Dowodzenie słuszności tezy 4

          Dowodząc słuszność postawionych tez nie można pominąć bogatego materiału historycznego. Świat biegnie według  ustalonych zasad. Tym samym je potwierdza, a odrzuca błędne teorie. Przykładem jest zapowiedziany Mesjasz. Z tego samego materiału biblijnego Żydzi wyciągnęli inne wnioski co chrześcijanie. Czas weryfikuje teorie. Żydowski Mesjasz miał przyjść i zbrojnie przywrócić wolność narodu żydowskiego. Do dnia dzisiejszego nic takiego się nie wydarzyło i nic nie zapowiada że ich Mesjasz nadejdzie. Żydzi powrócili do

swoich obiecanych ziem stosując własne działania zbrojne z pomocą sojuszników. Nie mogę doszukać się tu Bożej Opatrzności. Żydzi mieli swoją szanse, którą utracili. To w ich narodzie narodził się Zbawiciel, ale nie został rozpoznany. Czy tak miało być? Czy można tu doszukiwać Bożej koncepcji. Na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć. Mogę komentować skutki, a nie zamysły Boga. Mogę tylko powiedzieć, że wszystko co się zdarza może być przedmiotem analiz i rozpoznania Prawdy. Bóg pozostawił człowieka w niedosycie wiedzy o sobie. W tym doszukuję się celowego zamysłu Stwórcy. Myśląc o Bogu (co jest modlitwą) i o Jego przymiotach wierni napędzają świat  pozytywną energią, która jest potrzebna dalszych przeobrażeń Świata.

           Człowiek został powołany do współuczestniczenia w podtrzymywaniu Świata w istnieniu. Do tego są potrzebne dobre ludzkie działania. To niesamowite, że stworzenie ma swój udział w podtrzymywaniu dzieła stwórczego. To jest koncepcja bardzo optymistyczna. Ona wystarcza, żeby człowiek czuł się godnie. Bóg podzielił się z człowiekiem swoją wielkością. Taka rzecz zdarza się tylko w rodzinie. Bóg jest naszym Ojcem, a my Jego dziećmi. W skali wszechświata to jest zadanie, które nadaje naszemu istnieniu sens. Reszta jest mało istotna. Ludzkie problemy są tylko aby nas umacniać. Nie mają większego znaczenia i tak trzeba patrzeć na przyszłość.

Dowodzenie słuszności tezy 3

          Bóg powołał jedną przestrzeń bytową. Użył do tego swoją moc sprawczą w postaci energii. To ludzie podzielili Świat na rzeczywisty i nadprzyrodzony. Podział ten powstał z naturalnych zjawisk istnienia w przestrzeni materialnej i niebiańskiej, ale dla Boga jest to jeden akt stwórczy. Człowiek tylko przechodzi z jednej postaci w drugą, ale jest to ta sama niepowtarzalna istota. Dla osób bojących się śmierci mam dobrą wiadomość. Człowiek nosi w sobie naturę Boga, a ona jest wieczna. Wieczność wynika nie z Jego woli, ale Jego przymiotów. Samym aktem stworzenia nadał Światu status wieczności.

          Mówi się, że Bóg może wszystko, ale sam siebie ograniczył w akcie stworzenia.  To ograniczenie można wytłumaczyć tylko Jego wielką miłością do tego aktu. Końcowym konsumentem Jego daru jest istota rozumna – człowiek.

          Pojęcie miłości jest uknute przez człowieka, ale w swoim słownictwie nie ma innego słowa opisujące ten fakt. Miłość jest  sztandarowym pojęciem, i trzeba go szczególnie chronić. Wielokrotnie to słowo jest profanowane i używane do zjawisk niegodnych.

          Koncepcja powołania Syna Bożego jest tak genialna, że nie może pochodzić z ludzkiego pomysłu. Jezus jest podmiotem wiary, ale urodził się Ktoś, kto odczytał zamysł Boga i podjął się realizacji tej koncepcji. Tym Człowiekiem jest Jezus. On w swoim sercu (wnętrzu, sumieniu) odczytał głos Boga i wprowadził w czyn Jego zamysł. Polega on ta tym, że Stwórca ujawnił w ciele człowieczym samego siebie nie naruszając wolności  samego Jezusa. Jezus otrzymawszy od Boga narzędzia woli związał swoją wolę z wolą Ojca.  Jezus poddał się całkowicie woli Ojca. Pozostał również sobą i odczuwał świat jak każdy inny człowiek. Nowy Testament ujawnia ludzkie zachowania Jezusa. Niektórzy mogą je poddawać ludzkim osądom. Jezus był tak ludzki, że bał się śmierci (opisana trwoga Jezusa w ogrodzie Oliwnym Getsemani, Mt 25,36; Mk 24,32). Równocześnie całkowicie zaufał Bogu.  Za życia korzystał z cudownych darów paranormalnych (czynił rzeczy niezwykłe – cuda). W chwili śmierci został wywyższony do godności Ojca (Aktu działającego). W działaniu Jezusa dopatruję się Jego własnej inicjatywy Zbawczej.  Swoją ofiarą, cierpieniem wykupił ludzkość słabość. Na siebie wziął ludzkie grzechy. Sprawił, że każdy człowiek mający dobrą wolę otrzymał godne miejsce przy boku Ojca.

           Ktoś może powiedzieć, że jest to koncepcja, która zrodziła się w ludzkim umyślę. Jest ona zbyt boska, żeby była ludzka.  Ja jestem nią zachwycony. Odczuwam prawdziwość zdarzeń i ja w nią wierzę. Odrzucam jednak w Biblii wszystko co ma znamiona ludzkich zamysłów. Dokonałem redukcję fenomenologiczną wiary. Ona stała się moją wiarą i za nią ponoszę całkowitą odpowiedzialność.  Zachęcam wszystkich, aby do swojej wiary podeszli podobnie. Bóg dał człowiekowi rozum, aby z niego skorzystał.

Dowodzenie słuszności tezy 2

          Mocnym narzędziem analitycznym jest zdolność człowieka do rozumowania i odczytywania praw i zasad, które istnieją. Z fragmentów różnych przesłanek  rozum ludzki może budować teorie i snuć hipotezy. Ta genialna zdolność ma swoje pochodzenie, ale skupiam się obecnie na jej skutkach. Nie chodzi mi tutaj od doznania zmysłowe, ale wnioski wynikające z samego procesu myślenia. Wszystko co się zdarza jest portretowane i fotografowane samym faktem zaistnienia. Światło odbite jest informacją, która ulatuje, ale nie znika. Odczytanie informacji jest tylko kwestią metody detekcji i  precyzji przyrządów. Takim narzędziem odbiorczym jest również ludzki mózg. W zależności od inteligencji i zdolności odbiór jest bardziej lub mniej wyrazisty. Człowiek chcąc przekazać uzyskaną wiedzę, z racji niewyrazistości informacji, braku odpowiedniego języka modeluje ją i przedstawia w formie jakieś wizji. On sam może ją rozumieć, ale przekazując ją, siłą rzeczy, zniekształca (przez swój subiektywizm). Już św. August mawiał, że jak kto go nie pyta to wie, ale zapytany, nie wie, jak to przekazać. Z tego powodu, aby dojść do właściwego odczytania prawdy trzeba analizować wiele informacji i w wyborze statystycznym ujawniać ich sens.

           Wiedza pochodząca z rozumu może być wielka.  Z tego powodu napisana została nie jedna księga mądrościowa, w tym Biblia. Do Biblii można mieć wiele zastrzeżeń, ale jest ona kopalnią wiedzy. Hermeneutyka i egzegeza biblijna ujawnia jej nieprawidłowości i wady. Oczyszczona z plewów staje się księgą świętą. 

             Przykładem doniosłej informacji jest werset z Księgi Wyjścia 3.14, w której autor napisał: “Jestem, który jestem” jako wypowiedź Boga z krzaku gorejącego.  Opisane zdarzenie jest fikcją literacką, ale treść jest pełna mądrości.

Bóg ujawnia swoją istotę. On nie istnieje fizycznie. On jest samym istnieniem. Dowodem Jego istnienia są skutki Jego działania. On istnieje swoim działaniem. Dla wielu jest to nie do pojęcia. Istnienie kojarzy się z czymś namacalnym, odbieranym zmysłowo, ale słowa biblijne mówią tylko o istnieniu. Dla szukających zrozumienia niech przywołam inne pojęcia, które istnieją nie mając substytutu bytowego, np. czas. dobroć, miłość. Gdyby ktoś powiedział, że nie ma czasu, miłości, dobroci i innych podobnych pojęć, to zostałby potraktowany przez innych niewiarygodnie.

            Przytoczony werset uważam za bardzo silny argument na uzasadnienie teorii dynamicznej Świata. W niej umieściłem samego Stwórcę zachowując Jego

tajemnicę, co do Jego istoty i przymiotów. Jeżeli sam Stwórca jest istotą tylko działającą, to Jego dzieło stwórcze ma tę samą naturę. On nie musiał stwarzać nic nowego. Bóg stworzył Świat na swoje podobieństwo. Siłą rzeczy ma w swoich paradygmacie wieczność istnienia. Autor biblijny potwierdza ten fakt opisując powstanie Jego końcowego dzieła – istoty ludzkiej. 

Dowodzenie słuszności tezy

        W filozofii nie ma laboratorium, aby wykonywać badania i tym samym dowodzić słuszność postawionej tezy. Pozostaje tylko dowodzenie słowem, logiką,  rachunkiem prawdopodobieństwa, statystyką. Cały Świat i zdarzenia są poletkiem obserwacji z których można wyciągnąć wnioski. Dla świata naukowego to jeszcze za mało. Liczą się pomiary, wymyślne eksperymenty.

          Podana teoria świata dynamicznego należy do gatunków filozoficznych. Zamierzam przedstawiać argumenty za jej poprawnością posługując  się wszystkim co nadaje się do uzasadnienia postawionej tezy.

          Na początek przywołam wyniki badań kwantowych. Fizyka kwantowa wyraźnie wskazuje, że materia w najmniejszych wymiarach gubi swoją materialność, a ujawnia strukturę energetyczną. We wnioskach mówi, że materii jako takiej nie ma. Materia jest tworem wtórnym. Teoria materialistyczna okazuje się błędna. Materialiści stracili swoją główną bazę. Mówienie, że materia jest wieczna nie ma swojej racji. Wszystko zaczęło się od energii, bo ona jest głównym substytutem świata rzeczywistego. Ona buduje świat materialny, nadaje jej ruch i prowadzi wszelakie procesy. Argument kwantowy jest bardzo silnym dowodem do postawionej tezy.

          Energia jest pojęciem, którego do dzisiaj nie udało się zdefiniować. Pozostaje mi szkolna regułka. “Energia jest to zdolność do wykonania pracy“. Regułka nie tłumaczy jej istoty. Energia jest fenomenem, bo trudno definiowalna zarazem jest dostępna, przeliczalna i łatwo daje się przekształcać. Wierząc w istnienie Przyczyny Stwórczej można powiedzieć, że jest emanacją jakieś mocy.

          Nie rozbudowując obecnie tematu Stwórcy można wnioskować, że istniała i istnieje Moc sprawcza. Ateiści, którzy godzą się z utratą materii mogą przerzucać się na obronę istnienia wiecznej energii. Fizyka kwantowa potwierdza, że w próżni zachodzą zjawiska stwórcze i pojawiają się cząstki wirtualne, które bardzo szybko anihilują. W świecie obowiązują zasady symetrii. Tylko złamanie ich ma charakter stwórczy.  Uczeni wiedzą, że zjawiska, które zachodzą, są sterowane jakąś logiką, mądrością, inteligencją. Naturalny bezład bezdusznych praw przyrody zostaje ujęty w ramy jakiś celów, koncepcji.  Pojęcie Mocy można połączyć z pojęciami rozumowymi. Istnieje rozumna Moc.

           Fizyka kwantowa, jak i ogólna daje mocne argumenty na uzasadnienie teorii świata dynamicznego.

            Według mojego rozeznania akt stwórczy, który się dokonał, stworzył jedną jaźń, Świat, który został podzielony przez człowieka na świat rzeczywisty i nadprzyrodzony. Dla mnie jest to Jedność, co zamierzam uzasadnić.

Pełniejsza teoria bytowa

        Posiadając własną koncepcję filozoficzną trzeba ją rozwijać, aby wykazać, że opisuje ona w pełni, przynajmniej własny punkt widzenia Świata, jego stworzenie, Stwórcę i człowieka.

        Dynamiczna struktura świata traktuje byty materialne jako twory wygenerowane z energii. Z energii tworzą się więc substytuty bytów (substancje, podkłady materialne). Byty mają przypadłości (przymioty). W przypadłości zapisane są wszelakie informacje, w tym świadomość.  Przypadłość jest duszą bytu człowieczego. Jest funkcjonałem (o tym wcześniej wspominałem). Z funkcjonału można budować np. postać astralną człowieka. Byty zwierzęce mają również przymioty, ale nie zawierają pierwiastka bożego.

         Ta, w skrócie opisana teoria dynamicznej struktury świata tłumaczy świat materialny – zmysłowy, ale  i świat astralny, metafizyczny. Teoria dynamiczna jest teorią pełniejszą niż dotychczasowa ontologia. 

         W funkcjonałach  mieszczą takie pojęcia jak dobro, miłość, uczucia i odczucia. W ludzkim obrazie Stwórcy Bóg jest Funkcjonałem Miłości i Dobra pisane dużą literą. W tym pojęciu mieszczą się też pojęcia pejoratywne – zło.

         Na tej płaszczyźnie można mówić o walce dobra ze złem. Oba te pojęcia mają tą samą naturę. Zło z dobrem mogą się znosić, interferować. Wiele dobra interferując tworzą większe dobro. Bóg udzielając swej mocy tchnął  ją w postaci energii. Ona to stała się przyczyną powstania świata materialnego i motorem ich działania. Energia jest pochodzenia bożego. Jej właściwości są niezwykłe nawet ujmując ją fizykalnie. Przede wszystkim jest niezniszczalna. Można ją tylko przekształcać z jednej postaci w drugą. Jest policzalna a z drugiej strony jest niezależna. Człowiek otrzymał zdolność jej wykorzystania.

         Dynamiczna struktura świata ma wielu ojców. Od dawna filozofowie, uczeni odkrywali jej paradygmaty. Ja tylko połączyłem mądrości wielu. Teoria jest trudna do przyjęcia ze względu na narzucany sposób myślenia. Świat materialny i jego zasady zostały człowiekowi wtłoczone do rozumu. Nie łatwo dokonać redukcji w sposobie myślenia. Przyjmując tę teorie czuję, że częściowo zbliżyłem się do Prawdy. Wiem, że wielu myśli inaczej. Mają do tego prawo. Ja zostaję przy swoim i jest mi z tym dobrze.

Nikt nie wywyższy się poniżając drugiego

        Przyjmując rolę proszącego trzeba wiedzieć, że wiele osób nie akceptuje takiej formy ujawniania swoich problemów. Jak napisała nieżyczliwa mi osoba pani Ilona N: “Z jednej strony skomlisz o pomoc finansową i potulnie prosisz o kasę, a z drugiej wyrachowany cwaniak. Niech Pan pomyśli,  jak świetnie Pan wyedukowal swoją córkę, że tak ojca wyrolowala“.  Pani Ilona przekroczyła standardy przyzwoistości. Zamierzała uderzyć celnie, aby sprawić mi przykrość. Czy jej się udało?  Nie wiem? Słowa jej odebrałem jako odruch jej bezsilności. Wzbudziła u mnie litość. Przyszła mi na myśl sentencja: “Nikt nie wywyższy się poniżając drugiego“. Ona będzie musiała żyć z myślą, że chciała komuś dokuczyć i uczyniła to umyślnie. Odbierając tekst bez emocji, odczytuję również prawdę, że sytuacja zmusiła mnie do  zapomnienia, co to jest duma. Komornik puka do drzwi, a on może przewrócić całe dotychczasowe życie. Gdybym był sam, to bym moje nowe położenie przyjął jako nową rolę życiową do odegrania w theatrum życia. Kto wie jakie są odczucia kloszardów? W Paryżu widziałem ich jako ludzi szczęśliwych. Może pani Ilona ma rację, że jestem wyrachowanym cwaniakiem. W końcu to liczę na innych. To że źle wyedukowałem swoje dzieci jest częściową prawdą. Mój syn Łukasz przeczy jej zarzutom. Podjął się spłacać długi swojej mamy.  Na koniec swojego maila pani ILona wykorzystała moją słabość ciała, pisząc: “pańska choroba tak Pana sfiksowala

           Na kanwie naszych trosk, równolegle, ujawniło się wielkie dobro które drzemie wśród wybrańców Boga –  w ludziach (nazirejczykach), którzy z dobrej woli, estymy i serca podjęli się czynić anielską posługę i nieść nam owoce Bożej Opatrzności.  Ja sam otrzymałem własny program na dalsze życie – czynić dobro innym.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Różnorodny Świat

          Gdyby istniał Świat sam z siebie, to bezduszne prawa przyrody zmierzałyby do ukształtowania go w jednej postaci. Może zaistniałaby jedna istota żywa powielana w milionach egzemplarzy. Tymczasem Świat jest różnorodny. Koło siebie rozwijają się gady płazy, ssaki, ptaki, owady w przeróżnych odmianach i gatunkach. To świadczy, że siłami natury, tymi bezdusznymi procesami kieruje jakaś Mądrość. Ta Mądrość ma swoje atuty zmysłu, inteligencji, poczucia estetyki. Z nich można odczytać Jej wolę, a z niej stosunek do Świata. Cokolwiek pojawia się na Świecie jest wyrazem uczucia miłości. Świat jest przez Mądrość umiłowany. Na końcu stworzeń pojawiło się dzieło najbardziej doskonałe – człowiek. Przez wolę i rozum jest odbiciem tej Mądrości. Jest stworzony na podobieństwo tej Mądrości.  Okryty jest powłoką cielesną i tym różni się od samej Mądrości, która jest ideą faktycznie istniejącą. I to jest główny paradygmat wiary. Wiara bez powyższego uzasadnienia jest naiwnością. Kto dostrzega w rzeczywistości tę Przyczynę Sprawczą nabiera przekonania. Przekonanie jest głównym atutem wiary. Pozwala zrozumieć i pokochać. A to pozwala z akceptować stan rzeczy. Człowiek istnieje z jakieś przyczyny i dla jakiego celu. Te dwie wartości są przedmiotem ciągłych ludzkich poszukiwań. Człowiek rozsądny musi godzić się z tym stanem rzeczy. Nie jest na Świecie sam. Jest Ktoś nad nim. Wiara i wiedza o tym ułatwia dostosowanie się do życia. Przez wolną wolę może czynić co chce, ale nie wszystko przynosi korzyść. Człowiek roztropny umie godzić reguły gry, które otrzymał do dyspozycji. Jeden ze swojego życia uczyni raj, inny poniesie porażkę, ale to jest już inny temat.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Druga rocznica

       Dzisiaj jest dla mnie i mojej rodziny wielki Dzień – 2 lecie swoistego aggiornamento. Po szpitalnych perypetiach związanych z udarem, zawałem serca, znaczną utratą wzroku w jednym oku,  22 października 2017 roku nastąpiło przebudzenie i dotarło do mnie zrozumienie sytuacji finansowej na skutek nierozważnych pożyczek i spirali zadłużenia. Zrozumiałem, że trzeba przerwać tę spiralę w którą popadliśmy z głupoty dobrego serca i miłości rodzicielskiej. Zwykle w takich chwilach rodzi się gniew, uczucie złości i nienawiści do źródła i przyczyny utrapienia. Żona i ja (i to nas łączy) postanowiliśmy nie poddawać się złym emocjom, ale zaufać Bogu, że nam pomoże spłacić wszelkie zobowiązania. Przed nami stanęło zadanie wręcz niewykonalne. Zabroniono mi ujawniać kwoty, dlatego posłużę się szyfrem. To kwota bliska:  1900-tna z kolei liczba pierwsza pomnożona przez 1000. Jak mi napisał jeden z kolegów (Tomasz Z): “Kwota o której piszesz jest niewyobrażalna dla naszych kieszeń“.

        W pierwszym odruchu ulegliśmy panice i przygnębieniu. Strach przed komornikiem był wielki. Pozbyłem się wszelakich dóbr materialnych. Ukochany syn Łukasz wziął na swoje barki długi żony i swojego dziadka, córka swoje, a ja własne. Otrzymuję emeryturę i prowadzę jednoosobową firmę informatyczną (pracuję z lupą przy komputerze). Schowałem swoją dumę do kieszeni i ujawniłem wśród znajomych i bliskich naszą sytuację. Do tej pory to ja byłem dawcą i pomagałem innym. Teraz role się odwróciły. Bóg ze swej dobroci zesłał nam wielu posłańców, ludzkich aniołów, którzy w tych pierwszy miesiącach bardzo nam pomogli. Nie obyło się bez przykrych uwag i zniesławień. Były osoby, które wręcz nie życzyły sobie ze mną dalszych kontaktów (np. Wiesia F.). Spotkałem się też z jednoznacznymi odmowami pożyczek kumulacyjnych (osób majętnych), inwektywami (osób nieżyczliwymi).  Niektórzy pozorowali pomoc lub przenosili na inne podmioty. Poznałem również osoby wrażliwe, które mogę nazwać prawdziwymi przyjaciółmi. Wbrew obiegowych opinii pomoc nadeszła również od rodziny. Najbardziej wzruszają mnie osoby całkowicie obce (Ania, Zbigniew, Michał Halina, Urszula i inni). Obecnie założyłem konto charytatywne na blogu Zrzutka, dając możliwość wsparcia nas osobom nam przychylnym. Spłaciliśmy już 52 pożyczek (rekord Guinnessa).  Pomoc jest na równi z potrzebami. Sytuacja kosztuje nas dużo zdrowia, ale żyjemy i komornik do nas nie zawitał. Kontakt z osobą umiłowaną zachowany. Przed nami jeszcze wiele trudnych chwil, ale ufamy, że Miłosierdzie Stwórcy nie zna granic. Doświadczenie Hioba jest wielką szkołą pokory.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Do Pani Danusi ze Słupska

       Wczoraj otrzymałem na moje prywatne konto (nie konto Zrzutki) wsparcie finansowe od p. Danusi ze Słupska. Nie pamiętam, abym znał tę panią. Ucieszyłem się i wzruszyłem anonimowością i wrażliwością nieznanej mi osoby. Nikt jej nie zmuszał. Uczyniła gest z dobroci serca. Zastanawiam się skąd pozyskała prywatne konto, które choć nie ukrywam, trzeba zadać sobie trud jego odnalezienia. Domyślając się, że jest czytelniczką mojego blogu o tematyce religijnej (tam kilkakrotnie ujawniłem moje konto) tę drogą chciałbym jej serdecznie podziękować. Każdy dobry uczynek w moim kierunku odbieram emanacją dobrej energii (modlitwą), którą zwrotnie kieruje w kierunku źródła. Niech moja radość i życzliwość przyniesie jej  plony obfite. Jesteśmy jedną wielka rodziną i należy sobie pomagać.

       Ja w swojej filozofii filozoteistycznej uważam, że ludzie czyniący dobro zostali powołani na służbę Stwórcy poszerzając grono ludzkich aniołów do przesyłania dobra pochodzącego od Niego. Człowiek uczestniczy więc w Łasce. Anioły pochodzenia ludzkiego są osobami wyróżnionymi, tym samym są Jego wybrańcami (nazireńczykami) i Bóg o nich nie zapomni. Wynagrodzi sowicie: “bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę” (Łk 10,7). W chwili takich wzruszeń przypomina mi się scena Samarytanina spotykającego pokrzywdzonego, który nim  się zaopiekował  (Łk 10, 30 – 37). Droga Pani Danusiu. W tą scenę Pani się wpisuje i wypełnia piękny obraz  miłosierdzia. Jeszcze raz bardzo dziękuję.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Prośba

Przypominam prośbę:

https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Opis zrzutki:

Emeryt (70 lat) jeszcze pracujący, po udarze, zawale i wylewie w oku, cukrzyk. Pracuję przy komputerze z lupą w ręce. Geofizyk, programista, świecki teolog prowadzący blog tematyczny: http://swieckiteolog.blogspot.com/. Autor 9 książek filozoficzno-teologicznych. Z głupiej miłości do dziecka wdał się w spiralę zadłużeń. Otrzeźwienie nastąpiło po powrocie ze szpitala i powrocie do stanu zrozumienia sytuacji. Teraz zamierza spłacić wszystkie długi zanim odejdzie do Pana. Emeryturę i wszystkie przychody przeznacza na długi. Na lekarstwa, leczenie i bieżące wydatki środków brak.

Zmuszony sytuacją hiobową, los swój wystawiam na wolę Opatrzności i ludzką wrażliwość. Każda wpłata przyniesie mi ulgę. Z góry dziękuję.