Działalność Jezusa cz.2.

 

Wykład Pani Marty Złotnickiej

 

      Na temat szczególnej komunii Jezusa z Bogiem-Ojcem Paweł Porębski napisał: Gdy Jezus mówi: Ja jestem, wtedy nawiązuje do wypowiedzi Ojca i odnosi ją do siebie. W ten sposób ujawnia swoją niepowtarzalność w Nim, w  Jego Osobie[1]: Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10,30). Właśnie ta prawda stanowi dla świeckiego teologa największe biblijne potwierdzenie nierozłączności Ojca i Syna[2].
       Mimo jedności natury Boskiej i ludzkiej w Osobie Syna Bożego wiara w Jezusa nie była łatwa nawet dla ówczesnych, którzy Go widzieli i słyszeli. Moc nauki i znaków Nauczyciela z Nazaretu nie dla wszystkich była przekonująca. To, co mogło „przeszkadzać” w przyjęciu wiary, to człowieczeństwo Mesjasza[3] (por. Łk 7,34; 2 J 1,7; Mt 13,55–58). Dlatego właśnie Paweł Porębski wyraził opinię, że wiara powinna dotyczyć nie [tyle] Boga (bo Bóg jest bezspornie potrzebny do wyjaśnienia istnienia świata), lecz Jego Syna Jezusa[4]. W świetle filozoteizmu Syn Maryi nie był wolny od pokus, atrakcyjności zła, namiętności, emocji i cierpień, jak każdy człowiek[5]: On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby (Mt 8,17); On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści (Iz 53,4). Oznacza to, że Jezus był narażony nawet na grzech. Jarzmo ludzkich zmagań nie było mu obce. Każde zwycięstwo Jezusa nad złem wynikało z doskonałego zjednoczenia Jego woli z wolą Ojca Niebieskiego[6]. Ogromna miłość do Boga była wystarczającym hamulcem i siłą, aby panować nad pokusami i atrakcyjnością zła[7].
         W Jezusie ujawniało się zarówno człowieczeństwo, jak i boskość. Mimo to, w  oczach wielu Żydów kompletnie nie pasował do wyobrażeń o Mesjaszu[8]. Atmosferę konsternacji i zatwardziałości ich serc spróbował uchwycić świecki teolog: Jezus mówił o sobie, że jest Królem. Jakim królem? – chodzącym boso? Gdzie armia, władza i potęga? Żydzi (…) [czekali] tyle wieków na swojego Zbawiciela, Króla, który przywróci im świetlane królestwo Dawidowe. Tymczasem (…) [przyszedł] żartowniś, bluźnierca i kłamca. Pyszałek, który śmie nazywać się Synem Bożym. Żart i to niesmaczny. Takiego króla nie chcieli.[9] Słowa Jezusa o miłowaniu swoich nieprzyjaciół były odbierane jako kiepski żart[10]. Zderzenie ludzkich oczekiwań z rzeczywistością w Osobie ubogiego Cieśli z Nazaretu było dla wielu zbyt szokujące.

[1] P. Porębski, Wykłady teologiczne…, s. 419; zob. też P. Porębski, Bóg nie taki straszny: na podstawie Starego Testamentu, Wydaw. Jedność, Kielce 2009, s. 219.
[2] P. Porębski, Wykłady teologiczne…, s. 419.
[3] Przypis, s. 2158 [w]: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komentarzem, oprac. Zespół Biblistów Polskich, Wydaw. Św. Paweł, Wrocław 2008.
[4] P. Porębski, forum internetowe: www.katolicki.net  z dnia 14.09.2011.
[5] P. Porębski, Wykłady teologiczne…, s. 361–362.
[6] Zob. P. Porębski, Wiara rozumna…, s. 150; 158.
[7] Por. P. Porębski, Wykłady teologiczne…, s. 613.
[8] Tekst Pawła Porębskiego na jego blogu internetowym: www.wiara-rozumna.blog.onet.pl – z dnia 5.10.2011.
[9] P. Porębski, Wykłady teologiczne…, s. 381.
[10 ] P. Porębski, Wiara rozumna…, s. 137.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *