Anonimowość

 

          Na blog http://wiara-rozumna.blog.onet.pl/ dostałem komentarz od anonimowej Annimus. Wszedłem też na podany przez Annimus link: http://droga-do-twojej-prawdy.blog.onet.pl/.  Na początku tego blogu przeczytałem: Nie ujawnię imienia ani nazwiska, ale możesz mi mówić Annimus.

          Anonimowość w internecie jest czymś, z czym nie mogę pogodzić się do dnia dzisiejszego. Może jest to wynik mojego wieku (63 lata) lub wychowania. Nie zamierzam pod tym względem iść za modą. No cóż, muszę to jedynie tolerować. Gdzieś w głębi duszy uważam animowość za brak taktu. Konsekwentnie podpisuję wszystkie własny posty, nie dla chwały (lub narażania się na dezaprobatę), ale zgodnie z wychowaniem. Każdy powinien brać odpowiedzialność za wyrażane słowa. Jeżeli obawia się konsekwencji, powinien zastanowić się czy brać udział w dyskusji. Anonimowość dopuszczam jedynie w przypadkach szczególnych.

          Przyznaję, że nie bardzo lubię też formy < ty >, zwłaszcza z anonimowym rozmówcą. Jest to sprawa kulturowa. Jestem Polakiem i bliska jest mi forma pan/pani. Formę < ty > wolę rezerwować dla podkreślenia już pewnej zażyłości z interlokutorem. Stopniowanie zażyłości ma w sobie swoisty urok. 

          Obca jest mi też nadmierna tytułomania. We wszystkim trzeba mieć umiar i kulturę. 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *