Postawę polegającą na pełnym poddaniu się woli Boga nie powinno się kojarzyć z biernością, licząc, że Bóg za nas załatwi nasze oczekiwania. Wprost przeciwnie, należy się tym bardziej wsłuchiwać się w głos pojawiający się w sumieniu, aby odczytać, jak można Bogu pomóc spełnić nasze oczekiwania. Ważna jest tu zasada, którą preferuję (nie tylko ja), że każda dobra myśl odczytana w sumieniu jest słowem Boga samego. Ważna jest tu świadomość, że to co zsyła Najwyższy, jest na miarę człowieka. Potrzebne jest pełne zaufanie. Gdy nie nadchodzą owoce naszych oczekiwań, to albo zabrało nam cierpliwości i sami tu zawiedliśmy albo objawia się tu zamiar Stwórcy, który nie sposób ludzkim rozumem zrozumieć. Wtedy nasze cierpienia należy złożyć na ołtarzu ofiary, która może służyć dla dobra innych.
Z takim dylematem spotkał się Jan Chrzciciel. Wypełnił w całości zamiar Stwórcy kosztem własnego osobistego życia. Jego zadaniem było dawanie świadectwa nadejścia Syna Bożego. Własną rolę minimalizował, aby ukazać wielkość Jezusa.
Został uznany za świętego, którego świętość życia jest niezaprzeczalna. Jest on z tych, który dostrzegał pałace i bogactwo arcykapłanów, kapłanów, ich hipokryzje i grzeszne życie. Bogactwo kleru chrześcijańskiego nie jest niczym nowym. Przykład życia w bogactwie odziedziczono od naszych starszych braci. Przy czym samo bogactwo nie jest niczym złym, ale jest pokusą. Stawianie wartości materialnych na pierwszym miejscu i odczuwanie w nich najwyższą radość jest uległością wobec nich, a to pokazuje ludzką niedoskonałość.
W chwili prób ważną rzeczą jest wsparcie współmałżonka, rodziny, dzieci i bliskich. Ile może dać kochający współmałżonek w chwilach smutku? Poczucie, że ma się wsparcie osób bliskich jest olbrzymim darem. Rzadko kiedy człowiek może sobie sam pomóc i siebie uleczyć. Potrzebne jest dobro generowane przez innych.
Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW
13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949