Jak wykazałem w moich pracach, w doktrynie katolickiej nie wszystkie jej elementy są oparte na zdarzeniach prawdziwych. Wiele jest elementów mitycznych, czy legendarnych. Kościół uszczelnił doktrynę i nie dopuszcza do niej żadnych opcji. Każde odstępstwo od nauki Kościoła jest taktowane jako herezja. Jak wykazała historia, każda próba innowierstwa kończyła się albo rozłamem (Kościół protestancki, prawosławny), albo wykluczeniem. Czy moje prace czeka ten sam los?
Jak zauważyłem, wierni najczęściej nie znają swojej wiary. Bazują oni na zawierzeniu Kościołowi i na wypracowanych wzorcach. Wzorce te są z pochodzenia prawa naturalnego, lub odczytane z Bożego Objawienia (np. w Pś). Można powiedzieć, że od strony etycznej są jak najbardziej w porządku. Wiernym właśnie o to chodzi. Wiedza religijna nie jest łatwa (chrystologia, pneumatologia, ontologia, epistemologia, itp.), tak więc nie ma co się dziwić, że niechętnie jest analizowana przez zwykłych wiernych.
Moje prace pozostają więc w konflikcie z władzami Kościoła. No cóż, pozostaje mi czekać na ekumenizm poglądów we wspólnocie katolickiej. W sumie, to moje prace są czytane przez tych, którzy poszukują. Najczęściej są to osoby inteligentne, krytyczne, mające już własne poglądy religijne.
Wizja ekumenizmu katolickiego wewnątrz kościoła bardzo pasowałaby do słowa katolicyzm, który mówi o powszechności religii. Po za tym tolerancja, tak tu ważna, jest głównym elementem miłości, która jest fundamentem wiary katolickiej.
Kościół katolicki czeka ogromna zmiana, jeżeli chce dalej stać na czele Kościoła Chrystusowego i zachować przewodnictwo etyczne na świecie.