91. Modlitwa

91. Modlitwa

 

Boże, Ty wiesz, że nie możemy być doskonali, bo jesteśmy dopiero w drodze do doskonałości. Wziąłeś na siebie i odkupiłeś nasze grzechy. Z całego serca Ci za to dziękujemy, wielbiąc Ciebie i radując się Tobą.  Alleluja!

 

          Modlitwa jest osobistą relacją człowieka z Bogiem i odwrotnie. Jest medytacją i kontemplacją słowa Bożego. Najważniejszą rzeczą w modlitwie to „być z Nim”. Podniesienie umysłu do Boga. Modlitwa jest sprawą wiary i miłości. Jest wiele sposobów modlitwy. Od wypowiadanych słów (oratio verbalis), poprzez modlitwę myślną (oratio mentalis), akty strzeliste, mistyczne stany.  Anna zaś mówiła tylko w głębi swego serca, poruszała wargami, lecz głosu nie było słychać (1 Sm 1,13). Dobrą modlitwą nie jest długie wyłuszczanie swych próśb, lecz „trwanie przed Bogiem”. Jest to uduchowiony stan („metabolizm duchowy”), w którym człowiek czuje, że jest wysłuchiwany przez Boga, że ma z Nim bezpośredni kontakt. Osobiście uwielbiam te chwile. Są one niezależne od miejsca i chwili w jakiej się znajduję.

          Modlitwa nie może być kontraktem. Ma ona ogromną moc: wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie (Mk 11,24; Mt 21,22), ale jednocześnie módlcie się, abyście nie ulegli pokusie (Łk 22,40). Modlitwa prawdziwa jest zawsze wysłuchana, tyle, że niekiedy Bóg wysłuchuje nas inaczej, niż byśmy tego chcieli. Kto wie czy nie udziela nam wówczas więcej, niż prosiliśmy.  Bóg nie może oprzeć się modlitwie duszy czystej. Dusza ta otrzymuje od Boga prawie wszystko, czego pragnie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz (Jk 4,3). Z jednej strony modlitwa jest celebransą prostą, a z drugiej strony jest bardzo ważnym wydarzeniem w relacji między Bogiem a człowiekiem. Modlitwa jest zbliżeniem się do Boga na odległość immanentności. Rzekł mu [Bóg]: «Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą» (Wj 3,5). Każdy człowiek z racji odległości jaka go dzieli od Stwórcy powinien pochylić głowę, gdy kieruje słowa modlitewne do Boga. Gdy człowiek czyni z modlitwy profanum, usłyszy słowa: Nie zbliżaj się (Wj 3,5).

          Modlitwy wypływające z nieczystego serca to najczęściej modlitwy złorzeczenia, np: Boże spraw, aby się jemu nie udało. Taka modlitwa siłą rzeczy nie może być wysłuchana przez Boga. Ludzie mogą modlić się za każdego, nawet za zbrodniarza. Dary płynące z takiej modlitwy nie giną, choć nie zawsze Bóg wysłuchuje naszych próśb według naszych intencji. Abraham rozmawiając z Bogiem (rodzaj modlitwy) prosił o złagodzenie kary dla mieszkańców Sodomy (Rdz 18,22–33). Jak wiemy rozmowa została zawieszona. Wierzę, że pozytywna energia (funkcjonał) wynikająca z modlitwy pozostaje w przestrzeni ekonomii i Miłosierdzia Bożego. Bóg wie jak z naszych modlitw uczynić użytek.

           Jezus pouczał nas: Zawsze powinniście się modlić i nie ustawać (Łk 18,1). Sam modlił się do swego Ojca: usuwał się na miejsca pustynne i modlił się (Łk 5,16); całą noc spędził na modlitwie do Boga (Łk 6,12); gdy raz modlił się na osobności… (Łk 9,18). Jan Paweł II przyznał się kiedyś, że nie chciał Boga prosić o swoje sprawy, uważając, że Bóg ma ważniejsze sprawy na „głowie” niż jego skromna osoba. Zmienił szybko zdanie. W modlitwie błagalnej przyjmuje się postawę pokorną, która podoba się Bogu. Należy więc modlić się jak najwięcej i prosić Boga o wszystko (nawet o drobną rzecz). Po tych wydarzeniach radził się Dawid Pana, pytając Go […] dokąd mam iść? (2 Sm 2,1–2). Za wszystko należy Bogu dziękować jak czynił to Jezus:  wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom (Mt 15,36).  Podobnie kochając Jezusa należy mu okazywać pragnienie Nieba. Bezinteresowność jest wypaczeniem ekonomii Bożej. To rodzaj zadufania w sobie. Ja daję i nic nie chcę z tego. To błąd. Jak Jakub należy żądać Nieba. Należy pokazywać Bogu, że nam zależy na Jego darach.

          Z Bogiem można się spierać, a nawet Go „upominać”. Na słowa Chrystusa: «Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym» (Mt 15,11) uczniowie rzekli: «Wiesz, że faryzeusze zgorszyli się, gdy usłyszeli to powiedzenie?» (Mt 15,12). Tym samym niejako upomnieli nauczyciela (Marta Złotnicka). Nauka Jezusa gorszyła, ale w sensie pozytywnym.

          Bóg pragnie abyśmy Go stale prosili, wręcz żądali Nieba, bo Bóg chce nam okazać swoje Miłosierdzie. Nasze modlitwy powinny być zawsze żarliwe. Mówienie, że adoruję Boga bezinteresownie trąca pychą (ja daję i nic od Boga nie chcę). Kochać Boga całym sercem to pragnienie bycia w Nim. Nie ma tu miejsca na bezinteresowność. Proszę zauważyć, że utarte słowo „kocham” nie pasuje do miłowania Boga i do relacji z Nim.

          Mało kto zdaje sobie sprawę, że na osobie modlącej się, proszącej usilnie o dary niezwykłe, ciąży też odpowiedzialność. Pomimo, że człowiek ma wolną wolę, to jest on zaznaczony losem i przeznaczeniem. Człowiek doświadczony cierpieniem niejednokrotnie zmienia się, zmierza ku lepszemu życiu. Cierpienie jest dla niego motorem dobra. Usilne modły o uzdrowienie (imperatywne) mogą spowodować powrót do zdrowia, ale również utratę dobrej drogi do zbawienia. Uzdrowiony i uwolniony od niemocy może stać się człowiekiem złym i okrutnym. Osobiście znam takie przypadki.

          Jezus pokazał nam jak należy się modlić:  Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! (Łk 22,42). Innym przykładem są akty strzeliste, krótkie modlitwy o ogromnym potencjale duchowym: Panie, zmiłuj się nade mną. Jezu, ufam Tobie! Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną grzesznikiem. Panie, abym przejrzał!

          Modlitwa jest dziełem miłości, sposobem łączności człowieka z Bogiem. Otwiera nas na Mądrość Bożą, napełnia duchową mocą. Jest pozytywną energią. Modlitwa potrzebuje wyciszenia i otwarcia „duchowych uszów”. Oczyszcza myśli, prostuje pożądania, daje siłę do dobrego. Podczas modlitwy człowiek otwiera się coraz bardziej na Miłość Bożą i otrzymuje zrozumienie Jego woli. Niekiedy bliskość kochającego Boga tak człowieka zafrapuje, że nie potrzeba mu żadnych słów. Po prostu jestem wtedy w Jego obecności i chciałbym tylko, żeby On raczył przeniknąć do końca każdą komórkę mojego ciała i mnie całego. Mimo że nie mówię wówczas do Boga ani jednego słowa, niewątpliwie jest to prawdziwa modlitwa. Rozmawiając z osobą, którą kocham, chciałbym przekazać jej coś znacznie więcej niż słowa, w gruncie rzeczy chciałbym przekazywać samego siebie.

          Bóg zwraca się do każdego po imieniu: Mów, bo sługa Twój słucha (1 Sm 3,10),  nie potrzebuje naszych podziękowań, natomiast prawidłowo ukształtowana postawa dziękczynienia będzie nas chroniła. Modlitwa dziękczynna jest tym prawdziwsza, im prawdziwej przyjmujemy dary, za które Bogu dziękujemy. Za pomocą modlitwy dziękczynnej otwieramy się na bezinteresowną miłość Boga, uczymy się przyjmować dary Boże zgodnie z zamysłem Dawcy. W postawie dziękczynienia potrafimy rozpoznać sens naszego życia, zrozumieć świat, w którym Bóg nas umieścił oraz otworzyć się na nasze ostateczne przeznaczenie. Eucharystia (sakrament symbolizujący ciało i krew Chrystusa) po grecku znaczy dziękczynienie. Modlitwa błagalna ma również ogromny sens: I wstawił się Mojżesz za ludem (Lb 21,7); Zanosiłem błagania do Pana, przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy; zanosiłem błagania, bo Pan zamierzał was wyniszczyć. Modliłem się do Pana mówiąc: «Panie nasz, Boże, nie zatracaj ludu swego, własności swojej, który uwolniłeś swą wielkością i wyprowadziłeś z Egiptu mocną ręką (Pwt 9,25–26). Uczy nas pokory wobec Stwórcy. Postawa pokorna nie jest postawą żebraka, ale postawą osoby miłującej Boga. Wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem (Flp 4,6). Modlitwa oparta na radości wiary. Tak, jestem taki, jaki jestem, Bóg to wie. Wielbię Boga za Jego dobroć.

           Gdy chcesz się pomodlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu (Mt 6,6). Nie ma takiej chwili w życiu, aby nie można było modlić się wewnętrznie, władzami swej duszy (św. Teresa z Awila). Do Boga nie dochodzi modlitwa, która płynie z brudnego serca. Trzeba czasu, ażeby modlitwa przebiła się przez nasze serca i zaczęła być naprawdę modlitwą. „Zdrowaśki” odmierzają czas i stanowią coś w rodzaju fali nośnej, melodii duchowej wyciszającej mój umysł i zmysły, natomiast samym centrum swojej duszy staram się wówczas otwierać na Syna Bożego, mojego Zbawcę, który przemawia do mnie już nie tylko swoją nauką, ale tym wszystkim, czego dokonał dla mojego zbawienia.

          Czytanie Pisma świętego jest też rodzajem modlitwy, podobnie jak znak Krzyża, który jest nie tylko znakiem rozpoznawczym, ale źródłem niezgłębionych treści duchowych. Przez kult stajemy się prawdziwymi ludźmi i dziecmi Bozymi. Modlitwą jest pisanie listów na tematy religijne, czy książek. Wszystko, co się czyni w obszarze sacrum jest modlitwą i przeżywaniem.

          Modlitwa jest kontemplacją, która prowadzi przez miłość do osobowego doświadczenia Boga. Z kontemplacją związane jest przeżywanie piękna. Pięknem jest Bóg, cały Świat, człowiek, Chrystus. Kto znalazł się w pobliżu piękna wie, że istnieje ono po to, aby je kontemplować. Jest niejako potrzebny pięknu, ale przede wszystkim piękno jest potrzebne jemu. Musi być blisko, choć zawsze jest dalej niż bliżej (M. Hołda). Z modlitwą wiąże się przeżywanie i wzruszenie. Na ten stan ma wpływ piękno słowa, obrazów, muzyki. Muzyka A. Mozarta (np. Missa de Requiem) jest szczególnie piękna, wprowadza człowieka w inny świat. Sam kompozytor powiedział: Kto tak, jak ja od dziecka wprowadzony jest w mistyczny świat naszej religii, kto słucha z uczuciem i wzruszeniem dźwięków Agnus Dei, a muzyka serc śpiewa Benedictus, kto przyjmuje komunię św., ten zna inny świat.

          Spróbuj się zastanowić, co odwraca Twoją uwagę na modlitwie. Najczęściej to jest Twoim skarbem. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie serce twoje (Mt 6,21). Przesadna pobożność (dewotyzm) to brak roztropności i oceny rzeczywistości. Zamiast uczestniczyć na kilku mszach w tym samym dniu, może lepiej zastąpić w domu młodą matkę w opiece nad dzieckiem, aby i ona mogła iść do Kościoła?

          Owoce modlitwy mogą zbierać nie tylko żyjący, ale już umarli. Gdyby, bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym (2 Mch 12,44).  Gdybyśmy wiedzieli, jak wiele moglibyśmy otrzymać łask za pośrednictwem dusz czyśćcowych, nie byłyby one tak zapomniane. Praktykowanie modlitwy o uwolnienie z czyśćca jest, po modlitwie o nawrócenie grzeszników, najmilsze Bogu. Dusze czyśćcowe nic dla siebie zrobić nie mogą, lecz wiele dla swych dobroczyńców (św. Jan Vianney).

          Historia zna przypadki nagłego nawrócenia. Św. Paweł w drodze do Damaszku, André Frossard po przypadkowym wejściu do świątyni, muzyk Tomek Budzyński w czasie koncertu rocka: Nie może człowiek niczego wziąć, jeśli mu nie jest dane z nieba (J 3,27). Nawrócenie polega na uchwyceniu tajemnicy transcendencji. Przychodzi taki moment, że już się wie.

          Prośbę niewidomych do Jezusa: Panie, żeby się oczy nasze otworzyły (Mt 20,33) można odczytywać dosłownie, ale też alegorycznie jako prośbę o łaskę wiary. Prośba jest modlitwą.

          Istotna dla modlitwy dyskrecja nie wyklucza modlitwy wspólnej.

          Jezus podyktował nam modlitwę do Ojca Niebieskiego: Ojcze nasz, który jesteś w niebie,  niech się święci imię Twoje!  Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;  i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;  i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień (Mt 6,9–13; por. Łk 11,2–4).

          Samo Ojcze nasz jest modlitwą w liczbie mnogiej. Może ona być wymawiana w modlitwie osobistej jak i zbiorowej. Modlitwa ta nie ogranicza się tylko do przekazania nam słów modlitwy. Ma ona kształtować nasz byt, uczy nas czuć i myśleć jak Jezus. Słowami tej modlitwy, której był autorem, modlił się sam Chrystus. Ma ona w sobie głębię, w którą należy wnikać. Na początku został podkreślony prymat Boga. My powinniśmy otworzyć się na Boga. Człowiek może wierzyć tylko wtedy, jeśli chce (św. Augustyn).  Ojcze nasz jest modlitwą Jezusa, jest ona także modlitwą trynitarną: modlimy się z Chrystusem przez Ducha Świętego do Ojca. Dzięki imieniu Jezus możemy do Niego mówić. Możemy też Go zranić. Martin Buber powiedział kiedyś, że po wszystkich haniebnych nadużyciach imienia Boga, możemy stracić odwagę zwracania się do Niego po imieniu. Jednak przemilczanie go równałoby się z odrzuceniem Jego miłości. M. Buber mówił, że powinniśmy z wielkim szacunkiem podnieść fragmenty tego zbrukanego imienia i spróbować je oczyścić. Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi.  Istnieje wola Boża, która nas dotyczy i którą my mamy spełniać. Gdzie spełnia się wola Boża, tam jest Niebo. W swym najgłębszym wnętrzu człowiek zna wolę Bożą poprzez sumienie. Niejednokrotnie będzie jednak uważał, że jej nie zna. Najczęściej jest to spowodowane niechęcią jej odczytania. Sumienie można też w sobie uśpić.

          Należy być wytrwałym w modlitwie: Proście, a będzie wam dane szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.  Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona?  Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą (Łk 11,9–13); O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię (J 14,14). W Pierwszym Liście do Tesaloniczan podane są zasady ładu społecznego chrześcijan: Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła (16–22).

          Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu (Mt 6,6). W czasie postu nie należy być posępnym ani się chwalić, że się pości. Nie należy przywiązywać zbytniej uwagi na bogactwo i dobra materialne. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy (Mt 6,34).

          Niekiedy jedynym ratunkiem jest modlitwa. Jeśli dusza nie modli się i nie woła do Boga o pomoc, jeśli nie spojrzy na siebie krytycznie, nie nabierze wstrętu do własnej pożądliwości, jeśli nie zda sobie z tego sprawy, że pokusa wplątana jest w emocje jego własnego intelektu i w pożądliwości cielesne, to nie będzie w stanie sprzeciwić się własnemu ciału i nie będzie w stanie odrzucić pychy żywota, w której działa pokusa i z której rodzi się każdy grzech. Czujność jest orężem walki człowieka z pokusami.

          Okres Postu Wielkanocnego jest szczególnym czasem modlitewnym. Na bazie rozważań męki Pańskiej przechodzimy przez całą historię objawienia Bożego. W tym okresie koncentruje się główne przesłanie Ewangelii i wiary w Jezusa Chrystusa. Wracają na myśl podstawowe prawdy wiary, pytania o sens bytu człowieka na ziemi oraz Zbawienia. Post zaczyna się Środą Popielcową, w którym to dniu kapłan posypuje głowę popiołem. Zwyczaj ten znany jest od starożytności: I posypali prochem swe głowy (Joz 7,6). Wielki Post jest czasem duchowego zmagania, ale i wewnętrznej przemiany. Duchowa walka „trwa przede wszystkim w sercu człowieka”. W nawróceniu mają dopomóc modlitwa, post i jałmużna, czyli uczynki miłosierdzia – trzy filary wielkopostnej duchowości. Celem postu jest oczyszczenie ciała na przyjęcie ducha pobożności i sprawiedliwości. To czas obrachunku i refleksji. W Kościele jest traktowany jako czas pokuty i nawrócenia.  Określony przez Kościół okres postu należy przyjąć z pobożną akceptacją. Obrzędy liturgiczne służą do głębszego przeżywania tego okresu. Homilie, listy biskupie służą ukierunkowaniu naszych myśli i refleksji. Niejednokrotnie wierni zadają sobie pytanie jak przeżywać ten szczególny okres. Tradycyjnie Wielki Post określany bywa jako czterdziestodniowy (łac. Quadragesima), choć w rzeczywistości obejmuje 46 dni kalendarzowych. W czasie tego okresu wypadają imieniny, urodziny, rocznice (ślubu), itp. Z definicji dni te powinny być radosne. Jak pogodzić radość wynikającą z uroczystości z refleksją wymagającą skupienia, wyciszenia, powagi. Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę, że okres postu jest przedzielany niedzielami, które nie są dniami postnymi. Na temat postów mówi Prawo Kanoniczne w kanonach 1249–1253. Nie omawia on jednak szczegółowo sposobów zachowania się w tym okresie. Prawo Kanoniczne przekazuje jurysdykcję, na ten temat, lokalnym biskupom. Można więc zaobserwować lokalne dyspensy i różne przywileje. Ponieważ całe zagadnienie jest oparte na myśli i woli czysto ludzkiej, dobrze jest mieć do tego stosunek oparty na własnym sumieniu. Własna pobożność, obietnice pokutne (odmawianie sobie określonych przyjemności, czy też pewnych rodzajów jedzenia albo ograniczania ich ilości)  nie mogą zaburzać życie innym, którzy w tym okresie urządzają przeróżne uroczystości (ja osobiście nie jestem zwolennikiem, chyba że jest to konieczne, przekładania uroczystości na inny okres). Nie wolno chwalić się swoją pobożnością i ostentacyjnie odmawiać podawanych pokarmów, które gospodarz serwuje, chcąc nas, jak najlepiej ugościć. Obietnice pokutne, przeżycia religijne należy zachować w swoim sercu. W czasie postu nie należy być posępnym ani się chwalić, że się pości. Gospodarze powinni mieć jednak na uwadze, że niektórzy goście zobowiązali się do pewnych abstynencji, dlatego powinni przygotować pokarmy zastępcze i postne w swoim menu. Spotkania, uroczystości winny być oparte na wzajemnym szacunku. W tym okresie należy zachować pewien umiar i powagę. Nikt nikomu nie powinien nic narzucać. Nikogo nie wolno też ranić. Wielki Post to zbliżanie się do wielkiej radości i nadziei zmartwychwstania. W powadze postu drzemie wielka radość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *