Dziękuję za niezwykle obszerną odpowiedź. Z pewnością jest o czym rozmyślać na podstawie tego, co mi Pan napisał. Ale jedna kwestia zwróciła moją uwagę szczególnie. Otóż kwestia “bezinteresowności”. Czy uważa Pan, że pragnienie nagrody za swoje czyny (czyli pragnienie zbawienia) jest nieodłącznym elementem wiary? Naprawdę nie można być bezinteresownym chrześcijaninem, który robi to, co robi z przeświadczenia, że tak po prostu należy?
Z drugiej strony z to co Pan napisał tłumaczy mi trochę dosyć niezrozumiałą dla mnie (jak już wspominałem) kwestię miłości do Boga. Bo, jak rozumiem, ma to być zupełnie inna “miłość”, niż miłość do bliźniego, tak? Przyznam, że w tej kwestii przykazania miłości były dla mnie dosyć mylące. Myślałem, że, skoro podaje się je razem i określa stosunek do Boga i do bliźniego tym samym słowem, to musi chodzić mniej więcej o to samo. A z tego, co Pan pisze wnioskuję, że jednak nie. Wnioskuję, że miłość do Boga ma być w znacznym stopniu przeciwieństwem miłości z “Hymnu o Miłości” św. Pawła – ma być zaborcza, niecierpliwa i pragnąca swego, tak? I Bóg właśnie takiej miłości od nas oczekuje? Proszę o potwierdzenie, lub zaprzeczenie.
Oczywiście każda miłość jest inna, choć pochodzi jakby z tej samej przestrzeni uczuć. Inaczej kocha się współpartnera, a inaczej dziecko. Jeszcze inaczej kocha się Boga, matkę, czy ojca. Nie chcę stopniować miłości, bo ona zależy od konkretnych relacji. Dla mnie wzorem idealnej miłości jest tzw. miłość Chrystusowa. Jeżeli nawet nie potrafię jej prawidłowo opisać to jest ona wzorcowa. Ja ją czuję i staram się nią kierować. Nie jest to łatwe względem własnego ludzkiego egoizmu, przyzwyczajeń, nawyków, lenistwa czy słabości.
To co mnie fascynuje w miłości Chrystusowej to jej czystość. Ona nie pozwala zrobić komuś przykrości. Lepiej samemu ponieść szkodę niż zadrasnąć osobę (Boga), którą się kocha. Panie Tomaszu, nie wstydzę się powiedzieć, że taką miłość doświadczam.
Panie Tomaszu miłość nie może być zaborcza i pragnąca swego. To jakieś nieporozumienie lub błędne odczytanie mojej wypowiedzi!
Jeżeli chodzi o bezinteresowność, to nie mam złudzeń. Wszystko robi się w jakimś celu. Nawet gdy daję wdowi grosz, mam w tym i ja przyjemność. Nie chcę rozwijać tego tematu, bo nieprecyzyjne słowa mogą wypatrzyć intencje. Powiem jedynie, że nawet ci, którzy zarzekają się, że są bezinteresowni, nie zdają sobie sprawy, że mijają się z prawdą. Taka jest natura człowieka, a może i prawo naturalne?