Kiedy Jezus miał ok. 12–14 lat, w słynnym ośrodku naukowym Tarsie (obecnie Tarsus) w Cylicji, w diasporze żydowskiej i w żydowskiej rodzinie, w latach 5–10 ówczesnej epoki, urodził się Szaweł (Szaweł jest imieniem hebrajskim, Paweł łacińskim). W ósmym dniu został obrzezany (Flp 2,5). Jego rodzice mieli obywatelstwo rzymskie, w owym czasie rzadko przyznawane cudzoziemcom. Ojciec był faryzeuszem (Flp 2,5) z pokolenia Beniamina (Rz 11,1). Rodzice pochodzili z Giskali (współczesny Jish) w Galilei (według Hieronima ze Strydonu). Szaweł był typowym Żydem, a zarazem człowiekiem wykształconym, nasiąkniętym wpływem kultury greckiej. Znał języki: aramejski i grecki. W Jerozolimie kształcił się u samego Gamaliela Starszego, otwartego na nowe poglądy. Choć posługiwał się z łatwością greką, myślał kategoriami aramejskimi. Z zawodu był tkaczem płacht namiotowych.
Jego przekonania były ortodoksyjnie faryzejskie. Bronił żarliwie wiary swoich przodków: byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków (Ga 1,14). Przyjął ją bezkrytycznie i w pełnym zaufaniu do głoszonego słowa. Tora była podstawową wykładnią jego wiary. Jak większość Żydów był przeciwnikiem Jezusa i czynnym prześladowcą chrześcijan. Wiedział, że wyznają nie tylko Jezusa ukrzyżowanego, lecz także zmartwychwstałego, a tego nie mógł pojąć. Ok. 34 roku uczestniczył w ukamienowaniu pierwszego Chrześcijanina Szczepana: Szaweł zaś zgadzał się na zabicie go (Dz 8,1); A Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów porywał mężczyzn i kobiety, i wtrącał do więzienia (Dz 8,3). Jego aktywność wynikała z temperamentu, odwagi oraz z przeświadczenia, że tak należy czynić.
Ok. 36 roku udał się do Damaszku z nakazem aresztowania zwolenników nowego ruchu religijnego: Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł (Dz 9,1–2). Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?” „Kto jesteś Panie?” – powiedział. A On: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić”. Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili go więc do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił (Dz 9,3–9).
Paweł przeżył wstrząs. Zdarzenie pod Damaszkiem, mimo, że było natury mistycznej, dla niego było najzupełniej realne. Opis spotkania z Jezusem pochodzi wyłącznie od Pawła. Trudno jest zweryfikować to zdarzenie. Dalsze jego życie, w pewien sposób, zaświadcza o prawdziwości zdarzenia[1].
Paweł na jakiś czas stracił wzrok. Być może Bóg dał mu ten fizyczny znak swojej interwencji, aby uwiarygodnić swoje objawienie. Gdy ochłonął, zerwał radykalnie z dotychczasowym życiem i zaczął głosić, że Jezus jest Synem Bożym. Żarliwość prześladowcy zamieniła się w żarliwość obrońcy Jezusa. Taki nagły zwrot początkowo budził względem niego niedowierzanie i nieufność.
Paweł przyjął chrzest z rąk ucznia Ananiasza: W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz (Dz 9,10). W synagogach zaczął głosić, że Jezus jest Mesjaszem. Uznawał się za apostoła, świadka Chrystusa zmartwychwstałego, który powierzył mu misję ewangelizowania narodów. Wierni nie bardzo mu ufali. Niektórzy chcieli go zgładzić. Niejednokrotnie ratował się ucieczką. Teraz on był prześladowany. Dopiero po kilku latach nastąpiło jego spotkanie z apostołami: Piotrem i Jakubem. W Jerozolimie też było niebezpiecznie. Udał się w swoje rodzinne strony. W Cylicji i Syrii spędził kilka lat. Ok. 43/44 roku Barnaba ściągnął go do Antiochi nad Orontesem gdzie pracował. Barnaba był lewitą. Urodził się na Cyprze. Szybko związał się ze wspólnotą chrześcijańską. Barnaba i Paweł dokonali pierwszej wielkiej wyprawy apostolskiej, podczas której przyjęli do Kościoła wielką liczbę pogan. Między Barnabą a Pawłem nawiązała się szczera, pełna szacunku przyjaźń.
[1] Według autora, nie jest istotny przekaz objawienia mistycznego, czy jego prawdziwość, lecz wiara przekazującego, że takie objawienie miało miejsce. Autor każdy przekaz o zdarzeniu cudownym przyjmuje jako prawdę przekazującego. Weryfikacja nie jest możliwa. Bóg na różne sposoby objawia się ludziom. Św. Paweł w listach wypowiadał swoje przekonanie, że jego przekazem nie są słowa ludzkie, lecz słowo Boże.
Pozdrawiam Uważam ze w przypadku postępowania Szawła nie bylo zadnej odwagi , lecz zaślepienie , byl narzędziem slowa i nauk jakie mu wpojono w naukach , tacy ludzie jak Szwel sa nie tylko groźni i niebezpieczni dla otoczenia , lecz takze dla sprawy jaka przedstawiaja i glosza .Smierc , zniszczenia nie przyniosły i nie przynoszą zadnych poprawnych relacji miedzy ludzkiej , tym bardziej na niwie religijnej i wiary , ci co glosza takie nauki i postępowanie jak Sawel to czynil doprowadziło do zmian i na dobre , lecz dziwi mnie zachowanie sie Jezusa w postępowaniu z Szawłem -Pawlem Tego co niósł smierc , cierpienie , nieszczescia , Jezus w nagrodę wybiera do głoszenia nauk swoich , Zresztą biblia wiele mówi o ludziach którzy najpierw nieśli strach , smierc , porzoge , zniszczenia itd , Bog i Jezus wybierali do głoszenia slowa Bożego i nauk Jezusa
Dziękuję za komentarz polemiczny. Za kilka dni odniosę siędo całej postawy i działalności Pawła.