Dusza ludzka

Dusza ludzka

 

          Tak jak fizycy do dnia dzisiejszego nie potrafią sformułować poprawnie definicji energii (ze względu na swoją Przyczynę nadprzyrodzoną), tak religia chrześcijańska ma trudności w  wytłumaczeniu pojęcia duszy. Z tego też powodu, w latach siedemdziesiątych teologia zachodnia zaczęła unikać terminu „dusza”. Dlaczego? Bo tak jak energia  pochodzi z innej rzeczywistości. Według ludzkiego oglądu zmysłowego nie da się jej poznać, zobaczyć, opisać. Pojęcie owiane jest taką samą tajemnicą, co pojęcie Boga.  Z Bogiem można sobie jakoś łatwiej poradzić. To logiczna konieczność istnienia Przyczyny świata. A dusza?

          Świat bez człowieka byłby niepoznawalny. Jest on więc logiczną koniecznością jego rozpoznania. W ewolucyjnym rozwoju biotycznym powstała istota człekokształtna, która osiągnęła poziom intelektualny pozwalający na zmysłowe rejestrowanie zdarzeń, ich rozumową obróbkę oraz nabyła umiejętności wykorzystywania dóbr przyrody. Ten poziom rozwoju nie pozwalał jednak na uruchomienie w nim uczuć wyższych. Dlaczego? Uczucia są nieracjonalne. Nie dają się ująć w żadne logiczne i matematyczne zasady. Ewolucja, choć probabilistyczna i statystyczna ma wytyczony kierunek. Opiera się ona na logicznym sylogizmie. Jedno wynika z drugiego. Przypadkowość (probabilistyka) służy dla urozmaicenia świata biotycznego, ale każdy rozwój (mutację) można sensownie wytłumaczyć. Uczucia są fantazyjne, złudne, nie zawsze logiczne, emocjonalne, wrażliwe na piękno. Ta niezwykła umiejętność musi mieć inne, poza ewolucyjne źródło. To coś, co panuje nad ciałem, ożywia i jest motorem jego działania.  Jego pochodzenie musi być z zewnątrz. Jedynym sensownym wytłumaczeniem niezwykłych zdolności człowieka jest  ich pochodzenie od samego Stwórcy. Można zaryzykować stwierdzenie, że w człowieku została zapodmiotowana rzeczywistość transcendentna. Tę rzeczywistość nadprzyrodzoną nazywamy duszą. Ona nie jest częścią człowieka. Ona stanowi o człowieku. Człowiek w boskim zamiarze jest bytem cielesnym, przez duszę zakorzeniony w rzeczywistości transcendentnej. Prawda o takim stanowieniu człowieka ujawniona została w czasie posłannictwa Jezusa Chrystusa.

         Człowiek pozbawiony ciała jest w sytuacji dla siebie niezwykłej, dlatego eschatologicznie dusza musi  wrócić do swojej cielesności.

          Dusza ze względu na pochodzenie nie może być zmysłowo rozpoznana. Nie ma ona rozmiarów, postaci ani miejsca pobytu. Jedynie przynależy do konkretnego człowieka. Dusza stanowi o osobie. Ponieważ jest ona czynnikiem działającym w człowieku, można o niej mówić jedynie przez skutki jej działania (etykę).

          Przez duszę człowiek może poznać samego siebie. Potrafi wzbudzać w sobie uczucia (miłości jak i nienawiści). Ma świadomość i poczucie estetyki. Dusza jest komunikantem, drogą, która łączy człowieka ze światem nadprzyrodzonym,  z Bogiem. Sprawia, że człowiek staje się partnerem Boga i pozostaje wieczny.

          Od momentu poczęcia Bóg powołuje człowieka z duszą. Jako dzieło Boże (Jego tchnienie) dusza jest zawsze doskonała. Mówienie o istnieniu złych dusz jest nieuprawnione[1]. Dusza pozostaje z Bogiem we wzajemnej relacji.  Na skutek grzechów można tę relację osłabiać (łaskę) lub przez dobre uczynki wzmacniać. Grzech pierworodny nie spowodował uszczerbku (skazy) na duszy, lecz pozbawił człowieka pierwotnej, doskonałej relacji z Bogiem.



[1] To stwierdzenie jeszcze bardziej potwierdza tezę filozoteizmu, że nie mogą istnieć demony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *