Materia pod znakiem zapytania

          Max Born (1882–1970) wypowiedział niewyobrażalną prawdę. Elektron nie jest cząstką, ani falą trójwymiarową. Równanie Schrodingera określa jedynie prawdopodobieństwo jego położenia. Teza ta szokuje i zmienia sposób patrzenia na świat materialny. Przecież elektron był uważany za maleńką cząstkę materialną, która ma masę i w osobliwy sposób krąży wokół jądra atomowego. Jeżeli elektron nie jest cząstką ani falą, to czym jest?

          Aby to zrozumieć, trzeba uzbroić się w inny sposób percepcji wszechświata. To co dostrzega się jest jedynie ułudą rzeczywistości. Świat w swej istocie jest wyłącznie energetyczny. Wszelkie cząstki materialne są jej zawirowaniem. To zawirowania nabierają właściwości, które identyfikuje się z  materią. Im bardziej zagłębia się w rzeczywistość, tym wyraźniej zaciera się materia, a ujawnia kwantowość. W pewnym sensie taka informacja powinna cieszyć. Świat jest jednorodny w swej istocie (jedno tchnienie Boga), a złożoność jego powstała na skutek braku symetrii (zaburzeń energetycznych). Zaburzenia energetyczne były wynikiem aktu stwórczego. Ujmując sprawę humorystycznie, Bóg nie musiał się wysilać nad stwarzaniem materii. On ją nie stworzył, a jedynie uformował z energii. Świat powstał w jednym akcie stworzenia. Reszta dokonała ewolucja.

          Można powiedzieć, że istota świata jest niezwykle prosta. Tak, bo to jest tylko podłoże rzeczywistości (ekran). W niej odbywają się zdarzenia o różnym stopniu złożoności. Tu rozgrywa się dramat (na ekranie) wszechświata. Być może przyjdzie czas, że człowiekowi na tym ekranie wyświetli się całe jego życie. Wszelkie doniesienia od osób będące w stanie agonalnym o tym zaświadczają. Nie dziwię się, że Kościół ogranicza się do filmoteki życia, a mniej się zajmuje specyfiką ekranu. Mnie interesuje jedno i drugie. Fascynuję się prostotą świata, a zarazem złożonością procesów. Projekt wszechświata jest tak niezwykły i piękny w sobie. Wszystko tak pięknie do siebie pasuje. Z drugiej strony jest w stanie niezwykłego zagrożenia. Wystarczy, aby z jakiś powodów zmienił się choć jeden parametr fizyczny (temperatura, ciśnienie,…), świat ulegnie zagładzie. Niestety żyjemy pod presją ewentualnych kataklizmów. Co możemy zrobić? Tak naprawdę niewiele. Jedyną nadzieją dla ludzkości jest świadomość danej człowiekowi wieczności życia. To  rekompensata od Stwórcy. W gruncie rzeczy jest ona bardzo uczciwa. Bóg nie zostawia człowieka jedynie na zagładę. Proponuje coś niewyobrażalnego – wieczność.

          Kto nie ma tego rozeznania pozostaje w niezwykłej traumie życia – nicości. Osoby niewierzące tego nie okazują, ale nie ma w nich nadziei. Bez nadziei życie jest tylko bezzasadną chwilą.

0 myśli nt. „Materia pod znakiem zapytania

  1. jest pan z Kielc, bardzo mnie interesuje co mysli pan, w obliczu tych wszystkich wspolczesnych wypowiedzi, sadow i opinii, na temat pogromu kieleckiego? licze na dluzsza wypowiedz w tym temacie, prosze nie traktowac tego tematu wybiorczo, dziekuje

    • Sz.P.
      Nie jestem osobą kompetentną, aby wypowiadać się autorytatywnie na ten temat, który znam tylko z mediów. Nie jestem też kielczaninem, a więc nie było mi dane słuchać w szkole o lokalnych meadrach historii. Wiedzę jaka posiadam mogę tylko rozpatrywać z punktu widzenia moralnego. Pamiętam jak opowiadała mi matka o zabiciu, zaraz po wojnie, Żyda (czy Żydówki) ławą na Placu Nowym w Krakowie z pobudek antyżydowskich. Prawdopodobnie z tych samych pobudek działo się podobnie w innych miastach. Z punktu moralnego oraz z życzliwości jaką darzę wszystkich ludzi nigdy nie zaakceptuję takich zachowań.
      Bardzo głęboko przeżywam historię holokaustu, nie tylko Żydów. Jeszcze gorzej odczuwam czasy po okupacji, gdzie Polak dla Polaka był wilkiem, gdzie zabijano polskich patriotów. Dzisiejsza władza całkowicie wytrąca mnie z równowagi. Oby ten koszmar szybko się zakończył.
      Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *