Czy na bazie przedstawionych w zarysie różnych wyznań, jak również historii, nauki, wiedzy można dokonać ich rzetelną ocenę? Świat jest jeden. Prawda jest jedna i Bóg jest jeden. Rozum podpowiada, że religia też powinna być jedna, zwłaszcza, że w Ewangelii Jana jest napisane: Aby wszyscy byli jedno (J 17,21). Jeżeli coś jest z nakazu Bożego, to znaczy, że powinno się stać. Czy jest to możliwe dzisiaj? Nie bardzo. Kościoły, świątynie, zbory są zbyt mocne i samodzielne ekonomicznie. Poza tym ujawnia się tu silny partykularyzm i ich pycha (niestety największa w Kościele katolickim). Tylko niewielu dostrzega poważnie nakaz Boży. Niestety, kościoły, świątynie, zbory głoszą naukę, lecz nie do końca ją przestrzegają. To jest ogromne zgorszenie dla nowo przyjętych wiernych.
Gdyby sięgnąć w mroki czasów wszędzie rodziła się wiara w świat nadprzyrodzony. Dowodem są nagminne kulty przodków, przyozdabianie i chowanie zmarłych (w tym neandertalczycy). Przyczyna sprawcza była odczytywana w sercach przodków, choć nie wszyscy dopatrywali się w niej osoby. Dla wielu było to za trudne. Niewidzialna siła była zauważana w skutkach, a nie w obrazie zmysłowym. Przypisywano ją wszystkiemu, co niosło zagrożenie (katastrofy), wszelakie dobra oraz miało niezwykłe wymiary (słońce, góry). Duchowością ogarniali zwierzęta a nawet przedmioty, wszędzie tam gdzie docierano magią uczucia. Przodkom było znane uczucie miłowania.
Brak bezpośredniego kontaktu z Bogiem powodował, że człowiek sam musiał organizować sobie życie społeczne, w tym etyczne. Wybitni przodkowie dopracowywali się systemów etycznych (konfucjanizm), wierząc, że za tym kryje się nieznana mądrość (Tao). Szanowano też dorobek tradycji. Widziano w człowieku istotę niezwykłą, ale słabą i potrzebującą wsparcia. Takiego oparcia dawał władca, wódz. Tak też wielu mężów stanu było traktowanych jak bóg. Bóstwom przypisywano cechy ludzkie (antropologiczne). Świat niebiański wypełniano wojskiem i orszakiem (anioły). Zło przypisywano złej woli niektórym bogom. Świat niebiański upodabniano do świata rzeczywistego. Tak też wielu było bogów, którzy walczyli ze sobą.
Prawie w każdej religii politeistycznej był ten jeden bóg najważniejszy. Można w nim dopatrzyć się ludzkiego pragnienia doskonałości, porządku i ładu. Przez lata religie rozbudowywały się i zarazem rozbiegały się od siebie. Twórczość ludzka dawała o sobie znać.
Trzeba przyznać, że żydowska myśl monoteistyczna była czymś niezwykłym na owe czasy. Ten strzał w dziesiątkę nie znaczy, że dalsze ich koncepcje były trafne. Ważne, że uporządkowano wiedzę i wiarę, że Stwórca musi być jeden. Wynika to z logicznego rozumowaniu o doskonałości. Tłumaczy równie logiczne rozumowanie o przyczynie i skutku. Świat jest skutkiem, a więc musi istnieć przyczyna.
Religia judaistyczna wniosła bardzo wiele, ale sama nie prowadziła misji i nie uprawiała propagandy (tylko w minimalnym stopniu). Była za to chełpiona przez samych Żydów. Oni sami doceniali jej wartość. Nie zależało im jednak na rozpropagowaniu jej na cały świat.
To Jezus przyczynił się do rozpropagowania idei jedynego Boga. On z mądrości swojej wiedział, że aby nadać sprawie rozgłos musi uczynić coś nadzwyczajnego. Dobrowolna śmierć Jezusa nadała bieg sprawie. Niestety uczniowie pociągnęli za sobą cały bagaż nietrafionych idei żydowskich, ich mity i ich legendy. Wielka szkoda, bo była chwila narodzin religii uniwersalnej. Niestety sam kościół zniweczył plany Jezusa. Otoczył się barierami dogmatycznymi, które nie pozwoliły na dalszy rozkwit doktrynalny. Uważano, że siłą i dyscypliną opanują świat. Niestety wkradły się nadużycia. Jezus odniósł tylko połowiczny sukces. Być może Bóg powołał nowego proroka Mahometa, aby dał świadectwo prawdzie. Rozwój islamu w wielu aspektach był sprawniejszy, trafniejszy i bliższy potrzebom czasów. Islam nie wpadł w pułapki celibatu, podpiął się pod objawienie żydowskie, a i Jezusa uszanował jako proroka. Trudno się dziwić, że stał się tak popularny. Islam był świeży i nie pozwolił na skostnienie tak, jak chrześcijaństwo. Niestety i w nim umieszczono zapisy, które w dalszych czasach działają na jej niekorzyść.
Biorąc pod uwagę mądrość ludzką, zdolność odczytywania Bożych spraw i woli można wnieść postulat jednej religii uniwersalnej, która byłaby fundamentem dla różnych tradycji i kultów. Próby spotkań i wspólnych modlitw ekumenicznych są tego przykładem, że można. Jeden Bóg, jedna religia. Reszta niech pozostanie według własnych potrzeb duchowych i tradycji.