Preegzystencja Jezusa Chrystusa

 

          Jednym ze spornych pojęć w wierze chrześcijańskiej jest „preegzystencja Jezusa”. Według nauki Kościoła to wiara w istnienie duszy Jezusa Chrystusa przed Jego poczęciem w łonie Maryi.

 

Preegzystencja występuje w wielu religiach i opiera się na różnych założeniach.

 

W hinduizmie  wiąże się z reinkarnacją.

 

W chrześcijaństwie idea ta była popierana przez Orygenesa, ale została potępiona przez Kościół Powszechny na II soborze w Konstantynopolu w roku 553. Głosił on, że Bóg stworzył na początku świata określoną liczbę dusz. Wszystkie, z wyjątkiem duszy Jezusa Chrystusa zgrzeszyły, ale w różnym stopniu. Te, które miały najmniej grzechów, zostały aniołami, te które najwięcej diabłami. Te które miały pośrednią liczbę grzechów, otrzymały ludzkie ciała.

 

W religii Słowian wierzono, że dusza ludzka istnieje przed narodzinami i przylatuje w dniu narodzin do łona matki pod postacią ptaka.

 

          Kościół katolicki przyjął za słuszną preegzystencje Jezusa Chrystusa za sprawą doktryny Trójcy Świętej. Korzysta z Ewangelii Jana, która mówi: Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. (…) A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas (J ).

          Wątpliwości słuszności interpretacji rodzą się już na tym etapie. Proszę zauważyc, że słowa Ewangelii pomijają imię Jezusa. Mówią tylko o Logosie. Logos zamieszkał wśród nas, ale nie jest powiedziane kiedy. Słowo „logos” w historii miało wiele znaczeń.  W Liście do Filipian: On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi (Flp) można odczytać prawdę o wyraźnym rozróżnieniu Jezusa od Boga. Co prawda napisane jest: istniejąc w postaci Bożej, ale „postać” można rozumieć jako obrazowanie (na podobieństwo Boże). W wielu miejscach Nowego Testamentu wyraźnie pisze, że Jezus został wywyższony dopiero na Krzyżu, np. Jan Ewangelista pisze: ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony (J 7,39).  Zwolennikiem tej tezy był równie Paweł Apostoł. Jezus często powtarzał: Ojciec większy jest ode Mnie (J 14,28).  Autor czwartej Ewangelii pod pojęciem „logosu” umiejscowił nie tylko Syna Bożego (Drugą Osobę Boską), ale i tajemnicę Boga samego. Słowo to ma swoją głębię znaczeniową. Ewangelia Jana jest głosicielem troistości Boga.

        Doktryna troistości Boga była przyczyną powstania w III–IV w. wielu poglądów, które sprzeczne z nauką Kościoła uznano za herezje (arianizm, nestorianizm, unitarianizm). Ebionici nie uważali Jezusa za Boga, lecz za zwykłego człowieka, choć nazywali Go „Wybrańcem Bożym”. Odrzucali Jego dziewicze poczęcie i preegzystencję.  Kościół opierał się na wyznaniu wiary biskupów, w tym Grzegorza Cudotwórcy. Na soborze nicejskim (325) zwyciężyła frakcja Grzegorza i Euzebiusza z Cezarei. Warto wziąć pod uwagę siłę przebicia i autorytetu jakim wtedy dysponowali. Prawda niekoniecznie wygrywa w sporze lokalnych (tymczasowym). Doktryna Troistości Boga ma pochodzenie ludzkie, a zatem powinna podlegać weryfikacji, analizie, a nawet krytyce.

          W sprawie spornej dostrzegam okienko, w którym można by było przyjąć pojęcie preegzystencji dodając Chrystusa, a nie Jezusa. Jezus to imię ludzkie Człowieka narodzonego przez Maryję. Ciało powstało za przyczyną naturalnego połogu i wiadomo w jakim czasie. Jezus urodził się jak każdy zwykły człowiek. Otóż Syn Boży po to stał się człowiekiem, żeby jako pierwszy z ludzi oddać się całkowicie i bez reszty Ojcu Przedwiecznemu[1] (Jacek Salij).  Chrystus to słowo świadczące o Odkupieniu. Ponieważ każde dobro od Boga pochodzi, nawet ofiara Jezusa, to Odkupicielem jest de facto Bóg, i z tej perspektywy można uznaż preegzystencję Chrystusa. Mówiąc prosto, na początku istniał Bóg (Logos).

       Filozoteizm bardzo akcentuje człowieczeństwo Jezusa, bo chce wskazać, że Jezus objawił prawdę o człowieku, jego naturze, pochodzeniu i eschatologicznym celu. Jezus jako narodzony Bóg dystansuje się od zwykłego człowieka z racji swej wrodzonej boskości, a przecież każdy człowiek jest dzieckiem Boga i może zostać Jego dziedzicem. Narodzony Bóg pomniejsza tę argumentację. Jezus pokazał nam drogę do osiągnięcia takiego samego wyróżnienia. Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie (Ga 3,26).

 

          I tak jak wspominałem wczoraj dalej będę śpiewał i przeżywał  religijnie słowa kolędy: Bóg się rodzi, moc truchleje, ale będę śpiewał rozumnie.



[1] Tamże, s. 30.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *