Ewangelia wg Jana cz.23/23 Zakończenie

          Kiedy Maria Magdalena zobaczyła, że grób jest otwarty zapewne serce jej zabiło mocniej. Pobiegła do Piotra i Jana oznajmiając, że: Zabrano Pana z grobu (J 20,2). Jan pędził co tchu do grobu. Piotr za nim. Intensywnie przypominał sobie słowa Jezusa. Pusty grób, poukładane płótna były wymowne. Do Piotra dochodziły słowa Jezusa, które na nowo odbierał. Teraz im uwierzył.

          Maria Magdalena jeszcze została. Wtedy neurotycznie ukazał się jej Jezus, który nie pozwolił się dotknąć. Nie był On już z porządku rzeczywistego, ale boskiego. Dotyk pozwalał na rozpoznanie zmysłowe. Nie było ono jednak możliwe. Magdalena mogła już tylko uwierzyć. Maria Magdalena odczytuje słowa Jezusa: Nie zatrzymuj [dotykaj] Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca (J 20,17). Przed Jezusem są nowe zadania. Musi spotkać się z Ojcem, odwiedzić otchłań w której przebywają dusze umarłych. Najważniejszym Jego zadaniem jest ukazanie się duszom, aby uwierzyły. Tym samym ma przynieść dla nich Zbawienie.

          Zakończenie Ewangelii jest już opracowaniem teologicznym. Szkoła Janowa pragnęła stworzyć dla siebie ramy dalszej działalności. Słowa: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane (J 20,22–23).

          Aby przekonać wiernych do wiary w zmartwychwstałego Jezusa skomponowano scenę z Tomaszem, aby na końcu napisać: Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (J 20 29). Autor pisze, że: zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli w imię Jego (J 20,31). „Zapisano” można zrozumieć, że starano się za wszelką cenę przekonać do wiary. Być może autor Ewangelii zamierzał w sposób przejaskrawiony przedstawić rozterkę uczniów po zmartwychwstaniu oraz dręczące ich wątpliwości[1].

          Jezus ukazuje się w różnych miejscach i czasie. Wyraźnie wskazuje, że należy już do innej rzeczywistości. Nie od razu jest rozpoznawany. Zmysły już Go nie dotyczą. Widziany jest oczyma duszy (neurotycznie). Każdy widzi Go trochę inaczej według własnych zdolności i czystości serca.

          Jezus trzy razy pyta się Piotra, czy Go miłuje. Trzy razy, jak trzy razy Go zdradził. Za każdym razem Piotr odpowiada: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham (J 21,15.16.17). To słowa rehabilitujące ze zdrady. Po tym wymazaniu trzykrotnego zaparcia się Piotra Jezus przekazuje jemu  władzę pasterską: Paś owce moje (J 21,17).

                                                        *  *  *

Myśl końcowa

          Z początkiem XXI wieku człowiek osiągnął nieprawdopodobne możliwości. Wystarczy wspomnieć możliwość zmian genetycznych, czy ingerowanie w poszczególne atomy. Tym samym ludzkość przekroczyła granice konsumpcji. Może tworzyć nowe gatunki, ingerować w naturalne prawa dane przez Stwórcę. Zamysł Boga święci tryumf. Jezus Chrystus pokazał cel rozwoju duchowego człowieka. Człowiek na podobieństwo Boga. Ja jestem Pan, Bóg wasz, który wyprowadził was z ziemi egipskiej, abyście przestali być ich niewolnikami. Ja rozbiłem drągi waszego jarzma i dałem wam możność chodzenia z podniesioną głową (Kpł 26,13). Dziedzictwo Boga jest bliskie. Szczytem rozwoju duchowego jest główny atrybut Stwórcy – Miłość szeroko rozumiana.

          Cel zamysłu Stwórcy dojrzewa. Człowiek jako istota niecierpliwa nie mogąc doczekać się już pełnej chwały, już za życia uzurpuje sobie prawa do wielkości. Takie działania nazywa się pychą. Zamiast rozkwitać z godnością i pokorą wobec Boga stają się karykaturami. Ta choroba rozwija się na każdym szczeblu ludzkiej pomyślności. Przykładem w Kościele są biskupi książęta. Papież Franciszek próbuje przywrócić skromność szafarzy wiary.

          Największym błędem czeladzi wiary jest traktowanie Boga jak bożka. Sakramentalia, które są jedynie narzędziami do zbawienia traktowane są czcią należną jedynie Bogu. Kult religijny (infantylny) wypacza prawdziwy obraz Boga. O Bogu można powiedzieć wystarczająco dużo, aby Go wielbić. Pięknym przykładem jest modlitwa Mojżesza z podniesionymi rękami[2]: Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę (Wj 17,11) i słowa Apostoła Tomasza: Pan mój i Bóg mój (J 20,28). To wystarczy.

          Na dwóch portalach przekazywałem wiedzę religijną z pewnego wewnętrznego nakazu. Choć nie było to łatwe, zadanie na tym etapie ukończyłem. Wiarę swą ustrzegłem przed pokusami idolatrii istot konceptualnych. Wszystkich świętych, proroków, a nawet Jezusa traktowałem czcią należną bez zbędnej egzaltacji. Wszystkich obdarzyłem uczuciem miłości.

         Jeżeli kogoś zgorszyłem, to proszę mi wybaczyć. Moje intencje były zawsze szczere i bez kontekstu.

Dziękuje za uwagę. Paweł Porębski


[1] Biblia dla każdego. Nowy Testament, tom. I, Jedność 2007, przypis s.  353.

[2] Też znaczy „swobodnie”.(przypis Wj 14,8).

0 myśli nt. „Ewangelia wg Jana cz.23/23 Zakończenie

  1. Ostanie pana słowa zabrzmiały jak pożegnanie. Mam nadzieję, że się mylę i jutro znowu dam nam Pan garść dobrych myśli do rozważenia?
    Dziękuję za inspiracje, które do tej pory mądrze nam Pan podrzucał. Dziękuję, że jest Pan głosem wołającego na puszczy…

    • Drogi Panie Zbyszku

      Każde moje słowo może być jutro nieaktualne. Proszę o chwilę cierpliwości.
      Muszę się sam ze sobą uporać.
      Dziękuję, za wszelkie życzliwe słowa. Nieraz były one dla mnie motorem do działania i podnosiły mnie na duchu.
      Pańska przyjaźń pozostanie w moim sercu. Paweł

      Podobnie myślę o pani Marcie Złotnickiej, Michale Końsko, matce i wielu innych, którzy mnie wspierali. Dziękuję Wam wszystkim.

      • Dzień dobry, Panie Pawle.
        Dziękuję za codzienne wprowadzenie w świat transcendentny, przyjazny człowiekowi; za dzielenie się swoimi refleksjami teologiczno-filozoficznymi, przemyśleniami egzystencjalnymi i bliskością z Bogiem. Wiara i rozum stały się tu “ciałem”. Dał Pan kolejny raz świadectwo żywej postawy chrześcijańskiej. Bardzo dziękuję.
        Życzę wiele dobra i radości na każdy dzień.
        Proszę w miarę możliwości wakacyjnych odpocząć.
        Pozdrawiam z szacunkiem,
        Marta Złotnicka.

  2. Pawle !

    A to mnie zaskoczyłeś. Dla mnie to jest dopiero początek reedukacji teologicznej i oglądu spraw wiary z pozycji filozoteizmu. Dziękuję za Twoje wykłady. Żałuję, że zetknąłem się z nimi tak późno.Na szczęście jest archiwum. Czuję się jak uczeń któremy chcą rozwiązać szkołę. Będziemy protestować, pikietować, głodować … żarty. To będzie Twoja decyzja (wolna wola). Podziwiam cię za wiedzę i ogrom włożonej pracy za którą należy się zasłużony odpoczynek i podziękowanie. Czuję, że jako absolwent “geofizyki poszukiwawczej”, nie ustaniesz w poszukiwaniach prawd na terenach zastrzeżonych (koncesjonowanych) dla licencjonowanych tłumaczy spraw wiary. Liczę, że z wyniki swoich nowych poszukiwań przedstawisz w kolejnej ksiażce, a może i w nowym otwarciu bloga.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Michał Końsko

  3. Dobry wieczór Panie Pawle

    Ze swojej strony bardzo dziękuję za dzielenie się swoim dorobkiem w zakresie postrzegania Boga. Przyznam, że Pański sposób interpretacji poszczególnych ewangelii jest bardzo przekonywujący. Na obecną chwilę, jak dla mnie najbardziej ‘strawny’ z jakim się spotkałem. To odarcie wiary z ‘magii’ i innych ozdóbek czyni dla mnie relację z Bogiem bardziej zrozumiałą i przejrzystą. To wszystko da się pojąć (!).
    Mam nadzieję, że po pewnej przerwie na Pańskim blogu pojawią się kolejne tematy, myśli lub komentarze do wydarzeń aktualnych.

    Życzę owocnego wypoczynku, pozdrawiam Grzegorz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *