Czy są takie miejsca w Piśmie świętym, które Panu się nie podobają?
Raczej takie miejsca, którym nie daję wiary lub uważam za nadużycia lub wstawki hagiografów. Jako przykład wskażę perykopę z Ewangelii Mateusza: A gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmowego podatku i rzekli: Nauczyciel wasz nie płaci dwu drachm? Rzecze Piotr: Owszem. A gdy wchodził do domu, uprzedził go Jezus, mówiąc: Jak ci się wydaje, Szymonie? Od kogo królowie ziemi pobierają cło lub czynsz? Od synów własnych czy od obcych? Rzecze Piotr: A on rzekł: Od obcych. Na to Jezus: A zatem synowie są wolni. Ale żebyśmy ich nie zgorszyli, idź nad morze, zarzuć wędkę i weź pierwszą złowioną rybę, otwórz jej pyszczek, a znajdziesz stater; tego zabierz i daj im za mnie i za siebie. (Mt 17,24–27). Według mnie, tekst nie jest dydaktyczny. Podejrzewam własną wstawkę Mateusza. W innych ewangeliach nie występuje. Trudno jest mi przyjąć, że Jezus posłużył tak łatwym sposobem zapłacenia podatku. Przekazał nie swoje pieniądze lecz wykorzystał swoją moc. Zapłacił również za Piotra. To mi kojarzy się z przywilejami jakie mają celebryci. Łatwym kosztem osiągają to, co inni muszą wypracowywać w pocie czoła. Jeżeli Jezus i uczniowie nie musieli płacić podatku na świątynie, co jest dla mnie tutaj niejasne, to zapłacenie podatku tylko w imię ominięcia zgorszenia jest nieuzasadnioną uległością.
Mogę więc powiedzieć, że perykopa ta nie bardzo mi się podoba.
Odwrotnie, czy w Piśmie świętym, są miejsca szczególnie ulubione?
Mnóstwo, wystarczy, że powołam się na tekst z następnego rozdziału: […] Wprawdzie zgorszenia muszą przyjść […] (Mt 18,7). Niesłychane słowa Jezusa, które uwiarygodniają tekst ewangelii. Jezus ujawnia prawdę o życiu człowieka. Człowiek nie jest święty za życia lecz grzeszny z natury (Pś próbuje to tłumaczyć skutkiem grzechu pierworodnego). Z grzechu musi stale się podnosić. Perykopa nie smuci lecz raduje. A więc Bóg wie, że jesteśmy słabi. Jeżeli wie, to na pewno okaże nam swoje Miłosierdzie. W dalszym zdaniu jest przestroga: lecz biada człowiekowi, przez którego zgorszenie przychodzi (tamże), ale należy je traktować jako ojcowskie pouczenie. Słowa Jezusa mnie uspakajają. Czuję się zrozumiany. Jestem w ramionach Boga. Bóg mnie zrozumie nawet wtedy gdy zbłądzę..