Życie pod względem praw przyrody jest zjawiskiem nieuzasadnionym. Dla człowieka jest taką samą tajemnicą, co istnienie Stwórcy. Różnica polega tylko na tym, że życie doświadcza się fizykalnie, a w Boga należy uwierzyć. Albert Szent-Györgyi de Nagyrápolt (1893–1986) laureat Nagrody Nobla z biochemii w 1937 r. twierdził, że biologia jest nauką o zjawiskach nieprawdopodobnych. Uważał on, na przykład, że organizm żywy funkcjonuje na bazie reakcji, które są statystycznie niemożliwe. Wiedza o żywym układzie nie może być w pełni wyrażona w języku fizykalnym. Gdyby poznano wszystkie problemy biologii, nie zrozumiano by jeszcze przez to istoty życia. Energia powinna się rozpraszać (entropia powinna wzrastać). W organizmie żywym procesy zachodzą dokładnie odwrotnie. Istotną cechą życia, wywodzącą się z natury procesów metabolicznych, jest zdolność organizmów żywych do utrzymania wyższego poziomu uporządkowania, a więc niższej entropii niż otoczenie. Niezbędne do tego jest stałe pobieranie energii z otoczenia, a konsekwencją jest wzrost entropii otoczenia. Za utrzymanie stałego poziomu entropii organizmu żywego odpowiadają procesy metaboliczne w nim zachodzące. Tłumaczenie to, nie tłumaczy jednak inicjacji ani celowości procesów metabolicznych. W tym musi być jakaś Myśl. Rozwój świata biotycznego jest wynikiem istniejącego w organizmie żywego popędu twórczego (Johann Blumenbach 1752–1840).
Eksperyment Stanleya Millera wykonany w laboratorium Harolda C. Ureya na Uniwersytecie Chicago w 1953 r., (polegał na symulowaniu hipotetycznych warunków środowiska wczesnej ziemi i zaistnienie ewolucji chemicznej, w jednym z eksperymentów Millera powstały aż 22 różne aminokwasy) mocno krytykowany, nie tłumaczy fenomenu życia. Same związki chemiczne nie gwarantują ożywienia materii.
Świat organiczny jest reprodukowalny. Dlaczego materia się starzeje? Co obumiera? Co to jest pierwiastek życia materii?
Arystoteles uważał, że byty ożywione biorą się z mułu i błota. Dzisiaj teoria samorództwa (abiogeneza) jest uważana przez większość uczonych za naiwną. Po pierwsze, materia ożywiona nie może pochodzić od materii nieożywionej. Zasada, że wszelka komórka może powstać jedynie z komórki (łac. omne vivum e vivo – wszystko co żywe pochodzi od żywego) jest wynikiem wieloletnich badań naukowych i do dnia dzisiejszego nie została zachwiana. Teoria samorództwa upadła na skutek braku pozytywnych doświadczeń. Nauka nie zna ani jednego faktu pozytywnego, który by dowodził, że kiedykolwiek zdarzyło się samorództwo. Nawet zmiana warunków przyrodniczych nie wystarcza do wytworzenia życia. Eksperymenty laboratoryjne ze światłem, ciepłem, wyładowaniami elektrycznymi przyczyniały się raczej do zaniku istniejącego życia. Hipoteza powstania życia przez przeniesienie zarodków z innych planet na Ziemię (panspermia: koncepcja wysunięta w początkach XX w. przez Svante Augusta Arrheniusa 1859–1927, według której zarodniki odwiecznej materii żywej, przenoszone przez promieniowanie świetlne, przedostały się na ziemię z wszechświata, dając na niej początek życia) również nie znajduje potwierdzenia.
Z całej przyrody najbardziej zadziwia budowa ludzkiego oka. Oko i serce. Choć tak ważne, to tylko dwa spośród wielu organów ciała, w którym jest również centrala telefoniczna – mózg, telegraf bez drutów – ucho, przetwórnia pokarmów (procesy na zimno) – żołądek i wątroba, urządzenie oczyszczające – nerki, czy wreszcie aparat oddychania – płuca. Każdy z narządów spełnia ściśle określoną, wyspecjalizowaną funkcję, a wszystkie podporządkowane są nadrzędnej całości – sprawności i zdrowiu organizmu ludzkiego. Reakcje chemiczne, jakie zachodzą w żołądku przy przetwórstwie pożywienia są procesami na zimno. Odbywają się w niewielkiej przestrzeni i nie wymagają dużej energii. Cała tajemnica tkwi we własności materii i organów trawienia. Do tej pory nie wiadomo, na czym polega pamięć w mózgu czy myślenie? Skąd enzymy „wiedzą”, czym mają być? Na czym polega przekazywanie informacji w jądrze komórki przez DNA (kwas dezoksyrybonukleinowy)?
Gdyby zakłócić choćby jeden aspekt przyrody (np. zmienić stałą grawitacji, stałą Plancka) życie mogło być niemożliwe lub, gdyby było, byłoby zupełnie inne. Prawa fizyki uległyby zmianie. Może człowiek bardziej zbliżyłby się do zwierząt. Może świat nie jawiłby się w tak pięknych kolorach? Brandon Carter w 1973 roku wprowadził termin „zasada antropiczna” mówiąca, że fundamentalne stałe fizyczne definiujące Wszechświat (stała Plancka, prędkość światła, stała grawitacji itp.) mają dokładnie takie wartości, aby umożliwić powstanie życia, a w szczególności umożliwić pojawienie się człowieka na Ziemi. Sugeruje, że gdyby prawa fizyki były inne, nikt nie mógłby ich poznać, ponieważ pojawienie się inteligentnego obserwatora nie byłoby możliwe. Zwolennicy zasady antropicznej przedstawiają dowody, że minimalne zmiany stałych fizycznych, np. stałej Plancka uniemożliwiłyby istnienie Wszechświata w obecnej formie.
Stworzenie nie może być wyżej usytuowane od swego stwórcy. Nie ma zaś żadnej wątpliwości, iż to, co mniejsze, otrzymuje błogosławieństwo od tego, co wyższe(Hbr 6,7). Równy nie ma władzy nad równym (prawo rzymskie). Człowiek może stworzyć komputer, odwrotnie nie jest to możliwe. Badania laboratoryjne potwierdziły słuszność krytyki samorództwa. Można więc postawić kolejną tezę, że po uformowaniu się planety Ziemi, Stwórca (Absolut) powołał życie biologiczne w najprostszej postaci – pierwszej komórki (drugi wielki cud Boga). Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona […]. Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba! Tak stworzył wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe, którymi zaroiły się wody, oraz wszelkie ptactwo skrzydlate różnego rodzaju […]. Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt, bydła i wszelkich zwierząt pełzających po ziemi (Rdz 1,11.20.25).
Życie jest tajemnicą Boga i trudno uwierzyć, aby zostało ono kiedykolwiek wyjaśnione. Aby nastąpiło ożywienie materii musi pojawić się nadzwyczajny impuls, który nie należy do naszej rzeczywistości. Życie (jako pewien fenomen) pochodzi z zewnątrz naszej rzeczywistości i dlatego nie może być przez ludzkość rozpoznane.
Osoby negujące pierwiastek boski przyjmują, bez udowodnienia, że pierwszy organizm albo się sam wykreował na ziemi na skutek przypadkowych reakcji chemicznych, albo jest przybyszem z kosmosu.
Znamy mechanizm życia, jednak nie potrafimy poznać jego fenomenu. Życie polega na ciągłej ingerencji Stwórcy. Życie musi być stale, przez Niego podtrzymywane. Uczeni nie mogą sami pobudzić życia w materii nieożywionej. To zjawisko jest wyłącznie prerogatywem i przywilejem Stwórcy. Teoria samorództwa żyjątek mikro (rationes seminales – racje nasienne w materii nieożywionej) Św. Augustyna nie przeszkadzała mu w przyjmowaniu prawdy, że Bóg stwarza wszelkie życie na ziemi. Życie jest fenomenem. Trudno ogarnąć go rozumem. Życie człowieka jest czymś jeszcze większym. Przez daną człowiekowi naturę duchową, życie jego staje się wieczne. To nieprawdopodobny dar. Inwestycja Boga, bo człowiek w niczym na niego nie zasłużył. Bóg daje każdemu jednakową szansę stania się godnym tego daru. Od człowieka będzie zależeć jakie miejsce zajmie u boku Stwórcy. Żyć będzie każdy, bo Bóg to wszystkim zagwarantował. Nawet ci, którzy Boga odrzucili otrzymają należną zapłatę, za trudy jakie musieli ponieść w życiu. Oni na Świat nie prosili się. Bóg o nich będzie pamiętał.
Kiedy uformował się Wszechświat, Bóg wybrał planetę Ziemię i ożywił na niej materię w najprostszej formie, zdolnej do prokreacji (drugi wielki cud Stwórcy). Pojawiło się ono na Ziemi dopiero na pewnym etapie jej rozwoju. Najstarsze ślady życia, to mikroskopijne skamieniałości (podobne do sinic) z Warrawoona w rogowcach sprzed 3.5 mld lat w zachodniej Australii. Prekambryjskie jednokomórkowe cysty pochodzą sprzed mniej więcej 1.8 mld lat. Według dzisiejszej wiedzy, w kambrze ery paleozoicznej tj. ok. 550 mln lat temu, były już pierwsze bezkręgowce i koralowce.
Świat organiczny, reprodukowalny, ewoluował przez miliony lat. Powstawały coraz bardziej skomplikowane organizmy zwierzęce jak płazy, gady i na końcu ssaki. Prawdą jest, że w teorii Darwina (O powstaniu gatunków) brakuje wielu kopalnych form przejściowych, ale trudno dziś nie uznać prawdy, że świat ewaluował. Obecnie znane jest okrycie wczesnego ludzkiego protoplasty (częściowy szkielet trzyletniej dziewczynki zagrzebany w mułach, nadano jej mię Lucy), hominida żyjącego sprzed 3.3 mln lat. Odkrycia dokonano w Etiopii. Było to ogniwo pośrednie pomiędzy małpą a dzisiejszym człowiekiem. Dalsza ewolucja poszła kilkoma drogami. Na terenie Europy żyją obok siebie Homo neandertalensis i Homo sapiens(najstarsze artefakty znaleziono w jaskini Tabun w górach Karmel. Odkryto tu ślady osadnictwa neandertalczyków i Homo sapiens); wykształcają się główne rasy ludzkie. Plejstocen w antropologii przypada na okres zwany paleolitem. Na końcu powstały istoty zajmujące naczelne miejsce w hierarchii świata biotycznego. Istoty te dysponowały wszystkimi atutami dzisiejszego człowieka. W DNA zapisane zostały jego cechy. Chcę podkreślić, że istoty człekokształtne były tylko wysoko rozwiniętymi zwierzętami. Nie miały w sobie pierwiastka duchowego (metafizyki) oraz sumienia, w którym osadzone jest prawo naturalne. Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi – ziemski, drugi Człowiek – z nieba (1 Kor 15,46–47).Aby te osobniki mogły zostać ludźmi musiało się wydarzyć szczególne wydarzenie – uczłowieczenie. Wydarzenie to zobrazowane zostało w Piśmie świętym jako powołanie pierwszych rodziców: Adama i Ewy.
Zwierzę poznaje za pomocą zmysłów, człowiek podobnie. Obok poznania zmysłowego jest w człowieku jeszcze inna zdolność poznawcza – rozum, która wyróżnia go od zwierząt. Człowiek poznaje istotę rzeczy (do pewnego stopnia). Tylko on może również rozpoznać swego Stwórcę i naczelne zasady rzeczywistości. Oprócz człowieka, żadne zwierzę nie ma świadomości własnego istnienia (intelektu). Żadne zwierzę nie czyni też zła moralnego. W świecie zwierząt nie istnieją zasady moralne ani żaden kodeks postępowania (karny). Zwierzęta nie uśmiechają się ani nie płaczą (poza przypadkami fizjologicznymi). Nie ma w nich emocji i przeżyć duchowych. One nie rozumieją (choć mogą odczuwać) co to jest śmierć. Nigdy nie będą obchodzić np. rocznicy własnych urodzin.
Możliwości człowieka są ogromne. Choć wiele utracił ze swoich pierwotnych możliwości, to drzemie jeszcze w człowieku wielka moc zjawisk paranormalnych. Hipnoza, która wydaje się działaniem nadzwyczajnym drugiego człowieka, w zasadzie realizuje się przez własne możliwości psychosomatyczne. Hipnotyzer jedynie inicjuje, przez sugestię, proces psychosomatyczny. W transie hipnotycznym ujawniają się nieprawdopodobne możliwości człowieka. Warto wiedzieć, że za pomocą odpowiednich technik, można samemu wprowadzić się w stan hipnotyczny. Autohipnozą tłumaczy się nieraz genezę stygmatów, co świadczy o jej wpływie na zjawiska autonomiczno-fizjologiczne. Niekiedy wiązano hipnozę z takimi zjawiskami religijnymi jak: proroctwo, uzdrowienie i objawienie prywatne. Ze względu na nieznane skutki hipnozy, odradzam jej praktyki.
Biblia mówi o stworzeniu człowieka, a nie o jego pochodzeniu, tj. powolnym powstaniu (ewolucji). Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę (Rdz 1,27).Nie ma tu jednak konfliktu z nauką, jeżeli przyjmuje się, że słowa Biblii dotyczyły stworzenia (tchnienia) duszy człowieka, a nie ciała. W stworzenie człowieka zaangażowany jest Bóg-Stwórca. Człowiek stał się pomocnikiem Boga, więcej, dzieckiem Bożym. Jeżeli dzieckiem, to i dziedzicem. Dziedzicem w rozumieniu – też właściciela dóbr stworzonych przez Boga-Ojca. Z racji swych zadań, można powiedzieć, że człowiek stał się kustoszem planety, a być może i całego świata. Liczne są cuda natury, ale pośród nich wszystkich największym cudem jest człowiek (Sofokles,Antygona). Człowiek jest koroną stworzonego kosmosu, dlatego Bóg oddał mu we władanie całą przyrodę.
Jak pisze Pismo święte, Bóg stworzył człowieka swoim „słowem” i czynem swoich „rąk”: Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi (Rdz 2,7), uczynił go istotą osobową, najgodniejszą, ponad „niebo i ziemię”. Bóg im błogosławił (Rdz 1,28). Opis ten pokazuje osobiste zaangażowanie stwórcze Boga. Znaczy to, że Bogu bardzo na tym zależało.W trzecim cudownym akcie Bóg przebóstwił (gr. theosis) istoty człekokształtne nadając im rangę istot nadrzędnych nie tylko wobec świata zwierzęcego, ale i nad całym światem. Ciało ludzkie stało się świątynią Ducha Świętego.
Od samego początku sowicie Bóg obdarowuje człowieka. Naturalnym darem był ogień, roślinność i świat zwierzęcy. Pierwotny człowiek był odporny na zmiany klimatyczne (dlatego przetrwał i przeżył kataklizmy dziejowe). Otrzymał on w pełni podstawy do rozwoju.
Intencją Boga było powołanie do życia istoty wolnej. Bóg mówiąc (w obrazie biblijnym): Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu (Rdz 3,1), postawił człowieka w sytuacji wolnego wyboru. Gdyby człowiek nie był wolny, zakaz Boga byłby zbyteczny. Istota wolna to taka, która może sama decydować o sobie. Przez swoje czyny może uczynić swe życie pięknym i radosnym. Obdarzając człowieka wolnością, Bóg podniósł go do istoty niemal równorzędnej. Człowiek stał się partnerem Boga. To stwierdzenie jest kluczowe w relacji człowieka z Bogiem. Niestety, ludzie nie rozumieją tego wielkiego aktu i stąd mają ciągłe pretensje do Stwórcy. Człowiek, pomimo słabej konstrukcji cielesnej, jest istotą wielką. Oprócz powłoki cielesnej jest obdarzony naturą Bożą – duszą jako „tchnieniem Bożym”. Dusza czyni człowieka bytem niemal doskonałym, zdolnym do miłości. Pochodzenie duszy od Boga zapewnia mu świętość i podobieństwo do swego Stwórcy. W chwili stworzenia stał się on istotą należącą do dwóch wymiarów (przyrodzonego i nadprzyrodzonego), dzięki czemu jest on zawsze partnerem Boga. W człowieku została zapodmiotowana przez Boga rzeczywistość transcendentna, która w planie zbawczym Boga, jak i przyszłej historii zbawienia związana została ściśle z posłannictwem Chrystusa. Dzięki tej strukturze człowiek w realizowaniu swej osoby nastawiony jest na transcendencję, duchowość; urzeczywistnia w sobie rzeczywistość sakramentalną nawet wtedy, gdy sobie tego nie uświadamia. Nie było na ziemi plemienia, w którym by nie mówiono o Stwórcy (Absolucie). Człowiekowi została zaprogramowana tęsknota za Bogiem. Fenomen człowieka jest tak wielki, że człowiek sam siebie nie pojmuje. Człowiek jest dla siebie ogromną tajemnicą. Trudność sprawia nawet określenie granicy co ludzkie, a co pozaludzkie, ile człowieka jest w materii, a materii w człowieku (np. paznokieć jest tylko materią czy częścią człowieka, kim jest istota chora psychicznie, zwłoki, mumie). Zjawiska duchowe w człowieku to niewyczerpany obszar tajemnicy. Człowiek będzie wiecznie siebie poznawał i odkrywał w sobie niezmierzone pokłady „nieznanego”, w tym też dobra i zła. Ta powszechna potrzeba otwarcia się na transcendencję jest dla mnie dowodem na jej istnienie.
Niebezpieczeństwem jest, gdy człowiek ustawia się na miejscu zajmowanym przez Boga (antropodycea). Z drugiej strony człowiek ma prawo przekształcać i stwarzać nową rzeczywistość, np. w sferze technicznej, biologicznej. Może też on rozwijać własną osobowość autonomicznie, realizując ją np. w miłości.
W religiach prymitywnych przyjmowano, że zwierzęta posiadają dusze (animalizm) i przez to są podobne do ludzi. Teza ta jest absolutnie nie do przyjęcia. Według teorii animizmu dusze posiadają zjawiska i twory przyrody. Dusza jest pierwiastkiem ożywiającym materię. Również i z tym poglądem nie mogę się zgodzić.
Świat przychylny człowiekowi
Człowiek zbudowany jest z pierwiastków. Siłą rzeczy to one mają w sobie zdolność kreowania, ale też naprawiania struktury cielesnej. Do istnienia życia jest potrzebne przychylne środowisko i światło (energia słoneczna). Światło jest latarnią świata, sprawiło, że świat jest widzialny. Aby był widzialny, powstał najwspanialszy organ – oko. Gdyby światło nie było rozszczepialne na kolory, to ciała byłyby albo czarne (ewentualnie szare), albo białe (na skutek absorpcji lub odbicia). Bez światła nie byłoby roślinności (potrzebne do fotosyntezy). Produktem fotosyntezy jest, tak bardzo potrzebny istotom żywym tlen. Ziemia obraca się pod kątem do osi obrotu wokół Słońca, aby każda powierzchnia miała kontakt ze światłem. Czy to już nie jest fenomenem? Światło słoneczne daje ciepło i energię, które są niezbędne do wszelkiego życia. Powietrze oprócz źródła tlenu rozprasza światło. Dzięki temu mamy piękny błękit nieba. Atmosfera przechwytuje promieniowanie kosmiczne, które mają moc niszczenia życia. Przez różnicę ciśnienia i temperatury z wysokością powstająwiatry, deszcze, opady śniegu. Wiatry oczyszczają atmosferę. Powietrze powoduje też krzepnięcie krwi. Bez powietrza (ośrodek materialny) świat byłby głuchy, bo w nim rozchodzą się fale akustyczne. Powietrzu zawdzięczamy, iż miłe tony muzyki słyszymy i nasze myśli, uczucia sobie wzajemnie przekazujemy. Aby był słyszalny dźwięk, powstał organ – ucho. Woda (zwykła) ma stałą proporcję trzech izotopów (w każdym zakątku ziemi). Izotop (deuter) jest potrzebny do mikroskopijnych procesów termojądrowych w komórkach żywych (!). Około 5 % suchej tkanki mózgu składa się z irydu i rodu w stanie wysokiego spinu elektronowego. W naszym mózgu te wysokospinowe pierwiastki „przejściowe” są nadprzewodnikami, a w obecności innego mikroelementu – litu dochodzi do tzw. „zimnej fuzji” czyli syntezy termojądrowej (Stanisław Szczepaniak wybitny chemik z Kielc, laureat wielu konkursów światowych z dziedziny chemii, Magazyn Kielce – wczoraj, dziś, jutro – Wiosna 2007). Procesy te dostarczają organizmowi energii potrzebnej do egzystencji, utrzymania ciepłoty ciała, wykonywania pracy, przetwarzania pokarmów. Prace nad zimną fuzją wciąż trwają. W 1989 roku Fleischmann i Pons z uniwersytetu w Utah ogłosili, że dokonali zimnej fuzji przeprowadzonej w temperaturze pokojowej podczas elektrolizy ciężkiej wody za pomocą palladowych elektrod. Stwierdzono wydzielanie nadmiarowej energii, co interpretowano jako zajście reakcji 1termojądrowej. Doświadczenie poddawane jest ciągłym badaniom. Woda przy 4 stopniach Celsjusza gęstnieje i opada na dno, aby utrzymać przy życiu florę i faunę wodną (takie cudowne właściwości posiada tylko woda). Dużą wartość ma również ciepło topnienia wody (w postaci krystalicznej). Dzięki temu, wiosną śnieg topi się powoli, pomimo, że temperatura powietrza dochodzi do kilkunastu stopni Celsjusza, co zapobiega powodziom. Późną jesienią natomiast zjawisko zamarzania wody w zbiornikach wody zachodzi powoli, stopniowo. Z tego powodu lód używa się do chłodzenia żywności. Woda morska jest słona. Przez sól woda morska zabezpieczana jest przed zepsuciem. Woda słodka (niesolona) służy do utrzymania istot żywych. Morza i oceany spełniają rolę ogromnych elewatorów wodnych. W cyklach (parowanie – opady) oddają ziemi wodę słodką. Woda morska również czyści się przez odpływy i dopływy. Wody mają moce lecznicze. Góry przyczyniają się do migracji i spływu wód. Ciała niebieskie są źródłem światła. Ziemia jest skarbnicą, z której wydobywamy wszelakie zachowane tam dobra (w tym ropę naftową, węgiel przemysłowy, minerały, pierwiastki). Złoto jest pierwiastkiem życia. Może posiadać różną konfigurację elektronów zmieniając w ten sposób swoje właściwości (elektron z ostatniej powłoki przechodzi na orbitę 4 w podpowłokę F). Posiada zdolności regenerowania łańcucha DNA w chromosomach (podobnie jak rod, iryd, ruten, pallad, krzem). Złoto posiada własną pamięć. Średnicowo jest mniejszy od atomu sodu. Małe wymiary złota pozwalają mu łatwo przenikać przez tkanki komórek. Jego związki są stosowane jako środek leczniczy w reumatoidalnym zapaleniu stawów. Hamują one proliferację limfocytów, uwalnianie enzymów lizosomalnych oraz produkcję reaktywnych form tlenu w makrofagach, a także produkcję interelukiny-1. 198Au – srebro (czas połowicznego rozpadu – 2,7 dnia) jest używany w terapii niektórych nowotworów, a także w innych chorobach. Złoto ma właściwości bakteriobójcze i wzmacniające system odpornościowy.Magnez jest budulcem kości, zębów, skóry, włosów, wypłukuje z organizmu szkodliwe substancje, które są wchłaniane przy oddychanie lub przez pokarm. Inaczej mówiąc, niweluje skutki zanieczyszczenia środowiska. Cynk jest niezbędny w syntezie białka oraz kwasów nukleinowych. Bierze udział w tworzeniu insuliny. Odpowiada za rozwój męskiego członka, a u kobiet za wzrost piersi. Miedź (największa koncentracja w wątrobie) wchodzi w skład enzymów niezbędnych do tworzenia kolagenu, elastyny, melaniny i hormonopodobnych związków. Brak miedzi powoduje siwienie. Krzem wzmacnia kości, które są budulcem organizmu. Wzmacnia również szpik kostny, który jest motorem całego organizmu. Zaburzenia w szpiku kostnym prowadzą do różnych schorzeń. Żelazo, cynk, miedź, mangan, chrom, molibden, bor, kobalt to mikroelementy potrzebne do utrzymania równowagi biochemicznej w organizmie człowieka. Podobne właściwości mają makroelementy: wapń, magnez, żelazo, fosfor, potas, sód, siarka, chlor oraz ultraelementy jak: złoto, srebro, ruten, iryd, osm, pallad, tal. Srebro ma właściwości antybakteryjne, antywirusowe i antygrzybiczne (potworami niszczącymi organizm ludzki są grzyby Candida i Trichophyton). Brak chromu w organizmie jest powodem wielu chorób (cukrzycy, chorób oczu, otyłości). Niedobór jodu odpowiada za raka piersi, wole, torbiele i mięśniaki. Pierwiastki uczestniczą we wszystkich procesach metabolicznych ustroju człowieka, ich niedobór objawia się złą pracą wszystkich narządów. Bardzo ważną rzeczą jest właściwe odżywianie się. To odpowiednia dieta (rozsądna w węglowodany) czyni z nas osoby zdrowe.
Mało się o tym mówi, ale w człowieku istnieją światłowody, którymi przenoszone są pojedyncze atomy (złota) oraz potrzebne informacje. Albert Szent-Györgyi (1893–1896) wysunął przypuszczenie o półprzewodnikowej naturze białek; badania prowadzone przez ks. Włodzimierza Sedlaka (1911–1993, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, twórca polskiej szkoły bioelektroniki) na modelu półprzewodnikowym stały się podstawą do sformułowania elektrostazy (1967), elektromagnetycznej teorii życia (1969), laserowych efektów w układach biologicznych, a zwłaszcza bioplazmy. Bioplazma jako uniwersalne podłoże transformacji wszelkiego rodzaju energii w układach żywych można uważać za piąty stan materii (W. Sedlak). Tak rodziła się nowa nauka bioelektroniki. W oparciu o bioplazmę podjęto próby wyjaśnienia zjawisk parapsychicznych i biofizycznych podstaw jogi. O Panie! Nader mądrze to wszystko urządziłeś. Czy mamy Bogu za co dziękować? – mamy.
Na końcu Bóg powołał życie i człowieka. Cokolwiek stworzył, odnosi się to do potrzeb ludzkich. Cały świat jest bezcennym darem dla człowieka. Nie ogranicza się tylko do określonych rzeczy, materii. Bóg daje człowiekowi istnienie, piękno, przymioty (intelekt), talenty, długość życia, możliwość kochania, uczucia, dary społeczne, zbawienie, otwartość na Absolut.