33. Powołanie apostołów i uczniów
Jezus powołuje osobiście 12 uczniów. Liczba ta nawiązuje do liczby pokoleń Izraela. Dokonuje wyboru w sposób wolny: Przywołał do siebie tych, których sam chciał (Mk 3,13) – nikt nie może zasłaniać się swą niegodnością czy brakiem przygotowania. Będą również i tacy chętni, których Jezus z różnych powodów nie przyjmie. Przykładem odmowy Jezusa jest opowieść o uzdrowionym opętanym: Gdy wsiadł do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł zostać przy Nim. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: «Wracaj do domu, do swoich, i opowiadaj im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą». Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus z nim uczynił, a wszyscy się dziwili (Mk 5,18–20). „Uczniowie” to modele chrześcijan, powołanych do dzielenia doświadczeń życiowych Jezusa i apostołów (posłani). Grupa uczniów była dość liczna. Uczniowie muszą iść bezwzględnie za Jezusem, bez obciążeń przeszłością, przywiązaniem do rzeczy czy bogactwa. Jezus chciał, aby uczniowie Jego widzieli jasno, jaką wybierają przyszłość. Wielu też odeszło w ostatniej chwili, z lęku przed tym, co może ich czekać. Uczniowie, którzy będą żyli u boku Jezusa i będą Jego świadkami nazwani zostaną apostołami, tzn. posłanymi, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa (Łk 1,2). Będą oni reprezentować nowy lud Boży. Szymon, zwany Piotrem i brat jego Andrzej byli rybakami. Następnie powołał dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana (Mt 4,21). Byli oni też rybakami. Do swego grona przyjął celnika Mateusza, a następnie Filipa, Natanela (Bartłomieja), Tomasza, Mateusza, Jakuba syna Alfeusza, Tadeusza (Juda), Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę. Według Łukasza, Jezus powołał również grono siedemdziesięciu dwóch (w wielu rękopisach: siedemdziesięciu) uczniów: wielu poszło za Nim (Mt 12 15). Będą oni pełnić mniejszą rolę misyjną od apostołów. Być może ewangelista chciał lepiej uwydatnić powszechny zasięg posłannictwa Chrystusa. Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem (Łk 14,26). Mateusz stonował wypowiedź Jezusa: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój (Mt 16,24). Pod względem znaczeniowym oba tłumaczenia są poprawne. Nie chodzi tu o uczucie nienawiści, lecz o wewnętrzne oderwanie się, o postawienie miłości Boga i Chrystusa ponad wszystko, nawet ponad najbliższych. Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: «a z niezmierzonej obfitości udziela [mu] Ducha» (J 3,34).
Uczniowie mieli dar czynienia cudów. Warunkiem była ich wiara w skuteczność znaków: Wtedy uczniowie zbliżyli się do Jezusa na osobności i pytali: «Dlaczego my nie mogliśmy go [złego ducha] wypędzić?» On zaś im rzekł: «Z powodu małej wiary waszej (Mt 17,19–20).