Zamysł Boga

 

          Czy w zamyśle Boga była konieczna ofiara Jezusa? Ks. prof. Mariusz Rosik  napisał (Niedziela, nr 20, 2009), że  śmierć krzyżowa Jezusa nie była od początku Bożym zamysłem. W książce Odnaleźć Boga w sobie z 2009 r. napisałem, że  mam inny pogląd na ten temat. Dzisiaj przychylam się jednak do opinii ks. prof. M. Rosika. Szkoda, że nie posiadam pod ręką tego artykułu, bo chętnie bym przestudiował jeszcze raz jego argumentacje.

          Faktycznie, niepodobne jest, aby Bóg-Ojciec wymagał od Syna tak okrutnej ofiary. Z drugiej strony Jezus modlił się do Ojca: Nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie (Łk 22,42); Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja! (Mt 26,42); Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]! (Mk 14,36). Jezus przeświadczony o potrzebie wsłuchiwania się w wolę Ojca pouczał w modlitwie:  Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi (Mt 6,9–13; por. Łk 11,2–4). Widać tu wyraźnie, że Jezus był pod wpływem sugestii Ojca.

          Bóg ma swoje tajemnice. Niektóre stały się czytelne przez zdarzenia historyczne. Są jednak takie, które dalej intrygują i zaciekawiają.

          Jak pogodzić zamysł Ojca ze słowami Jezusa? Dziś wydaje mi się, że Ojciec pragnął, aby Jezus nie tylko przybliżył ludziom postać Boga, ale ukazał wielkość Jego Miłosierdzia. Grzechy ludzkie są niczym w porównaniu z dobrocią i miłością Ojca. Materię odkupieńczą wybrał sam Jezus. W czterech ewangeliach wyraźnie można odczytać, że Jezus zmierzał z całą determinacją w kierunku Krzyża. Jezus chciał okazać nieprawdopodobne oddanie Ojcu i wielką miłość do ludzi. Ojciec tę Ofiarę przyjął i uczynił ją skuteczną.

 

 

Wspomnienia biograficzne  cz.45

 

          List wysłałem w czwartek rano poleconym. Sądziłem, że list dojdzie do adresata w piątek. Sobota była pracująca. Około ósmej poprosiłem kolegę, aby udał się autobusem we wskazane miejsce. Potem, żeby przeszedł się piechotą do drugiego przystanku autobusowego. Pośrodku miał zwrócić uwagę na parking, czy nie stoi tam samochód Zastawa. Nie bardzo mnie rozumiał, ale zgodził się to zrobić. Po godzinie wrócił podenerwowany i zapytał.

 

– Paweł, w coś ty się wpakował?

– Opowiadaj!

– Gdy wysiadłem z autobusu, przed parkingiem zauważyłem samochód milicyjny. Był dziwnie schowany wśród drzew. Na parkingu była Zastawa i przy niej stał jakiś gość. Gdy minąłem parking zobaczyłem drugi samochód milicyjny, podobnie schowany.

 

          Cholera. Co jest grane? Do moich pracownic powiedziałem, że jak będą do mnie telefony to mnie chwilowo nie ma. I zaczęło się. Co chwilę dzwonił telefon. W pewnym momencie „tajemniczy pan” przedstawił się moim pseudonimem jaki mi przypisali. Chciał dać do zrozumienia, że to on dzwoni. Zrozumiałem, że muszę podjąć rozmowę.

 

– No panie Pawle, pan zawsze taki punktualny i co?

– Proszę pana ja byłem zgodnie z naszą umową na umówionym miejscu, tylko pan
nie dotrzymał słowa. Mieliśmy się tam spotkać sami, a pan był z obstawą milicyjną.

 

Zapadła cisza, która mogła trwać około 15 sekund. Dla mnie była to wieczność. Podjąłem więc dalszą rozmowę.

 

– A co, nie dostał pan mojej odpowiedzi?

– Jakiej odpowiedzi?

– Wysłałem list, w którym odmawiam współpracy z Wami.

– Do kogo pan go wysłał?

– Do pańskiego szefa.

– Ale mi pan narobił!

 

W tym momencie zakończyłem całkowicie grę i powiedziałem to, co mi leżało na sercu.

 

– Ja panu narobiłem?! A wy przez 4 lata inwigilowaliście mnie, zatruwaliście moje środowisko, robiliście wywiady w pracy, nękaliście mnie i moją rodzinę. Nie chcę mieć z wami nic do czynienia. Żegnam.

 

          Prawdopodobnie dali mi spokój, bo skończyły się wszelkie symptomy inwigilacji. Byłem jednak czujny.     

          W październiku ukończyłem kurs w ZETO we Wrocławiu: Organizacja zbiorów dla pamięci o bezpośrednim dostępie. Rozpocząłem również pięcioletnie studia teologiczne dla świeckich przy Seminarium Kieleckim.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *