Nadal pozostała u mnie potrzeba sięgania do zarania dziejów. Jak rozwijał się człowiek, jaka jest geneza jego religijności? Z przeprowadzonych studiów powtarza się reguła, że impulsem pierwotnym był lęk przed zjawiskami atmosferycznymi, klimatycznymi, katastrofami pogodowymi. W umysłach pierwotnych, którzy obserwowali, że za skutkiem ich niedoli stoi istota mająca wolę (np. drugi człowiek) przenieśli winowajców ludzkich w przestrzeń mitów. Tak powstała wizja, że za każdym żywiołem stoi ktoś podobny do istoty żywej przypominający postać ludzką (bożek), obarczony wolą, najczęściej złą. Jego postać była modelowama w zależności od skutków, których był autorem. Pierwotni, którzy żyli w pieczarach, w nich szukali bezpieczeństwa. Jak umieli zwracali się do wyimaginowanych bożków. Pojawiła się forma modlitwy. Dla osiągnięcie skuteczności życzliwości bogów palono swoje wytworzone produkty, zwierzęta, a niekiedy i ludzi. Okres ten rozpoczął się blisko pojawienia się istoty zwanej homo sapiens, a może jeszcze wcześniej. Odkryto ślady kultu u neandertalczyków (odrębnego gatunku człowieka), którzy wymarli ok. 30 tys. lat temu. To sugeruje, że umysł kształtował się od zarania dziejów. Intrygujące jest pytanie, kiedy pojawił się ten pierwszy homo sapiens, o którym wspomina w wstecznym proroctwie Księga Rodzaju. Pisałem wielokrotnie o tym, że nie powinno się szukać tego pierwszego człowieka, a populacje, plemię, w którym wszyscy osobniki zasługują na to określenie. To co pisze Biblia jest tylko obrazem słownym. W Adamie i Ewie każdy może dopatrywać się podobieństwa do swojej nacji i koloru skóry (Chińczyków, murzynów, Eskimosów).
Pozostaje kwestia duchowej natury, tzw. duszy ludzkiej. Czym ona jest? Jak pisałem, dla mnie ona jest przynależnością do natury Stwórcy, a jej obrazem jest astralna postać człowieka. To się mieści w mojej dynamicznym opisie istnienia. Inaczej mówiąc, dusza jako byt nie istnieje, ale ma znaczenie w relacjach z Stwórcą. Ludzka jaźń, natura energetyczna wpisana jest w naturę całego Wszechświata. Wszystko jest jednością. Jak podkreślam wielokrotnie, że jesteśmy w Bogu, a Bóg w nas.
Zdawałoby się, że dynamiczny obraz Wszechświata pomimo, że ma wiele racji (w tym naukowych) jest nierzeczywisty i nie obrazowy. Dlatego Arthur Schopenhauer (1788–1860), wielki filozof pisał, że człowiek jest tylko wyobrażeniem. Nikt jednak nie zaprzecza istnienia Świata. Jest on dla człowieka realnością i jest odczuwany jako rzeczywistość. Świat musi mieć swoją Przyczynę. Ponieważ należymy do tej realności Świata, Skutek musi mieć swoją Przyczynę. Jej natury nie można zgłębić, bo jest usadowiona ponad Wszechświat stworzony.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW
13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949