On chce być rozpoznawalny

Wiara jest darem przyjętym i zaakceptowanym w sumieniu. To coś co należy do człowieka. Z tym się człowiek integruje i cały się temu oddaje. Katolików łączy wiara w Jezusa Chrystusa, który wg katechezy jest Osobą boską. Dla wielu jest pierwszym w wymiarze wartości. Człowiek modli się do Jezusa i Jego gloryfikuje. Niejednokrotnie nie wspomina się Jego Ojca, który jest w Niebie. Czy to jest słuszne?

Według katechezy w Jezusie Objawił się Bóg. Tym samym modląc się do Jezusa modli się do Boga. Wszystko jest okey.

W wierze rozumnej chodzi tylko o świadomość własnych czynów. Jezus Chrystus oprócz przynależności do Aktu działającego pozostał Człowiekiem. Ontologicznie jest osobnym bytem (Druga Osoba Trójcy Świętej). Poza naturą duchową, która jest nierozpoznana, ma za sobą żywot ludzki. Ma On swoją własną historię. On zmagał się z paradygmatami przynależnymi do człowieka. Był jak wszyscy inni w okresie swojego żywota niedoskonały. Miał swoje przyzwyczajenia, przywary, nerwy które Go ponosiły, gniew. Oprócz miłości Chrystusowej, która jest aksjologiczną doskonałością,   miał swoje sympatie, np. lubił bardziej Piotra od Andrzeja (można to wywnioskować z ewangeliach), zakochany był w uczniu Janie, miał słabość do siostry Marty, uwielbiał Marię Magdalenę. Mówiąc o Jezusie należy pamiętać o Jego człowieczeństwie. Jezus był jednym z nas. Doszedł do wielkiej godności z wyboru Ojca i własnej woli podpartej całkowitym oddaniem się woli Ojca. Jezus Chrystus jest przykładem dla każdego, można i należy Go naśladować. Modląc się do Niego korzystamy z Jego przywilejów. Za Nim stale stoi Stwórca i nie należy o tym zapominać.

Bóg chce aby w Jezusie Chrystusie dostrzegać Jego. To On podjął zamysł Objawienia się (w swoim dojrzałym stworzeniu). On chciał i chce być rozpoznawalny. Jezus zostawił nam o Nim modlitwę: Ojcze nasz, który jesteś w niebie…. Modlitwa Credo tak samo mówi o Ojcu: “Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi“. W ewangeliach napisano wiele wersetów o Bogu Ojcu.

 

Szatan kontra Bóg

Kto propaguje istnienie osobowego szatana niejako obniża rangę Boga, zarzucając Mu w zakamarkach duszy nieudolność i niemoc. Każde stworzenie Bóg może unicestwić w jednej chwili i jednym nakazem woli.

Co innego jest jak szatan jest ideą, która rodzi się w umysłach ludzi. Tu następuje bariera woli rozpoznania, którą Bóg dał każdemu człowiekowi w darze. Każdy człowiek może w swoim umyśle przywoływać najróżniejsze stwory.

Hagiografowie i ewangeliści przedstawiali w Piśmie Świętym szatana w sposób alegoryczny, np. pod postacią węża:  “A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe” (Rdz 3,1), wieprzy. Nigdzie szatan nie jest opisany jako osoba (z wyjątkiem księgi Hioba). Opisywana moc szatana wynika z siły grzeszności ludzkiej. Wielkość jego rodzi się z woli i w umysłach ludzkich. Jej moc jest nieograniczona, jak nieograniczony jest umysł człowieka. Słowa, że może on zesłać chorobę, wpływać na kondycję finansową, jest źródłem naszych zmartwień, absorbować naszą uwagę rozrywką są nadużyciem, mówią nieprawdę. Szatan nic nie może dopóki człowiek nie wyzwoli go z własnego umysłu. Nie on powstrzymuje człowieka od modlitwy tylko człowiek sam od niej odstępuje z powodów, które sam generuje w swoim sercu, sumieniu, woli, w umyśle. Jedna osoba napisała, że on wie gdy się modlimy on traci swą moc.

Hagiograf pisząc: “Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: «Ponieważ to uczyniłeś,
bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych
” (Rdz 3,14) przedstawiał stosunek Boga do grzeszności.

Jezus przedstawia szatana w obrazie Piotra: “Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki» (Mt 16,23).

W księdze Hioba szatan ma postać osobową:  “I rzekł Pan do szatana: «Skąd przychodzisz?»” (Hi 2,2), ale trzeba pamiętać, że cała opowieść jest zmyślona przez autora księgi dla pedagogii biblijnej.

         Zło jako takie nie jest bytem; Zło jako zło nie ma przyczyny sprawczej, bo nie jest bytem (ks. Julisław Łukomski).

Dobro i zło nie są właściwościami samej rzeczy, ale są tworami umysłu” (Dawid Hume 1711–1776). “Zło pochodzi od człowieka” (ks. Stanisław Grzybek).

Już najwyższy czas oswobodzić religię i wiarę z infantylnych pomysłów. Trzeba wrócić do wiary w Boga, i tylko w Boga. Oprócz ludzi nie ma innych bytów, które miałyby naturę duchową. Trzeba wyzwolić się z zakorzenionych w sercu starych naleciałości, obcych religii. Legendarność w wierze tylko szkodzi. W konsekwencji wiara w szatana sprzeciwia się idei Boga, który jest Stwórcą naszego wszechświata. Trzeba przeprosić Boga za wiarę w szatana i odrzucić go jak najszybciej.

Uspokojenie sumienia

Jak łatwo jest uspokoić swoje sumienie. Wystarczy rzucić na tacę grosz, obdarować potrzebującego niewielką kwotą i chwalić się swoją dobroczynnością a nawet hojnością.

– Dałem, sumienie mam czyste. Pożyczyłem, nie musiałem – sumienie mam czyste.

Po dobrym uczynku oczekuje się spokoju. Kolejna prośba traktowana jest jak natręctwo.

– Na Co sobie potrzebujący pozwala, ma czelność jeszcze prosić.

Często w duchu ma się pretensje, że proszący, żebrząc posiada to, czy tamto.

– Spotkała go kara za jego przewinienia.

Wydaje się sąd i werdykt:

– dobrze mu tak!

To co powyższe napisałem spotkało i mnie i moją żonę. Jesteśmy osądzani, że do tej pory nie sprzedaliśmy domu, mimo posiadanych długów, który budowałem w okresie prosperity[1]. Osoby te nie wiedzą, że dług zaciągnięty w bankach stanowi ok. 20 % wartości domu. Radzą mi wyjście, które jest dla nas ostateczne. Postanowiłem z żoną spłacać dług i uratować dorobek życia. W tym celu dalej pracuję, pomimo uszczerbku na zdrowiu. Wszystkie zarobione pieniądze plus nasze emerytury przeznaczamy na długi. Mamy nadzieję, że wywiążemy się względem wierzycieli. Potrzeba nam tak niewielkiego wsparcia. Do tej pory odczuwaliśmy dobroć znajomych, syna, szwagra, siostry i innych z rodziny . Dom nie jest jeszcze obłożony hipoteką. W październiku pojawi się nowa perspektywa pożyczki na niski procent. Spłacimy za nią para banki, które są z zasady krwiopijcze, Żeby tylko wytrwać do października.

Może wrócą lata, w którym byliśmy dawcami. To były piękne dni, po prostu piękne dni.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl

Prywatne konto bankowe

13102026290000950200272633

[1] Wielu pouczało nas, że nie jesteśmy nic winny dzieciom, a wypracowany dorobek możemy przeznaczyć na kłopoty finansowe. Zgoda, ale my tak nie potrafimy postąpić.

Mnemotechnika kościoła

Piszę, wiedząc, ze ilość czytających znacznie się zmniejszyła po przeniesieniu blogu wiara-rozumna.blog.onet.pl pod inny adres: wiara-rozumna.5v.pl. Może to dobrze, bo nastąpiła naturalna selekcja, oczyszczenie. Pozostali tylko ci dla których moje poglądy są ich bliskie. Nadal twierdzę, że jestem skłonny korygować własne poglądy, jeżeli kto przedstawi mi bardziej przekonywujące dowody. “To o czym wiemy, jest tak marnym wobec tego, czego jeszcze nie znamy” (Pier Simon de Palpace ,1749–1822). Sęk w tym. że nikt (w tym kler) merytorycznie nie chce ze mną dyskutować. Owszem zdarzają się zaczepki o bardzo niskim poziomie dyskursu.

Ostatnio nie mam dobrej passy. Wspieram się cytatem z Listu do Filipian:

Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować (Flp 4,12). W tym widzę nadzieje. Cytat jest nośnikiem wiary radosnej.

Ostatnie zeznania Donalda Tuska przed sądem uważam za bardzo udane. Wyrobił się na unijnych salonach. Był rozważny, mądry. Nie przeszkadzały mi nawet chwilowe przerwy pomiędzy wypowiadanymi myślami. Dobierał słowa, aby nikogo nie zranić. Był zwyczajny, normalny, nie puszył się, nikogo nie oskarżał. Nawet słowa o Lechu Kaczyńskim: “Forsował prezydenturę na granicy uprawnień konstytucyjnych” (Donald Tusk)” były stonowane, bez agresji. Ja mam do Daniela Tuska zaufanie, choć nie wszystko mi się podobało w czasie jego rządów. W porównaniu do obecnego rządu to “anioł” polityczny.

Beata Szydło sama grzebie swój dorobek polityczny. Pokazuje się od najgorsze strony. Zamilknę, nie chcąc rzucać inwektywami. “Wart Pac pałaca, a pałac Paca”, mimo, że generał Pac nie zapisał się negatywnie w historii Polski. Słowa odnoszę do przewodniczącego i całej partii PIS.

Jak przyglądam się zdarzeniom politycznym, to wydaje mi się, że Polską rządzą ludzie o bardzo niskim poziomie intelektualnym. Im działania są tak prymitywne, nieprzemyślane i nie polityczne. To nieudacznicy, którzy zdobyli władze dzięki stosowanej mnemotechnice jaką uprawia kościół od lat.

Ich metody trafiły na korzystny grunt. Ja widocznie pochodzę z innej gleby. Gdybym dzisiaj musiał głosować, to wybrałbym partię Nowoczesną. Od nich wieje świeżością polityczną, determinacją. PO zestarzała się wraz kierownictwem partii. Tacy muszą odejść do lamusa historii.

Trzeba czasu, aby posprzątać po wypadku historycznym, który uczynił Polsce wielkie szkody.

 

Obrazowanie Boga W Jezusie

Istnieją dwie tezy. Jedna mówi o Bogu, który ogołocił samego siebie,
aby przyjąć postać sługi i stał się podobnym do ludzi (Flp 2,7), a druga mówiąca, że Jezus Syn Człowieczy został wywyższony do rangi Aktu działającego, Drugiej Osoby Boskiej: Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych (Flp 2,9). Myślę, że obie tezy są słuszne. Historia Jezusa przedstawiona w ewangeliach przemawia raczej za drugą tezą, ale można też odczytać z nich zamysł Boga, aby Objawić się człowiekowi. Nie podejmuję się rozstrzygać tej kwestii, bo zgadzam się z obiema tezami. Stary Testament usilnie stara się przedstawić Boga, który dążył usilnie spotkać się z człowiekiem. Nie było to łatwe. Dzieliła Go natura duchowa od cielesnej natury człowieka. W Księdze Rodzaju dwukrotnie opisane jest podobieństwo człowieka do Boga. To podkreślenie podobieństwa jest znamienne. Wygląda na to, że Bóg chciał się “przypodobać” człowiekowi obdarzając go komplementami: “Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27). Z drugiej strony Jezus ciągle przywoływał Ojca i mówił On o swojej do Niego zażyłości: Ja i Ojciec jedno jesteśmy (). Jezus bardzo chciał zasłużyć na miano Syna Bożego. U Jezusa można dostrzec ludzką przywarę i “manie” wielkości. Powołując się na Ojca chciał pozostać indywidualistą, istotą odrębną o boskim statusie. Jezus nie wywyższał się i ciągle prosił Ojca o pomoc, ale był istotą władczą o dobry sercu. Jezus wcielił się w Ojca i w Jego moc sprawczą. Mówił jakby to On miał władzę. Pokazując Ojca prezentował siebie. Jednemu jak i drugiemu należała się boska godność. Mówili tym samym językiem i wyrażali wspólna wolę. Jak mówił Apostoł Tomasz: “Pan mój i Bóg mój” (J 20,28). Jezus dość dobrze obrazował Boga Ojca, przynajmniej na sposób ludzki. Bóg Ojciec jest Królem i należy Mu się godność króla.

Chaos twórczy

Jezus ujawnia rzecz niebywałą: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą (Mt 18,8; Łk 17,1). Słowa te mówią, że nie wiadomo jak byśmy się starali to i tak jesteśmy skłonni do zła i namiętności. Niemożliwością jest aby człowiek przestał być grzesznym. Usposobienie człowieka jest złe już od młodości (Rdz 8,21). Jeżeli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy (1 J 1,8). Wszyscy bowiem często upadamy (Jk 3,2). Nie ma człowieka, który by nie zgrzeszył (1 Krl 8,46). Grzech się wdziera między sprzedaż a kupno (Syr 27,2). Żydzi, jak i poganie są pod panowaniem grzechu,  jak jest napisane:   nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego,  nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga. Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli,  nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego (Rz 3,9–12).

Nie da się na dłuższą metę uniknąć grzechów i wiernie wypełniać swoich obowiązków.

Jak wyjaśnić w powyższych słowach koncepcję Stwórcy? Czy zło było zamierzone?

W powierzchownym oglądzie Świata można dopatrzyć się w nim harmonię, symetrię ład. Prawa przyrody opisane są równaniami, które wskazują ciągłość, regularną przyczynowość. W istocie taka postać świata byłaby statyczna, martwa za życia. Stwórca w swej koncepcji zabezpieczył rozwój wszechświata przez zaplanowana tendencję energii do rozpraszania. W tym procesie następują zmiany, zaburzenia, które stają się przyczynkiem twórczym. Miernikiem nieuporządkowanie jest entropia. Wraz z chaosem wzrasta entropia. Do tego Stwórca wprowadził losowość zdarzeń, rachunek prawdopodobieństwa aby świat upiększyć przez zmienność. Dziwnie by wyglądał świat, w którym każdy człowiek wyglądałby podobnie. Rachunek prawdopodobieństwa ma zastosowanie w różnych zjawiskach przyrodniczych, np. w rozpadzie promieniotwórczym. Niepodobna dokładnie określić, który atom w danej ulegnie rozpadowi. Podobnie w procesie ewolucji.

Człowiek religijny w modlitwach zmierza do ładu, spokoju, miłości, do uporządkowania. Tymczasem Jezus powiedział: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. A kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je (Mt 10,34–39). W tych słowach Jezus opisał zasady funkcjonowania Świata. Z konfrontacji może wyłaniać się dobro. Przykładem jest błogosławiona wina”, felix culpa – szczęśliwa wina Judasza.

W tej zmienności, walki przeciwieństw człowiek musi odnaleźć własną drogę. To trudne, ale na miarę zbawienia. Człowiek za życia ma okazję pokazać jak sprzeciwiał się przeciwnościom losu. “Moc w słabości się doskonali” (2 Kor 12,9).

Grawitacja

Od dawna zastanawiam się jak odległe ciała niebieskie wiedzą o swoim istnieniu? W obwodzie zamkniętym co inicjuje przepływ prądu? Skąd elektrony “wiedzą” aby ruszyć się w danym kierunku? Chodzi tu o informację o relacji między obiektami. Rozum ludzki ogarnia sytuację natychmiastowo. Obwód zamknięty, prąd może płynąć. Pomiędzy ciałami wytwarza się pole grawitacyjne, skąd wzajemne przyciąganie? Dla rozumu jest to proste, ale jak reagują obiekty? Czy przekazywanie informacji trwa w czasie? Jak szybko i w jaki sposób informacje docierają?

W fizyce znane jest zjawisko splotu kwantowego. Reakcja jest natychmiastowa, a co w skali większej? Wydaje się, że informacja jest dziedziną wymagającą własnej teorii.

Informacje są odbierane ze stanu Prawdy, wirtualnego zapisu rzeczywistości i nie tylko.

Jedną z teorii tłumaczących są pola oddziaływania. Otaczają one obiekt i rozszerzają swój wpływ na dalsze rejony. To one są nośnikiem informacji. Przestrzeń jest pełna przenikających się pól różnego pochodzenia, od pól grawitacyjnych, magnetycznych i elektrycznych. Rozchodzenie informacji przenosi się z prędkością nie większą od prędkości światła, chyba, że pochodzi od zupełnie nowych nieznanych źródeł (np. splątania kwantowe). Zjawiska nadprzyrodzone również charakteryzują natychmiastowością. Uwarunkowania prędkości z przestrzeni rzeczywistej nie obowiązują. Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość (Rdz 1,6). W tym zdaniu ukryta jest zasada, a nie opis historyczny. Przestrzeń jest pełna wszelakich fluktuacji różnego pochodzenia, które przenikają przez siebie. Dzisiejszy człowiek umie wydobywać z tego chaosu informacyjnego pożądane informacje, selekcjonować je, wzmacniać i oczyszczać z szumów zakłócających. Ciekawa jest istota informacji, skąd się ona bierze, jaka jest jej geneza. Nie wszystko można dziś wytłumaczyć. Zawodzą nawet modele matematyczne. Do dnia dzisiejszego niejasna jest grawitacja. Poszukuje sie jej kwantowego wytłumaczenia. Do tego wymyślono hipotetyczne grawitony, które nie zostały jeszcze wykryte. We współczesnej fizyce grawitację opisuje ogólna teoria względności. Oddziaływanie grawitacyjne jest w niej skutkiem zakrzywienia czasoprzestrzeni przez różne formy materii. Trzeba pamiętać, że czasoprzestrzeń nie jest faktem rzeczywistym tylko sposobem tłumaczącym zjawisko. W ramach fizyki klasycznej grawitacja jest opisana prawem powszechnego ciążenia sformułowanym przez I. Newtona.

Obecnie brak jest spójnej teorii pozwalającej w dodatku na przewidywanie wyników doświadczeń, która unifikowałaby ogólną teorię względności i mechanikę kwantową.

Z punktu odniesienia boskiego grawitacja jest czynnikiem spinającym byty materialne. Jej znaczenie jest oczywiste. W dynamicznym obrazie świata ma sens i praktyczne znaczenie. Można w nim dopatrzyć się pewnego kunsztu koncepcyjnego. Dynamiczny wszechświat rozciągnięty od nieskończoności po nieskończoność uzyskuje swój kształt i formę. Pozwala na bytowanie, życie i realizacje innych bożych zamysłów.

Grawitacja jest powszechna, ale pozostaje w swej istocie dyskretna. Nie dysponuje ogromną siłą, ale za to działa na dalekie obszary. Jest elegancka i dostojna. Wraz z zasadami ruchu obrotowego powoduje kosmiczny taniec ciał niebieskich jak układy planetarne, podwójne gwiazdy.  Grawitacja przyczynia do obrazu świata i wyrażenia jego piękna.

Ruch i jego skutek jest dowodem

Jestem zdeterminowany do bronienia idei dynamicznego obrazu Wszechświata. Już Michael Faraday (1791 – 1867) udowodnił swoimi doświadczeniami, że dzięki ruchowi przewodnika w polu magnetycznym powstaje w nich prąd elektryczny (prądnica elektryczna). Jak ustaje ruch znika prąd. Indukcja prądu (wzbudzanie prądu) jest dowodem dynamicznego przekształcania się energii mechanicznej w energię elektryczną. To tylko początek eksperymentów świadczących o dynamicznej zależności zjawisk. Faraday poszedł jeszcze dalej w badaniach i stwierdził, że różne postacie materii mają wspólne pochodzenie (energetyczne). Ziarno zostało zasiane. Jego idee zostały przechwycone przez innych badaczy. Clerk Maxwell (1831-1879) rozwinął prace Faradaya w swoich prawach elektromagnetyzmu i elektrodynamiki. Maxwell zaprzągł do swoich prac matematykę. Równania Maxwella mają postać równań różniczkowych. Doniosły odkryciem Maxwella było opisanie światła jako fali elektromagnetycznej. Powiązanie tych zjawisk dało podstawę rozwoju dwudziestowiecznej fizyki. Fala elektromagnetyczna jest czystą postacią energii. Rozchodzi się w próżni. Przenosi informacje. Oddziaływuje z materią. Wychodzi z najgłębszych zakamarków cząstek (atomów). Jest wszędzie.

Dowodem dynamicznego obrazu Wszechświata jest stała Plancka (stała Diraca), która ma wymiar działania. Funkcjonuje ona we wszystkich równaniach mechaniki kwantowej. Zwie się elementarnym kwantem działania.

Światło emitowane przez galaktyki jest przesunięte ku czerwieni, a to jest dowód na ewolucję wszechświata. Świat stale się rozszerza. Edwin Hubble (1889 – 1953) wykazał, że im dalej położone galaktyki, tym ich prędkości ucieczki są większe. Podał jego wzór:

 

V = H*d

gdzie: H – stała Hubble’a,

d – odległość.

 

Normalny język nie wystarcza

Normalny język nie nadaje się do opisu świata subatomowego (kwantowego), nie nadaje się również do opisu przestrzeni nadprzyrodzonej. Brakuje odpowiednich słów. Tworzone pojęcia są obrazowo nieuchwytne. Do podobnego wniosku doszedł Werner Heisenberg (1901 – 1976) chcąc opisać budowę atomu posłużył się modelem matematycznym. Jak twierdził, własności atomu można mierzyć. Sformułował on mechanikę macierzową do opisu elektronu. Pomiary jednak obarczone są niedokładnościami wynikającymi z naturalnych trudności, np. długością fali użytej do obserwacji małego obiektu (elektronu). Ogląd wizualny rozmywa się na skutek dyfrakcji i rozproszenia światła na małych obiektach. Zdefiniował zasadę nieoznaczoności. Zasada ta sugeruje chmurę elektronu wokół jądra atomowego, w której miejsce elektronu wynika z rachunku prawdopodobieństwa, a nie jednoznacznego określenia.

Idea Platona jest bardziej komplementarna z dynamicznym obrazem Świata niż ogląd Arystotelesa, który jest bardziej ontologiczny. U niego wszystko opiera się na bytach. U Platona na istnieniu. Do platonizmu wrócił Werner Heisenberg pod koniec życia. Dostrzegał w niej symetrię, której złamanie było impulsem kształtowania się wszechświata.

Trudności językowe występują, gdy przychodzi nam opisywać np. Boga. W sukurs przychodzi dynamiczny Jego obraz. Bóg jest Aktem działającym. To pojęcie mówi o Jego istnieniu z pominięciem Jego struktury, postaci, wyglądu.

Masa

Masa jest miarą bezwładności. Najlepiej jest odczuwalna przy gwałtownym hamowaniu. Jej wielkość można mierzyć przez jej ciężar (m = G /g ciężar prze przyspieszenie ziemskie) albo skutkami zdarzenia z przeszkodą. Każda ciało materialne posiada masę. Jest odczuwalna na skutek grawitacji.

Czym ona jest w istocie?

Masa jest dosyć tajemniczą wielkością. Wiemy, że jest, i wiemy, że objawia się nam na dwa sposoby, ale to “czym” jest masa – właściwie do końca nie wiadomo.

Fizycy określają ją jako wielkość fizyczną. Wpływa na oddziaływania grawitacyjne pomiędzy ciałami. To wielkość skalarna. Co wpływa na jej wielkość?

W szczególnej teorii względności jest utożsamiana z energią spoczynkową. Suma mas spoczynkowych produktów nie jest równa sumie mas spoczynkowych substratów (masa spoczynkowa nie jest addytywna), nawet w układzie izolowanym (nie wymieniającym energii). Ta zależność widoczna jest w reakcjach jądrowych. Czy masa wskazuje na istnienie niezależnego substratu jakim jest materia? Pracę Einsteina wskazują, że masa ma swoje odzwierciedlenie w energii. Materia jest produktem struktury energetycznej. Masa jest tylko parametrem (własnością), który przypisywany jest cząstce zwanej materialnej. Masa spoczynkowa nie zmienia się wraz z ruchem układu (niezmiennik relatywistyczny). Wraz z prędkością cząstka nabiera energie dodaną związaną z prędkością.

Masę mierzy się w kilogramach według umownego wzorca wykonanego ze stopu platyny i irydu umieszczonego w Sevres pod Paryżem.

Przez przyrównanie masy do energii (Einstein) można powiedzieć, że w masie ukryta jest energia, stąd masę można rozpatrywać jako wielkość energetyczną. Ze wzoru E = m ∙ c2 wynika również, że masa nie ma swojej wizualizacji, jest przeźroczysta jak czysta energia. Masa nie jest dowodem na istnienie substratu materialnego. Wpisuje się w obraz dynamiczny Świata. Świat zbudowany jest tylko z mocy Stwórcy, w postaci energii. Tym samym można powiedzieć, że struktura świata jest prostsza i składa się tylko z jednego składnika – energii.

We współczesnej fizyce cząstek elementarnych, opartej na kwantowej teorii pola uważa się, że masa nie jest fundamentalną własnością cząstek materii, ale jest nabywana przez oddziaływanie z polem Higgsa.

Heisenberg mówił: “Musimy zapomnieć o filozofii Demokryta i koncepcji fundamentalnych cząstek elementarnych“. Może był blisko dynamicznego obrazu świata?

Albert Einstein ujawnił ogromny magazyn energii, którą Stwórca tchnął swoją mocą. Energia został ukryta w masie. Bóg nie stworzył materii jako osobnego substytutu, ale dostarczył odpowiedniego paliwa. Paliwo (energia) ma postać dynamiczną (pole Higgsa). Z niego mogą kreować się cząstki, które nazywamy cząstkami materialnymi. Dynamiczna zmiana pola Higgsa w próżni

niezależnie od położenia i kierunku ruchu nadaje cząstce masę spoczynkową. Za tę zmianę odpowiada cząstka oddziaływania zwaną cząstką Higgsa. 4 lipca 2012 roku na konferencji prasowej w CERN wstępnie ogłoszono doświadczalne potwierdzenie istnienia nowo odkrytej cząstki elementarnej o masie 125 GeV, będącej przypuszczalnie bozonem Higgsa.

Masa jest więc wielkością dynamiczną (przez komplementarność z energią), świadczy o dynamicznej strukturze świata. Dynamiczny obraz Świata najlepiej tłumaczy rzeczywistość i zawartą w niej koncepcję Stwórcy. Bóg posiadający moc tchnął ją w postaci energii i tak powstał Świat. Wszystko co się działo później jest konsekwencją i skutkiem tego jednego zdarzenia, które wypłynęło z woli Boga.

Opisywany świat inaczej niż jego oblicze dynamiczne jest pełne niedomówień, ułudy, przybliżeń, a nawet i fałszu. Trzeba o tym pamiętać przy szkolnej edukacji młodzieży. Młodzież powinna mieć inne, nowe spojrzenie na Wszechświat. Młodzież trzeba zachęcać do iluminacji, do nowego spostrzegania Świata na sposób fenomenologiczny (bez obciążeń dotychczasowej edukacji).     Przykładem był Johannes Kepler (1571 – 1630), głęboko wierzący: “Traktuję religię poważnie i nie igram z nią“, a mimo to swoimi pracami naruszył autorytet Kościoła.