Wiedzieć w co się wierzy

          Kto zajmuje się naukowo teologią ten ma inną perspektywę religijną. Przede wszystkim dostrzega, że jest to dziedzina wiedzy, która ma swój początek, swoją historię. Nie podoba mi się stwierdzenie, że religia ewoluuje. Natomiast zmienia się jej rozumienie. Faktem bezspornym jest akceptacja Przyczyny Sprawczej. Wynika to z logicznego porządku skutku i przyczyny. Nauka potwierdza tę osobliwość powstania świata. Przyjmując od materialistów tezę istnienia wiecznej materii można by wysnuć wniosek, że materia, łącznie z wiedzą o jej energetycznym podłożu, byłaby rozmyta. Panowałby potężny chaos. Energia zeszłaby do najniższego poziomu.

          Świat, jak się go spostrzega jest uporządkowany, logicznie skonstruowany.  Wszystko jest na swoim miejscu, we wzajemnych korelacjach. Świat jest niesamowity piękny w konstrukcji i w kolorach. Za tym wszystkim przemawia istnienie jego Projektanta i Inżyniera.

          Posiadając wiedzę religijną można kojarzyć zdarzenia. Można doglądać zasady istnienia według odkrytych współzależności. Pomaga w tym nauka oraz przekaz religijny pochodzący z odczytanej w sumieniu wiedzy wlanej.    

          Im więcej zdobywa się wiedzy, tym bardziej rozszerza się horyzont poznawczy. Wiedza ma wpływa na światopogląd. Z niej rodzi się emocjonalny stosunek do Stwórcy. Miłość do Boga znajduje swoje uzasadnienie.

          Wszystko co dotyczy człowieka, a więc i wiara, może być przedmiotem dywagacji, wątpliwości, poszukiwań. Kto gorszy się dyskusją na ten temat i traktuje religię jako tabu, pozostaje w przestrzeni religii parafialnej. Od tego jest tylko jeden krok do swoistego fundamentalizmu. Znam wiele osób które, wręcz uciekają od tego tematu, uważając, że się nie godzi rozmawiać na ten temat, bo to jest temat sacrum. Ja uważam inaczej. Wolność, którą otrzymuje człowiek od Boga musi być bezkompromisowa i zawsze uczciwa. Nie należy bać się Boga, bo to byłoby nieporozumienie. Nawet słowa krytyki, wątpliwości są dopuszczalne bo człowiek jest istotą ułomną i nie wszystko rozumie.  Znam osobę poczciwą, która często Bogu wyrzuca wiele spraw. Większość wynika z małej wiedzy religijnej. Mnie one nie gorszą bo rozumiem ludzką niewiedzę. Nie wszyscy muszą rozbierać religię na atomy poznawcze. Wiara pochodząca tylko z przekazu katechetycznego jest skromna i niewystarczająca dla zrozumienia poczynać Stwórcy. Za teologią skrywa się ogromna wiedza z różnych dziedzin.  Wiara płynąca z głębin serca jest pożywką dla duszy, a nie dla umysłu. Ja potrzebuję tych dwóch skrzydeł poznawczych, o których wspomina nasz papież Jan Paweł II.

           Ubolewam nad kapłanami, którzy przeszli ścieżkę studialną, ale nie zrobili z niej odpowiedniego użytku poznawczego. Może związani są nakazem Kościoła. Powtarzają utarte stereotypy, przekazy i interpretację. Parafialna formuła przekazu nie dostarcza mi tego co wymaga ode mnie mój umysł i dusza. Aby wiara była ugruntowana trzeba najpierw wiedzieć, w co się wierzy.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Nadgorliwość niepożądana

          W pierwszych wiekach chrześcijaństwa kwitła tzw. nadgorliwość w dopisywaniu do świętych ksiąg własnych koncepcji. Najczęściej czynili to skrypowie w czasie opracowywania kopii  i tłumacze. Przez ostatnie tysiąclecia Pismo Święte kopiowano i tłumaczono tak wiele razy, że błędy i przeinaczenia były przy tym po prostu nieuniknione Dziś okazuje się, że niektóre znane fragmenty Biblii to dopiski, których autorami nie byli bynajmniej apostołowie. Uczynki te, zapewne czynione w dobrej intencji ubogacania doktryny wiary spowodowały rozbieżność pomiędzy źródłowymi wydaniami z późniejszymi.

          Teolodzy doszukują się wielu takich obcych wtrąceń. Jest ich tysiące (!). Może dziwić fakt, że przez wieki nie oczyszczano z nich Biblię. Przez to, przez wieki tworzyły późniejszą tradycję i nabierały znamiona Prawdy. Przykładem może być werset z Ewangelii Marka: “Rzekł im: «Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą <i postem> ” (Mk 9,29). Jak ustalili egzegeci słowa “i postem” jest późniejszym wpisem uczynionym przez pierwsze gminy chrześcijańskie. Uważali oni, że ten dopisek wzmocni przekaz Jezusa, gdy modlitwę złączy się z praktykowaniem postu.

          Piszący w III wieku Orygenes, zaliczany do grona Ojców Kościoła, żalił się już wówczas na egzemplarze Ewangelii, które miał w posiadaniu. Jak mówił: “Tymczasem jest oczywiste, że istnieje duża różnica między rękopisami; wynika ona bądź z niedbalstwa pewnych kopistów, bądź z niegodziwej śmiałości niektórych, bądź winę za to ponoszą ci, którzy nie zwracają uwagi na poprawność tekstów, bądź ci, którzy poprawiając dodają lub usuwają co im się podoba”; “Niektórzy chrześcijanie, niczym ludzie, którzy po pijanemu działają na własną zgubę, zmienili trzy, cztery czy więcej razy oryginalny tekst Ewangelii i sfałszowali go, aby mieć odpowiedź na stawiane zarzuty“.

          We wczesnochrześcijańskim świecie nie istniały nie tylko drukarnie czy wydawnictwa, ale także coś takiego jak prawo autorskie. To wyjaśnia, dlaczego niektórzy rzucali wręcz klątwy na kopistów zmieniających ich tekst bez pozwolenia.

          Innym przykładem jest werset: “Ten [Syn], który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi” (Hr 1,3).  W Kodeksie Watykańskim kopista zmienił na słowo “podtrzymuje” na “objawił”. Kolejny kopista przywrócił wyraz poprzedni. Po kolejnych kilku stuleciach trzeci kopista przywrócił wyraz “objawił”. Obecnie w BT przywrócono wyraz “podtrzymuje”.

          Wielu uczonych zajmujących się krytyką tekstu uważa, że należy porzucić dyskusję o oryginalnym tekście, gdyż ten jest i będzie niedostępny.

           Listy pisane przez Apostoła Pawła były kopiowane i rozsyłane do wielu kościołów, np List do Galatów był rozsyłany do całej Galacji. Przy okazji sporządzania kopii dochodziło do niewielkich zmian, Problemem jest, którą wersje listów zaliczyć do pierwowzorów. Przychodzące listy były kolejno powielane i ilość przeinaczeń się zwiększała.

         Ewangelia Jana była wielokrotnie zmieniana. Początkowo kończyła się na wersach 20,30–31. Według opinii niektórych badaczy wiele wskazuje na to, że opowieść o cudzołożnicy stanowi nieoryginalne wtrącenie. W pierwotnej wersji Ewangelii jej nie było. Większość badaczy uważa, że prawdopodobnie była to jedna z popularnych opowieści o Jezusie przekazywanych w tradycji ustnej i w jakimś momencie ktoś ją dopisał w nowej kopii.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Przyjaźń międzyludzka

          Z uzdrowieniem paralityka wiążę się jeszcze jedna Prawda. Do Jezusa przynieśli go na noszach przyjaciele, którzy przyszli z wiarą do Jezusa. Widząc ich wiarę Jezus uzdrowił chorego. On nie miał w tym żadnego udziału. Był chory, leżący i niewładny. Jezus ceni wstawiennictwo innych. Dlatego tak ważne są modlitwy wstawiennicze za innych. Jezus ceni sobie przyjaźń międzyludzką. Jej wartość autoryzuje słowami: “Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili”  (Mt 25,45), “cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”  (Kor 10,31);  “I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego ” (Kol 3,23).

         Jak ważne jest wybaczanie swoim przeciwnikom potwierdzają słowa Apostoła Pawła: “Komu zaś cokolwiek wybaczyliście, ja też [mu wybaczam]” (2 Kor 2,10).

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Idź do domu

          Świat materialny jest zbudowany ze skończonych elementów którymi są pierwiastki chemiczne. Skończona ilość cegiełek materialnych i obraz powstałego Świata świadczy o istnieniu pewnej koncepcji, projektu, zmysłu twórczego. One zaś domagają się istnienia świadomości, inteligencji, mądrości. Osoby wierzące nie mają z tym problemu. Tą przyczynę nazywają Bogiem. Sam Bóg jest ponad materią stworzenia (światem stworzonym). Zachowuje inność. Jego natura nazywana jest naturą duchową. Nazwa może nie być adekwatna, ale wyobraźnia ludzka nie jest w stanie rozeznać istoty. Człowiek skazany jest na snucie przypuszczeń. Tajemniczy jest przekaz religijny, że człowiek nie jest w stanie sam wejść do Królestwa Niebieskiego, nie jest w stanie sam oczyścić się z grzechu. Do tego wszystkiego potrzebny jest Stwórca i Jego Łaska. mówi o tym ewangelia Marka: “Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego » ” (Mk 10,24). Powołując Izajasza do służby proroczej napisane jest, że “Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów, trzymając w ręce węgiel, który kleszczami wziął z ołtarza. Dotknął nim ust moich i rzekł: «Oto dotknęło to twoich warg: twoja wina jest zmazana, zgładzony twój grzech»” (Iz 6,6–7). Grzechy Izajasza zostały wymazane przez bożego posłańca Serafina, czyli Boga. 

          Człowiek całą swoją egzystencją jest zależny od Stwórcy. Nie ma od tego ucieczki. Człowiekowi pozostaje albo całkowita negacja wiary albo przyjąć to za stan istniejący. Kto nie przyjmuje Prawdy, zawsze będzie w konflikcie z całym światem, ze sobą. Bez przerwy, nie zadowolonym, obrażony na cały świat, mający tylko pretensje że żyje.

           Z drugiej strony, człowiek rozsądny może zagospodarować wiedzę (wiarę) do czynienia sobie życie przyjemne. Może Stwórca oczekuje od nas zaradności. Może przypowieść o nieuczciwym rządcy należy odczytywać jako zachętę do sprytu życiowego. Może w trudach życia trzeba doszukiwać się jakieś boskiej koncepcji, jakiego zamysłu. Należy ufać, że Stwórca nie stworzył człowieka aby się nad nim znęcać, ale żeby go powołać do świata doskonałego? Człowiek musi wykazać się dobrą wolą, chęcią dostania się do niego.

           Jak można zauważyć, to i bogacze mają swój krzyż, słabości. Ręczę, że i oni nie są ludźmi do końca szczęśliwymi. Nie ma im niczego zazdrości. Bogactwo potrzebuje nadzoru, a to jest wielki trud. Człowiek nie może poddawać się słabościom, bo jest to paraliż wewnętrzny, który nie pozwala iść na przód i osiągać celu. Można przywołać słowa Jezusa wypowiedziane do uzdrowionego paralityka: “Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu ” (Mk 2,11).  Słowa “ idź do domu” należyodczytać jako nakaz pójścia do określonego celu. Tym celem jest Królestwo Boże.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Niezasłużone nieszczęścia

          Prawdą jest, że ludzkie działania, czyny moralnie obojętne mogą ściągnąć kłopoty i niezasłużone nieszczęścia. Przykładem biblijnym tego jest historia Hioba, który nie zgrzeszył. Nieopatrznie użył złej świadomej wypowiedzi, które brzmiało jak bluźnierstwo: ” Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy? (Hi 2,10) sugerując, że Bóg jest sprawcą zła.

          Dobrym przykładem może być mój przypadek, w którym z miłości do dziecka, zachowałem się niefrasobliwie (zaciągając 72 (!) kredyty), ponosząc tego skutki do dnia dzisiejszego. Również z miłości do drugiego człowieka podżyrowałem pożyczkę starszej pani, która zmarła nie spłacając zaciągniętej pożyczki. Teraz mnie pozostało borykać się z koniecznością spłacenia (sprawa toczy się w sądzie). Jak mówi przysłowie “dobrymi chęciami piekło jest brukowane“. Doświadczenie uczy, że dobre intencje nie wystarczają, aby działania przyniosły pozytywne skutki. Gdzie szukać sprawiedliwości? Prawo w tej materii jest bezduszne. Liczą się tylko zapisane litery prawa.

           Jednak człowiek nie pozostaje sam ze swoimi kłopotami. Trzeba tylko zawierzyć Bożej Opatrzności, która ma narzędzia sprawcze bazujące na Miłosierdziu. Ona nie poddaje się żadnej logice, ani prawu. Warunkiem jej skuteczności jest poddanie się woli Stwórcy (bo może okazać się, że jest to doświadczenie z Bożego namysłu). W takiej sytuacji pozostaje człowiekowi stawić czoło przeciwnościom. Jest wtedy okazja pokazać swoją osobowość i wewnętrzne walory.

           W moim przypadku wielu nieszczęśników decyduje się na krok ostateczny. Ja uważam je za naganne i tchórzliwe. Utrata nadziei jest grzechem wobec Duchowi Świętemu, jest wyrazem słabości. Bardzo mi pomaga brak przyzwyczajenia do wartości materialnych i wartości pieniądza.

          Nie było to zamierzone, ale doświadczyłem niesamowitej Prawdy, której od lat poszukuję. Jestem bogatszy o nowe doznania. Mam możliwość rozpoznania osób mnie życzliwych, osób po prostu dobrych. Poznałem oziębłość osób bogatych. Poznałem idee aniołów[1]. Miałem możliwość odkryć walory mojej żony Krystyny: “na co dzień może trudna, ale w godzinie prawdy okazuje wielkość  i dobroć swego serca” (parafraza słów męża Michałowej z serialu Ranczo).  Mam okazję cieszyć się małymi sukcesami i drobnymi wydarzeniami.

          Mam nadzieję, że wyjdę z tej opresji bogatszy, mądrzejszy, bardziej uduchowiony. Największym sukcesem jest zachowanie poprawnym relacji ze źródłem moich kłopotów. Ono też wyjdzie z tego doświadczenia mądrzejsze. Bóg tak pokierował losem, że złe uczynki przyniosą owoc obfity.

[1] – Bóg powołuje swoich pomocników (anioły)  również wśród ludzi. Oni są pośrednikami z przenoszeniu dobra,    

Spojrzenie semickie

          Dla mnie religia jest stanem Prawdy. Mogę jedynie zapoznać się z nią, –akceptować ją lub nie. Mogę odkrywać jej walory, zawartą mądrość. Razi mnie pogląd, że religia przechodzi cykle rozwoju.  To sugeruje jej zmienność w czasie, która dla mnie brzmi groźnie. Co innego jakby się mówiło o zmienności interpretacyjnej. Na to jest moja zgoda, bo z czasem, człowiek dysponuje coraz lepszymi narzędziami poznawczymi.

           Przykładem zmienności interpretacyjnej jest pogląd, wyrażany w Starym Testamencie, że Bóg jest Istotą władczą. Wynagradza ale i karze. Bogu semici przypisywali udział we wszystkich zdarzeniach dobrych ale i złych. Żydzi nie byli jeszcze w stanie przyjąć prawdy, że zło może czynić tylko człowiek i tylko on może się sprzeciwiać Bogu. Na tej kanwie zrodził się werset w modlitwie Ojcze Nasz “nie wódź nas na pokuszenie“. Jest to przykład judaistycznego pojmowania Boga. Semicki obraz Boga ujmuje Go jako Sędziego, który czeka na ludzkie potknięcia.

             Jakub Apostoł zapewnia w swym liście, że Bóg nie kusi nikogo (Jk 1,13).            Ewangelista Mateusz zmienił treść modlitwy na bardziej akceptowaną:   “i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie ” (Mt 18,13). Odrzucił judaistyczny obraz Boga. Gdy papież Franciszek wyraził się publicznie w tej kwestii, odrzucając semicki obraz Boga, od razu wcieliłem w życie proponowaną zmianę. Na kolędzie  w styczniu tego roku doszło do zgrzytu z kapłanem, który forsował dotychczasową formę modlitwy. Mój wnuczek w szkole uczy się modlitwy po staremu (!).

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

N-t-t-h

          Pismo Święte ma dwa teksty które przyjęły się w doktrynie chrześcijańskiej, choć budzą kontrowersje. Podczas tłumaczenia Księgi Izajasza na język grecki popełniono fundamentalny błąd przy tłumaczeniu wersetu: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel” (Iz 7,14). Ewangelista Mateusz skojarzył słowo panna z dziewicą i napisał: “Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: “Bóg z nami”. Mt 1,22–23).   Błąd ten zaważył na naciągniętej błędnej interpretacji proroctwa. Wszedł on do doktryny chrześcijańskiej jako Prawda objawiona.

         Drugi tekst dotyczy ewangelii Mateusza. W przypowieści o słudze wiernym i niewiernym (Mt 24,45–51) ewangelista pisze o wymierzonej niewspółmiernej karze sługi w stosunku do jego przewinienia.  W publikowanych przekładach PŚ  pozostało tłumaczenie, że za niewypełnienie poleceń sługa będzie poćwiartowany: Każe go ćwiartować i z obłudnikami wyznaczy mu miejsce” (Mt 25,51 BT). Ta zbyt rygorystyczna kara bierze się z błędnego przetłumaczenia tekstu aramejskiego [1].  Otóż aramejskie słowo nattah oznacza “zabrać“, natomiast nittah – “ćwiartować“. W języku aramejskim nie używano samogłosek. Układ liter n-t-t-h można odczytać na dwa sposoby. Grecki tłumacz aramejskiego tekstu odczytał “ćwiartować”. W sensie pierwotnym chodziło o zdanie: “Pan każe niewiernego sługę zabrać i wyznaczył mu inne miejsce“.   Chodziło więc o rodzaj ekskomuniki.

         Dziwi może fakt, że wymienione lapsusy  nie zostały przez Kościół sprostowane do dnia dzisiejszego.

[1] – jeżeli pierwotny tekst był pisany w języku aramejski i później tłumaczony na grecki.

Rozeznanie

          Wiele osób uważa, że wszystko co się dzieje można interpretować jako działania mechaniczne. Obawiam się, że się mylą. Jak za tym, wytłumaczyć doznania matki, która wyczuwa, że z jej dzieckiem dzieje się coś niedobrego. Na życie mechaniczne nakłada się sfera rozumowa, duchowa, sfera doznań i odczuć. Niektórzy tłumaczą te sfery działaniem hormonów, związkami chemicznymi (serotoniny, oksytocyny i innych). Badania dowiodły, że mają racje, ale pojawiają się następne pytania dlaczego hormony mają takie działania? Na definitywną odpowiedź jest za wcześnie. Badania ciągle trwają, ale już na dotychczasowych wynikach badań można zaryzykować tezę, że w hormonach zapisane są scenariusze postępowań. Tam zaszyfrowane są algorytmy, które ujawnią zasady działania. Efektem tych działań jest zapis w  świadomości stanów psychicznych. Jak działania mózgowe mają podkład racjonalny (tłumaczący), to sam zapis dotyczy sfery duchowej. W świadomości następuje kompilacja treści w wyniku czego powstaje tzw. rozeznanie. Często to rozeznanie jest poddawane analizie moralnej, które dostarcza informacji, czy coś jest dobre, czy złe. Hormony i związane z nimi związki chemiczne pochodzą ze sfery profanum, i one ulegną obumarciu. Pozostanie jedynie świadomość, która jest utożsamiana z ludzką duszą. Najważniejszym elementem świadomości jest rozeznanie o własnym istnieniu. To wystarczy, że człowiek pozna, co to jest wieczność. Drugim istotnym elementem świadomości jest rozeznanie moralne dobra i zła. Do świadomości należy jeszcze pamięć, w której zapisana jest cała historia ludzkiego życia. Tak ukształtowana świadomość stanie przed Stwórcą do ostatecznej oceny daru istnienia, daru otrzymanego przez Stwórcę. Ocena będzie pieczęcią, która będzie wskazywać nowy stan nadprzyrodzony. Niektórym przypisany będzie laur w gradacji boskiej hierarchii. Wszystko będzie się działo niemal automatycznie. Nie będzie możliwe przyswojenie sobie trybów nie pasujących do oceny. Nie ma tu mowy o karze. Kara jest związana z odwetem. Bogu odwet nie przystoi. Bóg dysponuje jednak instrumentem swojego Miłosierdzia, który może przewrócić każde ludzkie rozeznanie. Tę granicę poznania nie mam odwagi przekraczać. Pozostaje wielka niewiadoma. Człowiekowi pozostaje z nadzieją, która same w sobie jest cierpieniem oczyszczającym. Wiara, dobre uczynki, dobre intencje i modlitwy mogą znacznie skruszyć Boską sprawiedliwość, licząc na Miłość i Jego Miłosierdzie.

          Nie można rezygnować z usilnych próśb modlitewnych, bo naprzykrzanie się  (na przykładzie Jakuba Rdz 32,25–33, wdowy Łk 18,1–8) przynosi pożądany skutek: “A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?” (Łk 18,8).

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Wolność zachwiana

          11 listopada przypada Święto Niepodległości dla upamiętnienia odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 roku, po 123 latach zaborów (1795–1918). Dla Polaków powinno być to święto szczególne.  123 lat bez państwowości robi wrażenie. Pomyśleć, ile pokoleń Polaków nie miało możliwości normalnie się rozwijać i zyć w swojej państwowości. Mimo 123 lat niebytu duch narodu pozostał. Polacy zachowali swoją tożsamość, religię i tradycję. To świadczy o woli sile narodu. Polacy od zawsze byli dumni ze swej narodowości i państwowości. Nie żyli tylko dla siebie. W 1683 r. król Polski i wielki książę Litewski obronił Europę od nawały tureckiej. Religia chrześcijańska w Europie została zachowana.

          W 1795 roku na skutek złych rządów Polska straciła swoją państwowość. Gdy ją odzyskała w 1918 roku, wybuchła II Wojna Światowa. Następne lata niewoli, a po wojnie życie pod dominacją Związku Radzieckiego. W 1989 r., pod wodzą Lecha Wałęsy, którego dziś próbuje się wymazać z pamięci, przywrócona została Polsce wolność. Ta wolność została zachwiana przez człowieka, który własne życie nie umie sobie uporządkować. Jego interesuje najbardziej on sam. Swoje kompleksy próbuje rozładować na własnym narodzie. Za nim poszli jemu podobni. Złymi intencjami zaraził polski kler.

          Mnie najbardziej boli hipokryzja rządzących. Hipokryzja to jedno z najważniejszych narzędzi polityki rządzących. Należę do ludzi wierzących i boli mnie jak z mojej wiary robi się zaplecze polityczne.  Na skutek działań lobby fanatyków religijnych i decyzji Trybunału zmieniają prawa które funkcjonowały z powodzeniem przez lata.

          To co mnie zdumiewa, to beztroska jawność poczynań ludzi rządzących. Zło, które generują bez przerwy jest tak jawne, widoczne. Niczego się nie krepują. W żywe oczy potrafią wmawiać, że czarne jest białe, a białe czarne. Popierają siły, których ideologia (narodowa) jest mi obca. Znęcają się nad kobietami narzucając nienaukowe, zbrodnicze zasady. Potępiają ludzi “innych”  tak jakby to oni byli ich jedynie poprawnymi istotami ludzkimi. Niszczą polską edukację błędnie interpretując chrześcijańskie zasady. Osłabili praworządność w Polsce.

Niszczą dobre stosunki międzynarodowe jakie Polska miała przed ich rządzeniem. Zadłużają Polskę na wielkie pieniądze i na wiele lat. Nie liczą się głosami społeczeństwa. Narażają Polaków na ciągłe i liczne protesty uliczne. Nie okazali empatii dla osób niepełnosprawnych. Nie szanują służby zdrowia. Są nieczuli na krzywdy emigrantów, którzy uciekają ze swoich reżimów. Odpowiedzialni są za zgony na polsko-białoruskiej granicy. Narażają Polskę na wyjście z Unii. Przyczyniają się do degradacji środowiska naturalnego, trzymając się uparcie eksploatacji węgla. Nie myślą o nowych pokoleniach. Zabronili budować elektrownie wiatrowe. Wydają pieniądze na bezsensowne projekty (lotnisko w Radomiu). Kwitnie nepotyzm na niespotykaną skalę. Bratają się z chuliganami.

Są odpowiedzialni za rozłamy w społeczeństwie.

Słowem, rządzą Polską ludzie niekompetentni, nieudolni, nieetyczni, pozbawieni empatii. Dzisiejsze święto radosne zamienia się na święto pełen trosk.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Błogosławione zgorszenia

          Ewangelista Mateusz w rodowodzie Jezusa (Mt 1,1–17) oprócz Maryi wymienia cztery imiona kobiece: Tamarę, Rachab, Rut i Batszebę. Wszystkie te kobiety zaznaczone były jakąś skazą. Tamar była związana w gorszącym związku z teściem Judą, Rachab była uważana za nierządnicę, związek Rut z Boazem miał posmak zgorszenia, Batszeba będąc żoną Uriasza dopuściła się zdrady z Dawidem. Wszystkie te kobiety brały udział w Boskim planie zbawczym i zaznaczone zostały Bożym błogosławieństwem. Sama Maryja, przez racjonalistów i wielu teologów, wzbudza podejrzenie zgorszenia swoim dziewiczym poczęciem. 

          Maryja córka Anny i Joachima była zaręczona z Józefem z zawodu cieślą. Przed ślubem nie mieszkali razem, bowiem prawo zabraniało im tego. W okresie oczekiwania na poślubienie, zdarzyło się coś, co mogłoby nie tylko zniszczyć związek Maryi z Józefem, ale naraziło Maryję na ukamienowanie. Czyż nie jest pięknym wydarzeniem fakt, w którym okaleczona Maryja zostaje Matką przyszłego Syna Bożego? Właśnie w taki sposób Bóg pokazał swoją moc i wielkość. Z małości i biedy (tragedii, smutku) uczynił tak wielkie dobro. Czyn na miarę Króla i nieograniczonego Majestatu. Czy takie rozumowanie nie jest piękniejsze od katechetycznego obdarowania Maryi darem niepokalanego poczęcia, darem niezasłużonym?           

          Niektórzy teologowie, jak R. Schnackenburg, W. Beinert, ks. Władysław Łydka (Cz.S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, wyd. KUL, Lublin 1999 str. 562), i inni, przedstawiają fakt fizyczny narodzenia Jezusa empirycznie, aż do negacji fizycznego dziewictwa Maryi.Maryja urodziła Jezusa w sposób naturalny.

          Faktem jest, że Maryja była w błogosławionym stanie. Maryja spełniała i spełnia szczególną rolę w historii. Została Ona wyróżniona przez Boga, ale szczególnie przez Syna. Dobrze jest dostrzegać zasługi Maryi, niż dary niezasłużone (Niepokalane Poczęcie), jakie otrzymała. Maryja pełni rolę ambasadora ludzkości. Przez wieki zebrało się wiele dowodów Jej stałej opieki, cudownych ingerencji, uzdrowień, nawróceń.

          Bóg przez błogosławieństwa dane wymienionym kobietom ukazuje, że nie można nikogo potępiać. Sprawy dotyczące potrzeby ciała są niczym w stosunku do wielkich projektów zbawczych. Każdy, nawet grzesznicy mogą mieć w tym swój udział. Ludziom słabszych  należy się pomagać, aby wydobyć z nich to, co w nich drzemie dobrego. Każda istota powołana do życia pochodzi od świętości. Każdy nosi w sobie cząstkę Boga. To trudy życia, nieuporządkowanie, pożądanie i chciwość  mogą poplamić tę czystą kartę. Każdy może jednak przyczynić się do tego, aby upadłych braci i siostry doprowadzić do pierwotnej świętości.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949