Tchnienie mocy Boga, energia
Trudno zgodzić się z dogmatem, że Bóg stworzył świat z niczego: Sobór Laterański IV z 1215 r. (DH 800) i Sobór Watykański I z 1870 r (DH 3025). Lepszym tłumaczeniem słowa ex nihilo byłoby „bez niczego”, co należałoby rozumieć bez niczyjej pomocy.
Aby Świat powstał, Bóg musiał okazać swoją moc. Moc to możliwość działania. Koniec definicji. Mówiąc, że Bóg tchnął swoją moc należy rozumieć, że sam osobiście zadziałał. Świat jest wynikiem Jego osobistego zaangażowania. Bóg udzielił swojej mocy. Skutkiem mocy jest energia. Tchnienie mocy Boga jest zdolnością, która z woli Najwyższego, przez Jego osobisty udział dokonała wzbudzenie energii potencjalnej. Energia potencjalna była w możności[1]. Poprzez pierwsze poruszenie (nie tylko mechaniczne) przekształciła się w energię czynną (np. kinetyczną). Energia ma zdolność przeobrażania się i nabywania różnych postaci (właściwości), włącznie z symulowaniem materii. Ona sama nie ma niczego oprócz zdolności do wykonania pracy. Nie ma podłoża, substancji, struktury wewnętrznej. Może jednak przybierać różne formy działania. Bóg stworzył mechanizm kreowania materii. Można powiedzieć, że Bóg nie stwarza „osobno” każdej, wyróżnionej przez nas rzeczy, kwarka, protonu, molekuły, komety, kuli ziemskiej….[2] (C. Bartnik).
Czysta energia jest niewidzialna (przeźroczysta). Fala elektromagnetyczna jest rozchodzeniem się kolejnych zmian pól elektrycznych i magnetycznych. Zmiany te przenoszą energie. Postać (widok) fali elektromagnetycznej jest niewyobrażalna. Trudno w umyśle stworzyć sobie jej obraz. Wiemy jedynie, że w próżni przemieszcza się z prędkością światła i nie potrzebuje żadnego nośnika. Przebiega przez próżnię. Uczeni obrazują falę elektromagnetyczną jako dwie sinusoidy prostopadłe do siebie. Na wykresie pokazywana jest zmienność i wzajemna zależność pola elektrycznego i magnetycznego. Należy pamiętać, że jest to tylko obraz fali, a nie jej rzeczywista postać. Natura fali elektromagnetycznej jest też kwantowa (jako porcje energii). Do dnia dzisiejszego nie stworzono sensownego modelu energii, aby pogodzić jej podwójną naturę – korpuskularno-falową. Fala elektro-magnetyczna może być badana jako fala, albo jako strumień cząstek kwantowych. Nie potrafimy rozeznać natury energii, ale ona jest, bo poznajemy ją po skutkach jej działania. Tym samym można wiele o niej powiedzieć. Energia jest ujarzmiana przez człowieka. Możemy być dumni, że człowiek to potrafi. Energia została obwarowana prawami przyrodniczymi. Ponieważ są one pochodzenia boskiego, nie możemy dochodzić, dlaczego są one takie, a nie inne. Dlaczego stała Plancka, stała grawitacyjna i inne mają taką wartość, a nie inną? Nie wiemy. Wszystko to przekracza umysł człowieka. Energia i prawa przyrody są darem od Boga. Czym różni się moc (Boga) od energii fizycznej? Moc może zadziałać natychmiast, w dowolnym miejscu wybranym przez Stwórcę. Energia potrzebuje do tego czasu, bo jest przenoszona przez nośnik (oddziaływań), jak np. fale elektromagnetyczne, fotony, bozony, gluony, hipotetyczne grawitony, czy inne jeszcze dziwne cząstki. A więc energia nie jest tożsama z mocą Boga. Moc Boga jest doskonałością. Natomiast skutek jej – energia może służyć dobru, ale i złu. To przyzwolenie Boga na różne wykorzystanie energii jest zdumiewające. Za tym kryje się wielka tajemnica ekonomii Bożej. Bóg udostępniając energię obdarzył człowieka ogromnym zaufaniem. Taki dar musi wypływać jedynie z wielkiej miłości do stworzenia.
[1] Podobnie książka na stole ma energię potencjalną względem podłogi. Póki leży na stole nic się nie dzieje. Energia potencjalna książki jest w możności. Energia czynna ujawnia się dopiero wtedy, kiedy książka spada na ziemię.
[2] Ks. Czesław Stanisław Bartnik, Dogmatyka, Wyd. RW KUL 1999, s. 252–253.