82. Krzyże w miejscach publicznych – świeckich

82. Krzyże w miejscach publicznych – świeckich

 

 

          Wszelkie kłótnie na temat krzyża bardzo boleśnie przeżywam. Krzyż ma u mnie wartość bezcenną i wyjątkową. Gdyby zdarzyło się, że w mojej obecności byłby On przedmiotem awantury, nie z lęku przed przeciwnikami Krzyża, ale z szacunku do Niego samego zdjąłbym Go ze ściany, i jak wielki Klejnot przeniósł w bezpieczne miejsce. Jeśli więc pokarm gorszy brata mego, przenigdy nie będę jadł mięsa, by nie gorszyć brata  (1 Kor 8,13). To co wydarza się na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odbieram ze smutkiem. Nie rozumiem kim są tzw. „obrońcy Krzyża”.  Dla ochrony świętości Krzyża nie wystawiałbym Go tam, gdzie mógłby być przedmiotem szyderstw, a nawet złych spojrzeń. Ja osobiście nie wieszałbym krzyży w miejsca publicznych, o charakterze świeckim. To co jest mi naprawdę bliskie zachowuję w sercu. Nie chciałbym, aby Krzyż stanowił relikt tradycji narodowej i był elementem kulturowym, ozdobnym. Jest On dla mnie zbyt cenny.

          Jestem przeciwnikiem wszelkich kolczyków, wisiorków w kształcie krzyża. Widok ten bardzo mnie boli.

 

Smoleńsk

 

          W przyszłości historia oceni właściwie tragedię a zarazem awanturę smoleńską. Oczywiście rząd zawsze mógł zrobić coś lepiej, ale ciągły atak na prezydenta i rząd odbieram w kategorii nienawiści. Jesteśmy świadkami czegoś kuriozalnego. Zamiast pochylić głowę wobec tragedii, prowadzi się wojnę polityczną. Wstydzę się za tych Polaków, którzy wykorzystują śmierć i Krzyż do swoich politycznych i partykularnych celów. O tempora, o mores!        

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *