należy rozumieć w kategoriach przestrzennych, ale jako relacje międzyosobowe.