Ewangelia Mateusza c.d. 36

          Gdybym przekonywał do wstrzemięźliwości seksualnej przedmałżeńskiej byłbym hipokrytą. Mogę jedynie apelować. Bądźcie roztropni, uczciwi i odpowiedzialni.

           Małżeństwo spełnia głównie potrzeby prokreacyjne, ale nie tylko. Jest bardzo ważnym elementem współistnienia ludzi, mężczyzny i kobiety. Mówi się, że małżeństwo jest podstawową komórką społeczną. W wierze jest małym Kościołem. Małżeństwo obarczone jest odpowiedzialnością za drugiego człowieka oraz troską o najmłodszych. Jego ważnym powołaniem jest właściwa dydaktyka najmłodszego pokolenia. Powinna być przykładem prawdziwej miłości interpersonalnej. O zaletach małżeństwa można pisać wiele. Związki partnerskie, nieformalne są zubożoną formą małżeńską i choć mogą się w pełni realizować, to pozostawiają niedosyt duchowy. Miłość współmałżonków jest wtedy wyłącznie ich sprawą prywatną. W związku sakramentalnym miłość jest wtopiona w miłość Boga-Ojca. Miłość taka jest darem ofiarnym nie tylko dla współmałżonka, ale dla wielu. Mogą z niego korzystać nawet ci, którzy pozostają w wolnym związku. Objawia się to radością ze związków sakramentalnych. W nich uczestniczy Bóg. Miłość dwojga  promieniuje i ogrzewa innych.

          Powyższe słowa korespondują z perykopą Dobrowolna bezżenność (Mt 19,10–12). Autor suponuje, że: “są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni” (Mt 19,12). Wypowiedź ta jest niezwykła i zaskakująca. Autor zdaje sobie sprawę z trudności pojmowania tej wypowiedzi na sposób ludzki, więc podkreśla: “Nie wszyscy to pojmują […] Kto może pojąć [to], niech pojmuje” (Mt 19,10–12). Jak wspomniałem miłość jest darem ofiarnym. Jeżeli przebywa się w związku, wiele z niej przechodzi na użytek rodziny. W przypadku bezżenności cała miłość może być darem ofiarnym dla innych. Przypominam sobie modlitwy wielu osób bezżennych o podobnej treści. «Panie nie dane mi było zawrzeć związku małżeńskiego. Niech pokłady mojej miłości zostaną wykorzystane dla szczęścia innych. Niech rozgrzeją miłość tych, którzy nie potrafią same z siebie wydobyć to wielkie uczucie. Panie, zabierz mnie i daj innym». Słowa te, wsparte ciągłymi modlitwami są bardzo skuteczne. Być może tego nie widać na co dzień, ale każda, choćby najmniejsza modlitwa, dobry uczynek, czy tchnienie miłości czyni dobra niewyobrażalne.

          Gdyby na świecie była większa świadomość mocy miłości, to wierzę, że świat byłby inny. Miłość jest pewnym spektrum. Posiada odcienie chłodniejsze i gorące. Nie można traktować jej instrumentalnie. Jest zbyt ważna. To nie tylko przyjemne uczucie, ale podstawowe narzędzie do podtrzymywania istnienia świata i relacji z Bogiem.

          Miłość dziecka jest nieskalana, najczystsza, bez uwarunkowań. Jest obrazem miłości królestwa niebieskiego. Jezus pokłada w dzieciach nadzieję: “Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie” (Mt 19,14).            

           Jezus ujawnia tajemnicę doskonałości. To przywilej nie dla każdego osiągalny. Życie jest statystycznie średnie.  To zrozumiałe. Nie wszyscy posiadają nadzwyczajne zdolności. Doskonałość jest jednak dostępna prawie dla każdego. Trzeba tylko po nią sięgnąć. Ma ona jednak swoją cenę. Nic za darmo. Aby mieć jedno, trzeba czasem zrezygnować z wielu.

          Perykopa Bogaty młodzieniec (Mt 19,16–22) pokazuje pewnego młodzieńca, który zafascynowany nauką Jezusa zapragnął życia wiecznego. Prawdopodobnie chodziło mu o życie wieczne z «górnej półki». Chwałę na miarę herosa, bohatera. Zapragnął wielkości. Jezus odpowiedział mu: “A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania” (Mt 19,17). To wystarczy. Warunek zbawienia, czyli, mówiąc językiem kolokwialnym, przyzwoite życie wieczne człowiek ma zapewnione przy zachowaniu przykazań Bożych. Młodzieńcowi to nie wystarcza. Pyta jak osiągnąć więcej. Jezus mu odpowiedział: “Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” (Mt 19,21). Nie takiej odpowiedzi oczekiwał młodzieniec. Nie taką matematyką i logiką się posługiwał. Chciał wiele dać z siebie, ale zachowując przy tym to, co miał. Jezus proponuje mu dziwną filozofię: Wielkość przez zubożenie. Rzecz w tym, że w królestwie niebieskim zupełnie inne są reguły gry. Nie każdy jest w stanie przyjąć nowe warunki. Nie każdy potrafi je zrozumieć. Szkoda, bo po głębszym zastanowieniu się mogą okazać się bardzo atrakcyjne.

          Być doskonałym, to znaczy być zdolnym do wielkich aktów miłości i miłosierdzia. Oddać swoje bogactwo innym i przywdziać szatę ubogiego jest aktem nobilitującym. Nie każdego na to stać, bo cena jest wysoka. Przebaczanie największym  grzesznikom, mordercom to postawa godna Jezusa Chrystusa. Nadstawiać drugi policzek, nosić ciężary innych, nie chwalić się swoimi uczynkami na rzecz bliźnich, znosić w pokorze upokorzenia. Czy to cię przeraża?  Czy stać cię, by wznieść się ponad to? Ten quiz trzeba rozegrać samemu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *