Arianie

          W IV wieku w Kościele Wschodnim wielkim problemem stał się arianizm. Jego twórcą był kapłan wykształcony w szkole antiocheńskiej, działający w Aleksandrii o imieniu Ariusz (256 – 336 r.).  Zakwestionował on dogmat o Trójcy świętej i zaprzeczał boskiej naturze Chrystusa. Uznawał pochodzenie Syna od Boga na zasadzie stworzenia/zrodzenia. W ten sposób pomniejszał wartość Logosu, który  jest traktowany jako współwieczny z Ojcem. Ariusz twierdził, że Syn nie istniał, zanim nie został zrodzony; był czas gdy Słowo nie istniało. Ariusz uważał, że doktryna o Trójcy jest niebiblijna. Twierdził, że Jezus Chrystus jako Syn Boży jest poddany Bogu: Ojciec mój, który Mi je [życie] dał, jest większy od wszystkich (J 10,29); Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich (1Kor 15,28) i został stworzony przez Ojca.

          Cesarz Konstantyn dążąc do jedności religijnej zwołał w 325 r. w Nicei I Sobór powszechny. Na soborze zwyciężył kierunek, że Ojciec jest równy Synowi w Trójcy Świętej. W kilka lat później doszło do sporu pomiędzy opozycją a prawowiernością nicejską. Ważną rolę w sporze odegrał diakon z Aleksandrii św. Atanazy, późniejszy papież, który pięciokrotnie wypędzany pozostawał wierny swojej ortodoksji. Uważał, że gdyby Jezus Chrystus był stworzony, to wierni oddając Mu cześć boską, popełnialiby bałwochwalstwo[1].

          Arianizm rozwijał się niezależnie. Wyszedł poza obręb imperium rzymskie. Przyjęły go ludy germańskie nad Morzem Czarnym (z wyjątkiem Franków).

           Podejście filozoteistyczne ma wiele podobieństwa z arianizmem. Trójca święta jest traktowana jako element niekonieczny (poligamiczny) w wierze Chrystusowej, a boskość Jezusa uznaje z chwilą śmierci Jezusa, gdy Chrystus został wywyższony do roli Ojca i to w sensie dynamicznym (Aktu działającego). Chrystus łączący się z wolą Ojca działa podobnie jak Bóg Ojciec. Pogląd Kościoła o odwiecznie istniejącej Trójcy jest nie do przyjęcia i świadczy o dowolnej interpretacji dogmatyków.  Idee Trójcy Świętej można przyjąć jako obraz działania Bożego (Aktu działającego) przez Ojca, Syna i ideę samego Aktu działającego (dynamiczny obraz działania Boga, sama moc Boga) pod postacią Ducha Świętego.

          Filozoteizm, jak w większości przypadków innych doktryn, dostrzega i różnice w poglądach. Ariusz próbując wyjść z pułapki Logosu mówił o „dwóch Logosach”; Boga i Syna. Ariusz twierdził, że Bóg nie wchodzi ze światem w bezpośrednią styczność. To jest połowiczna prawda. Owszem z racji danej człowiekowi wolności nie determinuje człowieka, ale świat wymaga stałego podtrzymywania jego w jego istnieniu. Ariusz odmawiał Chrystusowi ludzkiej duszy, jej miejsce miał zajmować Logos.  

           Sobór Nicejski traktował Syna – Boga ontologicznie (jako byt samodzielny), jako Drugą Osobę boską. Według filozoteizmu jest to nieuprawnione, mylące, poligamiczne. Aby stworzyć odpowiednią aurę, Kościół powołuje się na tajemnicę trynitarską – zupełnie niepotrzebnie. Trzecia Osoba boska – Duch Święty ontologicznie jest nieporozumieniem i nadinterpretacją słów Jezusa. Jezus mówiąc o zesłaniu Ducha Świętego miał na myśli dynamiczny obraz Aktu działającego, zesłanie samej mocy Boga (nie ma tu nic z bytu). Upraszczając, można powiedzieć, że Jezus zapowiadał siebie samego w przyszłych działaniach duchowych.

          Soborowi Nicejskiemu przewodniczył sam cesarz Konstantyn Wielki. Kilka dni przed śmiercią cesarz przyjął chrzest z rąk ariańskiego biskupa Euzebiusza z Nikomedii.

          Sobór konstantynopolitański z 381 również potępił nauki Ariusza. Mimo potępienia doktryna Ariusza była akceptowana. Był taki moment w historii, że arianizm zawładnął prawie całym imperium rzymskim. Mocno zakorzenił się u Germanów. Wizygotów. Wandalowie przebywający do Hiszpanii byli arianami. Wielu biskupów katolickich zostało zesłanych na ciężkie prace na Korsykę i Sardynię. Dopiero w 525 roku, za króla Hilderyka, ogłoszono zwycięstwo wiary katolickiej.

         Papież Liberiusz (325–366) nigdy oficjalnie nie potępił szerzącej się herezji, a nawet można przypuszczać, że ją wspierał. Historia uważa go za arianina.

          Bracia polscy ze względu na nieuznawanie dogmatu o Trójcy Świętej nazywani byli arianami polskimi. Ruch braci polskich miał charakter wybitnie elitarny, skupił wielu literatów i naukowców, obok zwykłych wyznawców; Za podstawę swojej doktryny bracia polscy uważali wyłącznie Biblię. Wyznawali zasadę braterstwa wszystkich ludzi. W początkowym okresie wywodził się z tego bezwarunkowy pacyfizm, a także odmowa służby państwu, zarówno na urzędach wojskowych jak i cywilnych jako formy wywyższenia, potępienie kary śmierci. Arianie potępiali używanie oręża.


[1]  Atanazy ma rację gdy Trzy Osoby Boskie rozważa się ontologicznie (osoby samodzielne). Filizoteistyczne podejście do Boga jako Aktu działającego wydziela niejako samo działanie Boga od substancji Boga. Bóg jest tylko w działaniu. Jezus Chrystus jest Bogiem gdy jest w działaniu, a sama moc Boża w działaniu zobrazowana jest w Duchu świętym. 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *