Ludzki punkt widzenia

          Ludzkość odczytuję Boga w swoim sumieniu. Niestety, na odczytaną treść nakładają własne wyobrażenia i poglądy. Bogu narzuca się własną wizję i przekonania. Takie nadużycia skutkują fałszywym obrazem boskich spraw.

          W Starym testamencie aż roi się od przypisywaniu Bogu nałożonych kar. Np. “Teraz wyznaję, że Pan jest większy niż wszyscy inni bogowie, gdyż w ten sposób ukarał tych, co się nimi pysznili” (Wj 18,11). Z racji doskonałości Boga żadne kary nie wchodzą w rachubę, bo kara jest odwetem, a ona nie mieści się w paradygmatach Boga. Ludzie karzą się sami odstępując od racji zapisanych w Stanie prawdy.

         Autorzy ksiąg biblijnych opisują zachowania ludzkie które są Bogu miłe. Czy mówią prawdę? Nie sądzę. To co napisali ludzie o moralności jest tylko ich pobożnym życzeniem, a nie prawdą obiektywną. Bóg może mieć całkiem inną wizję i oczekiwania. Stosując metodę negatywną można przypuszczać, że Bóg nie jest drobiazgowy w ludzkich zachowaniach. To co człowiekowi wydaje się nieprzyzwoite, dla Boga może być adiaforą (czynem moralnie obojętnym). Przypuszczam, że strefa seksualności, tak krytykowana przez Kościół, jest dla Boga przestrzenią do badania interakcji duchowej między ludźmi. Szczegóły dotyczą mechaniki, a nie ducha. Co to jest czystość? W myśl nauki Chrystusa liczy się tylko relacja pomiędzy ludźmi. Seks bez uczucia  jest tylko mechaniką. Kościół broni wartości małżeństwa. Tu jest moja zgoda. Małżeństwo jest związkiem opartym na wzajemnej miłości. Jest spoiwę i cementuje związek.  Cudzołóstwo jest odstępstwem o Bożej koncepcji. Ale uprawiany seks przez osoby wolne wynikają z ludzkich potrzeb, w tym fizjologicznych. Nie ma miłości, nie ma przewinienia, jest doznanie fizyczne. W tym bierze dział chemia ustrojowa, neurony, psychika itp.

          W Liście do Koryntian napisano: “Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą,” i tym wskazują o grzechu homoseksualistów. Napisano wyraźnie: “ani mężczyźni współżyjący z sobą”.  Co miał autor na myśli?  Uważam, że jest to jego opinia. Jeżeli pomiędzy dwojgiem ludzi nawiązuje się uczucie, to ono ma pierwszeństwo w ocenie. Jak pokazuje życie, Bóg dopuścił różne orientacje seksualne. Jak dopuścił, to trzeba doszukiwać się w tym jakiś racji. Jakich?

Podobnie: “Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie” (Rz 1,27). Błędne odczytanie listów Pawła skutkują dzisiaj atakami na osoby z kręgu LGBT.

         To co Bóg ma na “myśli” można odczytać w nauce Chrystusa. Tam godna postawa ogranicza się do wzajemnej miłości. Ona jest kluczem dobrej interakcji i trzeba na tym się oprzeć. W Księdze Rodzaju czytamy: przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować (Rdz 4,7). Chodzi tu oto, żeby postępować w życiu tak, aby nie krzywdzić drugiego. Jeżeli druga osoba pragnie przeżyć nadzwyczajnych, w tym perwersyjnych, to za ich zgodą niech sobie czynią co chcą. Ta sprawa rozgrywa się tylko między nimi.

Komentarze na blogu

       W dniu 28.04.2019 r. na blogu: Wiara rozumna świeckiego teologa – http://wiara-rozumna.5v.pl/ zarejestrowało się 11632 komentarzy. Większość podczepiona jest pod temat:  Czy można za życia być świętym? z dnia 3.11.2018 r. Teksty są różne:

“Jesteśmy grupą wolontariuszy i rozpoczynamy nowy program w naszej społeczności. Twoja strona internetowa oferowała nam cenne informacje do pracy. Wykonałeś ogromny proces i naszą całość
grupa będzie ci wdzięczna.”  lub

“Dzięki za każdy inny fantastyczny post. W innym miejscu może być coś takiego informacje w tak doskonały sposób pisania? Mam prezentację w przyszłym tygodniu i szukam takich informacji.” lub

“Bardzo podoba mi się twój blog .. bardzo ładne kolory i motyw. Czy stworzyłeś tę stronę samodzielnie, czy zatrudniłeś kogoś, kto to dla ciebie zrobił?” lub

“Letnie Igrzyska Olimpijskie 2000 i Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2002 pokazały, że wysiłki zmierzające do wyeliminowania leków zwiększających wydajność z Igrzysk Olimpijskich nie są zakończone, jak
kilku medalistów w podnoszeniu ciężarów i cross country
Narciarstwo zostało zdyskwalifikowane z powodu nieudanego testu narkotykowego.”.

o          Oprócz życzliwych, wiele jest poza tematem. Nie spełniają moich oczekiwań. Są wręcz wkurzające. Nie bardzo rozumiem czemu mają służyć. Jeżeli nie zatwierdzę ich to nie ujrzą światła dziennego. Nie bardzo rozumiem ten internetowy mechanizm. Na moją prośbę o pomoc finansową nie zareagował nikt z obcokrajowców oprócz jednego Polaka w styczniu 2018 roku z USA. Dziwię się, że w dobie postępu technicznego tak trudno przesłać dowolnych drobny datek na konto bankowe. Jak mówi przysłowie: “z ziarka do ziarka nazbiera się miarka“. Miałem nadzieję, że mój 10 letni trud w prowadzeniu bloga przyniesie mi nowych przyjaciół. Zawiodłem się i posmutniałem. Nikt nie przesłał mi ani jednego słowa wsparcia. Mogę liczyć tylko na najbliższych. Im też składam podziękowanie.   30 maja 2019 odbędzie się rozprawa sądowa w temacie mojego żyrowania pożyczki. Będzie to moment przełomowy dla mnie i mojej rodziny. Straciłem już nadzieję na internetową pomoc. Pozostało mi wierzyć tylko w Opatrzność Bożą.

      Nie straciłem wiary w ludziach, ale zarzucam ich wielkie lenistwo. Nie wierzę, że problemem jest wysokość wpłat. W Polsce z dowolnych datków są zbierane  miliony na cele charytatywne.  Wasze pochylenie się nad moim problemem mogłoby mnie uchronić od hiobowych doświadczeń, które nie życzę nikomu.

Nowa cywilizacja

          Świat zmienia się w postępie geometrycznym. Widać to w rozwoju techniki. Odkrywane i tłumaczone są tajemnice przyrody. Czas, aby nowa cywilizacja objęła nowe spojrzenie na religię. Fundamentaliści uważają, że w tej materii obowiązują już opracowane doktryny i nic nie trzeba zmieniać. Nie jeden raz sygnalizowałem, że  jest konieczność nowego spojrzenia na filozofię. Pojęcie bytu materialnego utraciło swoją aktualność. Materia pozostała w fizyce klasycznej. Teraz mówi się o jej naturze dynamicznej. W filozofii ontologia (nauka o bytach) wymaga nowego spojrzenia. Zasady zachowania np. energii w fizyce klasycznej nie funkcjonują w fizyce kwantowej. Zjawiska kwantowe burzą dotychczasową wiedzę o wszechświecie. Na tym tle jest konieczność zrewidowania podstaw wiary. Nie sugeruję odstąpienia od niej, ale o nowe spojrzenie na nią w świetle obecnego stunu wiedzy. Stwórca istnieje z racji spełnienia zasady skutku i przyczyny, ale dzisiaj możemy mówić o Jego naturze dynamicznej. On jest samym Istnieniem. Dzisiaj można o tym mówić, bo dzisiaj to jest zrozumiałe. Słowa zawarte w Księdze Wyjścia: “Jestem, który Jestem” (Wj 3,14) można odczytywać współcześnie i oto chodzi. Należy doktrynę religijną na nowo odczytać. Może okazać się, że stanie się dla wiernych bardziej zrozumiała i przez to bliższa. 

          W historii takich momentów przełomowych było wiele. W XIV/XV wieku odkrycia geograficzne spowodowały, że trzeba było zrewidować poglądy uczonych starożytnych, w tym Platona i Arystotelesa. Powstała “devotio moderna” (nowa pobożność).  Zmieniający się świat wymusił nowe spojrzenia. Ważne stało się ubóstwo i czystość. Praca zyskała na wartości. Przedstawicielem devotio moderna stali się Erazm z Rodertamu, Tomasz à Kempis.

          Rozwój fizyki w XVII/XVIII wieku zmienił pogląd na dzieła Boga. Oświecenie pozornie osłabiło Jego działanie, ale pokazało zdolność umysłu ludzkiego do podejmowania analiz krytycznych.  Pojawił się deizm, indyferentyzm, naturalizm. Wiek rozumu przygotował go (rozum) no nowych wyzwań.

          Następne wieki zagroziły wierze (pozytywizm), ale w konsekwencji ją wzmocniły. Zdano sobie sprawę, że aby zrozumieć świat rzeczywisty potrzebny jest powrót do zdolności duchowych człowieka. W każdym człowieku jest zapisana zdolność do sięgania do wiedzy zawartej w metafizyce. Trzeba tylko pomóc zwykłym ludziom poprawnie odczytywać to, co znajduje się w stanie prawdy (wirtualny zapis wszystkiego co się dzieje w świecie). Może nie do wszystkich dociera mądrość, że światu potrzebny jest Kościół, ale Kościół na miarę dzisiejszych czasów.  Problem w tym, że w samym Kościele nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Przykładem jest Polski Kościół rządzony przez fundamentalistów, niedouczonych biskupów i miernych kapłanów.

          Trzeba nam poczekać, pozostając w nadziei.

Mikołaj Kopernik

          Mikołaj Kopernik był związany z Uniwersytetem Krakowskim.  Tam wśród wielu naukowców mówiło się o trendach naukowych. Siegano do Arystotelesa i innych filozofów starożytnych. Niepodobna aby nie spotkał się z teoriami geocentrycznymi poprzedników. Zasługą Kopernika jest to, że usłyszane teorie wcielił w życie i nadał tym teoriom poziom naukowy. Fizyka Arystotelesa zwracała uwagę na analizę przyczyn i przebiegu ruchu. W tym czasie królowało pojęcie “impetu” które odpowiadało za ruch ciał niebieskich. Uczony musiał spojrzeć na te pojęcia inaczej. Kopernik korzystał też z tablic w które zapisane było wyniki obserwacji astronomicznych wedle południka krakowskiego. Dążeniem uczonego było dochodzenie do prawdy. Jak mówił, na które pozwalał Stwórca. Wykazał tym pokorę względem Stwórcy. Kopernik doceniał również brednie naukowe, bo one również zmuszają do wysiłku intelektualnego i wybieraniu właściwej drogi. Uczony miał ogromny szacunek do poprzedników. Przykładem jest krytyczny stosunek do systemu epicykli Ptolomeusza. Korzystał z prac Wojciecha z Brudzewa (1446 –1495), który w swoim dziele przedstawił wiele argumentów przeciw systemowi Ptolomeusza.  Był on wybitnym profesorem Akademii Krakowskiej, w której nauczał przez 20 lat. Wojciech z Brudzewa był wyraźnie nieufny wobec systemu geocentrycznego. Jako pierwszy stwierdził, że Księżyc porusza się po elipsie

i że w stronę Ziemi zwrócony jest zawsze tylko jedną stroną. Zestawił tablice do obliczeń położenia ciał niebieskich. Wojciech z Brudzewa nie krył swojej opinii o niedoskonałości systemu Ptolomeusza. Wykazywał niezgodność wielu obserwacji z teorią Ptolemeusza. Nie wyciągał jednak wniosków do końca, nie próbował stworzyć własnej teorii. Mikołaj Kopernik nie krył, że korzystał z mądrości W. z Brudzewa. Kopernik zerwał z poglądem o nieomylności Arystotelesa. Poszedł własną drogą naukową opierając się na obserwacji z których sam wyciągał wnioski. Trzeba zważyć, że ogłaszając tak przewrotową idee postawił się Kościołowi. Przeciwnikami jego poglądów byli również protestanci jak Luter, Melanchton. Q 1616 roku Kościół włączył jego dzieło De revolutionibus orbium coelestium do Indeksu ksiąg zakazanych. Jego prace wykorzystywali tacy uczeni nowej epoki jak: Tycho de Brahe, Kepler, Izaak Newton, Kartezjusz.

          Oficjalnie dzieło Mikołaja Kopernika zostało zwolnione z Indeksu w roku 1828. Heliocentryczna koncepcja budowy Układu Słonecznego wstrząsnęła światem, choć współcześni Kopernikowi częściej reagowali szyderstwem  niż aprobatą: “Ów Kopernik, w swej głupocie, chce zburzy© wszystkie zasady astronomi” (Marcin Luter).

Barabasz

      Pracując w zaciszu domowym brakuje mi laboratoryjnych narzędzi badawczych. Pozostają mi tylko książki i rozważania rozumowe. Czy to mało. Jestem zaskoczony ile jest wiedzy w podręcznikach. Z całym szacunkiem podchodzę do wiedzy filozofów z lat minionych, a nawet starożytnych. Niektóre idee należy rozważać na bazie wiedzy współczesnej. Tak, czy siak mam jeszcze dużo materiału do przeanalizowania. Niekiedy zadziwiają mnie szczegóły znalezione nie w naukowych opracowaniach, a w artykułach pedagogicznych, w literaturze lekkiej. Samo życie dostarcza wiedzy. Bardzo sobie cenię rozmowy ze zwyczajnymi zjadaczami chleba. Ludzie prości nie są pozbawieni mądrości, a ich nieskomplikowane przekazy dla mnie są  niekiedy odkrywcze. Wiedzę zdobywam również w sposób przypadkowy.

       Ostatnio zainteresowała mnie postać Barabasza. Ewangelie o nim wyrażają się niezbyt pochlebnie (Mk 15,7; Łk 23,19), a Ewangelia Jana (J 18,40) określa go mianem “zbrodniarza”. Co prawda Ewangelia Mateusza suponuje, że mógł być jednym z przywódców powstania antyrzymskiego. W końcu Barabasz wysuwał podobne roszczenia co Jezus. Józef Ratzinger określił Barabasza jako sobowtóra Jezusa. “Lud był zmuszony wybierać pomiędzy mesjaszami” (Jezus z Nazaretu. Kraków: Wydawnictwo m, 1997, s. 47.).

          Orygenes zwracał uwagę, że w niektórych wczesnych manuskryptach Ewangelii jego imię miało postać Jezus Barabasz. Ta zbieżność imion i przydomków kazała niektórym biblistom wysunąć hipotezę, iż przed Piłatem stanął tylko jeden oskarżony – Jezus Chrystus Syn Ojca (Bar Abbas), zaś cała historia z uwalnianiem jednego z więźniów z okazji Paschy i wyborem pomiędzy Jezusem a Barabaszem powstała w procesie kształtowania się tekstów ewangelii (Robert L. Merritt, Jesus Barabbas and the Paschal Pardon, “Journal of Biblical Literature 104/1”, 1985; H.A. Rigg, Jr, Barabbas, “Journal of Biblical Literature” 64, 1945; S.L. Davies, Who is Called Bar Abbas?, “New Testament Studies” 27, 1981).

           Encyklopedia Katolicka mówi o Barabaszu wręcz: “złoczyńca” (tom II s. 2).

          Przychodzi do głowy pytanie. Jaką rolę ewangeliczną przedstawia postać Barabasza? Czy jego postać nie wpisuje się w pojęcie “błogosławionej winy” .

           Jak mówił  prof. Eugeniusz Sakowicz, teolog katolicki, profesor nauk teologicznych imię Barabasza brzmiało “syn Ojca”, więc Barabasz reprezentuje ludzkość. Był pierwszym człowiekiem uwolnionym (fizycznie)  przez śmierć Jezusa Chrystusa. Drugim uwolnionym z grzechu przez Jezusa został Judasz.

          Jeden i drugi uczestniczyli w dziele Odkupienia. Czy w imię nauki Jezusa Chrystusa te osoby nie powinny być objęte chrześcijańskim szacunkiem? 

Spory teologiczne

           Pierwszy dogmat, który odrzuciłem dotyczył aktu grzechu pierworodnego pierwszego rodzica, który był postacią mityczną.  Akt grzechu pierworodnego zamieniłem na grzeszność (produkt uboczny daru wolności), która była procesem w czasie. Wyczytałem w książce “Klasycy filozofii” (Krajowa Agencja Wydawnicza Warszawa 1988 r.)  jakby zarzut skierowany do mnie: “że gdyby natura ludzka nie została skażona żadnym grzechem  pierworodnym mitycznego rodzica, to w takim razie dzieło Chrystusa nie miało żadnego sensu. Działalność Chrystusa staje się w ten sposób przykładem życia moralnego, jakich w historii było wiele” (s. 62).

          Wydaje mi się, że słowa autora narzucają fałszywą interpretację. Zło, które pojawiło się na świecie było integralnie związane z człowiekiem. “każdy samodzielny krok człowieka musi wieść do zła” (s. 62). Za tym szła koncepcja konfrontacji dobra ze złem, aby uwypuklić dobro. Dobro pochodzi od Boga, ale zło było przewidziane przez Stwórcę. Zło jako funkcjonał rozpanoszyło się po świecie. Człowiek jako istota podatna na zło uczestniczy w nim. To nie natura człowieka została skażona złem ale u człowieka ujawniła się słabość i niedoskonałość woli. Ofiara Chrystusa była potrzebna nie tylko ludziom, ale też Bogu. Człowiek osiągnął zdolność unikania grzechu, został duchowo wzmocniony. Ofiara Chrystusa pokazała, że dobro może przezwyciężać zło.

         Tomasz z Akwinu toczył spór pomiędzy awerroistami, którzy na bazie myśli Arystotelesa uprawiali filozofię podwójnej prawdy metodologicznej (filozoficznej i teologicznej). Tomasz był przeciwny tej zasadzie. Jak głosił, nie sprzeczności pomiędzy prawdą naturalną a prawdą teologiczną. Obie prawdy pochodzą z tego samego źródła.

Główne założenia awerroistów:

świat  jest wieczny

dusza jest podzielona na dwie części, jedną indywidualną (osobową), a drugą boską

indywidualna część duszy nie jest wieczna

wszyscy ludzie dzielą jedną, i tę samą duszę (monofizm)

wskrzeszenie zmarłych nie jest możliwe (Boecjusz z Dacji).

     Tomasz zajął stanowisko, z którym się utożsamiam: “Rozumem można poznać nie tylko świat, ale także Boga, chociaż istnieją prawdy, które są dla umysłu niedostępne“. Tomasz akcentował Objawienie, które ja ujmuję jako Odczytanie ze Stanu prawdy za pomocą zdolności danej człowiekowi przez Boga.

Katechizacja od nowa

         Świat tak znacznie posunął się do przodu w nauce, że nie miałbym odwagi uczyć dzisiaj fizyki w szkole. Klasyczne wnioskowanie nie prowadzi do prawdy. Dzisiaj króluje podejście kwantowe do wiedzy podstawowej. Szkoła powinna zapewnić nowoczesną edukację na poziomie percepcji uczniów. Nie jest to łatwe, bo potrzebna jest do opisu matematyka, która sama w sobie jest trudna. Niezależnie od trudności trzeba o tym pomyśleć. Fizyka kwantowa zbliża do istoty rzeczywistości, a więc do prawdy o którą nam chodzi. Nauka posiada już bogatą wiedzę na ten temat i czas, aby inne nauki i dziedziny z niej korzystały. Mam na myśli również katechezę, która zatrzymała się w dalekiej historii. Od wielu lat prowadzę współczesną katechezę na dwóch blogach. Napisałem 9 książek filozoficzno-teologicznych. Tym samym spełniam obietnicę dane ks. prof.  zwycz. KUL, dr. hab. Józef Kudasiewiczowi o napisaniu katechezy. Z klasycznego podręcznika wycofałem się, bo znam swoje możliwości. Podejmowałem zresztą kilka razy próby, ale sam nie byłem z nich zadowolony. Jednak zdałem sobie sprawę, że swoimi wpisami na blogach częściowo spełniam daną obietnicę. Poruszam wiele dziedzin teologicznych z dogmatyki, historii, Pisma świętego. Brakuje mi jednak wsparcia ze strony Kościoła. Kilka lat temu proponowałem rektorowi Seminarium w Kielcach darmowe wykłady z pogranicza fizyki i teologii dla młodych adeptów. Nie skorzystano wtedy z moich propozycji. Kilka lat temu uczestniczyłem w Seminarium w spotkaniach, które miały być wyrazem współczesnych myśli teologicznych. Opuściłem to towarzystwo gdy wykryłem religijny fundamentalizm i niechęć do świeckiego teologa.   

     Spotkałem się z takim zapytaniem: “Zapytałem kiedyś biskupa, czy łamanie konstytucji jest grzechem ciężkim…. ODPOWIEDZIAŁ A KTO ŁAMIE KONSTYTUCJE?”

          Według mojej wiedzy nie każde nieposłuszeństwo jest grzechem. Konstytucja jest zbiorem praw i obowiązków opracowanym przez naród. Można mniemać, że są to przepisy poprawne, służące do organizowania życia w państwie. Zdarzało się w historii, że do konstytucji wkradały się idiotyzmy, np. konstytucjonalna miłość do ZSRR. Z tego wynika, że konstytucja, jako ludzkie dzieło może zawierać błędy, w tym błędy moralne.   Pytanie dotyczy łamania już opracowanej i przyjętej Konstytucji. Kto łamie konstytucję przede wszystkim łamie prawo świeckie o dużym gatunku prawniczym. Mówiąc o grzechu musi wystąpić niezgodność z boską moralnością. Boska moralność została odczytana przez hagiografów i opisana w PŚ, ale i przez każdego człowieka w sumieniu (prawo pozytywne).

        W przytoczony przypadku trudno mówić o grzechu i w dodatku ciężkim. Biskup zachował się dyplomatycznie i odpowiedział pytaniem. Każdy czyn trzeba rozpatrywać indywidualnie. Może się zdarzyć, że niektóre przewinienia będą mieć znamiona grzechu ciężkiego.

Kolejny dowód

        W Książce Ryszarda Palacza “Klasycy filozofii” (Krajowa Agencja Wydawnicza Warszawa 1988 r.) czytając o Aureliusza Augustynie wyczytałem: “zło jakie takie nie ma żadnego bytu… nie może być zasadą ontologicznego świata” (s. 60). Dla mnie to kolejne potwierdzenie nie tylko mojej tezy, że szatan, o którym tak często wspominają katoliccy kapłani nie istnieje w sensie ontologicznym (bytowym). Jak pisałem, szatan jest obrazem zła i niczym więcej. Widać, że Augustyn miał takie samo spojrzenie. Jego początkowe kontakty z manicheizmem i innymi wierzeniami dają podstawę twierdzić  że Augustyn zgłębił ten problem głęboko, a jego wypowiedź należy traktować  z całą powagą.

         Odrzucając istnienie ontologicznego szatana, ten akt wymusza inne spojrzenie na istnienie aniołów, którym też nie przyznaję ontologicznego istnienia. To pojęcie określa sługę Bożego. Każdy może się zaciągnąć do anielskiego wojska i  stać Jego pomocnikiem, orędownikiem i sługą w Jego posłaniu. Poznałem na swojej drodze wielu aniołów, którzy nieśli mi pomoc od Boga. Służba Panu nie jest etatem na czas nieokreślony. Życzę wszystkim jak najdłuższego stażu, bo czeka ich obfita zapłata.           Przy okazji czytania ww ksiązki zgłębiłem myśl Augustyna, że wątpienie jest probierzem prawdy. Dodając mądrość, że spory też prowadzą do niej otrzymamy narzędzia epistemonologiczne. Mając wątpliwości w wierze rozmawiajmy, dzielmy się swoją wiedzą, wiarą, a nawet spierajmy się. Dla Augustyna wątpienie jest przeto dowodem własnej egzystencji (por. s. 61)

Do czytelników zagranicznych

       Rok temu zwróciłem się do Was z prośbą o wsparcie finansowe. Otrzymałem jedno symboliczne z USA. Dziś zmuszony jestem ponowić prośbę. Zachęcają mnie Wasze komentarze (oprócz licznych spamów) pełne aprobaty i podziękowań za opublikowane materiały:

Hey there, You’ve performed an incredible job.

Appreciate your sharing this greatest doc.

I certainly love reading all that is posted on your site.Keep the posts coming.

I enjoyed it!

           Od 2008 roku  publikuję posty teologiczne. Przekroczyłem już 3100 wpisów. Pierwsze 500 wpisów dokonałem na portalu katolickim:

katolickinet@googlegroups.com

          Od 2011 na blogach:

http://wiara-rozumna.5v.pl

http://swieckiteolog.blogspot.com/ oraz

Facebook.

Mam odwagę jeszcze raz poprosić. Może swoją pracą zasłużyłem na pomoc.

Pochylcie się nad moją hiobową sytuacją. Przez 1.5 roku spłaciłem połowę długów. Teraz dopadają mnie sądy i dłużnicy. Podaję adres:

Paweł Porębski

ul. Zacisze 7 B

25-027 Kielce

Poland

adres e-mail: p.porebski@onet.pl

Prywatne konto bankowe

13102026290000950200272633

Chęć poznania Boga

         Z początkiem XX wieku  ludzkość korzystała z elektryczności nie znając jej istoty, natury. Podobnie jest z Bogiem. Od początku ludzkiego życia rozumnego korzystamy z Jego dzieł. Jest ich ogromna ilość. One mogą posłużyć do Jego poznania. Bóg to nie tylko wiara, ale przedmiot epistemologiczny. Niemal każdy chce Jego poznać, opisać. zmierzyć, ocenić, sprawdzić. Nie ma w tym niczego zdrożnego. Taka jest natura człowieka. Chce wiedzieć.

        Ja od lat borykam się z pytaniem, czy postać Jezusa Chrystusa jest z koncepcji boskiej, czy ludzkiej. Wiele argumentów przemawia za tym, że religię wymyślił człowiek, bo jest jemu potrzebna. Po stronie przeciwnej liczni wierzą, że wszystko jest dziełem Stwórcy. Przedmiotem wiary chrześcijańskiej jest, że Syn Boga Logos pojawił się od samego zarania dziejów (preegzystencja).

        Uczciwie trzeba stwierdzić, że istota rzeczy jest przed człowiekiem ukryta. Pozostaje człowiekowi stworzyć platformę i bazę uznawanej doktryny wiary. Do mnie przemawia myśl, że Prawdę można odczytać ze Stanu prawdy przez dar, który każdy człowiek otrzymał w swoim sumieniu. Kłopot w tym, że każdy człowiek ma swoją prawdę. Rozsądnie nie ma co walczyć o jedyną Prawdę, ostateczną. To jest niewykonalne. Trzeba zgodzić się na kompromis. Na podstawie badań rzeczywistości i zdarzeń transcendentnych można wypracować wspólną wykładnię wiary. Tak zresztą się dzieje. Kłopot w tym, że nie mówi się o tym otwarcie, że ludzkie idee są dziełem wielu myśli i że mają charakter wypadkowy. Kto propaguje swoje idee w sposób bezdyskusyjny, bezkrytyczny jest głosicielem nie do zaakceptowania. Wszyscy tzw. “wyrywni” mogą poruszyć jedynie nielicznych naiwnych, ortodoksów i fanatyków religijnych.

          Cały czas myślę o prowadzeniu takiej katechezy, która byłaby merytoryczna, nie agresywna i jak najbliżej Prawdy.  Doktryna chrześcijańska zdobyła już wielką aprobatę społeczną. Jest na dobrej drodze. Brakuje jej jeszcze trochę pokory. 

          Mówiąc z głębokości serca można osiągnąć cel. Wsłuchując się w głos Boga człowiek staje się najlepszym nauczycielem. Pokora polega na tym, że wszystko co mądre od Boga pochodzi, a nie od ludzkich zdolności. Człowiek może co najwyżej tworzyć bajki, abstrakcje, wizje. Prawda jest dyskretna, cicha, mająca w sobie wartość epistemologiczną. Prawdziwy nauczyciel mówi to, co odczytał w swoim sercu. Stan prawdy, to wirtualny zapis całej rzeczywistości i wszystkich zdarzeń, które miały miejsce. W nim zapisane są nawet ludzkie myśli. W nim zawarte są również idee i koncepcje Boga.

          Jak podkreślam to wielokrotnie, istnienie Stwórcy, Przyczyny Sprawczej jest dla mnie przedmiotem wiedzy, a nie wiary. Natomiast wiara dotyczy koncepcji Syna Bożego. Jeżeli idzie o wiedzę, to cały świat jest laboratorium badawczym. Jeżeli chodzi o wiarę, to “dowody” można znaleźć w ludzkich sercach. Każdy “dowód”  rozgrywa się w osobistych przeżyciach. Takimi doświadczeniami trzeba się dzielić z innymi, odrzucając wiele. Niemal w każdej myśli jest ziarenko prawdy. Czytając je można coś odkryć dla siebie i zrozumieć.