Marek w perykopie Sprawa postów (Mk 2,18–22] zaczyna ciekawą informacją: Uczniowie Jana i faryzeusze [..] przyszli do Niego [Jezusa] i zadali mu podobne pytanie: Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? Uczniowie Jana byli niejako przygotowani pozytywnie na Jezusa i faryzeusze pełni postawy zachowawczej. Wszyscy nie rozumieją zachowań uczniów Jezusa. Jak można nie pościć w poście! Podobnie jak dzisiejsi ortodoksyjni katolicy nie wyobrażają sobie, jak można postępować niezgodnie z Prawem, z katechizmem i w sprzeczności z nauką kościoła, Prawem kanonicznym. Jezus zwalczał taką postawę. Podobnie i ja to czynię. Pobożność nie na tym polega! Prawa, kanony mają ukierunkowywać, a nie ograniczać roztropne i rozumne działania. Bóg wielokrotnie odstępował od zasad, które sam przykazywał. Wiele jest przykładów, jak Bóg dostosowywał się do ludzi. On szanuje człowieka, któremu dał wolność wyboru. Mojżesz dopuścił wielożeństwo. Dawid zjadał chleb przeznaczony dla kapłanów. Św. Faustyna pisała, że Bóg kazał jej przede wszystkim spełniać polecenia spowiednika, a nie Jego. Można wymieniać wiele innych podobnych przykładów.
Post jest naszym darem i naszą ofiarą, ale w życiu trzeba czasem odstąpić od postu. Już pisałem kiedyś, że idąc na imieniny w piątek, czy w poście należy jeść i potrawy mięsne, aby nie zrobić krzywdy gospodarzowi. Gospodarz podaje na stół wszystko, co ma najlepsze. Kto trzyma się sztywnych zasad kosztem wyrządzania przykrości innym nie jest Bogu miły. Bóg jest Miłością, a nie cesarzem, który wymaga bezwględnego posłuszeństwa. Nie róbmy z Boga potwora!
W Ewangelii Marka opisany jest trochę inny przypadek. Jezus był prorokiem we własnej sprawie. Wiedział jaki czeka Go los, ale i Chwała. Jezus promieniował miłością Ojca. Jak pościć w takim momencie? Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie (Mk 2,18–19). Jezus zapowiada, że czas postu nadejdzie. Zapowiada w ten sposób swoje ukrzyżowanie.
Innym akcentem perykopy jest przekaz, że zmiana sposobu myślenia jest wręcz konieczna i to w sposób zdecydowany: Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze [część] ze starego ubrania i robi się gorsze przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino [należy wlewać] do nowych bukłaków” (Mk 2,21–22) Nie można tego zrobić półśrodkami.
Ja również mówię zdecydowanie. Czas starego oglądu wiary musi ulec zmianie. Nie należy się tego bać. Nowy ogląd jest równie piękny, nabożny. Akcentuje to, czego Bóg od nas oczekuje – wzajemnej miłości.
Czas nakazów i zakazów kościelnych musi zamienić się na okazywanie sobie wzajemnej życzliwości i dobroci. Należy skończyć z wzajemną niechęcią, postawą beretową, skostniałą, infantylną. Bóg oczekuje od nas nowego powiewu wiary. Nie róbmy z Boga okrutnika. Przestańmy wzajemnie się straszyć. Niech szatan idzie do diabła. Jego rola się skończyła. Niech to pojęcie samo się zniszczy. Miejmy go za sobą. Nie może to pojęcie być naszą tarczą obronną przed odpowiedzialnością. Musimy sami bronić się od atrakcyjności zła. Naszym orężem jest modlitwa o Bożą Opatrzność. Anioły niech zostaną jako wizerunek dobroci, ale tylko jako symbole. Bóg nie potrzebuje żadnych pomocników. On jest wystarczająco samodzielny.
Bóg powiadomił nas, że potrzebuje aniołów, ale ludzkich, naszej miłości, funkcjonału dobra. Nie aprobaty, pochwał, zachwytów i pokłonów kolanowych, uniżonych gestów, skomlenia i jęczenia, biczowania się. Stańcie przed Bogiem w pozycji stojącej wyznając, że jesteście dla Niego gotowi. Bóg powołał nas, dając nam postawę pionową. Dał nam też rozum, abyśmy się nim posługiwali. Proszę się rozglądnąć w koło. Ile można zrobic dla innych: W czynieniu dobra nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze (Ga 6,9–10). Ilu biednych czeka na nasze serca. Pomóżmy Bogu w utrzymaniu Jego stada. Współtwórzmy świat lepszy.
Może mój rozpaczliwy ton jest krzykiem wołającym na pustyni. Wiem, że jestem za krótki. Pragnę rozpalić w Was ogień miłości, przede wszystkim do bliźnich.