Dalsze pytania

A co Pana zaskoczyło w nauce przyrodniczej?

 

          Modelowe ujęcie rzeczywistości. Wstydzę się, że tak późno to dostrzegłem. Przez wiele lat nie zdawałem sobie sprawy z takiego mechanizmu badawczego. Dzisiaj wiem, że jest to metoda niezbędna. Sam zacząłem ją stosować. Za tym jednak kryje się prawda, że modele nie opisują rzeczywistości, tylko są instrumentem jej tłumaczenia. Modelowe, algorytmiczne (matematyczne) ujęcie rzeczywistości niesie ze sobą niebezpieczeństwo fałszywej interpretacji i wyciągania fałszywych wniosków. W tę pułapkę wpadłem i ja. Nie ominęła ona również Alberta Einsteina. Dziś wiem, że wyciąganie fizycznych wniosków z zapisów i wzorów matematycznych może prowadzić na manowce nauki. Graniczna prędkość „c” (prędkość światła)  została odczytana z transformacji (wzoru) Lorentza. Ta pomyłka narzuciła nauce kierunek, który trzeba będzie odkręcać.

             Wszelkie krzywoprzestrzenie, dylatacje czasu zainspirowały artystów do tworzenia filmów i literatury science fiction. I pomyśleć, ile osób w to wierzy.

 

 

          Łatwo jest uznać Boga za Stwórcę, ale Wcielenie Boga jest trudne do zrozumienia. Jak Pan tłumaczy ten aspekt wiary?

 

          Bóg tłumaczy postać Świata. Jezus tłumaczy jego funkcjonowanie. Bez Jezusa nasza wiedza o Bogu i o nas byłaby uboga. Jezus jest kopalnią wiedzy o Bogu i człowieku. Wyjaśnia bytowość istnienia, a zarazem jego sens.

          Przyznaję, że takie pytanie postawiłem kiedyś sobie. Byłem nieufny do postaci Jezusa. Dość szybko stałem się Jego apologetą (obrońcą). Bardzo cenię sobie swoją postawę, bo powstała ona nie z posłuszeństwa depozytu wiary, ale zbadana. Wiedza wzmocniła wiarę. Często powtarzam za Francuskim entomologiem Jean Henri Fabre (1823–1915), który mówił: ja w Boga nie wierzę, ja Go widzę lub powtarzam słowa trochę zmienione: ja w Boga nie wierzę, ja wiem (Carl Gustaw Jung).

          Aby sprostać pytaniu trzeba wykonać ogromną pracę wyjaśniającą. W skrócie powiem tak.

          Człowiek został stworzony przez Boga. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że człowiek jest bardzo blisko swego Stwórcy (Człowiek byt niemal doskonały). Przez wspólną naturę jesteśmy z Bogiem  spokrewnieni. Natura duchowa nas z Nim jednoczy. Wcielenie jest wyrazem naszego zjednoczenia. My w Nim, a Bóg w nas. Jezus jako pierwszy człowiek dostąpił pełnej chwały Ojca. Jezus pokazał nam drogę do Chwały.  Przekaz katechetyczny jest mylący i infantylny. Przeważnie Jezusa traktuje się jak Boga, który wcielił się fizycznie w postać Jezusa. I choć przelatują myśli, jak to jest możliwe, z pokory i bojaźni przed grzechem herezji nikt temu nie zaprzecza. Wyjaśniam więc. Jezus jest idealnym OBRAZEM Boga, a nie Jego miniaturką, posążkiem. Bóg jest nieogarniony i nie można go ograniczyć do ram cielesności. Obraz Boga w Jezusie oraz wspólna natura daje nam prawo modlić się do Niego. Jezus nigdy nie zatraci swojego człowieczeństwa. Kocham Go, bo pokazuje mi wspaniałego Człowieka, a zarazem wielkość Boga. Daje mi nadzieję, że każdy z nas może zbliżyć się do Chwały Ojca.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *