Powrót do historii Kościoła jest próbą zrozumienia całego antourage’u jaki miał miejsce w rozwoju nowej religii chrześcijańskiej. Z dotychczasowych moich wpisów można odczytać, że Kościołowi towarzyszyło ludzkie podejście do doktryny wiary. Z nadgorliwości i innych pobudek chciano osiągnąć wizje Kościoła doskonałego na wzór Kościoła Chrystusowego. Tymczasem, czego dotknie się człowiek, to profanuje i niszczy. Dlatego do dziś pokutuje pogląd, że wiara parafialna jest wręcz infantylna.
Wierni przyswajają sobie głoszony depozyt wiary nie do końca prawdziwy. Podjąłem więc próbę odnalezienia odpowiedzi, co było tego przyczyną.
Na przełomie I/II wieku na Stolicę Apostolską powołano Zefiryna (199–217). Niestety, był on niemal analfabetą. Do pomocy kierowaniem Kościołem powołał uwolnionego niewolnika Kalikstyna. Oprócz grzechów na sumieniu miał on smykałkę do interesów i był dobrym organizatorem. Zefiryn uczynił z niego diakona. Po śmierci Zefiryna na biskupa Rzymu powołano właśnie jego, Kalikstyna (217–222). Jego zdolności organizacyjne, temperament, powodowały, że dobrze radził sobie kierowaniem Kościoła. W zasięgu był uczeń Ireneusza, wykształcony, błyskotliwy Hipolit. Nie był on przyjazny nowemu papieżowi. Hipolit założył własne stronnictwo i doprowadził do wyboru jego osoby na biskupa Rzymu. Pojawił się pierwszy antypapież. Można by sądzić, że człowiek wykształcony, znający teologie i odpowiednie morale będzie wybranemu papieżowi pomagał. Zadziałał instynkt zaborczy, wygórowane własne ego, i okazja do robienia własnej kariery. Po tragicznej śmierci Kaliksta chciano zażegnać schizmę wyborem nowego papieża Urbana (222–230). Następnie powołano Pocjana (230–235). W tym czasie prześladowania chrześcijan doprowadziły do uwięzienia Hipolita i Poncjana w tej samej kopalni. Tam Hipolit pojął marność swojej pychy i abdykował. Poncjan uczynił podobnie. Wkrótce obaj zmarli.
Gorszące wydarzenia ukazały ludzkie oblicze władzy. Hipolit pisał w języku greckim. Jego dzieła obejmują egzegezy, homilie i apologetykę. Jego dzieła zachowały się w szczątkowej formie i nie można właściwie ocenić jego dorobku literackiego. Był rygorystą w przestrzeganiu zarządzeń dyscyplinarnych. Nie chciał być zbytnio pobłażliwy dla odszczepieńców i wyłączonych którzy popełnili ciężkie grzechy. Występował przeciwko nauce o Trójcy Świętej, głoszonej przez bp. Sabeliusza z Libii i Klemensa. Sprzeciwiał się adopcjanistom przybyłych z Bizancjum. W tym czasie rozpoczęła się szeroka dyskusja na temat idei Trójcy Świętej. Nie wszyscy zgadzali się ze stwierdzenie trzech Osób (Ojciec, Syn i Duch Świety) w jednym Podmiocie Boga. Sabeliusz, teolog i kapłan, był zwolennikiem modalizmu. Modalizm głosił że Ojciec, Syn i Duch Święty są po prostu odmiennymi przejawami Boga, a nie osobnymi osobami w Bóstwie. Hipolit tak podsumował nauczanie modalizmu, jako takie w którym imiona “Ojciec”, “Syn” i “Duch Święty” nie odnoszą się do rzeczywistych różnic w Bogu, ale raczej są jedynie nazwami opisującymi działanie jednego Boga w różnych okresach historii. Innymi słowy, “Ojciec”, “Syn” i “Duch” są jedynie przymiotnikami opisującymi sposób w jaki jedno Bóstwo działa i jest postrzegane. Różnice interpretacyjne są niewielkie.
Jak wielokrotnie pisałem na ten temat, całe to zamieszanie jest folklorem teologicznym. Aby opanować dyskusję wprowadziłem pojęcie Aktu działającego, które definiuje idee Boga, ujawnia Jego naturę jako Podmiot działający. Jezus w czasie Wywyższenia na krzyżu nabył uprawnienia do tej nazwy.
Bóg pozostawił ludzkości kość niezgody. Czemu miało to służyć? Doszukiwanie się w tym sensu może być przedmiotem dalszych poszukiwań.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949