Panie antubis12 i Maria Orłowska zajęły stanowiska:
Nie wnikam to czy to byli postacie fikcyjne czy realne,
biblia jest podręcznikiem jak być szczęśliwym. Błogosławiony, kto pokłada ufność w Bogu Wszak nie zawiedzie się nikt, kto w Tobie pokłada nadzieję (antubis12)
Dokładnie tak! Co znajduje też potwierdzenie w listach św. Pawła, w których znajdujemy ostrzeżenie przed filozofowaniem (2Kolosan 8) oraz “głupimi i niedowarzonymi dociekaniami” (2Tym2,23 Biblia Tysiąclecia) (Maria Orłowska).
Takie stwierdzenia wykluczają dalszą dyskusje. Panie wolą zostać w przestrzeni, w której czują się najbezpieczniej – heteronomicznej (moralność dziecka). Ich wiara jest pełna zawierzenia katechezie kościelnej. Nie ważna jest prawda, ale kościelny przekaz.
Odrzucenie moralności heteronomicznej jest znakiem dojrzałości. Po tym okresie powinna nastąpić moralność autonomiczna (własna). Szukanie prawdy powinno być celem każdego człowieka: I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,32).
Moralność teonomiczna jest jeszcze wyższą formą zachowań. Opiera się ona na zawierzeniu samemu Bogu. Aby było to osiągalne trzeba przybliżyć się do prawdy. Panie niestety nie dają sobie tej szansy.
Pozdrawiam. Paweł Porębski