Uważać na świeckich teologów

 

          Przypadkowo odkryłem wpis na blogu: http://wielodzietni.org  dokonany przez Krzysztof12: ale trzeba uważać na świeckich teologów np. Paweł Porębski wiara rozumna co pisze o szatanie. Poniżej znajdował się przekopiowany rozdział:  3.8.4. Szatan z blogu katolicki.net.

          Zastanawiam się nad intencją autora zapisu. Prawdopodobnie moje spojrzenie na nieistnienie bytu szatańskiego ocenia krytycznie. Wiarę swoją podpiera autorytetem Magisterium Kościoła. Ma do tego prawo. Nowe myśli, spojrzenia z trudem przebijają się ponad utarte schematy. No cóż, wolałbym rzeczową polemikę, walkę na argumenty, interesującą dyskusję. Dochodzenie do prawdy jest fascynujące. Jestem otwarty na rzeczową krytykę. Ważne jest, aby przybliżyć się do prawdy. Samo przestrzeganie: ale trzeba uważać na świeckich teologów przed moją wiarą rozumną, bez konkretnych zarzutów ma w sobie coś z pomówienia. Nie tak uczył Jezus Chrystus: A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie (Mt  5,22).

         W stanie wojennym rozwoziłem własnym samochodem paczki z parafii do biednych rodzin. Ktoś powiedział: siostro, proszę uważać na pana Porębskiego, może współpracować z SB. Słowa te wystarczyły, aby zrezygnowano z mojej pomocy. Cierpiałem przez to wiele lat. Pomówienie zostawiło ślad. Wyrządziło mi krzywdę. Wiem, że za wyrządzoną krzywdę każdy otrzyma należną zapłatę.

          Jak inaczej brzmiałyby słowa: świecki teolog Paweł Porębski ma inne zdanie na temat szatana.

          Na temat szatana napisałem już wiele. Coraz bardziej jestem przekonany, że szatan jako byt, osoba nie może istnieć. Wiara w niego uwłacza Bogu. Istnieje ogromna różnica między szatanem osobowym, a atrakcyjnością zła. Kuszenie szatana musiałoby wynikać z jego woli. Bogu zależy na człowieku, a nie na zbawieniu szatana. Gdyby powstał taki stwór duchowy jak szatan, Bóg przez swoją Opatrzność i miłość do człowieka pozbawiłby go możliwości kuszenia. Dopuszczając go do działania jawiłby się jako Ojciec okrutny. Nie można być jednocześnie Miłosiernym i wyrafinowanym. Dobrze by było, aby chrześcijanie wierzyli w Boga, a nie w szatana.

 

Pozdrawiam. Paweł Porębski

 

Ps.

Czyż wiadomość o nieistnieniu szatana nie jest wspaniała? Nasze zbawienie zależy tylko od nas. Bóg nie musi stosować nad człowiekiem bata w postaci diabła, bo kieruje się tylko miłością.

2 myśli nt. „Uważać na świeckich teologów

  1. Wiele osób sugerowało mi, że szatan istnieje. Osobiście trudno mi było się z tym pogodzić i dalej mam wiele wątpliwości. Polecano mi nawet wiele pozycji odpowiedniej literatury. Powoływano się na doświadczenia osób, które miały niemalże fizyczny kontakt z owym bytem. A mi się wciąż jednak wydaje, że ludzie szukają usprawiedliwiania swoich złych decyzji. W pewien sposób „materializują” zło. Jest na kogo zwalić. Przecież uległam/em… szatanowi… a nie pokusie samej w sobie. Czy to nie jest forma swoistego usprawiedliwiania samego siebie? Taki.. nazwijmy to psychologiczny chwyt ? Łatwiej jest uznać, że to winny jest byt.. bliżej nieokreślony , niż my sami i nasze skłonności do pokus. Skoro mamy wolną wolę, skoro sami decydujemy to czy jest możliwe (równocześnie) aby jakiś zły byt nami manipulował? Skoro to są nasze myśli … to jak mogą być podszeptem szatana? I tu nasuwa mi się jedno pytanie. Człowiek mający wolną wolę, mający swobodę wypowiedzi wewnętrznej w postaci swoich myśli… może być jednocześnie kierowany ? Innym słowy… idąc na skróty. Złe myśli – podszeptuje szatan.. a te dobre – Duch Ojca ?? Swoista równowaga ? Czy może tylko niektóre myśli są nie naszego autorstwa?? Często spotykam się z powiedzeniem, że to „ nie ja powiedziałam/em.. to powiedział Duch Ojca” ( w pozytywnym sensie.. na przykład osobista modlitwa). Ile zatem warta jest modlitwa wyrażona słowami … Jego samego ??? Przy wolnej woli ktoś może podsuwać nam tace z tekstem ? I idąc dalej tym tropem ( być może błędnym) … jak odróżnić „moje” myśli od cudzych (w domyśle na przykład Ducha Ojca) ? Błądzę ?? Coś mieszam ? Może mylę pojęcia? A może podchodzę zbyt literalnie do zagadnienia? A może wolna to również nasza decyzja które myśli wybieramy ? tylko jedno.. „ale”.. żeby dokonać wyboru.. trzeba przecież pomyśleć.

    • Pani Kasiu Dziękuję za komentarz. Pani sposób rozumowania jest mi bardzo bliski. Wkrótce powrócę do zagadnienia podszeptów ducha czy .Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *