Nachodzi mnie refleksja, że w skali niewyobrażalnego wielkiego kosmosu człowiek jest niewyobrażalnie małą drobinką. Ma konstrukcję bardzo delikatną i kruchą. Jest tworem w zasadzie bezbronnym. Narażony jest na wiele niebezpieczeństw. Otaczająca go materia może go skrzywdzić. Poza uszkodzeniami ciała atakują go bakterie, wirusy, grzyby, pasożyty. Na dodatek jego psychika narażona jest na ciągłe stresy. Targają nim emocje, które trudno zaspokoić, ciało chce co innego niż rozum. W życiu narażony jest na ciągłe konflikty z otoczeniem, z istniejącym złem i walkę o przetrwanie. Gdyby w człowieku nie było czegoś większego, to można by powiedzieć za Adamem Mickiewiczem, że jest puchem marnym (on pisał o kobietach). Co ma takiego człowiek, że można o nim powiedzieć, że jest wielki?
Człowiek ma wielkiego Protektora w Opatrzności. Jest głównym bohaterem koncepcji stwórczej. Można zaryzykować tezę, że dla niego, oprócz Stwórcy Świat został stworzony. W samej koncepcji widać paradoks. Stwórca wraz z istotą przez Niego stworzoną dzierży główne role. Ta Prawda jest odczytywana w religii judeochrześcijańskiej. W czasie czytania Pisma Świętego można odczytać więź która istnieje między Stwórcą a stworzeniem. Znakiem tej tajemnicy jest postać Jezusa, Człowieka z krwi i kości, który ukazał plan stwórczy.
Dysonans wielkości, który istnieje pomiędzy wspomnianymi podmiotami oparty jest relacji uczuciowej (miłości) która jest motorem stwórczym. Ta miłość ukryta w symbolach jest pięknie opisana w biblijnej księdze: “Bo miłość twa przedniejsza od wina. Woń twych pachnideł słodka, olejek rozlany – imię twe” (Pnp 1,2–3).
Czym człowiek zasłużył sobie na takie wyróżnienie? To kolejna tajemnica Stwórcy. Można by powiedzieć, że człowiek jest Jego inwestycją. Założył, że człowiek odwzajemni się w miłości. Bóg, Stwórca wszystkiego zachowuje się jak rozsądny gracz. Daje, ale wymaga. Przed człowiekiem postawił bardzo wysoką poprzeczkę moralną. Owszem, wszyscy dostąpią zaszczytu wcielenia się w Jego naturę i otrzymają życie wieczne, ale siła relacji, odczucia i szczęścia będzie się różnić (w obrazie odległości od Źródła). Na samym szczycie będą radosne zaślubiny. Żar wzajemnej miłości będzie zwiastunem całkowitego zjednoczenia (na przykładzie Syna i Ojca). Dalej od Źródła będzie coraz chłodniej. Ta hierarchiczność jest w przestrzeni transcendentnej zrozumiała. W rzeczywistości zmysłowej nie sprawdziła się. Historia pokazuje, że ta boska zasada relacji narażona jest na ludzkie przywary, ambicje, żądze. Z tych powodów wymyślono demokracje, która nie jest systemem idealnym, “najgorszą formą rządu” (Winston Churchill), ale nie ma lepszego.
Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW
13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949