Giovanni Pico della Mirandola

          Giovanni Pico della Mirandola (1463–1494) był przedstawicielem włoskiego odrodzenia (filozof, teolog, przyrodnik). Opracował 900 tez na temat syntezy hellenizmu i judaizmu w system platońsko-chrześcijański i  rozesłał je do znanych sobie wybitnych uczonych. Wystąpieniem tym narobił sobie wielu nieprzyjaciół wśród uczonych, popadł w podejrzenie o herezję i wzbudził gniew papieża Innocentego VIII. Papież kazał przestudiować zaproponowane tezy. Siedem z nich uznano za nieortodoksyjne, a sześć za wątpliwe. Pico bronił się od zarzutów. Wówczas rozgniewany papież potępił wszystkie tezy w całości. Młody uczony uciekł do Francji. Został jednak pochwycony w 1488 roku przez wysłanników papieskich i uwięziony w Vincennes. Na prośbę kilku włoskich książąt został uwolniony i uzyskał zgodę na osiedlenie się we Florencji.

          Jego najbardziej znanym dziełem jest mowa De hominis dignitate (O godności człowieka), która została uznana za manifest humanizmu. Przypisuje się mu stworzenie pojęcia osobowości, a także stwierdzenie, że nauka może uznać za prawdziwe tylko to, co można sprawdzić i zademonstrować. Był autorem pojęcia homo faber (z łac. człowiek zręczny, majster) – pojęcie z antropologii oznaczające człowieka wytwórcę, twórcę, człowieka pracy) i sławnej sentencji każdy jest kowalem swojego losu. Koncepcja homo faber poprzez myśl Burckhardta (1818–1897), szwajcarskiego historyka sztuki, literatury, teoretyk renesansu i baroku) wywarła duży wpływ na idee pozytywizmu, a szczególnie na koncepcję nadczłowieka Nietzschego. Pico w swym tekście przedstawia człowieka jako istotę autonomiczną, niezależną od Boga. Twierdzi, że ludzka natura jest nieokreślona – każdy ma potencję (możliwość) stania się kim zechce; człowiek sam określa swój los poprzez swoje działanie, a wszystko co żyje posiada naturę warunkującą działanie – jedynie ludzka natura jest wolna[1]. Pracując nad próbą pogodzenia platonizmu z arystotelizmem powziął pomysł zorganizowania światowego zjazdu filozofów. Wierzył, że taki zjazd pozwoliłby na wypracowanie wspólnego stanowiska uczonych i stworzenia jednej, uniwersalnej filozofii. Mową wprowadzającą miał być właśnie traktat O godności człowieka. Niestety zjazd się nie odbył, gdyż Pico popadł w konflikt z Kościołem (papież odmówił zgody na zgromadzenie).

          Mirandola zmarł w wieku 31 lat i już jego współcześni podejrzewali jego otrucie. Badania szkieletu, przeprowadzone przy zastosowaniu technologii biomolekularnej, tomografii komputerowej oraz analiz DNA potwierdziły tę tezę. W kościach znaleziono arszenik, a także duże ilości ołowiu i rtęci. Prawdopodobnie zabójstwo zlecił Piero II de’ Medici, syn i następca zmarłego w 1492 roku Lorenzo de’ Medici. Piero wydał na Mirandolę wyrok śmierci, ponieważ ten zaprzyjaźnił się z dominikaninem Girolamem Savonarolą. Ten ostatni, zaproszony przez Pica do Florencji, piętnował w swych kazaniach dynastię Medyceuszy, ponadto wzywał obywateli do niszczenia dzieł „bezbożnych” artystów.


[1] Myśl, którą filozoteizm aprobuje i rozwija.

Papieże przed reformacją

          Po śmierci Sykstusa IV (1471–1484), dzięki przekupstwu, wybrano papieża Innocentego VIII (1484–1492). Papież uznał swego syna i córkę z nieprawego łoża, zrodzonych w czasie, kiedy nie był duchownym i wprowadził ich do rodzin książęcych. Innocenty nie zmienił stylu życia na dworze papieskim. Powszechną praktyką kurii była korupcja. Tworzono nowe stanowiska i sprzedawano na licytacjach. Fabrykowano fałszywe bulle i przywileje. W  Rzymie toczyła się wojna między rodami Orsinimi, a Colonnami.

          Innocenty VIII ustanowił inkwizycję w Niemczech. Uznawała ona istnienie czarownic i stała się podstawą do krwawych procesów.  Innocenty nie potrafił zapanować nad sytuacją w Rzymie. Państwo papieskie było w stanie ruiny.

          Kolejnym papieżem był Aleksander VI (1942–1503). Był siostrzeńcem papieża Kaliksta III, który obdarzył go licznymi beneficjami. Papież był związany z rzymska arystokratką Vannozzą Catanei (1442–1518) i miał z nią czworo dzieci. Aleksander VI czuł się przede wszystkim monarchą. Dążył do uczynienia z Państwa Kościelnego największego i najsilniejszego państwa w Italii. Dla swoich dzieci był dobrym ojcem. Zabiegał  o skoligacenie ich z panującymi rodami w Italii i Hiszpanii. Podobnie jak poprzednicy sprzedawał urzędy.  Przegrane bitwy wymusiły zgodę na przemarsz wojsk francuskich przez państwo Kościelne. Wojska francuskie wzbudziły niepokoje w Italii. Próby reformy państwa skończyły się niczym. Zresztą zeświecczeni kardynałowie nie pragnęli zmian. Aleksander VI zmarł w Rzymie po krótkiej chorobie.

          Papież Pius III (23.09–18.10.1503) panował krótko. Po nim został wybrany Juliusz II (1503–1513). Miał on bogate doświadczenia dyplomatyczne i wojskowe. Dążył do odbudowania  i rozszerzenia Państwa Kościelnego, wyeliminowania wpływów rodziny Borjów, zlikwidowania symonii. Pragnął stworzyć wolną od dominacji Italię. Papież brał osobiście udział w walkach, niejednokrotnie na pierwszej linii frontu. Odzyskał Wenecję. Toczył wojnę z Francuzami.  W 1507 ogłosił odpust zupełny dla chrześcijan pod warunkiem przyjęcia sakramentów i przeznaczenie datku na budowę bazyliki. Odpust ten stał się jednym z powodów rozłamu w Kościele, zapoczątkowanego przez Marcina Lutra (1483–1546). Nadwyżki z dochodów przeznaczał na lichwę. Juliusz II podniósł znaczenie Państwa Kościelnego w Italii, jednak społeczeństwo miało serdecznie dojść ciągłego wojowania papieża.

Papież Sykstus IV (1471–1484)

          Papież Sykstus IV (1471–1484) pochodził z biednej rodziny. Należał do zakonu franciszkanów. Był człowiekiem wykształconym (otrzymał doktoraty z teologii i filozofii). Został profesorem teologii w kilku domach franciszkańskich na terenie Włoch. W grudniu 1462 r.  wziął udział w debacie z dominikanami na temat Krwi Chrystusa w obecności papieża Piusa II. Zyskał dzięki temu sławę wybitnego teologa. Kiedy został kardynałem swoją działalność poświęcał głównie nie pracy w Kurii, lecz pisaniu traktatów teologicznych m.in. na temat Krwi Chrystusa oraz Niepokalanego Poczęcia Maryi. Po wyborze na papieża podpisał tzw. “kapitulację wyborczą”, w której zobowiązał się do zwołania soboru i ukrócenia nepotyzmu. Wybór kardynała della Rovere na papieża został przyjęty z entuzjazmem w kręgach nawołujących do reformy stosunków kościelnych i wiązano z nim duże nadzieje na moralną odnowę Kościoła. Nadzieje te rychło okazały się płonne. Już na początku pontyfikatu pojawiły się podejrzenia, że nowy papież swój wybór zawdzięcza symonii. Asumpt do takich twierdzeń dały lukratywne nadania w pierwszym miesiącu pontyfikatu dla kardynałów, którzy mieli przyczynić się do jego zwycięstwa: Latino Orsiniego, Francesco Gonzagi i Rodrigo Borgii.

          Papież Sykstus IV dążył do uczynienie z Państwa Kościelnego monarchii rządzonej  przez kardynałów spokrewnionych z papieżem. Był władcą autokratycznym. Prowadził na szeroką skalę politykę nepotyzmu.  W rządzeniu posługiwał się swoimi  niegodziwymi krewnymi – rozrzutnym bratankiem kard. Guliano della Rovere (póżniejszy papież Juliusz II) oraz rozpustnym siostrzeńcem  Pietro Riario. Gdy wyczerpały się zasoby kasy papieskiej roztrwonione przez nepotów, Sykstus IV nie zawahał się przed symonią. Sprzedał urzędy, np. notariusza, prokuratorów i zakładał nowe. Pieniądze były mu potrzebne na życie w przepychu i prowadzenie z rozmachem mecenatu artystycznego. Nepotyzm Sykstusa IV był powszechnie krytykowany, tym bardziej, że większość z jego nepotów okazała się niegodna powierzonych im zaszczytów, prowadząc wystawny i rozwiązły tryb życia.

          Papież organizował krucjatę przeciwko Turkom osmańskim. Wydał ogromne kwoty na wyekwipowanie floty papieskiej, lecz suwereni chrześcijańscy nie kwapili się z wyprawą. Kolejna ekspedycja zakończyła się niepowodzeniem i od tej pory zapał Sykstusa IV do kontynuowania krucjaty wyraźnie osłabł.

          Bullą z dnia 1.XI.1478, na prośbę Ferdynanda II Aragońskiego i żony Izabeli I Kastylijskiej Sykstus IV ustanowił inkwizycję w Hiszpanii. Denuncjator otrzymywał czwartą część majątku skazanego za herezję. Interes rozkręcał się.

          Papież czuł się również mecenasem sztuki. Przemienił średniowieczny Rzym w miasto  renesansowe.  Przebudował wiele ulic Rzymu, poszerzając je i  naprawiając. Ufundował kościoły, zbudował wielki szpital, kaplicę pokrytą freskami zwaną Kaplicą Sykstyńską. Utworzył Gwardię Szwajcarską.

          Papież Sykstus IV jest często oceniany jako jeden z najgorszych papieży w historii. Pogłębił kryzys moralny Kościoła rzymskokatolickiego, który w konsekwencji doprowadził do reformacji.

Przykładny papież Mikołaj V

          Papież Mikołaj V (1447–1455) syn lekarza był wyjątkowy. Nigdy nie splamił się nepotyzmem. Wiódł skromne życie. Rzym przeobraził w jedno z najwspanialszych miast Renesansu. Przyciągał do Rzymu uczonych, pisarzy i artystów z całego świata. Jego skromny zbiór książek stał się początkiem Biblioteki Watykańskiej. Papież był mecenasem sztuki. Zależało mu na utrzymaniu pokoju. Dążył do pokojowego uregulowania konfliktów papiestwa z państwami europejskimi. Agresywnego króla Neapolu starał się uspokoić, który zagrażał Państwu Kościelnemu. Z Fryderykiem III i książętami niemieckimi zawarł konkordat, który pozostał w mocy aż do 1803 roku. Konkordat ten pośrednio przyczynił się do zakończenia schizmy bazylejskiej. Poprzez długie zabiegi dyplomatyczne nakłonił antypapieża Feliksa V do abdykacji i pozyskał swoich przeciwników – zwolenników koncyliaryzmu. Z okazji zakończenia schizmy papież ogłosił rok 1450 jubileuszowym.

          W tym czasie wybuchały epidemie dżumy i papież musiał opuścić Rzym. Po powrocie do Rzymu nakazał Mikołajowi z Kuzy przeprowadzenie reformy Kościoła niemieckiego. Jak mówił: Oczyszczaj, zmieniaj, niczego jednak nie niszcz, nie rzucaj na kolana. Udzielił ślubu i koronacji na cesarza Fryderykowi III Habsburgowi.  Była to ostatnia koronacja cesarska w Rzymie.

          Mikołaj V zachował poprawne stosunki z rodzinami rzymskimi. Udało mu się zaprowadzić porządek w mieście, choć na prowincji musiał walczyć z różnymi najemnikami.

          Przeżył szok po spisku na niego. Spiskowców złapano  i ścięto. Sam papież bardzo to przeżył. Nie znosił on bowiem przemocy. Za jego pontyfikatu skończyło się Imperium Bizantyjskie po napaści Turków osmańskich na Konstantynopol w 1453. Papież załamał się. Umarł na podagrę w 1455.

 

          Następni papieże nie chcieli iść drogą wyznaczoną przez Mikołaja V. Kalikst III (1455–1458) w ogóle nie interesował się Rzymem, a Pius II (1458 –1464) zapamiętany został jako pisarz erotyków. Obaj papieże nie byli życzliwie usposobieni do Polski. W czasie wojny trzynastoletniej (1454–1466 – wojna między zakonem krzyżackim a Koroną Królestwa Polskiego, zakończona II pokojem toruńskim) Pius II zatwierdził klątwę rzuconą na króla Kazimierza IV Jagiellończyka, który nie zgodził się na pokój z zakonem krzyżackim. Król nie zląkł się i nie wpuścił do kraju legatów papieskich, którzy przyjechali do króla, aby grozić mu krucjatą. Klątwa została cofnięta dopiero w 1467 przez następnego papieża Pawła II.

Ostatni antypapież Feliks V

          Papież Marcin V stanął u bram Rzymu dopiero w 1420 r. (dwa lata po wyborze w Konstancji). Rzym znowu stał się stolicą papiestwa. W tym czasie panowały zarazy dżumy. Panował głód. Po ciągłych wojnach Wieczne Miasto wyglądało jak mieścina. Zawalone ulice gruzami były nieprzejezdne, dumni niegdyś mieszczanie wlekli się po nich jak nędzarze. Złoczyńcy dyktowali prawa miasta. Schyłek średniowiecza dla Rzymu był okresem jego upadku.

          Papież Marcin V przeznaczył dwie trzecie dochodów na odbudowę Rzymu. Udało mu się przywrócić świetność miasta. Na soborze w Pawii w 1423 potępił koncyliaryzm. Szybko zamknął sobór pod pretekstem szerzącej się epidemii. Podobnie jak dzisiaj papież Franciszek apeluje o wyrzeczenie się zbytków w  życiu dostojników kapłańskich, tak papież Marcin V o podobne zabiegał. W jednym i w drugim przypadku historycznym był/jest to głos wołającego na pustyni.

          Niestety papież uległ nepotyzmowi. Obdarzał rodzinę Colonnów dobrami Kościoła. W 1431 papież zmarł na atak apopleksji, gdy przygotowywał właśnie sobór w Bazylei.

          Wybrano papieża Eugeniusza IV. On zażądał zwrotu dóbr kościelnych od rodziny Colonnów. Colonnowie wywołali w Rzymie zamieszki. Papież dzielnie walczył z nimi, ale po trzech latach musiał ratować się ucieczką na dnie barki. Pomogli mu Floreńczycy.

             Papież Eugeniusza IV chciał przenieść niezakończony sobór z Bazylei do   Bolonii. Chciał zyskać na czasie i mieć wpływ na efekt obrad. Sobór potwierdził zwierzchność soboru (koncyliaryzm) nad papieżem. Papież miał być też osądzony. Eugeniusz IV zignorował sobór i chciał go odwołać. Ugiął się jednak przed cesarzem Zygmuntem, którego koronował w Rzymie. Papież cofnął decyzję o odwołaniu soboru, tym samym stracił twarz. 

          Sobór w Bazylei pracował nadal aktywnie. Ogłaszał dekret za dekretem. W gruncie rzeczy ograniczały one władzę papieską. W końcu złożyli Eugeniusza IV z urzędu i ogłosili dogmat wiary prymatu soboru na papieżem. Wybrali też ostatniego antypapieża w historii Feliksa V (1439–1449). Ponieważ w większości nie został zaakceptowany przez inne państw, a sam zrezygnował z urzędu. Po śmierci Zygmunta papież Eugeniusz IV czuł się zwolniony z obietnicy danej Zygmuntowi. Zwołał odrębny sobór w Ferrarze. Papież wygrał w sporze ze zwolennikami koncyliaryzmu, ale zahamował inne reformy Kościoła. Wszystko wróciło do starych zwyczajów (nadużyć) i nieograniczonej władzy papieży.

 

Sobór w Konstancji

          Sobór w Konstancji (1414–1418) miał historyczne znaczenie.  Kościół katolicki uznał formalnie tylko te posiedzenia soborowe, które odbyły się po zatwierdzeniu soboru przez Grzegorza XII. Poprzednie posiedzenia pod przewodnictwem Zygmunta Luksemburskiego i antypapieża Jana XXIII nie są uznawane przez Kościół. W obradach soboru brało udział: 33 kardynałów, 5 patriarchów, 47 arcybiskupów, 145 biskupów, 93 biskupów tytularnych, 217 doktorów teologii, 361 doktorów prawa cywilnego i kanonicznego, 171 doktorów medycyny, wielka liczba magistrów reprezentujących 37 uniwersytetów, posłańcy reprezentujący 83 królów i książąt, 38 książąt, 173 hrabiów, 71 baronów, ponad 1500 rycerzy, 142 pisarzy bulli, 1700 trębaczy, skrzypków oraz osób grających na innych instrumentach muzycznych (według kroniki Ulricha von Richentala). Nowością podczas soboru było, że zamiast głosować indywidualnie, biskupi głosowali w blokach narodowych. Stanowiło to odzwierciedlenie waśni leżących u podstawy schizmy drążącej Kościół.

          6 kwietnia 1415 sobór opublikował podczas swojego szóstego posiedzenia dekret Haec sancta zobowiązujący papieża do posłuszeństwa (obedire tenetur in his), ponieważ sobór jest zgromadzony w Duchu Świętym (in Spiritu sancto legitime congregata) dekretu tego nigdy nie zaakceptował Kościół katolicki, jako że nie został zaakceptowany przez Grzegorza XII (do dziś oficjalnie uznawanego przez Kościół katolicki za prawowitego papieża), a wydano go, zanim Grzegorz XII formalnie zatwierdził zwołany już sobór.

          Sobór w Konstancji zapamiętany został też przez skazanie i spalenie na stosie (6 lipca 1415) Jana Husa pomimo żelaznego listu jaki otrzymał od Zygmunta Luksemburskiego. Na soborze ustalono reformy skierowane przeciw Johnowi Wyclifowi, Janowi Husowi i ich następcom.

          Jan Falkenberg, krakowski dominikanin, działający w interesie Krzyżaków wykładowca Akademii Krakowskiej Oskarżał Polskę o „nikczemne przestępstwo” korzystania ze wsparcia wojskowego pogan w wojnie prowadzonej z Zakonem. Według Falkenberga Polacy powinni być eksterminowani, pozbawieni suwerenności i sprowadzeni do roli niewolników. Polskiej sprawy bronił skutecznie Paweł Włodkowic, ówczesny rektor krakowskiej akademii. Zaprezentował pogląd, że wszystkie narodowości, nie wyłączając pogańskich, mają prawo do samorządności i życia w pokoju na ziemiach, które są ich własnością. Postulaty Pawła Włodkowica dotyczyły z najwcześniejszych fundamentalnych myśli prawa międzynarodowego. Paweł Włodkowic i cała delegacja polska (poza Mikołajem Trąbą) publicznie wystąpiła w obronie Jana Husa. Mikołaj Trąba wstąpił do antypolskiej koalicji w nadziei uzyskania godności papieskiej. Jego kandydatura została oficjalnie zgłoszona, jednak papieżem wybrano kandydata Francuzów, Włocha Oddona Colonnę (Marcin V).

          Marcin V unieważnił korzystne dla Polski bulle Jana XXIII i potwierdził zakonowi krzyżackiemu wszystkie poprzednio uzyskane przywileje (również te fałszywe). 4 maja 1418 nie wpuszczeni do pałacu papieskiego Polacy dostali się do niego siłą, wyłamując bramę. 9 maja Zawisza Czarny z Garbowa i Janusz z Tuliszkowa w obecności papieża oświadczyli, że czci króla polskiego będą bronić „gębą i ręką” i uzyskali od Marcina V potępienie traktatu Falkenberga. Na oficjalną bullę papieską trzeba było jednak czekać do 10 stycznia 1424. Mikołaj Trąba został nominowany przez papieża na pierwszego prymasa Polski.

Trzech papieży

          Antypapież Klemens VII nie został zatwierdzony na papieża. Liczył bardzo na króla Francji Karola VI i że zakończy tym schizmę. Stało się inaczej. Wybrano Bonifacego IX (1389–1404). Był on pewien prawowitości swojego wyboru, tak, że nie przejmował się schizmą. W 1391 r. Bonifacy IX zaproponował zwołanie soboru powszechnego, by zakończyć schizmę. Zaproponowano, aby Bonifacy IX i Klemens VII zrzekli się urzędu. Tymczasem Klemens VII zmarł. Awiończycy bardzo szybko wybrali antypapieża Benedykta XIII. Przez naciski zamknął się w Awinionie. Po zamordowaniu księcia orleańskiego Francja skazała Benedykta XIII na banicję i wypowiedziała mu posłuszeństwo.

          Papież Bonifacy IX zmarł. Wybrano Grzegorza XII. Na soborze w Pizie w 1409 r. postanowiono deponować zarówno antypapieża Benedykta XIII jak i papieża Grzegorza XII. Uznano ich za schizmatyków i heretyków i pozbawiono godności, poczym wybrano antypapieża Aleksandra V. O władzę teraz walczyło trzech papieży:

papież Grzegorz XII (obediencja rzymska),

antypapież Benedykt XIII (obediencja awiniońska) i

antypapież Aleksander V (obediencja pizańska).

Teraz świat podzielił się jeszcze bardziej.

          Aleksander V szybko zniknął ze sceny. Został otruty. Na jego miejsce wybrano byłego pirata Jana XXIII (obediencja pizańska) i wykolejeńca. Odkrył on, że łatwiej jest zdobywać majątek handlując odpustami niż rabować okręty.  Pieniądze były mu potrzebne na opłacenie swojej kariery. Rządził wieszając i ścinając wrogów. Na skutek buntów Neapolu, Florencji i Bolonii Jan XXIII zaczął tracić wpływy. Wrogiem papieża stał się również  jego dowódca, Sforza. Król Neapolu Władysław wkroczył do Rzymu. Jan XXIII uciekł konno w kierunku Sutri. Król Niemiec Zygmunt Luksemburski obiecał pomoc pod warunkiem, że położy kres schizmie.

          Sobór w Konstancji zwołany został przez antypapieża Jana XXIII (później potwierdzony przez papieża Grzegorza XII) na wezwanie Zygmunta Luksemburskiego (wówczas elektora brandenburskiego, króla węgierskiego i niemieckiego, późniejszego Świętego Cesarza Rzymskiego), w okresie 16 listopada 1414 do 22 kwietnia 1418 r.

            Na soborze  Jan  XXIII został zmuszony do odczytania swojej rezygnacji z tronu papieskiego.  Czując, że grunt usuwa się mu pod nogami za stare przewinienia (symonie, skandaliczne życie) uciekł z Konstancji do Schaffhausen, następnie do Fryburga Bryzgowijskiego. Został schwytany i osądzony na dożywotnie więzienie.

          Papież Grzegorz XII zgodził się oddać tiarę. Został nawet legatem papieskim. W 1417 zmarł. Benedykt XIII był nieugięty. Prowadził życie operetkowego papieża. Zmarł w 1423 r.  27 lipca 1417 Benedykt XIII wciąż odmawiający zrzeczenia się tytułu został ogłoszony schizmatykiem i ekskomunikowany z Kościoła rzymskokatolickiego.  Tak skończyła się Wielka Schizma Zachodnia wyborem papieża Marcina V (1417–1431).

          Ze względu na nieprzykładne życie papieży pojawiła się doktryna koncyliaryzmu wskazująca na wyższość soboru nad papieżem.   Echa tej doktryny dochodzą do dnia dzisiejszego. Kodeks  Prawa kanonicznego dzisiaj obowiązujący wskazuje. W wykonaniu zadania najwyższego Pasterza Kościoła, Biskup Rzymski jest zawsze złączony wspólnotą z pozostałymi biskupami, a także z całym Kościołem (Kan. 333 §2). To niewiele, ale zaczyn kolegialności brany jest pod uwagę. W kuluarach wciąż jest o tym mowa.

Naukowcom udało się zatrzymać światło

          Powiem nieskromnie, że oczekiwałem takiego komunikatu. Powiem więcej. Uważam, że to początek wielkich badań nad strukturą energetyczną materii. Oczywiście bazuję jedynie na mojej skromnej wiedzy i intuicji. Propaguję od dawna idee immaterializmu mówiącej o nieistnieniu materii jako osobnego bytu istniejącego własnym istnieniem. Dzisiejsze badania przybliżają ludzkość do poznania jednej z największych tajemnic Stwórcy. Świat jest w całości energetyczny. Bóg tchnął swoją moc w postaci energii i określił prawa przyrody. Dzisiaj naukowcy dokonali w zasadzie sztuczki technicznej, ale ona może podpowiedzieć nowe metody kondensacji światła, zmienić bieg prostoliniowy na okrężny, lub spowodować pulsację światła w obszarze niewielkiej przestrzeni, co przełoży się na właściwości materii. Tajemniczą własnością materii jest jej masa. Albert Einstein wykazał zależność ilościową pomiędzy energią a masą. Pozostaje jedynie odkrycie struktury energetycznej (modelu), którą będzie można określać jako masa.

          Moje dywagacje są niesłychanie skromne, ale gdyby były zbliżeniem się do prawdy, to idea świata energetycznego byłoby pięknym ukoronowaniem Bożej koncepcji Świata. Akt stworzenia opierałbym się na niesamowicie prostej zasadzie tchnienia Bożej mocy w akt stwórczy. Sama istota Boga byłaby bardziej zrozumiała. Koncepcja bytu prostego, niezmiennego w czasie jakim jest obecnie określany byłby ukoronowaniem dotychczasowej filozofii ontologicznej.

          W ludzkim rozumie musi jedynie zrodzić się idea Boga jako Aktu działającego (stale działającego). Tym samym Syn Boży wywyższony do tego Aktu byłby bardziej zrozumiały niż niezrozumiała idea ontologicznej Trójcy Świętej.

          Bardzo chciałbym propagować te idee wśród młodzieży. Ona w dobie rozszyfrowania Bożych tajemnic jest zdolna przyswoić w sobie te nowe pojęcia. Rozumiejąc można podziwiać, a podziwiając można umiłować.

          Człowiek odkrywając Boże tajemnice sam zbliża się do doskonałości Stwórcy i prawdziwie można określać człowieka jako dziedzica Boga. Świadomość ta może wbijać w dumę, ale jednocześnie uświadamia kim dla człowieka jest Jego Stwórca.

Wielka Schizma Zachodnia

          XIV wiek to wielki dołek, z którego można się już tylko odbić. Powszechna walka o byt, władzę, sprowadziła Kościół i społeczeństwa do  stanu zwierzęcego. Rzym chciał nowego papieża. Pod eskortą wojska, zburzonego tłumu, pod strachem, kardynałowie wybrali w pośpiechu arcybiskupa Bari Bartłomieja Prignano, który w ogóle nie uczestniczył w konklawe. Tłum nie znając wyboru Prignaniego splądrował dom kardynała Tibaldeschi, sądząc, że to on został wybrany. Taki był niemoralny zwyczaj. Według nich, nowemu papieżowi nie są potrzebne jego dotychczasowe rzeczy. Napastnicy wrócili bandą do Watykanu aby cieszyć się nowym papieżem. Oszołomiony staruszek Tibaldeschi dał się usadowić na tronie. Wybrany papież z Bari Bartłomiej Prignano ukrył się w piwnicy. Tylko dzięki milicji obyło się bez masakry.  Gdy tłum uspokoił się wyprowadzono elekta z kryjówki. Przyjął imię papieskie Urban VI (1378–1389). Wybraniec okazał się łotrem, który dopuścił się wielu zbrodni. Od początku przyjął postawę arogancji. Wszystkich traktował jak swych służących. Kardynałowie ochłonąwszy, zrozumieli swój błąd. Uznano, że papież został wybrany pod naciskiem tłumu i postanowili ogłosić depozycję papieża. Kardynałowie zebrali się ponownie i  wybrali Klemensa VII (1378–1394). Urban VI nie myślał rezygnować z intratnej posady jaki dał mu los. Klemens VII zamieszkał w Awinionie. Powstała schizma, która miała trwać 52 lata.

          Który papież był prawowity? Obaj uważali  się za właściwego. Obłożyli się więc klątwą. Wszędzie panował zamęt. Podzieliły się klasztory, kapituły, rodziny. Św. Katarzyna ze Sienny była za Urbanem VI. Św. Wincenty Ferreri oddał się całkowicie walce o Klemensa VII.  Za Urbanem VI byli Niemcy, Anglia, Polska, Węgry, Czesi, Flandria i Niderlandy. Za Klemensem VII opowiedziała się Francja, Szkocja, Austria, Aragonia i Nawarra. Państwo Kościelne miało dwóch władców. Tam gdzie nie można było się porozumieć, rozstrzygała broń.

          Papież Urban VI zwrócił przeciw sobie wszystkich swoim zachowaniem. Spisek kardynałów przeciw niemu został okryty. 11 spiskujących wrzucono do lochu, gdzie przyszło im konać z głodu i pragnienia. Ponoć papież rozkoszował się jękami nieszczęśników, siedząc na tarasie blisko lochów. W ostatnim okresie został opuszczony przez większość swoich kardynałów, pozostawił pusty skarb, państwo papieskie w stanie anarchii i zszargany autorytet głowy Kościoła.

          Za jego pontyfikatu Litwa przyjęła chrzest w 1387 dzięki małżeństwu królowej Polski Jadwigi z Władysławem II Jagiełłą.

          Król Neapolu zorganizował ekspedycję zbrojną. Papież miał opłaconych najemników. W końcu papież Urban VI uciekł, popadł w całkowity obłęd, mordował okrutnie po drodze kardynałów i jeńców. Powrócił na chwilę do Rzymu, gdzie zmarł. Prawdopodobnie został otruty.

          Antypapież Klemens VII wcześniej był dowódcą wojsk papieskich, składających się z bretońskich najemników. W 1377 dokonał masakry 4 tys. buntowników (Florentyńczków) otoczonych w Cesenie. Był pierwszy, który złożył hołd Urbanowi VI. Dość szybko sam musiał uciekać od krwawego papieża. W 1394 został wybrany na papieża. Zakwaterował się w Awinionie, Szukał poparcia we Francji do zaatakowania Rzymu. Po śmierci Urbana VI liczył na potwierdzenie swego pontyfikatu. Doradzano mu, aby zrezygnował z urzędu dla dobra Kościoła. Klemens VII pozostawał jednak głuchy na te wezwania. Antypapież zmarł w Awinionie na atak apopleksji w 1394 r.

Uczeni średniowiecza dopuszczeni do tajemnic Stwórcy

Mikołaj Kopernik (1473–1543) musiał pokonać barierę ówczesnego, powszechnego przekonania do geocentrycznego systemu Ptolemeusza.  Być może znał myśli starożytnych prekursorów systemu heliocentrycznego. Ważne jest, że postawił się przeciwko  osądowi kościelnemu. Ryzykował swoim życiem. Dążenie do prawdy było u niego silniejsze. Kopernik nie znał jeszcze pojęcia siły. Zachował koncepcję sfer niebieskich. Obliczenia położenia planet znacznie się polepszyły, choć były odchylenia, które wyjaśni dopiero Johannes Kepler. Jego prace potwierdzają charakter rewolucyjny w nauce. Trwała ona niemal 100 lat.

 

Andreas Vesalius (1514–1564) stworzył podstawy nowoczesnej anatomii. Opisał świat ukryty pod osłoną skóry ludzkiej. Pokazał światu jak wygląda najlepsza i najdoskonalsza konstrukcja Stwórcy. W organizmie człowieka dzieje się tak wiele procesów chemicznych (zimnych), a także jądrowych (fuzje w temperaturze pokojowej). To najlepszy procesor, choć nie należący do najszybszych zbudowanych przez człowieka. Posiada w sobie zdolności, które nie zostały jeszcze ujawnione.

 

Tycho de Brahe (1546–1601) nie wierzył Kopernikowi, ale zaufał Keplerowi. Odkrył, że w tablicach astronomicznych jest wiele błędów. Postanowił, swoimi pracami je poprawić. Był tytanem pracy, cierpliwie notował pomiary astronomiczne, które w swej ilości dostarczyły materiału do bardzo cennych analiz obliczeniowych.  W 1577 r. skonstruował zegar z drugą wskazówką. Powoli dochodził do przekonania, że system Ptolemeusza jest błędny. Opracował też własny układ, który pod względem matematycznym był zgodny z obserwowanymi zjawiskami.

 

William Harvey (1578–1657) opisał prace serca i obieg krwi. Niezwykła koncepcja Stwórcy w podtrzymywaniu życia. W niewielkiej przestrzeni cała maszyneria, Produkcja (krwi), obieg i zasięg (do  każdej komórki) oraz funkcja odżywcza i nie tylko.

 

Galileusz (1564–1642) opisał zasadę bezwładności. Uważano, że każdy ruch musi być stale napędzany. On odkrył, że gdyby nie było  przeszkód (sił zwalniających), to ciało, raz wpuszczone w ruch, poruszałoby się bez przerwy po linii prostej. Prosta zasada, ale niezauważalna przez zwykłych ludzi. Jak może coś stale się poruszać? Uświadomił, że w rzeczywistości nie wszystko przebiega jak wydaje się człowiekowi. Człowiek doznaje w życiu złudzeń, które tylko wydają się prawdziwe. Trzeba pokory, aby uznać ludzką niedoskonałość w ocenie. Nie należy nigdy mówić nigdy, zastawiać głowę w zakładaniu się, bo można ją stracić. Galileusz wynalazł kompas wojskowy, własnoręcznie zbudował lunetę. Uświadomił niedoskonałość ludzkiego organu wzroku. Człowiek nie  należy do najbystrzejszych w patrzeniu. Może wiele przeoczyć, źle odszyfrować. Znajomość ludzkich słabości może wyleczyć z pychy. Galileusz zaakceptował system kopernikański. W planetach Jowisza dostrzegł system kopernikański w miniaturze. Był rozsądny, gdy groziła mu inkwizycja.

 

Johannes Kepler (1571–1630) odkrył boski plan mechaniki nieba. Zauważył, że nie koło, a elipsa jest torem planet i innych ciał niebieskich. W tej figurze geometrycznej dostrzegł zasady krążenia ciał. Tym samym poprawił system Kopernika. Był blisko odkrycia zasady ciążenia. Mechanika w ruchu prostym poszerzyła się o ruch krzywoliniowy. Okazało się, że i taki ruch posiada swoje zasady, algorytmy, wzory. Johannes Kepler ujawnił boską tajemnicę konstrukcji świata. Świat jest projektem inżynierskim, a to przemawia za Jego osobowością. Niezależnie od wyznania, Stwórca dopuścił luteranina do swoich tajemnic, bo nie wyznanie wyznacza dary Stwórcy. Kepler był zresztą człowiekiem głęboko wierzącym. Przed Keplerem można było tylko przewidywać ruch planet. Teraz można było podać ich dokładne położenie. Kepler pisał: Traktuję religię poważnie i nie igram z nią. A jednak swoimi pracami pomógł obalić świecki autorytet Kościoła, tak katolickiego, jak i protestanckiego[1].

 

Christiaan Huygens (1629–1695) zajmował się tajemnicą natury światła. Przy okazji skonstruował zegar wahadłowy, wynalazł balans. Zajmował się rachunkiem prawdopodobieństwa. Wskazywał na falową naturę światła. Wierzył, że istnieje życie na innych obiektach astronomicznych, uzasadniając, że w przeciwnym razie ziemia miałaby za dużo zalet, będąc jedynie częścią Wszechświata.  A jednak?

 

Izaak Newton (1642–1727) stworzył podstawy nowoczesnej fizyki. Zawdzięczamu mu trzy podstawowe zasady dynamiki i prawo ciążenia. Dzięki odkrytym prawom można było przewidzieć, co się stanie za chwilę. Uzasadnił zasadę przyczynowości. Odkrył tajemnicę boskiego przewidywania (ekstrapolację, antycypację) podając przepis, algorytm, wzór, równanie, układ równań. Jak zapisał w swoim notatniku: Platon i Arystoteles to moi przyjaciele, ale najbliższym przyjacielem jest prawda.

 

Marcello Malpighi (1628–1694) prowadził dalsze prace nad anatomią człowieka. Odkrył zasady funkcjonowania organów i ich wzajemne powiązania. Kościół atakował jego odkrycia.  Postępowy papież Innocenty XII poprosił Malpighiego, by został jego osobistym lekarzem.

 

Z racji ograniczeń pominąłem jeszcze wiele światłych osób z opisywanego okresu.

 

          Co łączy tych światłych ludzi, których wymieniłem? Oni musieli zerwać z dotychczasowym oglądem świata. Musieli przestawić się na inny sposób myślenia. Aby zerwać z wielowiekową tradycją, trzeba odwagi. Gdyby Kościół miał tę odwagę i prześledził jeszcze raz swoją doktrynę, to byłby na froncie współczesnego świata. A tak,  musi ciągle bronić się orężem przestarzałym i infantylnym. Szkoda.


[1] John Simmons, 100 najwybitniejszych uczonych wszech czasów. Świat Książki 1996.