Wszystkie ewangelię, teksty religijne były napisane na jakieś zapotrzebowanie. Wierni odbierają je jako bezwzględne kanony wiary, ale za tym kryje się koncepcja, historia, stan wiedzy, polityka. Ewangelia Mateusza była pisana z myślą o Żydach lub chrześcijanach z judaizmu dla potrzeb liturgicznych. Ewangelia Marka była przeznaczona dla ludzi nie obeznanych z Palestyną jako krajem ani językiem żydowskim. Łukasz pisał swą ewangelię dla ludzi nawróconych z pogaństwa. Ewangelia Jana była wyraźnym odniesieniem do opinii, że Jezus nie był Synem Boga (Cerynt, Ebionici i inni). Służyła do przeciwstawienia się gnozy, choć sama się od niej nie ustrzegła. Każda ewangelia jest dziełem naukowych. Niosą ze sobą wiedzę o środowisku, Żydach, ludzkich problemach, polemikach. Na tym blogu pisałem oddzielnie o każdej ewangelii. Każda ma swoją historię, egzegezę i hermeneutykę. Ewangelie synoptyczne, choć podobne mają swoje refleksje teologiczne.
Uważam, że należy wyraziście mówić o wszystkim. Kto w Boga wierzy wie, że Prawda obroni się sama i nie można jej zniszczyć. Nie trzeba Prawdzie pomagać. Należy ujawniać wszystkie aspekty badań naukowych, egzegezy biblijne, życia Kościoła i naszych słabości. W dzisiejszych czasach prawda, choćby bolesna będzie przez większość przyjęta ze zrozumieniem – kłamstwo nigdy.
Dla mnie fantastycznym zagadnieniem jest koncepcja Syna Bożego. Nie czynie tego, aby podważać doktrynę chrześcijańską tylko polemizować. Sama rozmowa jest modlitwą, trwaniem przed boską tajemnicą i Majestatem. Wymawiając słowo Chrystus jest uniesieniem modlitewnym. Za tym kryje się odpowiedź, kim jest człowiek i jaki jest sens jego istnienia.
Kościół nie może bać się polemiki, bo ona ubogaca wiarę.