Filozoteizm którego jestem autorem doprowadził mnie do przekonania, że rzeczywistość transcendentna jest tą Prawdą, którą poszukiwałem. O dziwo, zastosowane metody poszukiwawcze same zdeprecjonowały rzeczywistość zmysłową do roli Platońskiego cienia. Zdałem sobie sprawę, że w punkcie początkowym było mi najlepiej i że tam chcę wrócić. Tam znajduję jądro zrozumienia boskiego eksperymentu, ostatecznej Prawdy.
Świat rzeczywisty okazuje się nieprzychylny i jest trudnym polem doświadczeń. Jego poznanie zależy od precyzji narzędzi badawczych. Same zmysły są mylące, niedokładne, złudne. Wyniki badań tylko przybliżają do Prawdy, a nie dają pewność wiedzy. Poszukiwanie Prawdy jest stresujące. Bez przerwy wychodzi na wierzch ludzka niedoskonałość. W wyniku poszukiwań, można postawić tezę, że świat rzeczywisty jest ułudą. Przestrzenią ciągłych porażek i małych sukcesów. Im bardziej badany jest Świat, tym dalej odsuwamy się od Prawdy. Zapewne w zamyśle Stwórcy świat rzeczywisty jest poligonem do szlifowania własnych osobowości. Gdyby człowiek był pozbawiony wolnej woli, to jego stan byłby inny. Przez wolę, świadomość, rozum stał się sam Panem dla siebie. Stwórca znając doskonałość swoich zamierzeń chce podzielić się ze swoim stworzeniem swoimi predykatami. Usynowił Jezusa – człowieka, aby zaświadczyć, że człowiek jest mu bliski. Dając mu wspomniane przymioty chce nawiązać z człowiekiem dialog, chce być z nim w relacji miłości. Równocześnie dał mu wolną wolę, która może skutkować nie przyjęcia od Boga Jego Łaski. Co wtedy? Można odpowiedzieć – nic. Istnienie dalej będzie biec, ale w samotności. Czy to będzie kara? To będzie wolny wybór. Miłość własna jest korzeniem wielkiego zła, to niezrozumienie idei powstania Świata, to niezrozumienia Bożych zamysłów. W rzeczywistości zmysłowej odwrócenie się od Boga może być korzystne, bo przyjemność można czerpać z predykatów materii. Ale na dłuższą metę okazuje się to złudne, o małej wartości. Świat rzeczywisty jak każda ułuda zmierza do nicości (śmierci). Być może zapowiadana Nowa Ziemia i Nowe Niebo wniesie nową jakoś relacji z Stwórcą, ale aby to osiągnąć trzeba przejść tę próbę obecnej rzeczywistości.
Tezę, którą tu ujawniam dotyczą wszystkich religii. One jako twory ludzkie przechodzą ewolucję, ale wszystko opiera się na jednej rzeczywistości transcendentnej. Wiara jest otwarciem umysłu na transcendentną Rzeczywistość, jest przebudzeniem ku odwiecznej Prawdzie (Bede Griffits). Cel każdej religii jest podobny – poznać Prawdę i zbliżyć się do Tajemnicy Boga. Można powiedzieć, że każdy inny pogląd jest sprzeciwem wobec natury, a to jest nierozsądne.
Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW
13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949