Chorobę musi pokonać sam organizm

 

          W perykopie Uzdrowienie epileptyka można dostrzec kilka spraw. Samo pokazanie się Jezusa już budziło podziw: podziw ogarnął cały tłum i przybiegając, witali Go (Mk 9,15). Typowy objaw idolatrii. Wspominam ten werset celowo, aby zwrócić uwagę, że podziw ludu był męczący i mógł wprowadzać Jezusa w stan podenerwowania[1].  Widać to po Jego niemiłej odzywce: On zaś rzekł do nich: «O plemię niewierne, dopóki mam być z wami? Dopóki mam was cierpieć? (Mk 9,19). Ta perykopa z kolei świadczy za człowieczeństwem Jezusa. Jezus ulegał tym samym słabościom, co każdy człowiek.

           Przypadek chorobowy jest trudny. Trzeba wiary do uzdrowienia chorego. Ojciec chłopca deklaruje ją: Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu! (Mk 9,24). To wystarczyło: Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy (Mk 9,23). Wiara jest motorem napędowym. Zwalnia wszelkie opory organizmu. Dynamizuje organy do pokonania choroby. Przez chwilę uzdrowiony jest zamroczony: Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: «On umarł». (Mk 9,26).

           Uczniowi zapytali Jezusa: Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić (uzdrowić)? (Mk 9,28). Jezus odpowiedział: Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą <i postem> (Mk 9,29). Uzdrawianie to przekazywanie mocy i uaktywnienie organizmu do zwalczenia choroby. Cudem jest uaktywnienie organizmu w krótkim odstępie czasu, ale chorobę musi pokonać sam organizm. Dobrze, że wiele niezwykłych wydarzeń można racjonalnie wytłumaczyć. Podziwiać można jedynie fakt, że to właśnie się zdarzyło. To nieprawdopodobne stało się faktem. Bóg w niezwykły sposób udostępnia swoją moc. Układa zdarzenia na szachownicy zdarzeń rzeczywistych, tak, aby nie naruszyć żadnej woli człowieka, nikogo nie zdeterminować. Na tym najczęściej polegają cuda Boga. Człowiek powinien Bogu, a w zasadzie sobie pomagać. Wiara czyni cuda. Wierzę, że niejednemu pomogła zwykła woda (placebo). Dlaczego? Bo zawierzono w jej magiczną moc. Wiele jest sprawdzonych przypadków uleczenia tylko mocą autosugestii i wolą uzdrowienia. Wierzmy i ufajmy. To nasz niezwykły oręż walki z przeciwnościami losu.



[1]  Przypominają mi się spotkania z naszym papieżem Janem Pawłem II. Przypomnienie o kupowanych kremówkach z lat szkolnych stało się narodową sensacją.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *