Argumentem za prawdziwością Zmartwychwstania Jezusa jest samo wydarzenie, które potoczyło się zupełnie inaczej niż było ewentualnie oczekiwane. W mentalności żydowskiej znane było pojęcie zmartwychpowstania, a nie zmartwychwstania.
Faryzeusze rozumieli zmartwychwstanie w sposób ziemski i prymitywny. Zmarli powstaną w swoich ciałach, potem jednak ulegną przemianie. Grzesznicy przybiorą postać jeszcze wstrętniejszą, niż za życia, sprawiedliwych zaś opromieni chwałą (przepowiadali wzrost urodzajów i płodności w życiu zmartwychwstałym). Saduceusze odrzucali faryzejskie ujęcie zmartwychwstania. Esseńczycy nie zdawali się poświęcać temu zagadnieniu zbyt wiele uwagi.
To co się wydarzyło było wielkim zaskoczeniem. Hagiografom zabrakło odpowiednich słów. Nie od razu zrozumieli oni istoty zmartwychwstania. Każdy ewangelista inaczej portretował to wydarzenie. Mieli oni problem z użyciem słowa „zmartwychwstanie”. Słowo to nie do końca dobrze odzwierciedlało zdarzenie. Dlatego w przypadku tego cudownego wydarzenia woleli używać innego słowa: „wywyższenie”, co oznacza też „przemienienie chwałą” (tłumaczenie nieścisłe, może „otoczyć chwałą”). Św. Paweł w liście do Filipian nie użył słowa „zmartwychwstał”, lecz „wywyższył”: uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył (Flp 2,8–9). Paweł chciał zaznaczyć, że zmartwychwstanie nie jest powrotem do cielesności.