Autor czwartej Ewangelii pokazuje Jana Chrzciciela jako proroka zwiastującego Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Jan Chrzciciel nie przyznaje się do znajomości z Jezusem: Ja Go przedtem nie znałem (J 1,31). Nie utożsamia się też z prorokiem choć przyznaje, że został posłany: Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą (J 1,33). Zapytany, odpowiada słowami Izajasza: Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską (Iz 40,3). O Jezusie ma wiedzę, którą zaczerpnął w widzeniu mistycznym: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim (J 1,32). Z łatwością Go rozpoznaje: Oto Baranek Boży (J 1,36).
Jan Chrzciciel (6 przed. Chr. – 32) ur. w Ain Karem podjął rolę pustelnika, kaznodziei i misjonarza na pustyni Judzkiej. Prawdopodobnie znał sektę esseńczyków, jednak nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy był jej członkiem. Podczas prac misyjnych ujawnił się w nim prorok zwiastujący nadejście Mesjasza. Chrześcijanie uważają go za ostatniego biblijnego proroka przed nadejściem Chrystusa. Jego historyczność potwierdza historyk żydowski Józef Flawiusz w dziele Dawne dzieje Izraela. Jego rolą było wzywanie ludzi do nawrócenia duchowego: Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia (Mt 3,11). Symbolem nawrócenia był chrzest w rzece Jordan. Bóg „zaangażował” go do znaczniejszej roli – zapowiadania nadejścia Mesjasza. Tym samym został emisariuszem Jezusa. Przygotowywał grunt pod Jego działalność, nakreślał mesjańska sylwetkę Jezusa i Jego rolę: On was chrzcić będzie Duchem Święty i ogniem (Mt 3,11) .
Jezus znał działalność Jana i w pełni go aprobował: Coście wyszli oglądać na pustyni? (…) Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Zaprawdę powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela (Mt 11,7–11; Łk 7,24–27).
Sam chrzest Jezusa przez Jana jest obrazem teofani i chrystofani Syna Bożego opisany przez Mateusza 3,13–17, Marka 1,9–11, Łukasza 3,21–22. Widać wyraźnie, że ewangeliści korzystali z jednego źródła historycznego, które ich ukształtowało teologicznie. Ciekawe, że Jan Ewangelista nie opisuje wprost chrztu, a jedynie przytacza świadectwo Jana Chrzciciela, w pewnym sensie potwierdzające relacje synoptyków.
Z chrztu Jezusa wyciągnięto interpretację teologiczną pojawienia się w postaci widzialnej całej Trójcy Świętej: Bóg Ojciec przemawia, Syn Boży jest w postaci ludzkiej, a Duch Święty pojawia się nad nim w postaci gołębicy (epifania trynitarna): Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie (Łk 3, 21).
Po spełnieniu misji, Jan został stracony za krytykowanie niemoralnego małżeństwa Heroda Antypasa. Do jego śmierci przyczyniła się jego żona Herodiada.
Wydarzenie chrztu Jezusa w Jordanie jest przedstawiane przez Kościoły chrześcijańskie niemalże jako zmysłowe doświadczenie. Dobrze byłoby odstąpić od karkołomnych przekazów słyszenia głosu Boga, czy Ducha Świętego w postaci gołębicy zstępującej z niebiosa. Sama gołębica jest już obrazem.