34. Pierwsze wystąpienia Jezusa

 

34. Pierwsze wystąpienia Jezusa

 

 

          Jezus, matka Jego i uczniowie zostali zaproszeni, aby wziąć udział w uczcie weselnej, jaka się odbywała w Kanie Galilejskiej. Jezus uczestniczył w radości zaślubin, ale i w ich trosce. Gdy zabrakło wina, Jezus poproszony przez Maryję zamienił wodę w wino. Ukazał po raz pierwszy swoją nadzwyczajną moc, która od tej chwili będzie mu stale towarzyszyć w Jego nauczaniu. Maryja dostrzegła już w swoim Synu prawdziwego Nazirejczyka. W Jego ekonomii zbawienia cud w Kanie nie był planowany. Dał temu wyraz mówiąc do Maryi dość chłodno: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? (J 2,4). Znaki Jezusa należy rozpatrywać w aspekcie czasu, a jest on przede wszystkim godziną Krzyża i Chwały paschalnej. Jezus nie mógł odmówić jednak swojej Matce Jej prośby. Swoim cudem (znakiem) objawił swoją moc i zadziwił przede wszystkim swoich uczniów. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie (J 2,11). Nie sądzę, aby goście weselni byli tego świadomi. Cały splendor przypadł na pana młodego. Starosta weselny pochwalił pana młodego: Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory (J 2,10).

          Jezus rozpoczał swoją działalność w Kafarnaum w Galilei w marcu 27/28 r.: zamieszkał […] nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego (Mt 4,13). Spełniły się słowa proroka Izajasza: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan!  Lud, który siedział w ciemności,  ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci  światło wzeszło (Mt 4,15).  Terenem działalności była wyłącznie Palestyna, głównie Galilea, okazyjnie Samaria. Inne tereny były przedmiotem apokryfów i mitologii: Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich (Mt 5,1–2). W obrazie Mateusza Jezus postępował podobnie jak Mojżesz wstępujący na górę Synaj. Jezus jednak nie otrzymywał słowa od Boga, ale sam, jako Nauczyciel mający władzę, przekazywał swoją wiedzę. Odwiedzał synagogi i głosił Ewangelię o królestwie Bożym: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1,15; Mt 4,17). Jezus używał zwykłych form nauczania. Z jednej strony niczym nie różnił się od wielu innych nauczycieli z tego okresu. Upominał, dawał przestrogi, objaśniał Pismo i Prawo, rozstrzygał sporne sprawy. Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich: «Co wam nakazał Mojżesz?» Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić». Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: Dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało.  Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!» (Mk 10,2–9). Jezus powołując się dwukrotnie na Księgę Rodzaju (1,27 i 2,24), chciał wskazać na całkowite i wyłączne oddanie się dwojga osób w miłości jako najgłębszy sens małżeństwa. Konieczny jest powrót do nieskażonych początków, czyli do pierwotnego planu Boga, do nierozerwalności więzów małżeńskich.

          Nauczanie Jezusa różniło się od nauczania rabinów czy żydowskich uczonych w Prawie. Jego nauka była bezspornym autorytetem. Jezus nie poszukiwał prawdy ani nie dyskutował. Nie powoływał się na innych nauczycieli. Krytykował Torę i chwalił pozytywne walory Prawa. Uczonemu w Piśmie ujawnił najważniejsze przykazanie: Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary (Mk 12,33). Kiedy indziej, rozprawił się z kapłańskimi przepisami czystości rytualnej, uważając je za absurdalne i przeszkadzające w prawdziwej postawie wobec Boga: Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym (Mk 7,15). Objawił świadomie wolę Boga jako Ojca, powołując się na królestwo Boże, a zarazem na swoje. Często używał zwrotu: A Ja wam powiadam (Mt 5,21–48). Ludzie dostrzegając różnicę w nauczaniu Jezusa byli przerażeni Jego nauką. Nie rozumieli właściwej idei mesjanistycznej, tę którą Jezus prezentował. Jezus oczyszczał autentyczną ideologię mesjańską Starego Testamentu od naleciałości narodowo – politycznych.

          W tym czasie uwięziony został Jan Chrzciciel. Jezus udał się do Nazaretu. W synagodze miało miejsce znamienne wydarzenie. Po przeczytaniu perykopy z Księgi Izajasza: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę,  więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi (Łk 4,18; por. Iz 61,1n; Iz 58,6), Jezus wyjaśnił: Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli (Łk 4,21). Na te słowa słuchacze unieśli się gniewem. Uznali Go za bluźniercę i chcieli pozbawić Go życia. W końcu wyrzucili Go z miasta. Pochodzenie ziemskie Mesjasza było w ich mniemaniu skandalem i dlatego zdumieni pytają: Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: «Z nieba zstąpiłem» (J 6,42).

          Od tej pory Jezus był podziwiany, ale też odrzucany. Trudno było zrozumieć krajanom, że niedawny sąsiad, syn cieśli Józefa i Maryi, krewny Jakuba, Józefa, Judy i Szymona (Mk 6,3) głosił, że jest Synem Bożym. Wyzwalał się u nich rodzaj sarkastycznego sceptycyzmu: Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry? (Mk 6,3). Krewni odrzucali Go w przeświadczeniu, że odszedł od zmysłów. Bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów» (Mk 3,20). Próbowali Go przekonać, że jest tylko człowiekiem, synem Maryi i nikim więcej: Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie (Mk 3,32). Odpowiedź Jezusa była dla bliskich niezrozumiała: Któż jest moją matką i [którzy] są braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką» (Mk 3,33–35).  Jezus ujawnił inną płaszczyznę odniesienia. Bliscy dla niego są wszyscy, którzy pełnią wolę Bożą. Matka, która Go zrodziła, była tylko narzędziem Boga. Ważniejsze jest tchnienie życia dane przez Boga. Jezus zapewne bardzo kochał swoją Matkę. Niemniej, przychodzi taki czas, że odchodzi się od matki, ojca (Józefa) i rozpoczyna się nowe, dorosłe życie.

          Jezus wiedział, że najtrudniej będzie mu głosić Dobrą Nowinę w rodzinnych stronach. Do swoich uczniów powiedział z goryczą: Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony (Mt 13,57; Mk 6,4). Podczas głoszenia Ewangelii, Jezus nie odwiedzał nigdy pysznych i możnych. Udawał się wyłącznie do ubogich i strapionych. Mówił, że przyszedł służyć ludziom.

         Jezus dał apostołom władzę nad duchami nieczystymi i różne inne plenipotencje (uprawnienia). Nie wszystkie jednak cuda uczniowie mogli czynić. Na ich pytanie: Dlaczego my nie mogliśmy go [złego ducha] wyrzucić (Mk 9,28), Jezus odpowiedział: Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą <i postem> (Mk 9,29).

          Nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem (Łk 14,33). Według Mateusza: Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien (Mt 10,37). Jezus żądał bezwzględnego oddania się Bogu. Dostrzegam w tym ewangeliczną motywację celibatu w Kościele. Mówi się – „mam żonę”. Czy nie jest to równoznaczne z jej posiadaniem. Uczniowie Jezusa winni w całości oddać się swojemu powołaniu. Ziemskie sprawy nie mogą ich ograniczać w działaniu misyjnym i duszpasterskim.

          Uczniowie prawie do końca nie rozumieli Jezusa. Szczególnie nie pojmowali konieczność Jego męki: I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie» (Mk 8,31–33). Porównanie Piotra do szatana było bardzo tajemnicze. Gdyby podejść do tego ontologicznie byłoby to bardzo dla Piotra krzywdzące. Porównanie dotyczyło działania szatana, a nie substratu jako takiego. Porównanie Piotra do szatana nie należy odczytywać jako dowód na istnienie szatana. Jezus wykorzystał popularne pojęcie „szatana” do zaakcentowania kategorycznego sprzeciwu wobec słów Piotra.

          Jezus wysłał apostołów, aby głosili Dobrą Nowinę, świadczyli o Nim i o królestwie Bożym. Dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych (Łk 9,1–2).

          Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: «Bliskie już jest królestwo niebieskie». Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!  Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy. A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie.  Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem.  Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was! Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych! Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu.  Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! (Mt 10,5–16). Apostołowie winni zaufać Bogu i oddać się całkowicie głoszeniu Ewangelii. Wierni są zobowiązani troszczyć się o ich sprawy doczesne. Podobnie dzisiaj, na wiernych spoczywa obowiązek troszczenia się o byt zakonników. Żydzi uważali za nieczysty proch każdego kraju poza Ziemią Świętą. Dlatego wracając do kraju, starannie otrząsano obuwie i ubranie. Miasto, które nie przyjmowało misjonarzy traktowano jako pogańskie.

          Działalność Jezusa ograniczała się w sumie tylko do niewielkiego obszaru ziem galilejskich, Nazaretu, Kafarnaum, Idumei, Tyru, Sydonu. Słuchaczami byli głównie Żydzi judzcy. Jak sam mówił: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela (Mt 15,24). Opowiadanie o kobiecie kananejskiej (Syrofenicjanki), która prosi Jezusa o uzdrowienie swojej córki dręczonej przez złego ducha jest przykładem wyjścia Jezusa poza ten obszar. Nauka Jezusa nabierała wymiaru uniwersalnego. Nakaz misyjny dany apostołom obejmował głoszenie Ewangelii całemu światu (Mk 16,15).

          Jezus zachęcał do naśladowania Go: Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje» (Mt 16,24). Nie był to żaden przymus. Przymus odpycha. „Jeśli kto chce jest zaproszeniem bez przymusu. Wolność wyboru człowieka powoduje, że zaproszenie pociąga jeszcze silniej. Warunkiem naśladowania jest bezgraniczne oddanie się Bogu i zgoda na przyjęcie ofiary. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien (Mt 10,37–38).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *