Kontemplacja dynamiczna. Contemplation dynamique

          Pan Zbigniew Kubik, mój serdeczny komentator wpisów, podzielił się refleksją w komentarzu Evangile selon s. Marc 25 na temat przeżywania relacji z osobowym Bogiem  pisząc: Bez słów, bez myśli, bez pragnień, a jedynie przez świadome bycie tu i teraz. Dalej dopisuje: Pozbywanie się słów, myśli i trwanie w kontemplacji to droga, na którą wydaje się być zaproszony każdy z nas.

          Pan Zbyszek dotknął tematu osobistej relacji z Bogiem. Nie mam wiedzy ani uprawnień do komentowania jego słów. Każdy ma swoją wrażliwość na Stwórcę. Mogę jedynie podzielić się własnym doświadczeniem.         

          Moje przeżycia kontemplacyjne są przypadkowe,  ale w chwilach dla mnie potrzebnych. Pasywne trwanie przed Bogiem pozostaje  jednak  chwilą. Bardzo szybko przychodzi potrzeba bliskiego kontaktu z Nim, rozmowy i niemalże dotyku. Bóg jest postacią osobową i choć brak z Nim kontaktu zmysłowego, pragnienie bliskości uruchamia neurotyczne przeżycia.

          Dopiero po takiej kontemplacji – modlitwie – przeżyciu dynamicznym mam wrażenie spełnienia. Czuję się wysłuchanym przez Boga, więcej, zainspirowany do dalszej treści życia.

 

Traduction

          M. Zbigniew Kubik, mes entrées de commentateur copieux, ont partagé leurs réflexions dans le commentaire Evangile selon p Marc 25 sur l’expérience relation avec un Dieu personnel qui a écrit: Sans mots, pas de pensées, pas de désirs, mais seulement en étant conscient de l’ici et maintenant. D’autres écritures: Elimination des mots, des pensées et de la durée dans la contemplation est le chemin, qui semble être invité chacun de nous.

          M. Zbigniew touché le sujet d’une relation personnelle avec Dieu. Je ne connais pas ou la permission de commenter sur ses mots. Chacun a sa propre sensibilité au Créateur. Je ne peux que partager ma propre expérience.

          Mon expérience de la contemplation sont aléatoires, mais dans les moments de besoin de moi. Durée passive devant Dieu demeure sur. Vient très vite la nécessité d’un contact étroit avec Lui, parler et se toucher presque. Dieu est une forme de personnel et bien qu’il n’y ait pas de contact de sens avec lui, le désir de proximité fonctionne survie névrotique.

          Seulement après une telle contemplation – la prière – une expérience dynamique, je dois un sentiment d’accomplissement. Je me sens entendu par Dieu, plus inspiré de la vie ultérieure contenu.

0 myśli nt. „Kontemplacja dynamiczna. Contemplation dynamique

  1. Drogi Panie Pawle

    Pewno znowu sprawa idzie o słowa, jak to już często w wymianie naszych myśli bywało. Ja, nie do końca precyzyjnie. Pan, z wielką skrupulatnością i właściwą proporcją. Jeżeli jednak ośmielam się drążyć temat, to jedynie z chęci dogłębnego zrozumienia problemu. W żadnym wypadku nie zamierzam tutaj również oceniać tych doświadczeń, które nie są moim udziałem. Liczę również, jak zawsze, że wygładzi Pan choć trochę moje nie do końca uczesane myśli.

    W przestrzeni Internetu można wyczytać, że: „Kontemplacja, to sposób aktywności poznawczej realizowanej poprzez skupienie, pogrążenie się w myślach, przyglądanie się czemuś.” Zatem, chociażby w oparciu o zacytowaną definicję, nie bardzo mogę zgodzić się z Panem, iż trwanie przed Bogiem w modlitwie kontemplacyjnej, jest czynnością pasywną. Owszem, w potocznym rozumieniu słowa trwanie, można wyciągnąć i taki wniosek. Jednak chyba pozory tutaj mylą. Nie mówimy przecież o relacji, która dotyczyłaby w swej istocie rzeczywistości materialnej. To nieporuszone, bezmyślne, bezemocjonalne trwanie ze świadomością istnienia w „przestrzeni” Jego Istnienia, wydaje się dla mnie być przejawem jak najbardziej aktywnej relacji. A czas ma tutaj wartość względną. Jedna chwila niesie często ładunek tak istotny, że wydaje się być czymś niemożliwym, aby było to tylko chwilą.

    Gdy wyraziłem pogląd, iż na drogę kontemplacji wydaje się być zaproszony każdy z nas, to chciałem powiedzieć, iż uważam tę formę nawiązywania kontaktu osobowego z Bogiem, jako naturalną konsekwencję ewoluowania tego, co na przestrzeni wieków człowiek rozpoznał w kwestii płaszczyzny, na której w sposób najpełniejszy może spotkać się z Bogiem. Z całą pewnością modlitwa słowna, przeżycia emocjonalne, gesty oraz pozycje naszego ciała, nie są tutaj przykładem zastosowania środków najbardziej idealnych. Te wszystkie składowe przynależą bowiem do naszego ciała, które jest jedynie „pokrywą” tego, co w nas istotne – naszego ducha. Ducha, który jest właśnie „przestrzenią” z Jego rzeczywistości.
    Zatem, gdy chcemy nawiązać z Nim relację osobową wydaje się iż właśnie pozbywanie się tego co w nas ulotne, co przynależy do naszego ciała (słowa, myśli, gesty, pozycje), jest czymś najbardziej odpowiednim, aby „wejść” w przestrzeń z NIM wspólną, aby z NIM się „spotkać”.

    W naszej kulturze Zachodniej dominuje dualistyczne postrzeganie świata. Ten sposób patrzenia każe nam również wydzielać jakąś przestrzeń, która jest przynależna każdej istocie, osobie – każdemu „indywidualnemu” bytowaniu. A tu już tylko krok do wszystkiego, co zabarwione jest naszym egoizmem. Nawet myśli Ojców Pustyni, które upatrują w tym zróżnicowaniu zarzewie grzechu pierworodnego, nie potrafiły wpłynąć w sposób istotny na powszechne zrozumienie tego, kim tak naprawdę jesteśmy.

    Bliski jest mi pogląd, który w kulturze Wschodniej jest uznawany powszechnie, a który każe postrzegać każdy byt, każdego z nas, jako część, istotny, wzajemnie dopełniający się fragment ISNTIENIA (czytaj – BOGA).
    Gdybyśmy właśnie tak spojrzeli na świat, w którym obecnie funkcjonujemy. Do którego przynależy w pewnym sensie również Ten, Który Jest. W sposób naturalny zdzierali byśmy z naszych wzajemnych, ludzkich relacji to co ulotne, nieistotne, to co tak chętnie nazywamy moim własnym. Gdy w poszukiwaniu nawiązania relacji osobowej z Bogiem pozbywać się będziemy właśnie tego zbędnego balastu rzeczywistości materialnej, pozostanie nam jedynie „przestrzeń” świadomości istnienia w obrębie Jego Istnienia. Świadomości „zanurzenia się” w NIM.

    Tak zatem Panie Pawle kontemplacja, mistyka, to dla mnie nie tanie przeżycia emocjonalne, (nie chcę powiedzieć, że takimi one są dla Pana), lecz naturalna droga spotkania się w „przestrzeni”, w której tak naprawdę możliwe jest nasze najpełniejsze „spotkanie się” z osobowym Bogiem, w trakcie naszego ziemskiego bytowania.

    Wiele dobra w codzienności. Zbyszek.

    • Bardzo ciekawa definicja: “Kontemplacja, to sposób aktywności poznawczej realizowanej poprzez skupienie, pogrążenie się w myślach, przyglądanie się czemuś”. Sugeruje, że kontemplacja jest czynnością umysłu. Czy czynność ta jest aktywna, czy bierna (pasywna). Spróbujmy przybliżyć to zagadnienie.
      Wszelka czynność powodująca ruch, zmianę miejsca, zmianę kształtu itp. Należy do aktywności czynnej. Przeciwieństwem są czynności pasywne (np. myślenie, trwanie przed Bogiem). Obie czynności wymagają inicjatywy, woli i chęci. W jakiś sposób angażują równie ludzkie ciało. Tak więc przychodzi mi się zgodzić z Panem Zbyszkiem, że kontemplacja jest aktywnym spotkaniem z Bogiem. Bierność (pasywność) pozostaje jedynie w środkach spotkania.
      Między nami występują jednak różnice w postrzeganiu niuansów kontemplacji, ale trzeba zachować w tym względzie trochę indywidualizmu. Ważny jest sam fakt kontaktu z Bogiem. Kto to potrafi, niech czyni.

      Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *