Trudno być prorokiem we własnym kraju

 

                                                                            Nemo propheta in patria sua

 

          A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony» (Mk 6,5; Mt 13,57; por. Łk 4,24). Perykopa ta przekazuje prawdę uniwersalną. Tak się dzieje do dnia dzisiejszego. Ponieważ bliscy (sąsiedzi) znają słabości i niedoskonałości danej osoby, trudno jest im uwierzyć, że ta osoba może być zdolna do wielkiego czynu, odkrywczej intencji.

 

       Kto to powiedział?

       On.

        To niemożliwe. On jest za głupi na to. 

 

          Tak się najczęściej dzieje. Dlaczego? Człowiek mierzy drugiego własną miarą.

 

       Skoro ja tego nie wymyśliłem, to w jaki sposób on na to wpadł?

 

          Niedowierzanie powoduje podejrzliwość. Może to nie on jest autorem tych słów (czynu)? Może jest w tym jakieś szachrajstwo? 

          Według podobnej podejrzliwości i nieufności wielu woli kupować coś wyprodukowane daleko, niż blisko.

 

       Oni robią to lepiej. Tu robi się tylko fuszerki.

 

          To ludzkie zwątpienie dopadło również Jezusa. Nie chcieli Mu uwierzyć w rodzinnym mieście: Skąd u Niego ta mądrość i cuda? (Mt 13,54);  Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? (Mk 6,3).

          Jezus nie mógł zdziałać żadnego cudu. Brakowało wiary. Ona jest podstawą odebrania i zadziałania mocy, jaka emanowała od Jezusa. Bez udziału człowieka cud uzdrowienia nie ma właściwej mocy: jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich (Mk 6,6).

           Ewangelie synoptyczne ujawniają problem, aby wytłumaczyć niemożność czynienia cudów przez Jezusa w Jego rodzinnych stronach. Nie ma w nich żadnej dydaktyki, pouczenia. Tak po prostu jest. Sam Jezus: dziwił się też ich niedowiarstwu. (Mk 6,6).

          Czy mój przekaz wiary nie wzbudza podejrzeń? Ileż to już osób patrzy na mnie niechętnym wzrokiem. Więcej mam przyjaznych odbiorców za granicą, niż w swoim ojczystym kraju, mieście, w rodzinie. Niestety, nie ma na to rady. Chwała Bogu, że dzisiaj innowierców nie pali się na stosie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *