Liche muskuły

          W Polsce żyje się obecnie trudniej. Polacy są podzieleni. Kościół zawiódł swoich wiernych. Władza doprowadziła państwo polskie do mało znaczącego państwa na skraju Europy.

          Władza, która pręży swoje liche muskuły wydaje się śmieszna. Brakuje autorytetów.  Nasz reprezentant ma swoistą  klasę. Ostatnio pokazał ją na wręczaniu dymisji ministrowi Jarosławowi Gowinowi. Zachował się jak rzecznik partyjnej dyscypliny.

          Zasady rządzenia są pokrętne i niesprawiedliwe. System podatkowy nieczytelny i pogmatwany. Koszty kancelarii premiera wzrosły czterokrotnie od 2015 roku. Administracja rozszerza się. Nowe etaty przejmują nie fachowcy, ale ludzie partii rządzącej. Kwitnie nepotyzm. Władza uważa się za bezkarną. Wydają publiczne pieniądze bez opamiętania. Kraj jest zadłużony. Kraj jest obciążony karami finansowymi. Inflacja jest zgubna dla biednego społeczeństwa. Nie szanuje się służby zdrowia. Ministrowie nie są kompetentni.  Oni nie słuchają tych co ich wybrali, opozycję ignorują. Oni przekazują nam swoje racje, nie zawsze zgodne z  racją społeczeństwa. Szykowane są nowe obciążenia podatkowe. Za politykę rządów zapłacą najbiedniejsi.

          Szkolnictwo jest zrujnowane. Programy szkolne nie na miarę dzisiejszych czasów. I można tak wymieniać i wymieniać.

          Pomoc uciekinierów z innych państw jest nadzwyczaj skromna. Na naszej polskiej Ziemi zmarli ci, którzy oczekiwali od nas pomocy. To skandal, który boli nasze dusze i przedstawiają nas w złym świetle.

          Niepotrzebna walka z osobami z innej orientacji nie przysparza nam chwały. Walka z genetyką świadczy o nas samych.  Politycy władzy pokazują swoją ignorancję i brak wiedzy na podstawowe zasady społeczne. To co Bóg dał nazywają ideologią. Orientację seksualną uważają za zaraźliwą?! Co za głupota!. Od głupich i niedorzecznych opinii rządzących głos staje na głowie. Dziw bierze, że ludzie wykształceni z partii rządzącej są nośnikami głupoty nielicznych.           Dla mnie niektórzy prowokatorzy polityczni zasługują na sąd i potępienie. Najgorzej, że przedstawiają się jako dobrzy katolicy, miłujących własne państwo. Hipokryzja sięgnęła szczytów. Mam wrażenie, że Polską rządzą podwórkowi chuligani.  Ich pazerność, buta, ignorancja społeczeństwa, traktowanie chorych i słabszych jest naganna.

          Kościół zamiast bronić biednych brata się z władzą dla swoich partykularnych interesów. Relacje z Mszy z udziałem władzy są obrazem hipokryzji i są zgorszeniem. 

          Nie mogę wyjść z podziwu, jak oglądam słupki ich popularności. Ja się nie nadaję już do takiej rzeczywistości. Mam nadzieję, że wnuki wezmą w swoje ręce odnowę naszej Ojczyzny.  Śmierć jest filtrem społecznym. Niech odejdą w zaświaty, jak najszybciej, zakłamani i sprawcy naszych nieszczęść.

           Może Kościół odrodzi się i dalej będzie spełniał swoją zaszczytną rolę obrońców depozytu wiary.  Do tego trzeba wymienić całą kadrę negatywnego kleru i zacząć od nowa. Społeczeństwo należy wyedukować z zasad podstawowych, co jest dobre, a co złe. Zło nazwać po imieniu, a dobro rozpowszechniać.

            Słabość ciała nie pozwala mi się aktywnie włączać się w oczekiwane zmiany. Pozostaje mi tylko obserwacja i, co starcza sił, pisać i namawiać do zmian.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Ograniczenia percepcji i pomiarów

          Reguły rządzące Światem może nie są tak skomplikowane, ale ludzkość ma ograniczą percepcję obserwacji i prowadzenia dokładnych pomiarów. Dlaczego? Prawda sama w sobie jest pożądana, ale jest niebezpieczna. Człowiek wielokrotnie dał przykłady, że wielkie odkrycia zostały wykorzystane do działań destrukcyjnych, wojen. Do dzisiaj nowe odkrycia są w pierwszym rzędzie obarczane tajemnicą wojskową, aby nikt niepowołany nie mógł jej użyć. Z tego powodu wiele odkryć (np. Tesli)   nie ujrzało do dnia dzisiejszego światła dziennego. Może to i dobrze.

           Tajemnicą objęte są również wynalazki sprzyjające ludzkości, obniżające koszty życia, ale wielkie korporacje handlowe torpedują je z obawy, że ich dochody zmaleją. Osobiście poznałem dwie osoby, które żaliły się, że ich wynalazki są torpedowane i nie mogą się przebić.  W latach 60 ubiegłego stulecia doktor z Warszawy (już nie żyje) w tajemnicy leczył raka u swoich pacjentów swoim  lekiem carcinomin (?). W latach swojej aktywności korzystałem z płynów wlewanych do baku, które powodowały mniejsze spalanie benzyny. Jak widzę nie przebiły się powszechnego używania.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Świat kwantowy

          Fizyka klasyczna umocniła nas w przekonaniu, że Świat jest prosty w swej strukturze. Nasze przekonania tak się ugruntowały, że każdą informację burzącą nasze uporządkowanie logiczne odbiera się jako coś nierealnego. Świat subatomowy, czyli kwantowy odbiera się jako świat pełen paradoksów.

          Pod koniec XIX wieku, kiedy człowiek zaczął badać świat subatomowy, Świat doznał szoku. To co było proste w dotychczasowym odbiorze świata stało się nie do końca prawdziwe. Świat subatomowy rządzi się swoimi prawami. Od razu wyjaśniam przyczynę.

          To co w świecie makroskopowych jest przeliczalne według liczb naturalnych w świecie subatomowym rozmywa się. Materia traci granice, jest nieostra. Materia ujawnia swoją falową naturę, ulega dyfrakcji. Jej współrzędne nie można określić dokładnie. Elektrony które krążą wokół jądra mogą być przedstawione jako chmura elektronów. Jeżeli staramy się określić w danej chwili dokładne współrzędne miejsca, to nie można określić dokładnie prędkości, czy pędu (zasada nieoznaczoności Heisenberga). Zasada nieoznaczoności mówi, że nie można z dowolną dokładnością wyznaczyć jednocześnie położenia i pędu cząstki. Odkryta i sformułowana zasada przez Wernera Heisenberga w 1927 roku, jest konsekwencją dualizmu korpuskularno-falowego. Matematyczna postać zasady nieoznaczoności:

                                            [Δ x] * [Δ p]  ≥  Δ h/4 π

Δx    – nieokreśloność pomiaru położenia

Δ p  – nieokreśloność pomiaru pędu (odchylenie standardowe pędu),

h    – stała Plancka

Zasada nieoznaczoności opisuje “rozmycie”. Z pomiarem łączy się pewna niepewność. Dla sprawdzenia, za każdym razem, powtarzanie pomiarów odbywa się już w innym rozkładzie elektronów (inna rzeczywistość). Z każdym momentem jest inna sytuacja. Dlatego ogarnięcia problemu stosuje się opis statystyczny. Każde położenie  obarczone jest prawdopodobieństwem miejsca i prędkości, a nie jak w świecie makroskopowym można dokładnie zmierzyć x,y,z i v (prędkość).

          Elektrony krążące wokół jądra “czują” się jednostkowo, ale to my (badający) mamy problem z obserwacją (z dokładnym pomiarem) tego zjawiska. My widzimy nieostrą chmurę elektronów. Dlatego uczeni elektrony przedstawiają jako funkcję falową i jest interpretowana jako rozkład prawdopodobieństwa.

           Przez to, że są problemy z dokładnymi pomiarami nie ma się dokładnej wiedzy, a niewiedza powoduje brak determinizmu. Światem kwantowym rządzi losowość.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Tchnienie

          Czy oprócz oddziaływań grawitacyjnych, elektrycznych, magnetycznych, jądrowych istnieją inne? Wydaje się, że tak. Mam na myśli tchnienia z natury poza fizycznej,  mistyczne, duchowe. Wiedza o nich jest znikoma, a z drugiej jest publiczna, bo wiele osób zgodzi się, że taka autostrada duchowa istnieje.  Nie sposób przyjąć, że jej nie ma, bo wiele osób ją doświadcza. Z niej biorą się przeczucia, przekazy miłości, emocje. Na tej platformie odbywają się rozmowy ze Stwórcą, Problem w tym, że ta natura metafizyczna nie podlega badaniom obiektywnym. Rodzi się z osobistych relacji i generuje się w głębokich zakamarkach ludzkiej duszy. Upoważnia to do stwierdzenia, że relacja taka jest bardzo osobista, jednostkowa, własna. Na tej naturze można budować swój odrębny świat. Do tego świata nikt nie ma dojścia poza Stwórcą. Ten świat niejednokrotnie jest ostatnim portem schronienia przed światem agresywnym.

          Oddziaływania duchowe, mistyczne mają w sobie duży stopień abstrakcji. Nie są dostępne zmysłom. Przez to pozostają tajemnicze i niezgłębione co do swojej istoty.

           W Świecie rzeczywistym bazą wszelakich procesów i zdarzeń jest energia. Co jest podłożem dla zjawisk metafizycznych?

          Wydaje się, że adekwatnym słowem będzie “tchnienie“. Oddaje charakter przyczyny działającej i wskazuje Przyczynę. Prostym językiem można  opisać, że tchnienie jest boskim działaniem. Czy ta forma działania przynależy tylko Bogu. Nie sądzę. Każda istota, która ma w sobie duchowość (podobieństwo do Boga) może być kreatorem tchnienia. Tchnienie jest więc narzędziem dialogu, przesyłania informacji. Wśród tchnień  mogą zdarzyć się tchnienia negatywne, np.

rzucanie uroku, potępienia nienawiści, złorzeczenia itp. Negatywna moc może skutkować destrukcją. Jest synonim funkcjonału zła. Ulega interferencji. Rozchodzi się w przestrzeni duchowej i może czynić szkody.

            Przykładem biblijnym może być przekleństwo nieopacznie rzucone przez Jakuba (Jakub potępił osobę, która wykradła bożki domowe Labanowi, nie wiedząc, że sprawczynią była jego żona Rachela), na skutek tego Rachela zmarła przy porodzie najmłodszego syna Jakuba Beniamina.

            Przekleństwa rzucano wtedy, gdy nie było możliwości osobistego wykonania kary. W Biblii jest dużo przykładów tych niebezpiecznych działań. Często stosowano tę formułę angażując Boga:  “Niech Pan przeklnie człowieka“, który w zastępstwie będzie dochodzić sprawiedliwości (Joz 6,26; 1 SM 26,19; Jr 18,21–23). Często była to modlitwa z prośbą o boską interwencje.

            Człowiek obdarzony jest wielką mocą czynienie dobra i zła. Nie do końca zdaje sobie z tego sprawę, jak wielką. Z racji wolnej woli, którą posiada, niech zaniecha działań, których w życiu może żałować.

s e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Czy fale same tworzą sobie środowisko nośne?

          W publikacjach naukowych czyta się, że próżnia nie jest pusta. Już Arystoteles (384–322 przed Chr.) uznawał, że próżnia nie jest możliwa.  Próżnia jest równoważna z pojęciem pustej przestrzeni.  Czy pusta przestrzeń jest możliwa? Pod koniec XIX wieku powstała hipoteza, że przestrzeń wypełniona jest eterem jako nośnika fal elektromagnetycznych. Teza ta została obalona doświadczalnie.

            W Mechanice klasycznej próżnia oznacza przestrzeń, w którym nie ma ciał. W XX wieku zmieniła się definicja przestrzeni, łącząc ją z istnieniem ciał materialnych i oddziaływaniem grawitacyjnym. Wg teorii względności absolutna próżnia nie istnieje, gdyż cała przestrzeń wypełniona jest oddziaływaniem grawitacyjnym. W ujęciu kwantowym próżnia jest stanem najniższej energii. Dlaczego więc pojawiają się w niej i znikają cząstki wirtualne.  W fizyce współczesnej (zarówno ogólnej teorii względności, jak i w modelu standardowym) pojęcie próżni absolutnej jest pozbawione jakiegokolwiek konkretnego, fizykalnego znaczenia. Próżnia absolutna jest stanem czysto abstrakcyjnym i nie tylko niemożliwym do uzyskania w praktyce, lecz nieistniejącym w sensie fizycznym. W sensie technicznym próżnia jest stanem wysokiego rozrzedzenia gazu.

            Przez okrojoną przestrzeń np. kosmiczną, przepływa wiele oddziaływań, jak oddziaływania grawitacyjne, elektrostatyczne i inne. Pomiędzy punktami przestrzeni pojawiają się napięcia, które mogą skutkować wzbudzaniem innych pól oddziaływań (np. pola Higgsa), albo wirtualnych  cząstek, które nie mając oparcia w rzeczywistości, po krótkim czasie, znikają. Powstające pole oddziaływań, które drga, cząstki wirtualne być może stanowią podłoże nośne dla np. fal elektromagnetycznych. Podobnie jak fala elektryczna biegnąca wzdłuż przewodu wzbudza ruch elektronów tworząc prąd elektryczny.

            Takie rozumowanie można poddać badaniom, bo w dalekich przestrzeniach wzbudzanie oddziaływań może słabnąć i bieg fal elektromagnetycznych może podlegać innym uwarunkowaniom słabszych. Być może informacje z dalekich obszarów kosmosu zostają zniekształcone w trakcie swej podróży przez przestrzeń międzygwiezdną.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Prysnął czar

          Szkoda, że ubywa autorytetów na świecie. Ostatnie informacje o ojcu Macieju Ziębie mną wstrząsnęły. Szanowałem go przez jego znajomość fizyki i duchowe nastawienie. Okazuje się, że był to człowiek, który cenił sobie używki tego świata i dążył do władzy. Prysnął czar. Została niechęć do kleru, braci zakonnych. Świat chrześcijański wali się na naszych oczach. Jak czytam: “Po nowicjacie w Poznaniu Zięba trafił pod skrzydła Aleksandra Hauke-Ligowskiego, znanego wychowawcy (magistra) dominikańskich kleryków. Śmiano się, że Zięba robi za wicemagistra. Dla młodych, którzy przyszli do zakonu tuż po maturze, szybko stawał się autorytetem. “Opozycyjna przeszłość, magisterium z fizyki, kontakty z Mazowieckim, wizja rozwoju zakonu – to nas oczarowywało” – wspomina jeden z braci. Zięba dbał o kontakty, wiązał duchowo młodych.”, to chciałoby się podążyć za taką osobą. Jak łatwo się pomylić.

          Myślę sobie, że tylko wymiana całej polskiej hierarchii kościelnej, kościelnej celebry  mogłoby dać asumpt do powołania nowych, młodych, o szerokich horyzontach reprezentantów Kościoła.

          Wierzę w doskonałość Kościoła Chrystusowego, ale brakuje godnych Jego przedstawicieli. Od III/IV wieku instytucja kościelna pogrążą się w mroki ciemności.

          W 2016 roku, przed udarem zapisałem się na spotkania akademickie przy Seminarium w Kielcach.  Przerwałem mój udział po kilku spotkaniach. Poziom spotkania był żałosny. Wdałem się w dyskusjez wykładowcami, całkiem niepotrzebnie. Nie miałem partnerów do rzeczowej dyskusji.

          15 września 2021 r. miała miejsce premiera książki “Gomora” Artura Nowaka i Stanisława Obirka. To przede wszystkim książka o hipokryzji. Autorzy opisują nieznane wcześniej skandale, tłumaczą kulturową odrębność polskiego katolicyzmu i odczarowują mit krystalicznego Jana Pawła II.

           Ubolewam, że jestem świadkiem upadku instytucji, którą miałem, od młodości w swoim sercu. Światopogląd swój zachowuję w sercu. Niektóre aspekty

ujawniam na blogach internetowych, pozostając w smutku.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Promieniotwórczość

          W XIX wieku Stwórca zezwolił, aby człowiek zapoznał się z sekretem tkwiącym głęboko w materii. W 1896 roku fizycy odkryli promieniowanie rentgenowskie (zwane X). Było to promieniowanie elektromagnetyczne generowane podczas hamowania elektronów. W widmie fal elektromagnetycznych promieniowanie rentgenowskie znajduje się za nadfioletem, pokrywając się z zakresem promieniowania gamma. Podczas badań wykryto zjawisko fluorescencji, którym zajął się Henry Becquerel (1852 –1908). Fluorescencja powstaje przez pobudzenie ciał naświetlaniem z zewnątrz. W tym czasie kryształ siarczanu uranowo-potasowego (był on zupełnie zwyczajnym minerałem). Na kliszy powstawały odbicia prześwietlanych przedmiotów. Becquerel stwierdził, że sam uran jest źródłem promieniowania. Zjawisko to, nazwane zostało promieniotwórczością naturalną, Tajemnica natury została udostępniona. Badacze postawili sobie za cel odkrycie, czym jest owa tajemnicza promieniotwórczość i jakie ma cechy. Dwa lata po odkryciu Becquerela Maria Skłodowska-Curie wraz z mężem Piotrem, odkryła substancje, które są znacznie silniejszym źródłem promieniowania niż uran. Substancje te okazały się zawierać zupełnie nowe pierwiastki. Pierwsza z nich została nazwana radem, druga polonem na cześć ojczyzny Marii.  Odkrycia te poruszyło świat naukowy. Wkrótce naukowcy badający uran, rad, polon zaobserwowali, iż promieniowanie nie ma natury jednorodnej i w przyrodzie występują trzy rodzaje promieniowania, nazwane: alfa, beta oraz gamma. Promieniowanie alfa jest najmniej przenikliwe i łatwo podlega absorpcji, mając trudności z przeniknięciem nawet przez cienką kartkę papieru. Drugi rodzaj, promieniowanie beta, z łatwością przenika nawet przez grubą gazetę lecz centymetrowej grubości płyta aluminiowa stanowi dla niego przeszkodę nie do pokonania. Najbardziej przenikliwe, promieniowanie gamma, jest zatrzymywane dopiero przez dość grube warstwy ołowiu. Przenikliwość jednakże to nie jedyna cecha rozróżniająca trzy rodzaje promieniowania. Obiekty obdarzone ładunkiem elektrycznym przechodząc przez obszar pola magnetycznego zakrzywiają tor swego ruchu, przy czym kierunek owego zakrzywienia jest różny w zależności od znaku ładunku. Otóż po przepuszczeniu promieniowania przez obszar pola magnetycznego okazało się, że promieniowanie typu alfa zakrzywiane jest w stronę, w którą zakrzywiane powinny być obiekty obdarzone ładunkiem dodatnim, promieniowanie beta w stronę przeciwną, zaś promieniowanie gamma nie jest zakrzywiane wcale. Wniosek – cząstki alfa, czymkolwiek by nie były muszą nieść dodatni ładunek elektryczny, cząstki beta muszą nieść ujemny ładunek elektryczny, zaś promieniowanie gamma nie jest obdarzone ładunkiem elektrycznym. Na przełomie wieków fizycy mieli opanowaną umiejętność pomiaru stosunku ładunku do masy dla różnych cząstek materii. Robili to wykorzystując pole magnetyczne oraz pole elektryczne, które to pola wpływają na tor poruszających się w ich zasięgu naładowanych cząstek materii. Po odpowiednim wykorzystaniu obu pól oraz prostych przekształceniach wzorów z zakresu szkoły średniej udaje się wyznaczyć ów stosunek. Po przeprowadzeniu doświadczenia, okazało się iż cząstka promieniowania alfa ma stosunek ładunku do masy dwa razy mniejszy niż cząstka zjonizowanego wodoru (zjonizowany wodór to jądro wodoru, a jądro wodoru to zwyczajny pojedynczy proton). Niedługo później w sąsiedztwie substancji promieniotwórczej odkryto cząstki helu. I wszystko ułożyło się w spójną całość. Okazuje się, że tajemnicze cząstki promieniowania alfa to nic innego jak jądra helu, które są cztery razy cięższe od jądra wodoru i obdarzone dwa razy większym ładunkiem (stąd stosunek ładunku do masy dwa razy mniejszy niż dla wodoru). Jądro substancji promieniotwórczej emituje jądro helu (cząstkę alfa). Po emisji jądro ma ładunek mniejszy o dwa ładunki protonu (dwa protony zostały wysłane wraz z jądrem helu). Jądro po emisji jest więc innego rodzaju niż przed  emisją. Podobne badania przeprowadzono dla promieniowania beta. W tym wypadku okazało się, że stosunek ładunku do masy cząstki beta jest identyczny z owym stosunkiem wyznaczonym dla elektronu (który sam został odkryty zaledwie rok przed odkryciem promieniowania). Cząstka beta jest więc elektronem emitowanym przez jądro atomowe. W wyniku emisji jądro atomowe zwiększa swój ładunek o jeden (aby zgodnie z zasadą zachowania ładunku elektrycznego ładunek całego układu nowe jądro – elektron pozostał równy ładunkowi jądra z przed rozpadu) i staje się jądrem innego rodzaju. Skąd w jądrze był elektron i w jaki sposób jądro zwiększa swój ładunek? Dziś już wiemy, że rozpad ten tak naprawdę jest przemianą jednego z neutronów siedzących w jądrze w elektron, proton. Elektron z rozpadu neutronu opuszcza jądro, zaś proton w nim zostaje zwiększając jego ładunek o jeden ładunek protonu.

             Początkowo nie zdawano sobie sprawy z rewolucyjnego charakteru tych odkryć. Jak przekazuje historia niektórzy wykorzystali nową wiedzę dla swoich szkodliwych zamiarów.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Promieniowanie

          W XIX wieku uczeni zajmowali się promieniowanie ciał stałych. Słynne są badania nad ciałem doskonale czarnym. Dlaczego czarnym? Aby wyeliminować wszelakie zakłócenia (odbicia). Ciało doskonale czarne jest ciałem wyidealizowanym, dobrym modelem. Nazwa taka wydaje się bardzo odpowiednia, ponieważ ciała te nie odbijają światła i wobec tego można je uznać za czarne (nie należy mylić z ciałami o kolorze czarnym). Nauka klasyczna ujmowała to zagadnieniem w sposób mechaniczny. Im więcej ogrzeje się ciało czarne, tym więcej światła (w sensie natężenia) on wypromieniowuje. Eksperymenty wskazywały co innego.  Rozkład natężenia w zależności od częstotliwości emitowanego promieniowania zależą tylko od temperatury ciała Widmo, które jest emitowane przez ciało stałe jest widmem ciągłym. Charakterystyczne jest to, że w dużym stopniu zależy od temperatury. Większa część tego emitowanego promieniowania przypada na zakres podczerwieni i dlatego przedmioty takie są niewidoczne jeśli nie zostaną oświetlone. Widmo promieniowania ciała doskonale czarnego jest widmem ciągłym. Dopiero ciała o bardzo wysokich temperaturach emitują fale z zakresu widzialnego i są widoczne w ciemności. Przy wysokich temperaturach nie wzrasta natężenie, ale energia. Nie ma ona rozkładu ciągłego, ale jest skwantowana.

         Próby wyjaśnienia rozkładu promieniowania ciała doskonale czarnego na gruncie termodynamiki klasycznej doprowadziły do sformułowania przez Rayleigha i Jeansa prawa  że zdolność emisyjna ciała doskonale czarnego powinna być proporcjonalna do kwadratu częstości promieniowania, a to oznaczało, że w każdej temperaturze ciało powinno promieniować najwięcej energii w paśmie ultrafioletu, a znikomo w zakresie światła widzialnego.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Słupki mnie zadziwiają

          Gdy przeglądam publikowane słupki popularności polskich polityków (wrzesień 2021) to nie mogę pozbyć się zadziwienia. Staram się zachować obiektywizm w oglądzie wydarzeń. Nie potrafię pojąć kto zajmuje pierwsze miejsce? Ten człowiek każdym gestem, słowem ujawnia kim jest naprawdę. Dla mnie to aktor ze spalonego teatru. Jest w tym dobry, bo wywołuje emocje widza i słuchacza, ale nie tego oczekuję.  

          Zadziwia mnie jego pierwsze miejsce w sondażach. Czy moje spostrzeżenia są takie nietrafne? Czy nie jestem zdolny dostrzec pozytywnych walorów “męża stanu”? Czy brak mi obiektywizmu? Jeżeli to ja mam racje, to powinien innych uznać za niepoważnych. Czuję się jakbym żył w świecie mnie niesprzyjającym, obcym. Może ja się mylę? Jeżeli tak, to tracę własną twarz i szacunek do siebie samego. Przez całe życie szukam prawdy. Czy racje ma głos ludu (vox populi). Historia wielokrotnie podważyła tę maksymę.

          Drugie miejsce także mnie przeraża. Czy tak trudno odczytać prawdę z gestów i wypowiadanych słów? Czy tylko nieliczni mają tę zdolność? Bronię się od pychy, ale tak odbieram rzeczywistość.

           Z tych powodów odczuwam wielkie rozczarowanie do własnego narodu. Do jakiego punktu trzeba dojść, aby naród zrozumiał, że idziemy w nie-byt polityczny? Czy marne darowizny rządowe zadziałały jak narkotyk i skrzywiły zdolność obiektywnego rozumowania? Boże, może to ja na starość okazałem się głupcem?

           Nie wiem, i bardzo mnie to boli. Pozostaję przy swoim i odcinam się od motłochu politycznego. Wybieram samotność.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Ludzki rozum nie ogarnie

          W połowie lat dwudziestych XIX wieku wielu fizyków zajmowało się obrazowym przedstawieniem atomu.  Ich wysiłki okazały się mało skuteczne.  Model atomu zaproponowany przez Ernesta Rutheforda i Nielsa Bohra, według którego elektrony krążą wokół jądra na orbitach  okazał się niewystarczający. Nie tłumaczył wiele towarzyszących zjawisk. Werner Hiesenberg (1901–1976) po ogłoszenie zasady nieoznaczoności wyraźnie wskazywał, że na skutek ograniczonej ludzkiej percepcji, normalny język nie nadaje się do opisu atomu.  Atom można opisać wyłącznie pojęciami matematycznymi. Zmieniono proste w odbiorze orbity elektronów na orbitale  (funkcję falową będącą rozwiązaniem równania Schrodingera).  Pojęcie orbitala jest często utożsamiane z kształtem chmury elektronowej. Matematycznie jest to gęstość prawdopodobieństwa napotkania elektronu i jest bliskie 1 (0.9). Heisenberg udowodnił, że człowiek ma ograniczone poznanie. Są prawdy, które człowiek nie zgłębi.

           Podobnie jest z trzema największymi cudami Stwórcy. Akt stworzenia Świata, ożywienie materii martwej i powstanie istoty rozumnej stały się na  skutek boskiego tchnienia. Wszystkie te akty zostały opisane w Piśmie świętym: “wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia” (Rdz 2,7). Wymienione boskie akty są również poza zasięgiem ludzkiego rozpoznania. Problem w tym, że nawet obszerny opis tych aktów, wprowadzenie nowych pojęć językowych nie pozwolą ogarnąć je ludzkim umysłem.

            Mam świadomość, że propagowana przeze mnie teoria dynamiczna Świata nie jest strawna dla przeciętnego czytelnika, mimo, że wiele tłumaczy (w tym istnienie wieloświatów). Prawda, że nasz Świat jest ułudą nie daje jej walorów sprzyjających, ale nie znaczy to, że on nie istnieje. Jest tylko taką formą istnienia (energetyczną).

            W przypadku wątpliwości pozostaje człowiekowi odbierać Świat sercem, metafizycznie.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949